Nowe Foo Fighters - się poleca się
Zarazem więcej i mniej niż oczekiwałem. Więcej niż oczekiwałbym po dowolnym albumie Foo Fighters, bo 3/4 ich dyskografii to dla mnie rozwodniona poprockowa papka, a tu jest o wiele lepiej niż to - ale o wiele gorzej niż po zapowiedziach, teaserach lub White Limo. Na plus zaznaczam trzy utwory, Dear Rosemary, White Limo i naprawdę wspaniały I Should Have Known. 7/10, choć z każdym przesłuchaniem coś tam bardziej rusza, bo wstępnie miało być 6-. Grohl, wy[beep]dalaj do Them Crooked Vultures. ;)
No przecież podobno drugie TCV w drodze, więc pozostaje uzbroić się w cierpliwość...
TLDR;) FooF nie lubie, tylko chciałem skomentować zdjęcie... ALE SIĘ SPASŁ JE#ANY! ;)
To jest leszpe niż cokolwiek innego!!! Oj jak lubię tą płytę. Naprawdę dobre Foo. Nie ubawiłem się tak przy ich muzyce od czasów Pretender'a. I zachęcam do obejrzenia filmu FIDO, co sam będę czynił jutro. POZDRON