NASA obawia się Chin w kosmosie
"pierwsze lądowanie bezzałogowego pojazdu na ciemnej stronie"
Nie wierzę, po prostu nie wierzę...
Chętni mogliby sie na księżycu napierdzielać a nie kurde pod granicą.
50 lat temu ludzie pewnie myśleli że w przyszłości będziemy robić nie wiadomo jakie cuda, a tutaj w trzeciej dekadzie XXI wieku znowu przymiarki do lądowania na księżycu
Proszę o sprostowanie co to wg autora/redakcji "ciemna strona" księżyca.
Autorowi Pink Floydzi weszli za mocno
Transformers 3
Choć rzadko komentuje newsy to po przeczytaniu tego naszła mnie taka refleksja.
„NASA obawia się Chin”, „kosmiczny wyścig”. Hmmm? To tylko pokazuje jakim ludzie są gatunkiem, skłonnym do rywalizacji, konfliktów, walk itp. Ja byłem tu pierwszy, więc ty nie możesz, to moje terytorium, moje złoża mineralne (w przypadku np. planet). A moim skromnym zdaniem eksploracja kosmosu powinna być dobrem ogółu, bez podziałów, rywalizacji o władzę, pieniądze. Od razu przychodzi mi na myśl serial The Expance i ukazane w nim konflikty między Ziemią-Marsem-Koloniami. I wcale nie potrzeba żadnych kosmitów, bo człowiek dla zysku, władzy czy chorych ambicji jest w stanie stworzyć własnych. I choć to pieśń odległej przyszłości, za sto czy tysiąc lat sytuacja będzie taka sama.
Jeśli spojrzymy na historię, to postęp jest nierozerwalnie powiązany z rywalizacją. Gdyby nie rywalizacja między krajami, to Portugalia nie odkryłaby ameryki, sprowadzaliby sobie te przyprawy przez Imperium Osmańskie i nie byłoby żadnej potrzeby szukać drogi na około. Nie bez przyczyny, okresy największego rozkwitu technologii, przypadają na ery wojen. Bez rywalizacji, nie ma zachęty do postępu, bez postępu mamy stagnację, a stagnacja to śmierć, jeśli nie teraz, to za 10 tysięcy lat. Lepiej się teraz ponaparzać i być lepiej ustawionym na przyszłość, bogatsi o doświadczenia i nowe technologie.
Gdyby Chiny były normalnym państwem to pewnie by się z nimi współpracowało, ale niestety gdzieś uleciał ci fakt, że to zamordystyczny, komunistyczny reżim, który w dodatku grozi obecnie inwazją na sąsiednie państwo, która spowodowałaby ogromny światowy kryzys gospodarczy.
tiaa. Balgruf powiedz lepiej ilu prezydentow amerykanskich i ile razy kazalo swiatu kochac Chinczyka i zapomniec o wolnym Tajwanie. mozesz pomylis sie o 10.
Biorąc pod uwagę, że od zakończenia Zimnej Wojny, Stanami rządziło 5 prezesiów, to bez żadnego sprawdzania ich przemyśleń i wypowiedzi odpowiadam że dziesięciu i wygrywam główną nagrodę. Jestem bezpieczny aż do początku XX wieku i rządów jaśnie oświeconego Teddiego.
Tylko ja jestem wystarczająco zorientowany w historycznych i geopolitcznych zależnościach aby zrozumieć o co toczy się tam gra. Chiny chcą tam wybudować Wielki Mur 2.0, a potem Mat Damon, który na razie "użyźnia" marsjańską glebę pomoże im pozbyć się zagrożenia odwiecznie czychającego po "ciemnej stronie" Księżyca. Ile TAm meteOryTowych kraterów sami wIEcie. Taa, to może mieć sens.