http://www.telemagazyn.pl/program-tv/1000006641065,wywiady_oprah_winfrey_lance_armstrong,id,t.html
Dziś o 23.00 na Discovery Channel, półtora godziny prawdy mam nadzieje.
Jak półtora godziny, to trzeba bendzie oglądnąć.
Kapitalna rozdzielczość obrazka na górze ;) Ale widocznie Armstrong na więcej nie zasługuje ;P
Widać po obrazku ze przytłoczyła go ta cała sytuacja ;)
Co do samego "sportowca" - ciekawi mnie czy sytuacja bedzie podobna do tej z Marion Jones - ktora skazana zostala nie za doping ale za wielokrotne krzywoprzysiestwo. Mam tez nadzieje ze konsekwencje beda podobne - oddanie wszystkich medali, pucharow, nagrod.
Oby. Bo jak sie okazuje sa jednak nawet w tym brudnym sporcie tacy ktorzy walcza uczciwie. On sie na to nie zdobyl i ich kosztem zostal "bohaterem".
Mam tez nadzieje ze konsekwencje beda podobne - oddanie wszystkich medali, pucharow, nagrod.
Przecież już mu odebrali.
Jeszcze raz mają to zrobić?
Gdy Manson próbuje wyjść przedterminowo - grupa ludzi reaguje aby do tego nie doszło. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby powstała taka sama grupa grupa ludzi reagująca, gdy tacy oszuści i kłamcy dostaną się w jakikolwiek sposób do mediów - przypominająca że to hipokryta, kłamca i oszust. Ponadto każdy kto zainwestował jakiekolwiek pieniądze lub choćby przegrał w zakładach bukmacherskich i zostawił sobie "kwitek" powinien gnoja pozwać, aby do końca życia myślał o misce ryżu na następny dzień, a nie o "odzyskiwaniu zaufania fanów" (w tej sytuacji - jakich fanów?!).
[6] Oddac mu i zabrac jeszcze raz!
[7] ZŁ Armstrong ma fanow. Ja tam nie jestem strasznie oburzony, nie pierwszy i nie ostatni przypadek dopingu.
Wszyscy brali, ale zlapali akurat Armstronga. Takie zycie.
Armstrong ma fanow. Ja tam nie jestem strasznie oburzony,
Ja jestem właśnie oburzony, że w szlachetnej dziedzinie życia jakim jest SPORT ludzie nazywają się fanami oszustów i NIE są tym oburzeni.
Niech "wszystkie lance" zrobią sobie "hecę" na podobieństwo wrestlingu i NIE nazywają się sportowcami!
ps. podobne uczucia mam do "organizacji sportowych astmatyczek i astmatyków" ;)
Wszyscy brali, ale zlapali akurat Armstronga. Takie zycie.
Niby tak ale ten przypadek mnie na przykład bardzo zabolał.
Człowiek legenda. Pokonuje raka, wygrywa 7 razy niesamowicie trudny wyścig... A potem okazuje się, że to pic na wodę. No a teraz gdy mleko się wylało, "przyznaje się" i wspaniałomyślnie bierze całą winę na siebie.
Przykra sprawa.
Ale jaki znowu "pic na wode"? Byl najlepszy to byl. Wiekszosc zawodowych sportowcow - a w szczegolnosci kolarzy - w ten czy inny sposob musi probowac poprawiac wydajnosc organizmu, bardziej mnie smieszy hipokryzja denuncjujacych Armstronga 'kolegow', ktorzy najpewniej sami cos brali, niz oburza fakt, ze on tez bral.
" Byl najlepszy to byl."
Raczej " Byl najlepszy bo sie szprycował". Co tu podziwiac :) - no chyba ze jego kunszt aktorski. Nie dość ze oszust to jeszcze kłamca recydywista.
Tez mi obiekt kultu :P
Tak, byl najlepszy w calej stawce szprycujacych sie.
