Maczeta - ani na plus, ani na minus
8/10 jak dla mnie, świetny film, z chęcią obejrzałbym jeszcze raz, dawno się tak nie ubawiłem jak na maczecie :)
Mam parę zarzutów. Wątek polityczny ? Kto go odbiera na poważnie, w legalnej blondynce też jest coś podobno o polityce! Dla mnie jest to zarzut sformułowany na siłę.
Zarzut drugi: Kto by potrzebował więcej Lindsay Lohan? Ja nic więcej od niej nie oczekiwałem niż pokazania cycków, a już na pewno nie jakiejś niesamowitej gry aktorskiej.
Gdy w filmach pojawia się taka obsada to wiadomo, że nie każdemu da się wystarczająco dużo czasu by ta osoba pokazała swój kunszt - po prostu ma pasować do roli i to się udaje. Lubię filmy Tarantino za to, że właśnie gwiazdy często dostają epizodyczne rolę, często drugoplanowe jak Brat Pitt w Prawdziwym Romansie (To nie jest jego film, ale on pisał scenariusz i chyba dawał kasę na ten film).
Co do dźwięku i zabrudzonego obrazu to raczej nie było czego innego się spodziewać. Przecież tak już fake trailer i Planet Terror naśladowały kino klasy B tak i ten film musiał, dziwnym byłoby jakby Robert odpuścił tej konwencji.
Wątek polityczny ? Kto go odbiera na poważnie, w legalnej blondynce też jest coś podobno o polityce! Dla mnie jest to zarzut sformułowany na siłę.
Ujmę to inaczej - po co opierać 1/2 filmu na temacie imigrantów, a do tematu zemsty wracać "przy okazji". Przecież "zemsta" to filmowy samograj.
Kto by potrzebował więcej Lindsay Lohan? Ja nic więcej od niej nie oczekiwałem niż pokazania cycków, a już na pewno nie jakiejś niesamowitej gry aktorskiej.
Mi nie chodziło o cycki, tylko o sam fakt, iż jest to zbędna postać, podobnie jak szeryf grany przez Johnsona. Kolejne nazwisko które ma przyciągać widza.
Co do dźwięku i zabrudzonego obrazu to raczej nie było czego innego się spodziewać.
No ba, dla mnie to nie jest wada. Szkoda, że zabrudzony obraz robi się po 10 minutach czysty :)
dziwnym byłoby jakby Robert odpuścił tej konwencji.
Konwencja konwencją, ale świeżość też się liczy. Obejrzyj sobie Black Dynamite, film konsekwentnie zrobiony od pierwszej do ostatniej sekundy, a przecież to zgrywa z kina afroamerykańskiego lat 70. ;)
W tym filmie było miejsce i na podtekst polityczny, na dużą liczbę bohaterów granych przez gwiazdy, na zemstę, na akcję, na sex i nagie kobiety. Tyle tylko, że zostało to źle wykonane. A obwiniać za to można tylko Rodriguez-a.
--> eJay,dlaczego umieściłeś Jessice Albe w plusach (tak wiem, że jest piękna i ma zgrabne ciało), bo jeżeli za scenę pod prysznicem to muszę Cię zmartwić to był fotoshop.
A na koniec polecam Ci film Faster ponoć jest tym, czym Maczeta chciał być, czyli zwykłym filmem o zemście.
Coy2k-->Dzięki, otwieram szampana ;)
Scott P.---->Alba akurat jest jakaś taka fajniutka w Maczecie :> O jej CGI-nagim ciele wiedziałem przed premierą. Ona należy do konserwatystek i niechętnie się rozbiera. A Faster znam, choć generalnie nie cierpię filmów z Rockiem.
No nie wiem, mi sie tam zajebiście podobał ten film. Może po prostu staje się coraz mniej wymagający... Jeżeli chodzi o wątek polityczny, moim zdaniem ten motyw dobrze wpasował się w opowieść o Maczecie, i nieźle uzupełnił całą fabułę. Rewolucjonista, banita, emigrant, playboy i morderca. No kurwać Machete daje rady, gdyby był tylko mścicielem, juz by nie był taki fajny :P No i fabuły jednowątkowe chyba już przeminęły z początkiem lat '90. Ale, rozumiem, że nie każdemu musi się podobać polityka w takim filmie i to jeszcze w takiej hardcore'owej wersji. W ogóle podziwiam Meksykanów za duży dystans do siebie. Gdyby w tym filmie ukazano tak Polaków, to byłby raban w TV przez pół roku (nie wspominając juz co by sie działo na Wiejskiej) a Rodriguez dostałby z tuzin listów z cyjankiem i wąglikiem... :D
Poza tym Lindsay bardziej mi sie podoba od Alby i gdyby było jej więcej wcale bym nie narzekał ;p no ale to juz całkowicie kwestia gustu ;)
Ogólnie dla mnie mocne 7/10.
ja chyba jednak powstrzymam sie z decyzja o wyjsciu badz nie do najblizszego multipleksu poki nie przeczytam recenzji Legroocha
Film mocno średni, głównie ze względu na przegadany środek. mimo wszystko wypadł lepiej niż Niezniszczalni.
Alby nie cierpię, Michelle wypadła dużo lepiej i ładniej ;)
eJay kiedy recenzja Wall Street 2 ?
