Mam zamiar kupić gitarę elektryczną (gram już jakiś czas na akustycznej) i chciałem zadać Wam kilka związanych z tym pytań. Rozumiem, iż powinienem poszukać odpowiedzi/ popytać na forum gitarowym, ale jednak język profesjonalny jest mi jeszcze obcy. ;) A więc- ile pieniędzy musiałbym wydać, aby gitara ta miała dobrą jakość? Jaką byście mi polecili? Jaki piec (i jaki koszt)? W sumie zaczynając pisać ten wątek miałem więcej pytań, ale większość zdążyłem zapomnieć, więc jeżeli macie jeszcze jakieś podpowiedzi dotyczące tego zakupu, proszę o jak najwięcej. ;)
Edit- Co do odpowiedzi [2]- bardziej chodzi mi ile kasy musiałbym uzbierać, ponieważ nie śpieszy mi się jakoś specjalnie z tym zakupem. ;)
Edit nr 2...- [3]- jeszcze nie wiem ile kasy chciałbym wydać, ale myślę, że ponad tysiąc (jeśli będzie trzeba to pewnie i więcej :/). Przede wszystkim chciałbym wiedzieć ile musiałbym wydać, żeby gitara była dobra, a nie kawałkiem drewna z sześcioma strunami.
IMO nie ominie Cie podroz do najblizszego sklepu muzycznego celem chwycenia gitary i sprawdzenia jak Ci lezy. Jezeli zas chodzi o konkretny model to wydaje mi sie, ze jakis Cort na dobry poczatek bedzie ok. Znajomy kupil sobie taki instrument (wlasnie Corta). Zdaje sie, ze X6 ale nie jestem pewien i byl bardzo zadowolony z zakupu (zreszta nadal jest).
Co do pieca, to ciezko cos doradzic nie znajac Twojego budzetu.
Jaki budżet możesz na to przeznaczyć? Bo tego nie wiedząc, nie mamy jak Ci pomóc jeśli chodzi o konkrety.
Rozumiem, tylko zaraz moze ktos wleciec, kto Ci powie, ze absolutnie musisz kupic Gibola, bo wszystko inne to syf. A do tego jakiegos Marshalla, czy innego Randala, najlepiej 100W, pelna lampa. Naturalnie zamkniesz sie wtedy w cenie 10k:D.
Wszystko wiec zalezy od podejscia i do zyciowego pytania "Ile forsy moge wydac". Bo takie gadanie co fajne, a co nie, jest troche bez sensu, gdyz postawione pytanie narzuca odpowiedz subiektywna. Kazdy ma kilku ulubionych producentow, ktorych bedzie polecac. Co naturalnie nie znaczy, ze dany isntrument, z danej stajni bedzie dobry.
Na http://gitarzysci.pl/ lub http://gitara.pl/forum/ nawet laikowi wszystko wytłumaczą.
ile pieniędzy musiałbym wydać, aby gitara ta miała dobrą jakość?
To zależy ile chcesz wydać. Inna sprawa że bez tych 4 stów lepiej się za to nie zabierać (sama gitara, używana). No chyba że się trafi na jakąś super okazję.
Warto jednak zwrócić uwagę że w tej najniższej półce jakość gitary wzrasta proporcjonalnie do wzrostu jej ceny. Naprawdę widać różnicę w wykonaniu i brzmieniu gitary za 500zł a takiej za 1k.
Kolejna sprawa- nie warto szukać wśród nówek. Sam byłem sceptycznie nastawiony do sprzętu używanego, dopóki nie ograłem gitary kolegi na którą wydał tyle co ja na swoją kupując nówkę ;/
W rzeczywistości rozpatrując gitarę nową, weź pod uwagę że w jej cenie dostaniesz używany sprzęt klasę wyższy.
Poza tym- kupując nową gitarę zawsze jest w niej jeszcze coś do zrobienia- a to ustawienie akcji strun, menzury, krzywizny gryfu, szlifowanie progów...
Ktoś grający na gitarze o takie rzeczy dba i wiesz że powyższe czynności są zrobione. Często też w używanej gitarze mamy założone lepsze struny, itp.
Powiedz ile masz na tą zabawę do wydania to zaproponujemy jakieś konkretne modele.
Co do piecyka- na początek nie ma co szaleć. Już te 15-20W będzie za dużo do ćwiczeń w domu. Nie patrz więc na moc a na konkretne opinie o danym piecu. W tym miejscu również zachęcam do zainteresowania się sprzętem używanym.
Na początek wystarczy Ci coś prostego z cleanem i przesterem, jednak z doświadczenia wiem że jak się już chwile pogra zaczyna kusić na zabawę z efektami. Choć efekty wbudowane w piecyki zostawiają wiele do życzenia, na początku i one będą cieszyć ucho.
