Dzisiaj zauważyłem że łataja drogę w mojej miejscowości, oczywiście jak zwykle wszędzie pełno nasypane żwiru. Podszedłem do kolesia który obsługiwał maszynę z której leci masa na dziury i pytam się go kto to posprząta, to tylko wzruszył ramionami.
Taki żwirek jest niebezpieczny dla:
a)motocykli - można się zdziwić
b)pieszych - te kamyczki latają jak oszalałem spod kół
c)lakieru samochodowego - j.w
I teraz mam pytanie - gdzie to zgłosić, co z tym zrobić? Zadzwonić na policję i zgłosić zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego?
Lepsze to niż dziura, więc zamiast narzekać powinieneś się cieszyć, że przynajmniej łatają. Nie wszyscy mają tak dobrze.
daro --> ta a w większości przypadków łatanie polega na zalaniu dziury asfaltem, posypanie żwirkiem, przejechanie ręcznym walcem lub zagęszczarką i poprawienie butem... I tak co roku po zimie. A później mamy łatę na łacie.
Dzwoń do GDDKiA. Tam powinni ci powiedzieć kto jest za to odpowiedzialny.
daro11221
Takie "łatanie" to marnowanie pieniędzy.
Sizalus
I coś to zmieni? Czy tylko zmarnuje czas?
zmarnujesz czas
Zmarnujesz czas, bo nie wiem jakiej innej reakcji z drugiej strony się spodziewasz ; )
Dużo czasu na napisanie maila z opisem sytuacji nie zmarnujesz, a urząd powinien jakoś się ustosunkować. Zobaczysz przynajmniej jakiej argumentacji użyją.
To jest łatanie tymczasowe, w ramach bieżącego utrzymania drogi. Ponieważ nie jest dodatkowo opłacane, jest robione jak najtaniej.
graf_0 > to nie zwalnia magików z posprzątania po sobie.
Mój rodziciel ze 2 lata temu leciał po jeszcze powstającej drodze (2 pasy były, 2 robili), no i tak nasrali żwirem wszędzie, że jeden kamień po prostu walnął mu w przednią szybę i momentalnie się pokazał "pajączek". Zatrzymał faceta, którzy przed nim jechał (akurat ciężarówka tych fachmajstrów), powiedział jak sprawa wygląda, oczywiście pasażer kierowcy trucka zaczął drzeć mordę, że ojciec pewnie gdzieś indziej szybę stłukł i chce na nich zwalić, ale straszenie policją pomogło.
Było z tematem trochę zachodu, bo wykonawcą była firma z Niemiec i ściągnięcie tej kasy ubezpieczalni chwilę zajęło, ale nie było żadnych problemów.
Także jakby Ci kiedyś szyba w aucie poleciała, to wiesz co robić ;)
A jeśli auta dość szybko tam jeżdżą i jeszcze obok łażą piesi, to naprawdę pogratulować kretynom roboty... Dziwne, że sami się nie boją tam pracować.
U mnie podobnie a nawet lepiej po powycinali kwadraty różnej wielkości i znaku z ostrzeżeniem nie ma, można się naciąć i felgi pokrzywić, kawałek dalej lepią i też masa żwiru.
[1] - napisz list do prezydenta RP.
co z tym zrobić? Weź miotłę i na drugi dzień zgarnij nadmiar żwiru.
Takie "łatanie" to marnowanie pieniędzy. Masz rację. Następnym razem zostaną więc dziury po zimie.
[18] - No widzisz i sam znalazłeś dla siebie najlepszą odpowiedź. :)
PS. Po prostu jesteś z tych którzy we wszystkim widzą negatywną stronę. Zamiast się cieszyć z tego, że łatają i nie będzie dziur, ty znalazłeś problem jakiegoś żwirku. Więcej zdrowia i mniej frustracji życzę.
Zamiast się cieszyć z tego, że łatają i nie będzie dziur
Będą w ciągu paru tygodni takie same. W międzyczasie zamiast dziur będą hopy.
ty znalazłeś problem jakiegoś żwirku
Problem jest i to duży. Po pierwsze motocyklista może przez "jakiś żwirek" stracić życie. Po drugie, wypadający spod kół "jakiś żwirek" rozbija szyby w samochodzie.
Widać, problem ciebie nie dotyczy, bo może jeździsz autobusami i masz to gdzieś - ale to nie znaczy, że go nie ma.
Viti --> Rozumiem, ze nie narzekalbys, gdybys oddal rower do serwisu, tam zreperowaliby hamulce i przerzutki, i przy okazji porysowali caly lakier na ramie? No bo przeciez trzeba dostrzegac pozytywne strony, a nie negatywne - rower dziala, wiec jest ok!
[21][20]
<-
Byłem dzisiaj w urzędzie gminy, to się dowiedziałem że droga jest powiatowa, powiedzieli również że oni znają problem żwirku i zostawiania syfu i nie łatają w ten sposób dziur. Faktycznie, widziałem też kilka poprawnie załatanych dziur, czyli wycięcie dziury i położenie kawałka nawierzchni nowej, no i więcej mniej poprawnie załatanych czyli bez wycinania, ale i bez syfu.
Wychodzi na to że im więcej urząd ma pieniędzy tym bardziej olewa co z nimi robi. Jak tylko odbiorę motocykl to przejadę się do starostwa i pogadam sobie na ten temat.