Dodajac do poprzedniego posta, jeszcze bardziej, niz to co pisalem wyzej, bawi mnie naiwnosc niektorych ludzi, ktorym sie wydaje, ze w zawodowym sporcie uda sie zwalczyc doping przez jakies wyrywkowe kontrole, i od czasu do czasu pokazowe ukrzyzowanie wybranego zawodnika. Ze niby jak raz na pare lat rzuci sie mediom na pozarcie jednego Armstronga, to w kolarstwie nie bedzie dopingu. LOL.
wysiak -- Nie możemy tego akceptować na zasadzie bo wszyscy biorą. Tak jak nie możemy mówić, że wszyscy biorą jeśli wszystkim nie zostało to udowodnione. Co jak co ale sport ma jasne zasady, których się trzeba trzymać. Jeśli ktoś łamie te zasady to powinien być publicznie potępiony.
Orrin --> Przykladowo Armstrongowi nigdy nie zostalo to udowodnione, mimo wielokrotnych kontroli.
Teraz tylko czekać na produkcję hollywoodzką oczywiście z obowiązkowo dołożonym wątkiem miłosnym i wspaniałą muzyką. W roli głównej Christian Bale!
Przez lata twierdził jakoby był niewinny, teraz znowu oskarża wszystkich dookoła. Tyle lat wygrywał i nigdy nie dał się złapać, mistrzem oszustwa pozostanie na zawsze i tego tytułu nikt mu nie odbierze.
A wszyscy dali się oszukiwać, może dlatego że chcieli być oszukiwani i wielu się to opłacało, Armstrong robił duży hype na kolarstwo, zyskiwali wszyscy zaczynając od sportowców przez dziennikarzy, sponsorów, organizatorów, władze i środowisko kolarskie, tracił tylko kibic robiony w balona - właściwie niczego nie tracił bo był trzymany w błogiej niewiedzy przez większość wymienionych. Obrzydliwość.
wysiu -> co Ty opowiadasz?
Zakladajac, ze masz racje to i tak jej nie masz. To dopiero paradoks.
Piszesz, ze wszyscy brali? No to sie z tym nie zgadzam, ale zakladajac, ze masz racje co ma udowodnic, ze byl najlepszy....wlasnie temu przeczy,
Dlaczego?
Bo wszyscy to niech bedzie 95%, to zostaje 5% i to Oni by byli najlepsi gdyby kontrole byly lepsze, bardziej sprawne.
Mozliwe, ze jakis Polak nie bral, wymysliliby extra sposob na wykrycie srodkow w TDF i 145 polak w generalce nagle by sie okazal najlepszy. I wiesz co? Dla mnie on by byl najlepszy. Bo poki co to jest nielegalne, a, ze wykrywalnosc BYC moze marginalna to coz, to i tak nie pozwala to im lamac prawa i oszukiwac tych uczciwych.
Ze niby jak raz na pare lat rzuci sie mediom na pozarcie jednego Armstronga, to w kolarstwie nie bedzie dopingu. LOL.
Akurat w kolarstwie jest obecnie tyle kontroli antydopingowych, że można mieć nadzieję, że jest sportem czystym.
Co rusz wybuchają nowe afery, co chwila jakaś grupa wywala jakiegoś kolarza.
Dużo się w tym sporcie zmieniło, wystarczy tylko trochę zainteresować się tematem.
niestety łapią tylko najlepszych... czytałem kiedyś, że w którymś TDF gdyby przyznali zwyciętswo pierwszemu nigdy nie przyłapanemu na dopingu gościowi, to okazałoby się, że zwycięzca dojechał na metę gdzieś w trzeciej dziesiątce...
95% kolarzy się szprycuje, tylko naiwni wierzą, że jest inaczej, ale szprycować się też trzeba umieć i mieć do tego predyspozycje...
łapią tych, którzy są do tyłu z technologią, za 10 lat okaże się, że dzisiejsi czyści też mieli coś we krwii ;)
Tak jak pisze wysiak, ja tez nie pamietam, zeby cos kiedys udowodniono Armstrongowi. Zreszta kazdy, kto troche sie interesuje/interesowal tematem, to wie co sie wtedy dzialo w kolarstwie. Jesli ktos wtedy sadzil, ze to czysty sport, to musial byc bardzo naiwny.
