X-Men: Przeszłość, która nadejdzie - trailer filmu
Zaczyna się w miarę jednak kleić pod fabułę. Szkoda tych Sentineli :/ Gdzie te wielkie blaszane łby....
Hmm. Po obejrzeniu trailera ciśnie mi się na usta jedno: Woah!
Cieszy obecność Jackmana, Dinklage'a i Fassbendera i panny Ellen Page. Miejmy nadzieję że ich gra aktorska powali nas na salach kinowych, a mutanci odniosą ostateczną wiktorię.
Film twórców X-Men i X2... Mam przez to rozumieć, że skoro wszyscy wyrzekli się Last Stand, trójka nie ma nic wspólnego z kanonem uniwersum filmowego, czy też po prostu starają się o niej wspominać jak najmniej, jednak wydarzenia w niej przedstawione nadal obowiązują? :)
Ktoś dobrze powiedział - chronologia w tej serii nie ma sensu, po prostu lepiej oglądać filmy w takiej kolejności, w jakiej powstały ;)
W komiksowej wersji też chronologia nie miała sensu (nawet jeszcze mniej, niż w wersji filmowej :)) a mimo wszystko jakoś te wszystkie wątki (z lepszym lub gorszym skutkiem) polepiono. Nawet te gorsze i głupsze, że piętnastoma zonami Scotta Summersa i czterdziestoma dwoma zgonami Jean Grey.
Zapewne dopóki nie zobaczę Days of future past nie dowiem się, jaki status w uniwersum ma Last Stand (Wolverine: Origins jest całkowicie poza wszelkimi kanonami czegokolwiek i tu wątpliwości nie ma). Mimo wszystko lubię mieć to jakoś poukładane, zwłaszcza, ze Days uważam za jeden z lepszych storyline'ów w X-Menach.
Last Stand i The Wolverine są kanoniczne (pierwsze potwierdził Singer, drugie sugeruje scena po napisach). Na Origins nasrali wszyscy. I to chyba jeszcze w trakcie produkcji. A chronologia jak najbardziej może mieć sens, o ile właśnie DoFP poskleja wszystko do kupy. Największym wyzwaniem dla scenarzystów jest chyba, jak Azazel miałby zbałamucić Mystique, żeby w X2 mógł pojawić się Nightcrawler.
Wciąż obstawiam pojawienie się Sinistra i wskrzeszenie wiadomych postaci poległych w LS. Jeśli nie teraz, to w kolejnej części, w której ma się pojawić Apocalypse.
Meph -> Jesli Sinister, to pewnie jako bonus po napisach. Dziwne też, że nigdzie w materiałach promocyjnych nie widać Bishopa, który mimo wszystko był ważną częścią składową tego czasowego pierdolnika (z Apokiem włącznie) i całkowicie zapomniano po pierwszej części o roli, jaką we wszystkim odegrał senator Kelly, ale nie można mieć wszystkiego, skoro i tak sporo odlecieli od obowiązującego kanonu :)
Yoghurt - Bishop przecież jest, i to dosyć mocno promowany -->
Mi raczej szkoda Gambita, bo zdaje się że go nie będzie a z tego co pamiętam to odgrywał dosyć ważną rolę w tej historii :/
Sprawę brakujących X-menów, którzy padli trupem w Last Stand zawsze mogą wytłumaczyć zmianą continuum czasowego ;) Nie doszło do wydarzeń z "days of future past" dlatego doszło do wydarzeń z last stand ;)
Z tego wszystkie najbardziej żal mi Rouge.
Według zapewnień Singera Last Stand nie zostanie wymazany. "Teraźniejsza" część DoFT dzieje się po The Wolverine, którzy dzieje się właśnie po LS. Mister Sinister byłby o wiele lepszą opcją retconu, zważywszy na przyszłość serii.
Niemniej, do jakichś zmian continuum dojdzie na pewno. Może w końcu FC nie będzie tak gryźć się z trylogią.
he Wolverine, którzy dzieje się właśnie po LS
W sumie racja, zapomniałem o ckliwych momentach z Janssen :P
Eh, kolejny fajny film, a jako fanka nie mogę sobie chyba pozwolić na przegapienie go...
Meeeh, kolejna kasa do wydania :P
Najpierw Ronini, potem Robocop, teraz X-meni... Rok zaczął się super dla wariatów mojego pokroju :D