Przed Arkham City cz. 4/7 - Batman Forever (1995)
Nie wiem jak dziś, ale za dzieciaka podobał mi się ten film. Pewnie dlatego, że jako dziecko nie zwracało się wagi na szczegóły.
Mi nie podoba się przedstawienie Riddlera. To z Arkham Asylum/City jest o niebo lepsze. W Batman Forever to po prostu pajac w zielonym stroju :f
Kiss from a rose Seala oraz Hold Me, Thrill Me, Kiss Me, Kill Me zespołu U2
Fuck Yeah!
A ja go niedawno obejrzałem i okazuje się, że wcale nie jest taki zły. Siła sentymentu - tego batmana najbardziej pamiętam z dzieciństwa:) Mimo, że obiektywnie patrząc musiałbym ocenić ją niżej, to ta część podoba mi się zdecydowanie bardziej niż pierwszy Batman Burtona i Mroczny Rycerz Nolana. W końcu ocena ma to do siebie, że jest subiektywna.
Cóż tu dużo gadać tak kończy film, który ma być adresowany do dzieci a kręcony jest na podstawie materiału adresowanego do młodzieży i dorosłych. W tej części nie ma nic do lubienia nic do docenienia może poza dobrymi chęciami, ale wszyscy wiemy, co jest nimi wybrukowane. Bohaterowie są zbędni nic nie wnoszą, fabuła jest pełna dziur i głupot. Czego przykładem może być sam Robin. Dwudziestoletni chłop jest zaadaptowany przez trzydziestolatka WTF!
PS Powodzenia przy oglądaniu kolejnej części.
Idżej, a będziesz też może robił ocene Batman: The Animated Series, albo pełnometrażowe animowane Batmana?
Skromnie liczyłem na recenzję Under The Red Hood. Trudno.
Co do Forever to już prawie nie pamiętam tego filmu.
Zgadzam się z Rojem U2 FUCK YEAH
Ktoś pytał o Batman: The Animated Series. Odsyłam do mojego nieco starszego felietonu o tym serialu: http://gameplay.pl/news.asp?ID=56064
marudzicie.. a to takie na bajkowo wzorowane były postaci, natomiast stroje Batmana i Robina już się polepszały ;)