Najwieksze zwyciestwo Armstronga to i tak wedlug mnie wygrana z rakiem. Cala reszta to byl tylko dodatek.
Zwycięstwo Armstronga nad rakiem to zwycięstwo medycyny. I tak samo było w jego karierze sportowej.
secretservice --> True. Ale nie da sie tego wyplenic, zwyczajnie fizycznie sie nie da, wlasnie dlatego, ze za duzo ludzi ma w tym interes, i za duze pieniadze sa zamieszane. Dlatego uwazam, ze doping powinien byc zalegalizowany i kontrolowany, a najlepiej gdyby byly zwyczajnie dwie kategorie zawodow/olimpiady - jedna dla sportowcow koksujacych, a druga dla 'czystych', z bardzo scislymi kontrolami po kazdym evencie, i bardzo jasnymi zasadami postepowania ze sportowcami zlapanymi na oszukiwaniu (wlacznie z natychmiastowa bezwarunkowa dozywotnia dyskwalifikacja, i WYSOKIMI karami finansowymi). Wtedy ten, kto chcialby ogladac sportowcow najszybszych, najsprawniejszych i najsilniejszych, wiedzialby co oglada, a ten, dla kogo wazniejsze sa idee czystosci sportu, a nie wyniki, tez mialby wybor, majac przynajmniej troche pewnosci, ze nie jest oszukiwany - oczywiscie wiadomo, gdzie wyniki bylyby lepsze. Skoro zreszta mozna robic paraolimpiady, gdzie biega sprinter na protezach, ktorego nie dopuszczono do udzialu w zwyklych zawodach (mimo, ze chcial) - wlasnie dlatego, ze protezy dawalyby mu zbyt duza przewage - to nie widze powodu dlaczego to mialoby nie zadzialac.
Najwieksze zwyciestwo Armstronga to i tak wedlug mnie wygrana z rakiem. Cala reszta to byl tylko dodatek.
Pozostaje jeszcze pytanie: w jakim stopniu jego nowotwór był wynikiem szprycowania się tymi wszystkimi rakotwórczymi środkami?
Hopkins - chciałem tylko pokazać, że to samo można użyć do dobrego i złego. Tylko od człowieka decyzji (ale niekoniecznie umiejętności - bo wielkiej zasługi w tym, że pokonał chorobę nie widzę; prędzej w tym, co zrobił dla jej zwalczania później) zalezy jak ją wykorzysta.
Wysiak - i powiedz mi czy żaden sportowiec z "czystej" olimpiady nie będzie odczuwał pokusy poprawienia swoich osiągów? A doping zalegalizowany? To fajnie brzmi, ale czy dozwolone byłoby wszystko? Jakieś ograniczenia pewnie by były i podobnie jak teraz pokusa do przekroczenia granicy by była.
Pamiętacie/widzieliście tę reklamę?
http://www.youtube.com/watch?v=MIl5RxhLZ5U
This is my body, and I can do whatever I want to it. I can push it; Study it; Tweak it; Listen to it. Everybody wants to know what I am on. What am I on? I am on my bike busting my ass six hours a day; What are YOU on?
heh, just do it
Shadowmage -->
"i powiedz mi czy żaden sportowiec z "czystej" olimpiady nie będzie odczuwał pokusy poprawienia swoich osiągów?"
Oczywiscie, ze bedzie odczuwal, w tym wlasnie rola bardzo scislych kontroli, i BARDZO wysokich kar, w tym rowniez na przyklad dozywotnia dyskwalifikacja rowniez z drugiej wersji zawodow, tej dla szprycerow (zeby nie bylo sytuacji "najwyzej jak mnie zlapia tutaj to przejde tam"). Biorac pod uwage, ze kasa bylaby niewatpliwie wieksza w zawodach gdzie wyniki sa lepsze, to oszukiwanie nie mialoby za bardzo sensu.
