Ile kosztuje zlawetowanie auta poniżej 1T z wypadku?
Mamuś miała wypadek i mam wrażenie, że cwaniaczek, który zjawił się praktycznie natychmiast próbuje ją naciągnąć...
I czy można coś takiemu zarzucić? Że zszokowanych ludzi, którzy nie umieją się skupić w danej chwili na oferowanej usłudze i opłacalności tego wykorzystuje?
Sprawa nr dwa:
Jak wygląda ściągalność mandatów w tej chwili i kiedy się to przedawnia?
Mandaty ściąga się z wypłaty i nie ma z tym żadnego problemu.
A laweciarze z zasady naciągają. Najlepiej mieć assistance i od nich o pomoc prosić.
ja jak miałem wypadek na autostradzie to koles za dosłownie 20 m wziął 30 zł. czy to duzo lub mało to nie wiem. Nastpnie kolejna laweta za ok 80 km kosztował 600 zł.
graf - z tym będzie. Mamuś nie ma wypłaty. Z tego nie ściągną.
To, że naciągają to wiem... ale u mnie nie pomyśleli - dlatego pytam - 1km przejazdu - od wypadku. Ile to kosztuje? (ile sobie zażyczył - nie podam, bo nie chcę sugerować)
Mandaty sciagaja oj sciagaja. Wszystkie przekazywane sa do urzedu skarbowego do egzekucji, a wiec po kolei:
1. z ewentualnej wyplaty
2. z ewentualnego zwrotu podatku
3. egzekucja skarbowa dzwoni i pyta kiedy mozemy zaplacic
4. wejscie na konto bankowe
5. dalsze procedury komornicze
Ja zwykle place przy 3 punkcie ;)
Co do lawety... Mysle ze 100-200 zl byloby normalna cena w Warszawie... tzn jakby ktos mi tyle powiedzial to bym jakos za specjalnie sie nie buntowal.
a skad mamy wiedziec ile km wiezonie bylo auto ? 10 , 100 , 1000 ?
Myszor - post nr 4
Kharman - tak... pod warunkiem, że w szoku ktoś (policja, diabli wiedzą kto) nie wezwie jakichś postronnych i w szoku na ich usługi się nie zgodzisz...
koniec - co to są "dalsze procedury komornicze"?
z reguly w wawie, z 15 km jak dobrze trafisz to ponizej 100zl
promyk--> dalsze procedury komornicze to np wjazd komornika do domu z nakazem i zabezpieczeanie sprzetu i sprzedawanie za pol darmo.
Promyk - zabór majątku. A co niby komornik robi?
Mamuś ma tatusia? To pewnie i ze wspólnego majątku pójdzie.
jeeez, ile może być tego mandatu? raczej mniej niż wartość rozwalonego auta.
A co do laweciarzy to SŁYSZAŁEM(czyli bez potwierdzenia) że potrafili do pobliskiego zakładu i za 600zł sobie życzyć.
jak mamusia nie zaplaci mandatu to moze minac nawet kilka lat - odsetki beda ladnie narastac, wkoncu przewyzszajac sam mandat. Przed samym przedawnieniem przyjdzie do mamusi pan komornik i zabierze telewizor.
Jest jeszcze cos takiego jak BIK - do ktorego wpisywani sa dluznicy. Przy jakichkolwiek kredytach banki sprawdzaja czy ktos ma problem ze splata zobowiazan. Oczywiscie o kredycie wtedy nie ma co myslec..
Czy to sie oplaca? Zastanow sie.
Jezeli jestes pelnoletni to masz problem, odpowiadasz za dlugi rodzicow
Z mandatem to głównie ciekawość - ściągną przy rozliczaniu się ze skarbówką (widząc jaki ładny zwrot miała ostatnio) - chciałem po prostu wiedzieć jak to wygląda. Tutaj sam powiem, ze na to zasłużyła. Zresztą - 200 zł. - to nie są straszne pieniądze.
Chodziło mi głównie o cwaniaczka z lawetą, który bardzo niefajnie wykorzystał sytuacje i za kilometr przejażdżki życzy sobie 150. Tutaj po prostu mam wrażenie, że za kilkanascie minut pracy - "nie zapracował". To też nie są straszne pieniądze... ale mi się to nie podoba.