Jestem pecetowcem od 25 lat. Pierwszą konsolę kupiłem przez… córeczkę!
Bardzo dobra konsola na czasy dominacji Sony i MS, które wypuszczają gry o takim samym schemacie.
Ja jestem pctowcem od około 20 lat, a pierwsza konsola to pewnie będzie z ruletki gry-online, a jak nie będzie to może za kolejne 10 lat jak dzieci dorosną.
No tak bo gry Nintendo nie mają swojego stylu
Peceta mam od 1995, wiec 26 lat mija, kupilem Xboksa 360 z ciekawosci, by pograc w pare gier, ktorych wtedy na PC nie bylo (Alan Wake, Fable 3, ktorys CoD, RDR). Ogralem i wrocilem do PC.
Swoja droga w grudniu minie 35 lat jak kupilem pierwszy komputer :)
ja pc mam od 88 był to XT, a potem AT, pierwsze gry to monochromatyczne północ - południe. Konsole mam właściwie od początku pierwsza to sega mega drive albo 93 albo 94.
Chyba 25 lat jeśli w 1995 :D? Ja pierwszy opłaciłem z kasy z komunii w 1999 :P.
Komputer nie znaczy Pecet :)
35 lat temu to pewnie był Commodore 64 albo Atari, ew. ZX Spectrum.
Pewnie jest tak jak prawisz. Apple Macintosh też już chyba dawno istniał. Atari Amiga też nie wspomniałeś, więc trochę tego było przed systemami Micro$oftu. A Windows to kiedy był pierwszy? Chyba DOS był zanim się okna pojawiły. Wszystko w BASIC było też na długo przed powstaniem Wszechświata. No trochę tych opcji miał w roku 1985. Mój błąd. Comodore 64 też miałem przed PC, ale nie wiem ile dokładnie miałem lat. Nie wiele pamiętam, więc nawet nie wiem jakie możliwości tego sprzętu były. Wiem, że kasety trzeba było ołówkiem kręcić i lutownica była obowiązkowa. Tak to pegazus jeszcze, ale to już konsola.
A ja coś nie mogę się przekonać i zmusić do zakupu Switcha... Gdyby było więcej gier pokroju Dark Souls, Diablo 2 (które teraz ma być) itp. a nie jakieś anime i typowo azjatyckie gierki, które mnie osobiście nie interesują... to bym kupił.
Ale z drugiej strony, czy przy posiadaniu dobrego gamingowego lapka + możliwości gry zdalnej z ps5 na telefonie/tablecie jest sens? No właśnie, takie przemyślenia mam cały czas.
Ja kupiłem Switcha i do pc już prawie nie wracam. Mogę ją zabrać gdzie chcę, usiąść z herbatą na dworze czy w domu w dowolnym miejscu i oddać się rozrywce. Nie muszę się już martwić przegrzewającym się sprzętem, zwłaszcza latem, crashami czy innymi duperelami. No i gry, lekkie, kolorowe, oryginalne. Dzięki Switchowi na nowo odkryłem gaming.
Innymi słowy chciałeś napisać, że każdy ma inne gusta, które z czasem mogą się zmienić.
O popatrz, mam tak samo z goglami VR
U mnie sytuacja wyglądała jeszcze inaczej. Pierwszego (prywatnego) peceta mam dopiero od 2008 r, i to też nie był jakiś demon prędkości. Co prawda był u mnie w domu komputer i grało się w co popularniejsze wśród kolegów gry (Heroes 3, DOOM, Half-Life 1+2, Fallouty czy WoW), ale do 2008 byłem głównie konsolowcem grającym na Plejkach. Trochę w tym zasługa CD-Action, po które jako nastolatek sięgałem (pewnie jak większość) po gry.
Co do Switcha to obecnie moja ulubiona konsola, która sprawiła, że PS4 Pro, zwyczajnie się kurzy (na piecu gram ciągle). Masa różnorodnych i szalenie grywalnych gier plus możliwość grania wszędzie po prostu mnie kupiły. Switch obecnie stawiam na równi z ukochanym przeze mnie PS2.
Pecetowcem ale głównie przez gatunku gier. Kiedyś miałem takiego czy innego handhelda, nawet niedoceniane PSP miało lepszą ofertę (dla mnie) niż obecne duże konsole...