"A doping zalegalizowany? To fajnie brzmi, ale czy dozwolone byłoby wszystko?"
Wlasnie tak. Teraz i tak 'dozwolone' (o ile nie zlapia) jest wszystko, a najprawdopodobniej srodki moglyby byc duzo bezpieczniejsze dla sportowcow, gdyby nie musialy byc przede wszystkim - jak teraz - niewykrywalne. Zreszta to mniejsza kwestia - jesli ktos chce zniszczyc sobie zdrowie za pieniadze, to wolna droga, mnostwo zawodowych sportowcow i dzisiaj to robi - np bokserzy czy fighterzy mma. I nieprzypadkowo boks amatorski, z kaskami ochronnymi itd, wzbudza marginalne zainteresowanie w porownaniu do zawodowego.
Pozostaje jeszcze pytanie: w jakim stopniu jego nowotwór był wynikiem szprycowania się tymi wszystkimi rakotwórczymi środkami?
Spojrzałeś chociaż na daty?
No tak, zalozenie, ze beda lepiej sprawdzac doping gdy jest zalegalizowany niz kiedy nie jest jest bardzo racjonalne.
[30]
In 2006, Andreu and his wife Betsy testified that Lance Armstrong told cancer doctors in their presence in 1996 he had doped with EPO (Erythropoietin), growth hormone and steroids. The Andreus' testimony was intended to remain sealed in court documents and is among thousands of pages of documents related to litigation between Armstrong and a Texas-based company that was attempting to withhold a $5-million bonus. Armstrong swore under oath it didn't happen. Frankie Andreu never offered information to media sources on the topic until court documents were released. He then stood by his testimony when giving interviews.[6] A settlement was reached in February 2006 before the three-person arbitration panel made a ruling.
http://en.wikipedia.org/wiki/Frankie_Andreu
Ale to właśnie wątek małżeństwa Andreu wzbudził w wywiadzie największą nieufność. Chodzi o słynną już scenę szpitalną z 1996, gdy chory na raka Armstrong miał na prośbę lekarzy wyliczyć wszystkie środki dopingujące, które brał. Ujawniła to Betsy, która była świadkiem rozmowy z lekarzami. A Lance przez lata zaprzeczał, nazywając ją wariatką. W wywiadzie z Oprą nie chciał się do szpitalnej sceny odnieść, uchylił pytanie. Od razu pojawiły się teorie, że zrobił to, by ochronić któregoś ze swoich sojuszników, który mógł złożyć w tej sprawie nieprawdziwe zeznania pod przysięgą. A zdenerwowana Betsy Andreu w rozmowie z CNN o wywiadzie Lance'a nie ukrywała rozczarowania, że nie potwierdził jej wersji.
http://www.rp.pl/artykul/12,971357-Armstrong-u-Oprah--dopingowalem-sie-w-kazdym-wygranym-Tourze.html
Trochę historii dopingu od Maxa Kolonko
http://www.youtube.com/watch?v=w_9kz-cWEYI&list=UUN4mm7HcfpjgVYQUeqRkCuQ&index=1
Maks pominął w swoim wywodzie całą enerdowską szkołę sportową.
http://www.plywacy.com/artykul/historia-dopingu-nrd.html
wywaliłem emotke bo to jednak nie jest zabawne
Mozna gdzies obejrzec w koncu ten wywiad online?
Nie mam discovery.
Maks pominął w swoim wywodzie całą enerdowską szkołę sportową.
Wybaczmy mu. Ty też zadałeś mi głupie pytanie, a ja ci wybaczyłem.
Gdyby Oprah miała jaja (tzn. zasługiwała na miano jednej z najbardziej wpływowych osób) - zakończyłaby ten żałosny wywiad jak kabaret Neo-Nówka ten "mamy dobry rząd, świetnych fachowców, a ludziom żyje się coraz lepiej" ;)
@siara000
Ktoś kto ma dekoder z opcją nagrywania mógłby nagrać ten wywiad (ja niestety nie posiadam takiej opcji w swoim dekoderze) ale jest pewne "ale" :
USTAWA
z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
wysiak --> niby masz rację, ale teraz weźmy w "kupę" tych szprycujących się i ustawmy ich kolejno w tour de france - co z kolażem, który zajmuje powiedzmy 10 miejsce będąc tak naprawdę prawdziwym zwycięzcą?