Na początek polecił bym Rolanda CUBE-15XL - jeden z fajniej grających maluchów z kilkoma bajerami. Do dostania za 250-300zł na allegro.
Do tego jakiś Washburn X30/X40 lub przynajmniej X100/Schecter Omen/Demon/Vintage V100/Squier Standard Strat...
Zależy jaką muzykę chcesz grać.
No to powiedzmy, że jestem w stanie wydać do mniej- więcej trzech tysięcy. A tak swoją drogą, to czy jest duża różnica pmiędzy gitarą za tysiąc złotych, a gitarą za dwa tysiące?
Nie kupuj na Allego. Gitarę musisz zobaczyć na własne oczy jeszcze przed kupnem. Kupi gitarę za ok. 1000-1500zł. a będziesz zadowolony z jakości dźwięku i samej gitary, piec kup firmowy. Ja mam Marshalla 30W, bo gram tylko w domu i nieraz na takiej małej scenie, ty kup większy jak ci zależy. Cena od ok. 1000zł.
PS:. Gdybym teraz kupował gitarę wziął bym tylko Gibsona: http://allegro.pl/gibson-les-paul-studio-60s-tribute-wcb-u-s-a-od-ss-i1774286514.html (Tylko przykład) Bo to moim zdaniem jest szczyt szczytów.
A gdzie mógłbym kupić używaną gitarę?
Edit- a więc możecie mi polecić więcej konkretnych modeli? :)
czy jest duża różnica pmiędzy gitarą za tysiąc złotych, a gitarą za dwa tysiące?
Tak.
Za 3k można już dostać naprawdę świetny sprzęt, ale nie wiem czy w Twoim przypadku jest sens tyle wydawać.
Niby piszesz że grasz już trochę na akustyku ale, na początek przygody z elektrykiem nie ma co szaleć- w rzeczywistości trzeba pograć przynajmniej rok-dwa lata żeby sememu sprecyzować swoje oczekiwania co do sprzętu. Założę się więc że tak, czy tak, cokolwiek byś nie kupił teraz (nawet wydając całe 3k), za jakiś czas będziesz chciał zmienić.
Nadal więc uważam że najlepiej kupić mały piecyk do ćwiczeń i używaną gitarę za ok 1k, a jaką to już nie powiem- do tej pory nie napisałeś jaką muzykę chcesz grać.
bob destruktor -->
piec kup firmowy. Ja mam Marshalla 30W, bo gram tylko w domu i nieraz na takiej małej scenie, ty kup większy jak ci zależy. Cena od ok. 1000zł.
No to teraz pojechałeś... Akurat Marshall należy do tych firm których należy se wystrzegać nie mając dużo do wydania. Jego budżetowa seria MG to największa padaka jakiej miałem okazję słuchać- to samo powie Ci większość gitarzystów. Ot płacisz za markę i tyle.
Ja akurat nie mam z serii MG, kupiłem go 4 lata temu.
Seria MG ma też w ogóle zrąbany wygląd.
Taka ślepa wiara w markę może okazać się zgubna - tak jak mówi Przemo, tańsze Marshalle to crap, a wiele osób się na to nabiera, bo to w końcu Marshall.
Bob Destruktor
Gitara, którą podałeś jest naprawdę fajna, ale nie każdemu musi pasować. Gibson, Gibsonem, ale P90 zbyt uniwersalnymi przystawkami nie są.
Krzysiek
Do wydania masz już naprawdę porządny budżet. Powiedz tylko co mniej-więcej chcesz grać. Inny sprzęt wybierzesz do grania szatanów, a inny do bluesa.
Chociaż prawda jest taka, że kupowanie bardzo drogich gitar na sam początek, jak powiedział Przemo, jest trochę bezsensowne, bo osoba zaczynająca grać szczególnej różnicy jakości między gitarą tańszą, a droższą nie będzie szczególnie słyszeć. W tanich elektrykach tak naprawdę najważniejsze jest, żeby tylko stroiła.
A gdzie mógłbym kupić używaną gitarę?
allegro, ebay i niektóre sklepy sprzedają używane gitary, często takie, których normalnie w Polsce, w sklepie nie uświadczysz, czyli np, Suhry, czy japońskie kopie Gibsona, które jakościowo nie odbiegają od oryginału.
A więc- przede wszystkim chciałbym grać rocka, potem może trochę bluesa i najmniej jak to powiedziałeś "szatanów". ;)
przede wszystkim chciałbym grać rocka
Czyli dalej nic nie wiemy... Bardziej w kierunku AC/DC? Guns'n Roses? czy Red Hot Chili Peppers? Clapton? Dire Straits?
I to i to Rock, ale zupełnie inne klimaty...
Zresztą... Rozglądaj się za używanymi Washburnami X30/40 a może nawet 50 jak się znajdzie w dobrej cenie.
