Komputer nie chce się włączyć jeżeli przed chwilą pracował
opiszę mój problem który polega na tym że ostatnio miewam dosłownie sekundowy zanik prądu , który występuje dość randomowo czasami 2-3 razy w ciągu dnia a czasem przez kilka dni się to nie zdarza ale gdy już się zdarzy a np gram w lol-a albo cs-a to mam tylko chwilę na dołączenie a TUTAJ pojawia się problem że mój komputer po wyłączeniu nie chce się od razu włączyć , potrzebuje chwili koło 5-10 min i dopiero po tym czasie mogę go włączyć bo jeżeli robię to wcześniej to zaczyna się włączać wszystkie wiatraki się włączają i po 3 sekundach wyłącza się. Myślałem że to może wina tego że temp procka jest za duża bo czasami radiator potrafi być "naprawdę ciepły" ale jednak czasami jest tylko lekko ciepławy a to chyba standard a mimo to komputer włączyć się nie chce. Dodam że podczas pracy komputera wszystko chodzi ok tylko wiatrak chodzi dość głośno gdy tylko włączę grę
Zaniki prądu są destrukcyjne dla komputera, więc należy ich unikać, ponieważ wówczas dociera do niego prąd o skokowo zmieniającym się napięciu. Przed takimi skokami chroni zwykle dobry, markowy zasilacz wyposażony w systemy przeciwprzepięciowe, ale też nie zawsze jest to skuteczne. Pewne jest to, że już masz coś uszkodzone, tylko teraz pozostaje pytanie co. Najczęściej padają od tego dyski, ale to raczej objawiałoby się problemami z odczytem danych. Sprawdź czy kondensatory na płycie nie są spuchnięte i dobrze byłoby też, żebyś podał markę zasilacza, bo być może to on został uszkodzony.
temperatura jeśli chodzi o wiatraki a jeśli chodzi o problemy z włączaniem to może czas rozważyć zakup nowego zasilacza, bo wygląda że ten niedomaga
oczywiście na przyszłość czas zainwestować w jakiś mały UPS który uchroni Ciebie przed ponowną katastrofą
Wydaje mi się że kondensatory są w porządku co do zasilacza to vs 450, aktualnie zabieram się za czyszczenie całego komputera i wymianę pasty na procesorze. Na początku miałem taką teorie że komputer się nie włącza bo temp procesora jest za duża ale nigdy nie miałem takiej sytuacji. Gdy miałem jeszcze stary komputer coś takiego nie miało miejsca mimo że też czasami miałem zaniki prądu. Spróbował bym ma starym procesorze czy coś takiego dalej będzie się działo ale niestety nie mam tyle pasty termoprzewodzącej
przeczyściłem i postanowiłem pobrać program core temp okazuje się że wiatrak zaczyna głośno chodzić gdy temp przekracza 49 stopni a podczas gry pemperatura to max 65 stopni i zwykle na tym się utrzymuje, wydaje mi się że to jest przyczyną nie włączania się komputera po prostu czeka aż procesor trochę się ochłodzi. Jest to możliwe ?
Miałem podobny problem. W ciągu roku około 4 razy komp się się wyłączył i dopiero po paru sekundach można było go ponownie włączyć. Niedawno stało się to samo, ale tym razem już się nie włączył. Padł zasilacz. W moim przypadku był to Corsair VS550.
wydaje mi się że to jest przyczyną nie włączania się komputera po prostu czeka aż procesor trochę się ochłodzi. Jest to możliwe ?