Jedyną dużą konsolą którą miałem dłużej był X360, ograłem co ważniejsze i parę średniaków/ukrytych perełek i sprzedałem w czasie startu kryzysu finansowego.
Od niemal 30 lat tylko PC. Ale jeśli kiedykolwiek będę kupował jakąś konsolę to pewnie też będzie to Switch albo jego następca.
Miałem w życiu PSX i PS2, kilka handheldów od Nintedno, teraz gram tylko na PC, bo aktualnie ta platforma najbardziej mi podchodzi (zarówno pod względem gier, jak również sprzętu oraz Steama). Natomiast nie stoję po żadnej stronie, za parę lat znów może się coś zmienić. ; p
Komputerowcem jestem od 1989 (C-64). Potem Amiga od 1993. Pc pierwszy bardzo późno, bo dopiero od przełomu 1996/1997 roku. Ojciec był twardym Amigowcem i nie spieszyło się mu do pc :)
Konsolowcem zostałem pod koniec lat 90' Psx1 i Nintendo 64.
Tylko kupowałem konsole SONY i Nintendo. Nawet te starsze jak SNES. Nigdy SEGA i XBox.
Na dobrą sprawę to konsole trochę przypominają komputer Amiga zwana przyjaciółką. Są równie przyjazne i łatwe w obsłudze.
Nintendo Switch uśmiercił właściwie PS VIta, bo nie jest żadną konkurencją dla Switch pod który są wyjątkowo dobre gry dość podobne jak na N64 i Gamecube.
Ale znów Ps4 wciągał nosem Wii U rozmachem w grach.
SONY wprowadziło Ps5. Czekamy na odpowiedź Nintendo.
Najlepsze konsole - SNES, N64, Gamecube, Switch, Ps2, Ps4
Najlepszy komputery - Pc i Amiga
Osobiście pozostaję przy PC i PS4, bo jakoś jestem niekompatybilny z wszelkim graniem mobilnym, czy to na telefonie, tablecie, czy handheldach, ale padło tu jedno stwierdzenie, z którym zgadzam się w całej rozciągłości: "liczy się tylko radocha z zabawy, a nie liczenie pikseli". Od dawna używam tego argume4ntu we wszystkich dyskusjach, dotyczących grafiki. Jeśli gra ma wciągającą fabułę, sugestywny klimat i ciekawy gameplay, to superpłynne animacje i fotorealistyczna grafika będą doskonałym uzupełnieniem, ale nie są niezbędne. Natomiast piękna animacja i grafika nie uratują gry, jeśli są jej jedynymi zaletami.
Switch to słaby wybór na pierwszą konsolę nintendo. Większość gier to zwykłe porty gier dostępnych na innych platformach, ale z gorszą grafiką i wyższą ceną (do tego wolno tanieją). Lepszym wyborem byłby 3ds lub 2ds, który ma więcej ekskluzywnych gier dedykowanych, kompatybilność wsteczną z NDS oraz możliwością emulacji starszych platform od nintendo takich jak GB, GBC, NES, SNES, mieści się lepiej w kieszeni i nie ma problemów z dryfującym analogiem.
Od zawsze grałem na wszystkim co było możliwe. Na ten moment gram na PC oraz Switch'u. Ograłem niemal wszystkie gry ekskluzywne na tą konsolę. Uwielbiam tę gry, bo każda to najwyższy poziom grywalności, a dodatkowo każda jest zupełnie różna. Aktualnie od kilku dni wywijam toporem sprężynowym w Monster Hunter Rise i czekam na MH: Wings of Ruin 2. Dla autora córki również bym polecał tą grę. Piękna przygoda opowiadająca o przyjaźni, a dodatkowo gra jest z polskimi napisami. Demo już od kilku dni do pobrania w eShop'ie. Do tej pory w każdej generacji towarzyszyły mi także konsole Sony, ale po ostatniej nie zamierzam więcej żadnej od nich kupować.
Dziękuję za polecenie gry, ale córka za miesiąc skończy dopiero rok, więc na granie jeszcze ciut za wcześnie ;)
Ja z przyczyn rodzinno-zawodowych mam potężny deficyt czasu na granie, a jakimś cudem nabiłem w MH Rise już ponad 280h, także uważaj, bo ta gra to narkotyk ;)
A ja to od czasu wydania PS 3 posiadam i konsole i PC i tak jest do dzis musi byc mocny PC z RTX na pokladzie i aktualnie PS 5 . Co nie zmienia faktu ze jednak na PC gra mi sie o wiele bardziej przyjemnie. Kazdy szanujacy sie gracz powinien miec kilka platform do grania a nie ograniczac sie tylko i wylacznie do jednej.