Akurat nie chciałbym się zamykać w przedziale jednego zespołu... :/ Swoją drogą wszystkich wykonawców, których podałeś bardzo lubię, oprócz tego, najbardziej lubię Led Zeppelin oraz Deep Purple (Morse jest geniuszem ;)).
Tak, ale mimo wszystko jest dość duża różnica w brzmieniu. Angus, Slash i Page grają na gitarach z humbuckerami, które mają mocniejszy sygnał niż single. Ich brzmienie jest trochę cięższe, zdecydowanie ciemniejsze.
Pozostali wymienieni wykonawcy grają z kolei na singlach.
Single z kolei są bardziej selektywne, klarowne i jak można się domyślić jaśniejsze. Jedynie z singlami możesz osiągnąć tzw. szklankę, charakterystyczną dla stratów.
Humbuckery to technicznie dwa połączone ze sobą single. Ich zaletą w przeciwieństwie do singli jest to, że przez ich budowę wyciszają wszelkie brumienia i szumy (na pewno w dużo większym stopniu, niż single).
W humbuckach zawsze można zamontować taką modyfikację, jak rozłączane cewki, dzięki którym możesz uzyskać brzmienie bardziej "singlopodobne".
O przystawkach pośrednich typu P90 w tej chwili się nie wypowiadam :)
Zastanów się jeszcze nad kształtem, który Ci odpowiada. Wizualnie i pod takim względem, jak Ci w łapie leży. Nie każdemu pasuje np. kołkowaty gryf Gibsona, a nie wszystkim podoba się super cienki profil gryfu superstratów. Dlatego warto się udać do sklepu, żeby po prostu posiedzieć chwilę, wziąć do ręki parę gitar i pobrzdąkać.
E tam, nie uzależniajcie aż tak wyboru od gatunku muzyki, bo wtedy będziesz musiał kupić kilka gitar.
Ja polecam wyłapać używkę - Mayones KTM, swoją kupiłem za 350zł. Gitara ma układ HSS, singielki grają bardzo ładnie w każdych warunkach, ale humb pod mostem na cleanie to zabójstwo dla uszu(jest zbyt mocny i strasznie rzuca górą), co innego na przesterze.
Z pieców, to ja osobiście mógłbym polecić Fendera Frontmana 25R, mój jedyny dotychczasowy wzmacniacz. Ale ma kilka wad:
-przez jego moc 25W nie rozkręcałem go powyżej 1,5
-przester jest fatalny i jest trochę zamulony
Z zalet:
-melodie na cleanie brzmią bardzo ładnie
-pogłos działa cłkiem całkiem
-kupiłem go za jedyne 250zł(używka na allegro), a nowy kosztuje 600
Na youtube w jakiejś recenzji słyszałem, że z frontmanów przyzwoity jest tylko 25R, i innych, droższych czy tańszych nie należy kupować(tj. lepiej kupić 25R)
Obecnie buduję nowy wzmacniacz - AX84.
Ale skoro jest napisane, ze ma dużo większy budżet to po co zadowalać się półśrodkami? Tak, bo taki HSS jest półśrodkiem. Nie ma idealnie uniwersalnie idealnej gitary, lepiej moim zdaniem zdecydować się na jakieś charakterystyczne brzmienie.
Tak sobie myślę Szymek- w sumie oboje stwierdziliśmy że na początku tak czy tak nie będzie przywiązywał większej uwagi do brzmienia, a hambuki są IMO bardziej uniwersalne, więc może niech już nie kombinuje i weźmie coś z dwoma hambuckerami. Pogra trochę dłużej to tak czy tak zacznie szukać tego "swojego" brzmienia i bez zmian się nie obejdzie.
Edit: No chyba że by zapolował na japońskiego Ibaneza z H-S-H. Kurde, kumpel niedawno sprzedawał fajnego RG1570, w końcu poszedł chyba za 1400zł...
A ja tradycyjnie zapraszam pod nr gg 11150786. Mozemy chwile pogadac indywiduanie, mam nadzieje ze przekaze ci czesc mojej wiedzy.
O ile sie pojawisz, to napisz ze to ty. Pisze do mnie duzo ludzi. Mam zreszta nadzieje ze jednak sie pojawisz :P
Właśnie polowanie na japońce lub używki na ebayu, to bardzo dobry pomysł i opłacalny.
Osobiście Ibanezów - superstratów nie lubię, ale HSH raczej podpasuje. Ze wszystkich ustawień chyba najbardziej uniwersalne.
Gdyby fundusz szedł w całości na gitarę, to można by kupić świetnego Burny'ego, Orville'a, Greco, czy Tokai. No, ale LP są jednak dwa razy droższe.
Zresztą, warto chociaż przejrzeć.
http://hrguitars.pl/