Również podczas oglądania Maczety męczyłem się co nie miara. Dla mnie mnie jednak zbyt dużo kiczu, absurdalnej sieczki, ponadto nic by się nie stało jakby Alby i Lohan nie było. Akurat co jak co ale wątek polityczny mi się podobał i to dokładnie w takiej dosadnej formie. Ogólnie kino dla fanów Rodrigueza, pozostałym najprawdopodobniej nie podejdzie. Podszedłem do oglądania z dużym entuzjazmem bo jednak przez Gridhouse przebrnąłem bez większych narzekań, ale na Maczecie się wynudziłem przeokrutnie.
#11
Jako komedia nawet dobrze wyszło. Śmiesznie pooglądać na co winę zwalają lewacy - kilka zdań zapada w pamięci.
- Wystraszyć ich.|- Jak?
Prawdą.
Rząd musi przywrócić ufność.
Jak nie zatamujemy tego w trzy dni,|połowa tutejszych banków splajtuje.
A za pięć dni|wszyscy znikniemy.
Wiecie, co narobiliście?
Prosicie o największy wykup|w historii tego kraju.
Bretton chce upaństwowienia.
Socjalizmu.
A ja walczę z nim całe życie.
Jeśli się nie uda...
nic po nas nie zostanie.
I to kręci Stone, facet, który zrobił Pluton i JFK. A jednak coś w tym jest, że ludzie głupieją na starość.
Kurczę, myślałem, że rozwinięcie tego fake-traileru nie może się nie udać. A jednak...
[3]
BLACK DYNAMITE :D Dzięki, pamiętam że oglądałem trailer tego filmu jakiś czas temu, stwierdziłem że muszę go obejrzeć a po tygodniu za cholerę nie mogłem przypomnieć sobie tytułu :D Dzięki, dzięki!
Cienki film , ZENADA. Po pierwsze zadna z tych lasek - alba ani lohan nie pokazala cyckow tylko to byly dublerki co widac na filmie jak na dloni - film klasy C. Zal tylko ze taka obsada
Ja się strasznie męczyłem na Maczecie, miałem duże nadzieję ze film będzie bardzo dobry. Niestety okazało się inaczej :/
Moim zdaniem zabawne kino rozrywkowe.
Niestety nie ma szans na zostanie kultowym. Pewne wątki zostały po prostu potraktowane zbyt poważnie i ze zbyt małym "jajem".
A z kolei przemoc w stylu komiksowym była zbyt komiksowa.
Kawał porządnego mięcha. Ubawiłem się setnie - było generalnie tak, jak się spodziewałem. Może nieco za słabo przykręcona była śruba w połowie, ale ogólnie 7 z plusikiem ma :)
Byłem dzisiaj w kinie, bo jakoś wcześniej brakowało czasu, ale na plus wypadł fakt, że w sali znajdowało się poza mną i koleżanką jeszcze jakieś góra 10 osób. Do rzeczy.
Mi się film podobał, ale piszę to z perspektywy osoby, która miała określone oczekiwania. Lubię kino Rodrigueza, ale jego styl różni się od tego co robi Tarantino, a część osób koniecznie usiłuje włożyć obu panów do jednego worka. Ja się po Maczecie spodziewałem dużo mięcha (w języku i w scenie), dużo akcji (scena z jelitami miazga), dużo krwi i dużo cycków. Wszystkiego otrzymałem pod dostatkiem. Wątek z polityką dodał mocy filmowi, bo fabuła z zemstą wydawałaby się trochę spłaszczona (albo skojarzeniowo-podobna, bo Rodriguez na pewno nie dałby rady zrobić ze "zwykłej" zemsty czegoś wyjątkowego). Kapitalny jest Trejo (scena z motocyklem geniusz, podobnież z żoną i córką Bootha, ale to inny wymiar rozrywki), ale mnie nie zawiódł też Marin i kilka innych osób. Wiele tekstów na pewno zapadnie mi w pamięć, bo były na tym specyficznym, odprężającym poziomie (rozgrzeszyłem cię, ale wypierdalaj).
Żeby się zbytnio nie rozpływać na minus na pewno "wykończenia" (na czele ze śmiercią Seagala, słabo też skończył Booth, tzn. mało efektownie). Chyba coś jest w tej nadmiernej ilości gwiazd w filmie, ale nie pod tym względem, że pojawiły się "gwiazdy", ale dlatego, bo co najmniej jednego bossa trzeba było wyciąć (albo go nie eksponować) i rozszerzyć historię któregokolwiek innego.
W efekcie film mógłby dostać ode mnie 7/10.
Hm, napiszę to z refleksem szachisty, ale dopiero niedawno kupiłem sobie DVD z filmem (już po obejrzeniu w kinie wiedziałem, że to zrobię, ale czekałem na obniżkę ceny). Jakież było moje zaskoczenie gdy w niepublikowanych scenach pojawiło się kilka nowych postaci, np. siostra bliźniaczka postaci granej przez Albę (zupełne jej przeciwieństwo jeśli chodzi o charakter) oraz dwóch innych killerów obok Osirisa Amanpoura (jeden z nich epizod w filmie, a drugi kobieta, chyba Rose McGowan została zupełnie usunięta). Do tego całe mnóstwo fajnych scen, np. morderstwo "kotem" ;-) czy scena, w której ze świata schodzi Osiris...
Odświeżają spojrzenie na film.