Wtf przecież ten switch ma około 8 dobrych exclusivow z których polubicie tylko wybrane bo wiadomo że każdy lubi jakieś inne gatunki. Rozumiem mobilność, lekkość, brak zmartwień, ale akurat gry exclusivy to żadna zaleta w tej konsoli.
Ja jestem konsolowcem od 2011 roku. X360 -> PS4 -> PS5. Konsole cenie za wygodę. Odpalam i gram. Na PC zawsze były jakieś cyrki i kombinowanie. Do tego jest spójny ekosystem, koledzy, kanapa zamiast biurka, tak to powinno wyglądać.
Ja w sumie nigdy nie należałem do żadnej ze stron, choć powoli się to zmienia. Zaczynałem od peceta, bo najzwyczajniej w świecie był to jedyny sprzęt do grania, jaki był w domu. Najpierw grałem wyłącznie u kuzyna, a od 2004 roku, kiedy dostałem swojego pierwszego peceta również u mnie. Wszystko zmieniło się w 2007 roku, kiedy ten sam kuzyn dostał PS2. Granie na konsoli tak mi się spodobało, że zaledwie rok później również ja dostałem swoją PS2. Można powiedzieć, że od tamtej pory jestem graczem multiplatformowym.
Ogólnie to potem bywało różnie. Jak w okolicach 2010-2011 roku (już nie pamiętam dokładnie) moja kochana plejka się zepsuła kontakt z konsolami miałem wyłącznie na PS3 u kuzyna. Przez bardzo długi okres grałem u siebie wyłącznie an PC i zmieniło się to dopiero w okolicach 2017-2018 roku, kiedy to dowiedziałem się o emulatorach i wróciłem po latach do moich ukochanych gier z plejki. Ponownie wkręciłem się w gierki konsolowe i kiedy mój brat powiedzal mi, że jego kumpel ma na sprzedaż PS3 w dobrej cenie, to nie wahałem się ani chwili.
Aktualnie mam PS4, PS3 i ponownie kupione PS2 i choć nadal gram sporo na PC, to powoli skręcam w kierunku konsol, gdzie nie ma wszechobecnych launcherów i nadal mogę sobie kupić grę na płycie. Właśnie dlatego od jakiegoś czasu nawet jak mam wybór między wersjami, to i tak wybieram wersję konsolową. Z tego też względu zamiast robić upgrade PC wolę kupić PS5.
Switch to chyba najlepszy sprzęt do przekonania typowego pcmerowego twardogłowca, że konsole również mogą być genialnymi maszynkami do grania, a w kontraście do niezwykle drogiego grania pecetowego, mogą być również odpowiednią alternatywą.
Od zawsze stałem za konsolami ze wszystkich obozów, aktualnie głównie siedzę na PC, ale Switch zawsze gotowy, a PS5 w planach :)
Nie wiem jak można kisnąć na jednej platformie i być dumnym z .... głupoty. Z biedoty zrozumiem, ale głupoty? Mnie przekonanie samego siebie zajęło 10 min po ujrzeniu God of war na ps2. Dziś kupić konsole z grami można po sprzedaży butelek po piwsku.
Nie wiedziałem, że konsola kosztuje dwa złote.
Edit: sam czekam na dogodny moment na kupno PS5, by nie przepłacić. Może do tego czasu będzie w co grać i żebym nie został źle zrozumiany mam tu na myśli przede wszystkim Horizona 2 i Tsushimę. Sam Ratchet i pozostałe nie przekonują mnie tak na 100%.
Nie pisałem nic o jednej butelce. Ps4 jest mega tanie, a gry zaczynają się od 20pln
A ja nie wiem jak można mieć taki mały rozumek i nie pojmować, że kogoś mogą w ogóle nie interesować gry, które są tylko na konsoli.
Daj namiar, gdzie za jedną butelkę dają dwa złote. Zwykle jest to 20-50 gr/szt.