To, że doping jest w sporcie normą jest tak oczywiste jak to, że ludzie oszukują. Czy to oznacza, że mamy ten stan przyjąć do wiadomości czy walczyć z tym zjawiskiem?
Dla mnie przykry jest nie tylko doping i sprawa "prawdziwego zwycięzcy", ale też i postawa samego sportowca który chętnie udzielał wywiadów i chwalił się osiągnięciami.
Przykro mi, ale wysiak nie ma racji, większość sportowców na dopingu to wielkie niedomówienie, każdy zawodowy sportowiec koksuje byłoby znacznie bliższe prawdy.
Myśleliście, że żeby być najlepszym na świecie wystarczy talent i ciężka praca, czy co? :) Podpytajcie dowolnego trenera olimpijczyków ;) Od siebie dodam, że można wcinać najbardziej oczywiste i prefidne sterydy przez 10 lat, trenować na sucho przez kolejny rok i walić na olimpiadę jako "natural" przechodzący wszystkie testy antydopingowe... Oczywiście cykle obecnie nie są tak długie, bo koksuje się praktycznie nastolatków, najlepiej do 1 góra 3 olimpiad. Pomijam fakt, że w wielu dyscyplinach (kulturystyka) można zajść bardzo wysoko w kraju nawet będąc w trakcie cyklu, przepycha się dalej tych co "rokują", jest nawet jeden wielokrotny mistrz Polski, który mimo młodego wieku już nie ma nerki.
@b212
Masz nieaktualne informacje, od jakiegoś czasu stosuje się paszporty biologiczne u sportowców.
Raziel --> Ty naprawdę myślisz, że doping załatwia wszystko? Że nie trzeba trenować, wystarczy zastrzyk co jakiś czas? Lance bez dopingu pewnie bez żadnego problemu przyjechałby w TdF na 10 miejscu open albo nawet wyżej, bo doping nie zwiększa możliwości organizmu o pińcet procent, tylko o 4-6%. Pod warunkiem że się uczciwie trenuje.
Jak cały peleton koksuje to zwycięzca jest naprawdę zwycięzcą, bo wszyscy grają na tych samych warunkach. Gdzie tu oszustwo?
Walczyć z dopingiem można. Walczy się od czterdziestu lat i rezultaty są nikłe. Ot, co jakiś czas pokazowy proces, co przy kilkuset sportowcach startujących w każdym wyścigu jest śmieszne. Niskie ryzyko złapania nikogo nie odstraszy, bo profity są zbyt duże.
A paszporty biologiczne wykrywają tylko naprawdę chamski doping, który powoduje nienaturalny wzrost parametrów sportowca. Rozsądne korzystanie z dopingu, dzięki czemu wzrost parametrów będzie tylko trochę wyższy niż byłby dzięki treningowi i obozom na dużej wysokości i paszport biologiczny można se wsadzić.
@Kłosiu
Tak tylko że teraz taki Armstrong by już nie przeszedł, bo mogą wezwać takiego sportowca gdy się wyleguje na plaży podczas wakacji czy podczas jakiegoś obozu, a kiedyś badania robili tylko przed ważniejszymi zawodami.
[33]
Marjusz Maks Golonko Boston Masjeczusets. Offtop totalny ale dlaczego on wyglada na nagraniach jakby korzystal z tuszu do rzęs.
Pytanie zeby nie lecial cały offtop jakim cudem teraz to "wyszło", nikt tego nie wykrył wcześniej?
[45]
Jakbyś włączył ten filmik i posłuchał ze zrozumieniem co mówi "Maks Golonko" to byś nie zadał tego pytania.
