The Cabin in the Woods. Tak, interesujące...
Nic odkrywczego chata z Martwego Zła (dosłownie), jezioro z Piątku Trzynastego i upita gromadka denerwujących widza nastolatków z każdego horroru ostatnich dwudziestu lat. Już wczorajszy film prezentowany przez Ciebie prezentował lepsze spojrzenie na klasyczny motyw "upita dzieciarnia w dziwnym domku gdzieś w totalnej głuszy kontra coś strasznego".
Coś jak Cube w slasherowej scenerii.
Scott > Tucker i Dale to czad i mega-niespodzianka. Tutaj mamy klasyczne, banalne wręcz intro i COŚ, co daje nadzieję na lekko nietypowe i choć trochę oryginalne kino. Nie skreślam tego filmu póki co.
Joss, fucking, Whedon. Lepiej nie skreślać. Firefly skreślili i sporo ludzi do dzisiaj nie może się z tym pogodzić.