Nie rozumiem i nawet nie chcę zrozumieć szkalowania graczy z platformy X przez graczy z pltformy Y. Jak dla mnie, cytując najlepszą anime-dziewuszkę Switch-chan najważniejsza jest frajda z gry (no u mnie jeszcze fabuła). A na czym osiągniemy tę frajdę to sprawa trzeciorzędna.
Ja jako PC master race przez większość życia (krótki epizod z x360 i ps3), kupiłem PS5 na premierę, bo chciałem ograć wszystkie exclusivy Sony z PS4 - jako że teraz uwielbiam tego typu gry co to akurat w exlcusivach mają. Miesiąc temu kupiłem też swticha, bo mi córka na świat przyszła dwa tygodnie temu i genmeralnie spisuje się mega dobrze ta konsola. Mała śpi obok to jest to idealna konsola do pogrania na ten czas.
Rzeczywiście wyłączenie ekranu i włączenie to jest tak mega fajna sprawa, łapie się na tym, że czasem pogram 3 minuty tylko :D więc gdyby wybudzanie konsoli miało trwać 30 sekund to by nie było tak ekstra. Ale jest ekstra ;)
Pierwsze poszły Let's go Pikachu - ze względu na sentyment za dzieciaka granie na emulatorach.
Teraz cisnę Zeldę. Ta gra - też idealnie się sprawuje na takie krótkie sesje - 3 minuty, nawet podczas walki, mała wstaje, pauza, wygaś i już konsola na boku a ja mogę sie zająć córką.
Ale tak jak kolega wyżej pisał
Mam podobne odczucia. Nie mam za bardzo czasu na posiadówy po 3 godziny, a tak siadam po obiadku na godzinke, pykne w mariana i luzik. To moja pierwsza konsola od nintendo. Zaczynam rozukiec i doceniac ich filozofie robienia gier. Troche z cenami przesadzają, bo ale jakos zaciskam zeby i daje sie kupić. Odkrylem gaming na nowo. Zaczolem grac w jrpg, cos na co kilka lat temu nawet bym sie spojrzał
U mnie granie na PC trwa jakieś 30 lat. Miałem raz xbox 360, ake grałem tylko w dwie gry, Fight Night 4 i Fight Night Champion. W inne gry na padzie grać nie potrafię :) I wkrótce kupię konolę dokładnie z tego samego powodu co autor felietonu, córeczka :) Grał nadal będę tylko w Fight Night Champion ;)
Do 2010 roku byłem zatwardziałym pecetowcem. To właśnie na Święta Bożego Narodzenia kupiłem PS3 i od tego czasu identyfikuje się tylko jako konsolowiec. Nigdy już nie wrócę do grania na komputerze.
Przyznam szczerze, że jestem PC-towcem już od dłuższego czasu (i tego nie zmieniam), ale swoją przygodę z grami zaczynałem właśnie od konsol z lat 90., a nawet Commodory 64. Pomimo tego do konsol sięgam jedynie podczas towarzyskich spotkań, lecz średnio mi to idzie :-)
Little? Bez możliwości zamontowania Hori Split Pad Pro? No way.
Całe życie jadałem melone z cebulą i kartoflami. Raz spróbowałem homara i ....chwyciło. Hosanna:-(
Jakie bzdurne wynurzenia. Zrobić z rozrywki wyznanie wiary. Nie, nie gram na tym lub owym bo jestem pacanowcem. To smutne, że jakaś fobia przysłania frajdę z grania. Czy nie najważniejsze są gry? A nie śmieszne przyzwyczajenia i osobiste fobie do jakiegoś innego sprzętu niż pc. Oprócz komórki gram na czym się da. Pod warunkiem, że jest w co.
Switchem jestem mocno rozczarowany. Przede wszystkim ze względu na skąpą ofertę gier w naszym rodzimym języku. Fenomenu Zeldy nie rozumiem. Następnym razem poproszę o felieton o tym, że odkryłeś powietrze i jak fajnie jest nim oddychać. Meh.
Ja juz sie powoli konsolami po 25 latach uzytkownia nudzę, a tu ludzie kupuja dopiero pierwsze.
Niestety konsole najlepszy czas maja juz za soba. Najlepszy czas byl wtedy kiedy mialy zupelnie inne architektury od pecetów i nie byly PCboxami.
Konsole skonczyly sie na Xb360 i PS3. Dzisiaj juz tylko Switch jest wyjątkowym doznaniem, reszta to przefarbowane PCboxy.
troszkę true.