Kovalow117 --> może by nie przeszedł. Ale wytłumacz mi jedną drobną rzecz: jakim cudem średnie prędkości peletonu utrzymują się na tym samym albo nawet wyższym (sic!) poziomie jak w "złotych latach dopingu"?
Inna rasa ludzi? Bo przecież teraz są czyści i się nie koksują? ;)
Prawda jest taka, że dopóki będzie presja na bicie rekordów i w ogóle wynik, dopóty będzie koks w sporcie zawodowym. I nic się z tym nie zrobi, można co najwyżej to zalegalizować, zawodnicy będą może zdrowsi.
Lance już się skończył. Gdy prawda wyjdzie na jaw. Wszystko na czym budował to kłamstwo runęło w mgnieniu oka.
Ale wytłumacz mi jedną drobną rzecz: jakim cudem średnie prędkości peletonu utrzymują się na tym samym albo nawet wyższym (sic!) poziomie jak w "złotych latach dopingu"?
To akurat jest banalne .. z powodu efektu cieplarnianiego wzrosła średnia temperatura, to spowodowało spadek średniej gęstości powietrza, a to z kolei skutkuje mniejszym oporem aerodynamicznym, co w efekcie daje wzrost prędkości, o który pytasz ;)
To, że doping jest w sporcie normą jest tak oczywiste jak to, że ludzie oszukują. Czy to oznacza, że mamy ten stan przyjąć do wiadomości czy walczyć z tym zjawiskiem?
Skoro oszukuje większość, to co jest normą ? I dlaczego z tym walczyć ? Z tym zrównywaniem szans to paranoja jakaś, i tak wygrywają Ci, co poza najlepszym 'materiałem' są najlepiej przygotowani, mają najlepsze warunki treningów itd itd co w 90% przekłada się na prostą prawdę - wkładają w to najwięcej kasy.
Czyli takie pay4win?
OK ale niech nie nazywają tego sportem i wymyślą sobie własną nazwę lub używają terminu "rozrywka".
Słowo "sport" to zbiór norm i większość, która się do nich nie stosuje tego nie zmieni - po prostu to nie są sportowcy.
Nazywaj sobie jak chcesz- jeżeli weźmiesz takiego przykładowego kolarza - trening, masażysta, fizjolog, witaminy, odżywki, rowery, ubranie - każdy z tych elementów ma wpływ, i to znaczący, na wynik. Dozwolonych środków poprawiających pośrednio wydolność organizmu masz na pęczki, legalnych. Jak choćby witaminy B. Dlaczego te można stosować, a inne już nie ? To jest tylko ustalone przez zbiór reguł, których ja do końca nie rozumiem, bo granica się zaciera/zatarła już dawno.
Każdy, kto lubi patrzeć na np CR7 biegającego za piłką 100m w 10 sekund w 80. minucie meczu - zastanowił się kiedykolwiek jak to jest możliwe ??!?
Zresztą - definicja dopingu z Wiki:
Doping wydolnościowy, sztuczne podnoszenie wydolności fizycznej i psychicznej zawodnika metodami wykraczającymi poza normalny, "naturalny" trening, choć w praktyce granica między dopingiem i treningiem jest często bardzo trudna do ustalenia.
ZŁ --> 100% racji, z tym że kolarz nie wkłada w to kasy, tylko własny wysiłek na treningu, a nagrody raczej są znacznie większe niż te do wygrania na zawodach w FPP czy Starcrafcie.
A sponsorzy i tak wyciągają z tego spore pieniądze, stąd zresztą ładowane ogromne pieniądze w doping. Paradoksalnie afery i odwracanie się sponsorów od kolarstwa może tylko pomóc temu sportowi.
"Słowo "sport" to zbiór norm i większość, która się do nich nie stosuje tego nie zmieni - po prostu to nie są sportowcy."
Tyle że WSZYSCY zawodowcy się do tego nie stosują, stąd problem :)
To do czego stosują się kanapowcy oglądający zawody w TV nie ma żadnego znaczenia dla nikogo. Oni poza oglądaniem nie pełnią żadnej roli.
Kolarze to powoli stają się jak kulturyści :)