Krecia robota #3 - Kret z klimatem
Jasne, że mam magiczne chwile. Pierwsza to cała gra Beyond Good & Evil nawet napisy końcowe i tajemnicza scena po nich. Nawiązując do ostatnich słów z dzisiejszego naGRAnia to na kontynuacje tej gry czekamy już prawie 10 lat. A druga magiczna chwila to ostatni dialog z Sarenem z Mass Effecta. Wynik tej rozmowy mnie zmiażdżył.
W ostatnio ukończonych przeze mnie grach jedna "magiczna chwila" zapadła mi w pamięć. Wspominałem o tym już ale co tam :) Chodzi o końcówkę Darksiders
spoiler start
i moment faktycznego przełamania siódmej pieczęci, a tuż potem pozostała trójka jeźdźców apokalipsy na niebie
spoiler stop
Ja ostatnio co kilka dni mam "magiczną chwilę" jak zwiedzam sobie cesarską prowincję w Oblivionie. Postacie i animacje im nie wyszły, tekstury czasami są rozmazane, ale niektóre krajobrazy nawet dzisiaj robią wrażenie :)
@Night_Wolf
Zakończenie Darksiders było niezłe, ale Bayonetta ma lepsze. Szczególnie po creditsach xd
http://www.youtube.com/watch?v=HatgmNpqlok
Specjalnie się zarejestrowałem by to napisać. :)
Tą magiczną chwilą jest właśnie Alice: Madness Returns. Grałem jak głupi przez cały dzień, pół nocy i ze 2 godziny rano po przebudzeniu. Nolajfiłem jak koreański dzieciak grający w Starcrafta. Opłacało się czekać te kilkanaście miesięcy od opublikowania pierwszego teasera tej gry. Design jest naprawdę niesamowity, gameplay to miks staroszkolnych platformówek 3D z czasów PSX ze slasherem. Ogółem: dzieło sztuki z gameplayem. ;)
Z innych tytułów to na pewno Final Fantasy IX - cudo, najlepsza część serii. Ta gra jest naprawdę magiczna.
Metal Gear Solid 3 - kolejne cudo, Kojima naprawdę zna się na rzeczy, fabuła, gameplay, muzyka - to wszystko tworzy potężną mieszankę wybuchową.
Hmm nie wiem czy aż tak magiczne, ale jeśli chodzi o podobny klimat to polecam końcówkę Devil May Cry 3 (dokładniej to trzy ostatnie poziomy). Chociaż z technicznego punktu widzenia level-design jakoś nie powala, tak jeśli chodzi o rodzaju artyzm to jest świetnie.
Ja również pamiętam takie klimatyczne i magiczne miejsca. Pierwsze dwa z gry Neverwinter Nights to na pewno Gaj Druidów razem z lasem oraz Czarnydrzew, oba miejsca bardzo zapadły mi w pamięć. A poza tym to jeszcze wszystkie lokacje ze Spyro, wspaniała gra.
@Night_Wolf -> masz rację, końcówka Darksiders była bardzo fajna, szczególnie jak w tak krótkim czasie padały odpowiedzi na większość pytań ;)
A dla mnie ostatnio powalająca była całość jaką zaserwowało mi Enslaved: Oddysey to the West. Cały przedstawiony świat i finał tej produkcji na długo będę jeszcze wspominać. Polecam wszystkim którzy jeszcze nie mieli przyjemności zagrać.
A ja przyznając szczerze i również miałem taką można powiedzieć magiczną chwilę.... Było to w roku 2008 , kiedy to po lekkim opóźnieniu zdecydowałem się na kupno gry o nazwie Fallout 3....
Na początku w ogóle nie byłem świadomy , tego co czekało w pudełku skrzętnie okrytego plastikową folią.... Odkryłem uniwersum tego wspaniałego postapokaliptycznego świata , które w połączeniu z klimatem wprost wyjętym z lat sześćdziesiątych urzekło mnie pod każdym względem i rozpoczęło moją bezgraniczną miłość pałającą do całej sagi tychże gier...
Ale otóż to... O który moment Fallouta mi chodz?i - wcale nie jest to sam początek , gdyż tak na dobrą sprawę samo rozpoczęcie rozgrywki nie zainteresowało mnie pod żadnym względem i praktycznie byłem gotów wyrzucić grę w kąt tracąc przy tym okazję do przekonania się o tym , że to właśnie był mój gamingowy strzał w dziesiątkę....
A jak to nastąpiło?
Czując się już znudzony ciągłym przedzieraniem się przez nudną kryptę 101 i wybijaniem kolejnych ludzi "Nadzorcy" w końcu otworzyłem właz do schronu i przede mną aż po horyzont rozpostarł się niebywały i piorunujący widok zniszczonego , owładniętego pustką krajobrazu stanu Waszyngton... Szczerze mówiąc w tamtym momencie miałem na plecach ciarki i wtedy pękła we mnie ta część , która blokowała mnie przed całkowitym otwarciem się na grę. Jeszcze raz powtarzając pytanie , czy mam swoją magiczną chwilę odpowiem twierdząco...
Tak mam taki moment , który ośmielając się to stwierdzić , całkowicie i diametralnie zmienił moje dotychczasowe podejście do czegoś , co zwiemy zagładą....
Rzekłem. :)