Najlepszy czas byl wtedy kiedy mialy zupelnie inne architektury od pecetów i nie byly PCboxami.
Miały też zupełnie inną bibliotekę gier.
AJ tam krótki staż, 8 lat na PC, konsole to jak juz to PS5 ale nie wiadomo jak z GOT na piece, jak wyjdzie to kupno konsoli odkładam na jeszcze dalsze czasy.
Pewnie rownie dobrze mozna tez by powiedziec, ze skoro nie ma czasu to nie warto czytac nic poza okladkami ksiazek, ktorych uprzednio nie docenialismy przez nadmiar czasu na samo czytanie itp itd. Takie kompromisowanie wszystkiego za wszelka cena aby tylko wyjsc na swoje to zwykla glupota i naiwnosc.
Prawie 30 lat na PC, wcześniej na C64 i klonie Atari 2600, w sumie to w latach 80 byłem konsolowcem jak miałem to Atari, teraz mam PC i nie potrzebuje konsoli, od kupna PS5 odstraszają mnie ceny gier, politopoprawność oraz zagrywki $ony no i toksyczność graczy, nie dziękuje nie kupie jej nigdy.
C64 rządziło, pogranicza magii szkoda że do PL w większych ilościach trafiła dopiero po upadku komuny… sam miałem dopiero w latach 90 natomiast wycieczki do kolegi który miał w 1987 przypominały wyprawy do Sezamu (tego od Alibaby) . Co do toksyczności to zawsze była, kiedyś nawet większa i to się nie urodziło na PS. Konsolą która zgromadziła , całkiem świadomie, była Sega. W kontrze do Nintendo, rodzinnej rozrywki spozycjonowali się jako konsola dla nastolatków, z bardzo prowokacyjnymi reklamami i image. Dzieciaki to łyknęły. Po upadku Segi spora część przemigrowała na xboxa, dostała Halo i tak się urodził toksyczny fanboyizm na konsolach którego kolejne wcielenia, mniej wyraziste już mamy do dziś. Sami z siebie ludzie by dorośli, ale internet żyje z dzielenia i konfliktów, bo to generuje ruch/kasę
Sama idea Switcha do mnie przemówiła, posiadałem swego czasu wersję Lite, ale jakoś szybko się od niej odbiłem. Praktycznie tylko w Zeldę się wkręciłem, Mario
Odyssey ograłem do połowy. Jeśli chodzi o moje doświadczenie do tego co napisałeś w artyukule sę nieco odmienne. Mianowicie:
1. Porty gier są robione na odwal i są w większości niedopracowane, np. rozdzielczość w takim Mutant Zero jest niedozaakceptowania,napisy w Pillarsach czy Wasteland nieczytelne,
ba nawet indyki są niedporacowane np. My Time at Portia bez dźwięku maszyn i narzędzi, gdzie na PC porty jest naprawdę niesamowity pod względem oprawy audiowizualnej.
Kiedyś porównywałem różnicę między bardzo słabym laptopem 11 calowym z integrą, a Switchem w niektórych tytułach i różnica
na korzyść lapka była kolosalna.
2. Co do grania w łóżku przy dziecku to przyciski tak klekoczą, że budził mi się nawet syn w drugim pokoju, także o graniu w sypialni gdzie stoji łóżeczko
i obok śpi żona mogłem tylko pomarzyć (może dlatego że był to nowy egzemplarz i z czasem przyciski się wyrabiają i są cichsze).
3. Wszystkie exy nie mają polskiego języka, a dostępność polskich napisów nawet w portach jest losowa. Często wieczorem nie mam ochoty już na zabawy
z tłumaczeniem i rozkminianem fabuły, więc ta konsola jest dla osób które ten angielski muszą znać, no chyba że gramy tylko w te dziecięce klikacze.
4. Po ponad 1-2 godzinnej sesji zaczynają boleć i piec oczy (nadgarstki swoją drogą), nawet przy dobrym oświetleniu pokoju, obawiam się że po roku takiego wieczornego grania chodził bym już w okularach, a już na pewno miał jakąś wadę wzroku.
5. O cenach gier i braku wszelkich tytułów AAA nie będę się wypowiadał, bo nie o tym jest artykuł...aczkolwiek ta kwestia też boli.