Nie jest to mozliwe, bo niezasilany procesor traci cieplo bardzo szybko, Jesli temperatura na procku przekroczy 90+ stopni (zalezy od ustawienia w biosie jesli dobrze pamietam), wtedy komputer sie wylaczy, ale obnizenie temperatury trwa sekundy, bo to nie piec kaflowy i ciepla nie trzyma :)
W twoim przypadku takie spadki napiecia wczesniej czy pozniej zabija ci kazdego kompam wiec koniecznie kup UPS, jak nie wiesz jaki przeczytaj sobie http://www.benchmark.pl/testy_i_recenzje/poradnik-jak-wybrac-zasilacz-ups-2441.html
Jesli chodzi o kompa to prawdopodobnie zasilacz padl, ale moze to byc tez wina padnietej plyty glownej.
odświeżam temat już wiem co jest nie tak, okazało się że zasilacz ma spuchnięte kondensatory. Mam pytanie od czego mogło się to stać i jak sobie z tym poradzić, wymieniać od razu cały zasilacz ?
Oczywiście, że wymienić zasilacz.
PS. I kup porządny, nie jakiś no-name, co ma wymalowanie nie wiadomo ile watów. Przyznam, że nie wiem jaka marka jest teraz znana z jakości. Kiedyś Chieftec, a teraz...
zabrałem się za rozkręcenie zasilacza i wyczyszczenie go i o dziwo jednak wyglądał ok po prostu gdy zaglądałem zdawało mi się że ma spuchnięte kondensatory ups.
Pograłem trochę na nim i po wyłączeniu od razu go włączyłem oczywiście wyłączał się ale po odpięciu dysku twardego komputer nie wyłączał się po prostu przechodził do boot'owania , czy to może znaczyć że dysk jest uszkodzony ? niestety nie mam innego by to sprawdzić
pamiętam że mnie też 'chodziło' cos głośno w mojej stacjonarnej blaszce, miałem dwa dyski, o grach np. dirt rally czy project cars mogłem zapomnieć komputer mi się wyłączał... efect uszkodzony jeden dysk, na szczęście drugi nie padł...co zmieniłem? dużo mocniejszy zasilacz dodatkowe chłodzenie w samym komputerze, i dzisiaj cieszę cichą pracą komputera i zabawą z moimi grami w moim przypadku rajdy:)
Rzecz w tym że mi sam z siebie komputer się nie wyłącza po prostu gdy np wyłącze go i przypomni mi się że jeszcze miałem coś zrobić to nie mogę go znowu włączyć przez dobre kilka minut albo gdy akurat gram w grę a na dosłownie 1 sekundę zanika prąd i chce szybko wrócić do lol'a czy też cs'a w jest to niemożliwe na czas = ban albo jakaś kara
No i teraz muszę się dowiedzieć co mam wymienić w kompie bym mógł myśleć o dalszym upgrade np monitora czy też karty graficznej
no cóż nie chcę tu się 'wymądrzać, ale jak opisałem w skrócie wyżej, na pewno wina jakiegoś podzespołu, jak pisałem - ja nie mogłem uruchomić komputera, a przynajmniej uruchamiał się długo, bo padł mi drugi dysk, jak go odłączyłem problem znikł, ale to u mnie. może to być wina zanieczyszczonych portów, awarii baterii biosu, ja nie ograniczał bym się do karty graficznej czy dźwiękowej, mogą to być tez uszkodzone kości pamięci....także jak dla mnie, wina z jakimś podzespołem w pececie...
"wina podzespołu w pececie" to wiem już od kiedy założyłem ten temat tylko podając informacje staram się uzyskać informacje od kogoś kto się zna , co jest wszystkiemu winne
Opiszę całą sytuację dokładnie
Gram np w cs'a z godzinę , wyłączam komputer ale przypominam sobie że miałem pobrać piosenkę więc zaraz po wyłączeniu próbuje włączyć ponownie komputer , no i tu pojawia się problem że włączam go ale od razu się wyłącza nawet biosu nie mogę włączyć ale gdy odłączę dysk twardy komputer się włącza i pokazuje mi reboot czy też boot'owanie (mniejsza o to). Ogólnie gdy włączam go z rana czy po godzinie od wyłączenia wszystko pięknie .
i tutaj chciałem odpowiedz czy to wskazuje 100% na jakąś wadę dysku twardego czy może to jeszcze niczego nie dowodzi i nadal mam jakoś szukać przyczyny