Kto, za ile i po co kupuje nasze dane?
Najwięcej wyciekow jest z telekomów, portali ogloszeniowych i samych banków.
"Bazy danych - czyli dlaczego dzwonią do Ciebie z garnkami"
Nawet nie pamiętam ile miesięcy albo lat minęło od takiego telefonu, teraz tylko fotowoltanika, nawet nie wiadomo jak się ich pozbyć.
Ja mam aplikację co blokuje z czarnej listy takich natrętów.
Choć czasem ktoś się przebije z nowym numerem.
Blokowanie ma chyba każdy telefon, tylko zawsze inny numer, więc sensu w tym nie ma, lista zablokowanych rośnie, a i tak dzwonią.
Cziczaki tu chodzi o apki, które mają bazę danych numerów do blokowania rozszerzaną przez użytkowników. Sam korzystam od niedawna i jest ok.
Tym z fotowoltaiki wystarczy powiedzieć że mieszka się w bloku i żeby wykreślili twój numer z bazy no chyba że chcą montować na balkonie baterie :D
To fakt dzwonią z nowych numerów ale ja i tak blokuję , czasem po miesiącu się zdarza że mam 30 połączeń zblokowanych.
Porada dla tych co wystawiają na olx - nie wpisujcie swojego numeru telefonu ;) poddawajcie go dopiero jak ktoś poprosi prywatnie
Moich danych nikt nie kupuje. Nie że nie wyciekły, tylko nikt ich nie chce kupić, a ludziom którzy są w posiadaniu tylko marnują miejsce na dysku. Może na Black Friday z upustem 99,99%
Oczywiście, że nie kupuje twoich danych indywidualnie. Ale już w masowej bazie danych, z milionem innych osób jak najbardziej.
"Wyłączyć historię lokalizacji Google"
No to życzę powodzenia. Ta porada ma sens tylko wtedy, jeśli korporacja pogrywa z użytkownikiem uczciwie i "nie", znaczy nie. Niestety Google/FB itp. mają "mentalność gwałciciela"; dla nich "nie" znaczy "tak, tylko musimy jeszcze nad tobą popracować". Sami pracownicy Google przyznają, że wszelkie opcje prywatności są tak rozstrzelone i poukrywane, żeby niemal niemożliwe było wyłączenie śledzenia lokalizacji. Niby wszystko masz powyłączane, ale są rozmaite wyjątki od reguły, gdy jednak dane zbiera. Zresztą Google naciskało nawet producentów telefonów, żeby opcje prywatności robili jak najmniej przystępne.
https://www.businessinsider.com/unredacted-google-lawsuit-docs-detail-efforts-to-collect-user-location-2021-5?IR=T
A nawet jak już wszystko powyłączasz, to i tak nie będą tego przestrzegać. Taki FB będzie dalej lokalizować innymi sposobami, niż GPS w telefonie...
https://sekurak.pl/wylaczenie-trackowania-geolokalizacji-w-facebooku-nie-wylacza-trackowania-lokalizacji/
a Google zupełnie oleje twoje ustawienia lokalizacji
https://sekurak.pl/android-wysyla-do-google-lokalizacje-pobliskich-bts-ow-nawet-jesli-wylaczymy-location-services/
"Ustawić konta na prywatne"
I modlić się, żeby firmie nie przydarzył się (znowu) "drobny" bug, przez który twoje "prywatne" konto mógł podziwiać cały internet.
"Zwracać szczególną uwagę na podejrzane maile"
Najprostsza zasada: nigdy się nie logować do niczego, przez link z wiadomości e-mail. Jak już mamy wątpliwości, to otworzyć sobie stronę, przez którą się zawsze logujemy (najlepiej zapisaną w zakładkach, albo menedżerze haseł) i tam się spokojnie zalogować i sprawdzić, czy rzeczywiście coś od nas chcieli.
"Logowanie dwuskładnikowe lub za pomocą tokenów [...] może być zarówno sms-kodem, kodem z aplikacji np. Google Authenticator, czy też kluczem wysyłanym przez maila."
