W starym kinie: Frankenstein (1910)
"Jesteście w stanie powiedzieć o jakie emocje chodziło twórcom?"
Te kolory nie mają nic wspólnego z emocjami. Niebieski kolor symbolizował noc, a żółty dzień. Stawiam nawet na to że film był w kolorze niebieskim i żółtym. A sceny czarno-białe były w kolorze niebieskim tylko wyblakły z powodu złego przetrzymywania filmu. Można to dostrzec w minucie 07:07.
Ehem, i dlatego połowa sceny podczas nocy poślubnej jest żółta, a druga niebieska. Tak to zdecydowanie to ;)
Tak to zdecydowanie to. Państwo młodzi pożegnali swoich gości tuż przed zmrokiem. Panna młoda poszła do sypialni, a pan młody poszedł coś robić w innej części domu. Nie wiemy co poszedł robić wiemy jedynie że robił to tak długo aż słońce zaszło i nastała noc. Stąd zmiana koloru podczas tej jednej sceny.
Dobra, mój błąd. Pamiętałem, że barwy odpowiadały za emocje, ale jakoś to sobie rozciągnąłem na wszystkie kolory. Tymczasem niebieski i żółty odpowiadały faktycznie za dzień i noc. Problemem jest też stan zachowania filmu. Nie bardzo wiadomo, które sceny faktycznie są niebieskie, a które fioletowe. Podobny problem będzie z żółcią i sepią (czy tam jasnym brązem).