oGRYzki - odc. 117 - Życzenie noworoczne
Mi to chyba gratis dał takie, bo od dzieciństwa sprawia mi to tak samo niezmiennie ogromną frajdę.
spoiler start
TO JA CHCĘ SWOJE ŻYCZENIE!!!!!!!!!!!!
spoiler stop
Miałem kiedyś mały kryzys jeśli chodzi o gry. Wiele czynników wpływało na ten stan, co weekendowe imprezy, natłok rzeczy na głowie, praca, social media, po prostu mózg był przebodźcowany, ciężko było się skupić i "wejść" w grę na sto procent. Do tego natłok premier, człowiek chciałby we wszystko zagrać i zamiast skupiać się na jednym tytule, to grając w aktualny, myślał o następnym, to było niedobre. Trochę nad tym popracowałem, pogodziłem się z tym, że nie starczy mi czasu aby zagrać we wszystko, gry to moje hobby, nie praca i nie muszę znać większości tytułów :)
Jeśli coś nie sprawia już frajdy - zrób sobie przerwę. Gry to rozrywka, mają one sprawiać radość człowiekowi. Sam kiedyś coś takiego przechodziłem i było mi z tym faktem bardzo ciężko, ponieważ gry cały czas kochałem i chciałem by znowu chciało mi się grać. Każdy kto przez to przechodzi powinien znaleźć swój sposób na pokonanie tego. U jednego będzie to przerwa, u drugiego wizyta u specjalisty (zanim się ktoś zacznie śmiać - nie chodziło tylko o gry, ale ogólnie o samopoczucie) a u jeszcze innego będzie to coś zupełnie innego.
Jezu. Przy takim duszku, to bym się z pięć razy zastanowił, czy chce go poprosić o spełnienie czegokolwiek. Wygląda na tego z kategorii przewrotnych. Poprosisz go o radość z grania, a ten da ci raka okrężnicy.
jeszcze chce mi się grać, ale jak już po coś sięgam to raczej jest to coś konkretnego, a nie jakiś przeciętniak; trzeba filtrować, sporo tego, sporo rozdawnictwa
Nie ładuje mi się dalsza część komiksu a może ma być część dalsza.
Takie życzenie i wygląd ducha może sugerować wiele zakończeń.
Oj, wtedy bym grał non stop i nic nie miałoby znaczenia. Lepiej nie :D
Ale jak cofam się myślą do Laser Squad na C64/PC, albo Defender of the crown. Te gry były dla mnie wszechświatem, który istniał w mojej głowie, a to co na ekranie było tylko powierzchnią. To była najbardziej niesamowite. Dziś zaś grając w DLC do Cyberpunka czułem, że to tylko skrypty i zaplanowane dialogi. Magia gdzieś uciekła.
Mała nadzieja, że BG3, który właśnie instaluję, odrobinę mi tej magii jeszcze da.
A tak to już głównie gram w coopy i interaktuję z innymi graczami, bo cutscenki i kliszowe fabuły straciły dla mnie znaczenie.
Radość z grania była za dzieciaka jak się do szkoły chodziło, jak się poszło do pracy radości nie było wtedy wcale, ale po 30+ znowu radość wróciła, tym bardziej jak się jest kawalerem :P