To ja tu tylko dodam, że przez e-mail to dość słaby rodzaj zabezpieczenia, podobnie jak SMS z kodem (podatność na SIM swapping). W sumie najlepsze są fizyczne tokeny, ale znów nie każdy chce ponosić dodatkowy koszt. Aplikacje typu G Authenticator, czy Authy wydają się najlepszym kompromisem w tym momencie.
Ja bym dodał jeszcze jeden punkt: To, że na każdej stronie masz wszystkie te rubryczki, proszące o wszelkie możliwe dane na twój temat, nie oznacza, że musisz je koniecznie wypełniać (albo, że musisz pisać prawdę). Nawet jak ci FB smęci, że twój profil jest uzupełniony tylko w 73% i dla twojej wygody, będzie lepiej jak go uzupełnisz, to niekoniecznie trzeba to robić.
"Kojarzycie quizy pokroju „Jaką postacią z bajki jesteś?” albo „Sprawdź jak będziesz wyglądał za X lat”? Mogę się założyć, że kiedyś Wy lub ktoś z Waszego otoczenia kliknął w link, żeby zobaczyć co ciekawego aplikacja ma o Was do powiedzenia."
To właśnie zostało wykorzystane przy aferze z Cambridge Analytica. Ty masz tu quiz z testem psychologicznym, a my sobie weźmiemy twoje dane.
I jeszcze takie bajania lingwistyczne:
"Zakładając na nich konto, nasze dane trafią do bazy klientów spółki."
Idąc ulicą, zaczął padać deszcz. Oj, dałaby mi moja polonistka popalić za taką konstrukcję zdania.
"Mając profil niepubliczny osoby z zewnątrz nie są w stanie zobaczyć co publikujemy"
To brzmi jakby te osoby z zewnątrz miały prywatny profil i dlatego nie mogły zobaczyć, co piszesz. Chyba lepiej jest "Gdy mamy profil niepubliczny, osoby z zewnątrz...", albo "Mając nasz profil..."
Odnosnie natrętnych telefonow. Jakis czas temu nabylem nowy numer kom. Taki numer który dalem kilku najblizyszm osobom. Pracuje › chce ciszy i spokoj › zostawiam sobie tylko ten numer aktywny.
W ciagu kilku miesiecy i tak mialem telefony od roznych firm sprzedazowych. Niby skad ?
Otoz dziala to tak, ze w swietle prawa nie mozesz dzwonic do Pana Jana Kowalskiego zeby mu cos sprzedac › musisz od niego otrzymac zgode na tai telefon. Jednak mozesz „WYLOSOWAĆ” jego numer i sobie zadzwonic. Takze jeśli maja dane ale nie mogą ich uzyc to i tak uzyja. Ok, ale ja nie podalem zadnych danych ale i tak zadzownili, czemu ?
Z tego samego powodu numer ISTNIEJE więc dzwonia i pytaja, chca się dowiedziec czy jestes ich potencjalnym targetem. Jeśli zablokujesz ich numer, to ich system predzej czy pozniej domysli się ze trzeba zadzownic z innego numeru. Jesli z kolei porozmawiasz i bez zdradzania danych powiesz, ze NIE jestes zainteresowany zakupem ich produktu to i tak predzej czy pozniej ponowia telefon. W ich firmie zarzadza „obdzwonke” wsystkich potencjalnych klientow którzy zostali wrzucenie do rubryki „niezainteresowany”.
Dlatego już dawno pogodzilem się z faktem ze moje dane kraza. Bawia mnie natomiast ludzie którzy mysla, ze ktokolwiek będzie ryzykowal oraz poswiecal masę czasu zeby przejac ich „majatek”. Wychodze z zalozenie ze dopoki rzeczywiście nie dysponujesz poteznym majatakiem i nie jestes ameba która daje się nabierac za falszywe linki czy sms to nic Ci nie grozi.
