Komentarze: Sucker Punch - recenzyjny trójgłos
Zobaczyłem trailery i w tym filmie są chyba wszystkie gry w jakie grałem :P
Wow to już premiera pamiętam, że z rok temu odnotowałem, iż muszę na to iść ;]. Z recenzji wynika, że nie jest tak bajecznie jak się zapowiadało ale mimo wszystko skoczę się do kina bo czasem trzeba zobaczyć coś "odmóżdżającego" just for fun.
To jest bardzo kinowy film - warto (jeśli w ogóle, to tylko w kinie). I absolutnie nie jest zły. Ale nie jest też tak dobry, jak się wydawało...
Potem jest wojna i naziści-zombie. I roboty!
Kur*a, lece do kina!
O jakości filmu nie będę pisał (bo nie widziałem i nie zamierzam), ale to kolejny finansowy klops Snydera. Ciekawe, kiedy Warner powie temu goościowi "dość, wypad!".
eJay > wszystko zależeć będzie od wyniku Superman: Man of Steel. Chociaż myślę, że nawet jeśli Superman odniesie sukces to i tak Snyderowi podziękują za współprace. Po prostu uznają, że za sukces tego filmu odpowiada Nolan.
Recenzja bardzo fajna ale zawiera literówkę o dźwięcznym imieniu "boldyna".
"300" bardzo mi się podobał a podobałby się jeszcze bardziej, gdyby z żony Leonidasa scenarzysta nie zrobił k***y.
"Strażnicy" z kolei to najlepszy film na podstawie komiksu jaki widziałem więc "Sucker Punch" na pewno obejrzę.
Chciałbym, żeby Snyder zekranizował kiedyś Lobo (i Spawna bo ten film co zrobili jest gówniany. Aaaaa... i jeszcze Mortal Kombat.).
Nie oglądałem (do Snydera nie mam za grosz zaufania), ale z tego, co czytam, można było śmiało wystawiać pierwsze recki po obejrzeniu trailera, stwierdzić, że to z pokazu przedpremierowego i nikt nigdy się nie zorientował.
Tylko... Ten fragment... "Narracyjnie jest to bardzo ubogi krewny Incepcji"... Mam nadzieję, że to odnosiło się głównie do treści z nawiasu, bo narracja w ostatnim filmie Nolana stała niewiele wyżej od Rambo czy innego Commando...
Byłem na tym czymś w kinie wczoraj, coś przekosmicznie okropnego, 3/10 i to tylko za dobre efekty, cały film siedziałem z otwartymi oczyma jak można spaprać taki film...na 7 osób w które poszliśmy na to 6 stwierdziło, że to największe gówno jakie oglądaliśmy od dawna, a jedna stwierdziła ze "fajny"...
A ZAKOŃCZENIE WOŁA O POMSTĘ DO NIEBA...
Mephisto > Tak, odnosi się to głownie do treści nawiasu. I tam i tu wędrujemy po ludzkich wyobrażeniach. Z tą różnicą, że mimo wszystkich niedociągnięć Incepcję uważam za film świetny, a Sucker Punch jest według mnie jedynie "fajny". Pusty i głupi, ale ma klimat i jest fantastycznie zrealizowany. Jeśli umiesz wyłączyć mózg i się na trochę zanurzyć w czyichś fantazjach, to spoko.
Zakończenie jest faktycznie słabe :) Najlepszy moment filmu to pierwsze 30 minut > dramatycznie spowolniona scena otwarcia, dowożenie do ośrodka i pierwsza fantastyczna scena walki. Potem stopniowo coraz bardziej siada. Ale nie uważam, żebym stracił te 22 złote na bilet.
EDIT > a "boldynę" zrzućmy na karb gimbusowej recki :P
Byłem wczoraj w kinie obejrzeć ten film. Dodam, iż lubię Zacka Snydera a jego film Watchmen jest na liście moich ulubionych (8/10). W związku z tym skusiłem się na ten seans. Na decyzję też miała wpływ ocena na filmwebie 6,9/10 co w moim mniemaniu oznacza, że jedni go lubią a drudzy nienawidzą.
Jak autor tego artykułu opisał: "....czegoś tu brakuje"
Jest to trafna uwaga i nie będę się zgłębiał czego zabrakło. Poszedłem, zobaczyłem i pojechałem do domu. Ocena moja to 5,9/10 mimo, że jestem fanem Snydera.
Oj, jaki dobry to jest film. Jest tak dobry, że w pewnym momencie ilość lasek, laserów i innych tworów była za duża i nie ogarniałem za grosz. Wstęp - miszcz :D, scena z samurajami- miszcz (c'mon- 5 metrowy samuraj z minigunem vs laska w mundurku!!!) i kwintesencja wszystkiego, dosłownie wszystkiego [gdyby istniał stożek, w którym byłoby WSZYSTKO i dziwnym trafem układałoby się kategoriach od najsłabszych rzeczy, naturalnie ułożonych przy podstawie, do najlepszych- u góry- to ta scena zajmowała by sam czubek, tam gdzie nawet szpilki nie wciśniesz], czyli scena rodem z władcy pierścieni z wmontowanymi laskami w pończochach, które dzierżą wielkie gnaty. LUBIĘ TO!
Mi się też podobało, panie kontrolowany hejterze :P Ale zabrakło czegoś więcej. Jakiegoś ostrego "wymiotu" pod koniec, którego nie pokazano w zwiastunach. Ciekawszej historyjki, która interesowałaby mnie na tyle, bym nie czekał lekko znudzony, aż znowu będą potwory i miecze. Było fajnie. Tylko fajnie. Ale wstęp miszcz i pierwszy pojedynek też miszcz.
W trailerach dopatrzylem sie np.
Uncharted 2
Tomb Raider
oraz Just Cause :)
Ale nazwa mnie troche nie przekonuje, poniewarz po polsku znaczy to cos w stylu
Uderzenie Obciagacza!
Cholerne błędy młodości. Teraz będę hejtował, jak należy.
Fakt jest taki, że w pewnym momencie film nuży pod koniec bo za dużo się dzieje i naglę dziać się przestaje. OST miszcz.
A ja powiem tylko tyle - pierwsza scena + Sweet Dreams w wykonaniu Emily miażdży i wgniata w fotel. Te sceny akcji trochę, wg mnie, na siłę, bez nich byłby to jeden z lepszych psychologicznych dramatów.
Już pierwszy zwiastun pół roku temu mnie odrzucił i stwierdziłem, że to będzie totalny gniot. Patrząc na bardzo niskie noty na rottentomatoes wydaje się, że moje obawy się sprawdziły. Nie powinno się oceniać filmu przed obejrzeniem, ale Pan Snyder, którego notabene bardzo szanuje za oryginalny, wizjonerski styl i 3 filmy, sobie pokpił sprawę i zachował się jak napalony dzieciak, a nie dobry reżyser. Zaczyna u mnie tracić. Już jego pięknej animacji z sowami brakowało wiele, ale teraz to już jest masakra.