A już najbardziej bawia mnie tacy zwykli zjadacze chleba którzy boja się inwigiliacji. Koles jest randomem, jednym z setek milionow w gruncie rzeczy TAKICH SAMYCH ludzi, a mysli ze ktos go będzie sledzil:) Dla korporacji liczy się to CO kupujsz i w JAKICH ilosciach. Jestes konsumentem, niczym więcej. Liczy się ile zresz i co zresz i od czego zalezy ile zresz i co zzresz. Analizuje nie Ciebie personalnie ale grupy do ktorych nalezysz. Nikogo nie obchodzi czy masz gola dupe na zdjeciach w telefonie czy nie.
Ech, jeszcze wczoraj pod tym komentarzem było 4-5 odpowiedzi. Ciekawi mnie, która się konkretnie nie spodobała, że poleciały wszystkie.
Tzn. domyślam się, że kolega Brzydal mógł być odrobinę zbyt szczery, w odpowiedzi na moje prywatnościowe wyzwanie, w kwestii tego, jaki filmik zdarzyło mu się oglądać, ale czy to od razu trzeba kasować wszystko, jak leci?
Nie ma czegoś takiego, jak "wylosować".
Tzn losować u siebie numery to mogą. Ale bez wcześniejszej zgody właściciela numeru nie mogą do niego dzwonić z żadnymi ofertami.
Natomiast to częsty wybieg dzwoniących bo ludzie wtedy z reguły odpuszczają niewygodne pytania pt. skąd macie mój nr telefonu i na jakiej podstawie dzwonicie.
Pytanie brzmi : dlaczego firmy z bazami danych nie są kontrolowane i sprawdzane skąd posiadają dane użytkowników w swojej bazie ??
Nie są kontrolowane, bo taki np. Euro Call Center który wydzwania od fotowoltaiki, ma swoją siedzibę zarejestrowaną na Zaporożu na Ukrainie, tam UE swoimi mackami nie sięga. W polsce mają tylko oddział rozmawiający w języku polskim.
Te podane w artykule przykłady są takie raczej niegroźne. No bo co mi z tego że zadzwoni Klara Sobieraj, wyłączę się w ułamku sekundy i zablokuję numer. Ale dane z peselem wykorzystują też ludzie, którzy później okradają klientów banku, podając się za pracowników. Złodziej od razu zyskuje na wiarygodności gdy poda dokładnie imię, nazwisko, pesel, adres i inne personalia. Ci co kradną "na wnuczka" też zawsze skądś wiedzą na jaki numer zadzwonić żeby odebrała 70 letnia babka. No i oczywiście pamiętajmy że są rozmaite parabanki, które udzielą chwilówki na podstawie szczątkowych danych, aby tylko móc wcisnąć pożyczkę na czyjeś nazwisko. Potem nikogo nie obchodzi kto wziął kredyt, ktoś spłacić musi. Mam też wrażenie, że firmy windykacyjne wykupują masowo dane klientów banków, i później domagają się spłat nieistniejących rat, w niewielkich kwotach, w stylu 500 zł, grożąc jednocześnie sądem i komornikiem. Niejeden dla świętego spokoju woli zapłacić niż ryzykować wlokącą się w nieskończoność batalię sądową, choćby nawet nic nie był winien.
Miałem przypadek kiedyś, kupiłem kiedyś nowy numer na kartę. Nie zdążyłem jeszcze podać nikomu oprócz rodziny i nie użyłem go nigdzie w internetach/przy umowach. A już lokalni(!) telemarketerzy zdążyli go zdobyć.
Telekomy i ich pracownicy spieszą się aby nas sprzedać.
Nie kupiłeś nowego numeru tylko taki, z którego ktoś wcześniej zrezygnował. Taki numer już dawno został sprzedany, tylko po prostu zmienił się jego użytkownik. Teoretycznie powinien przeleżeć parę miesięcy przed trafieniem do kolejnego klienta, ale wszyscy wiemy jak to jest.
No właśnie nie do końca, bo jak zaznaczyłem, dzwonili do mnie lokalni więc musieli wiedzieć gdzie mam zarejestrowany numer.
Ja poszedlem w skrajnosc, mam ustawione ze moga do mnie dzwonic tylko numery ktore mam w kontaktach. Nie rozdaje swojego numeru na lewo i prawo, musze sie z kims wymienic numerem zeby bylo okay, a tak nie interesuja mnie randomowe telefony.