Nie mniej jednak uwielbiam handheldy i jak już wspomniałem sama idea tego sprzętu do mnie przemówiła, bardziej jednak jako chwilowa odskocznia od PC. Każdy przecież też od czasu do czasu lubi z dzieckiem obejrzeć coś Disney'a ;-)
Mam zupełnie inne doświadczenia, ale odniosę się tylko do braku polskich wersji - jak dla mnie to jest bomba! Dzieciaki uczą się angielskiego jak szalone. Ja lata temu, kiedy o lokalizacjach można było tylko marzyć, wyuczyłem się angielskiego właśnie na grach. Super, że dzisiaj moje dzieci mogą doświadczyć tego samego.
Wiadomo, że jak ktoś chce czystej rozrywki, a nie zna dobrze języka, to będzie to trochę przeszkadzać, ale nie ma lepszej motywacji do nauki jak wciągająca gra.
Kupowanie Switcha na początek w wersji Lite to moim zdaniem błędna decyzja. Możliwość ogrania co najmniej kilku świetnych tytułów w coopie z dzieckiem to jeden z podstawowych atutów tej konsoli. Gra się na tv więc oczy nie bolą.
Nie zgodzę się z uwagą dotyczącą portów gier - mam ich trochę i jakość jest bez zarzutu. Do takich portów Wiedźmin 3, seria Borderlands, Skyrim, kilka Residentów, czy parę innych strzelanek nie ma się o co przyczepić. Podejście Nintendo do portów dobrze pokazuje Duke Nukem 3D: 20th Anniversary World Tour - wiele rzeczy poprawiono i dodano. Fatalnej jakości porty w dużej ilości to pojawiały się na PS Vita, w zasadzie wszystkie które kupiłem były niegrywalne.
Ceny gier moim zdaniem są ok, a każdy tytuł w eshop można upolować w promocji.
Podstawowy zarzut jakim mam do Nintendo to nieprawdopodobnie uciążliwe rozwiązanie związane z posiadaniem dwóch Switchów podpiętych pod jedno konto.
Miałem 3 Switche i sam nie rozumiem magii tej konsoli. Pierwszego kupiłem po to żeby po pół roku sprzedać, następnie po paru miesiącach kupiłem Lite, przeszedłem na nim Pokemony, Zeldę, Mario Odyssey, grałem dosyć sporo po czym podjaralem się ring fitem, sprzedałem Lite, kupiłem zwykłego Switcha V2 plus ring fit i żałowałem strasznie bo po kilku razach przestałem ćwiczyć na tym badziewiu. Sprzedałem po raz trzeci (ale nawet z zyskiem :D).
Najgorsze jest to że...znowu mnie ciągnie żeby kupić Lite i wrócić do Animal Crossing. Walczę z sobą bo wiem, że znowu pobawię się miesiąc i będzie się to kurzyć.
Granie na czymś innym niż PC to herezja ale jak ktoś lubi nie mieć kontroli nad niczym w gierkach albo po prostu jest laikiem to może brnąć w ten bezsensowny styl życia
Grałem na PC, bo nie miałem konsoli. Ale za dzieciaka kupiłem sobie PSP i zaczęło się. Gra na konsoli to kompletnie inny poziom i tak trzeba do tego podchodzić. PS3 i PS4, Xbox i kinekt. Trzeba po prosty spróbować. Inne gry. PC tez zaktualizowany. Teraz PS4 lekko się kurzy bo na PC nie ma czasu grać. Ale może kiedyś…
Ja dzięki konsoli wróciłem do grania. Namiętnie gram od początku lat 80-tych, najpierw na coin op'ach w salonach gier, Spectrum/Timex i 8-bitowe Atari u znajomych i w "salonach komputerowych" (tak, kiedyś były takie przybytki, w których, jak w późniejszych kafejkach internetowych, stało kilka-kilkanaście 8-bitowców, które można było wynająć na godziny), potem własny C64, Amiga (do dziś mam swoją 1200 z Blizzardem 030), PC. Potem w 1999 zacząłem pracować na etacie i urwało się, przestałem grać (w sumie nie wiem dlaczego, pewnie najważniejszym powodem był brak czasu, poza tym nigdy nie przekonałem się do gry na PC na klawiaturze a ówczesne kontrolery były toporne, ciężkie w użyciu i nie wszystkie gry je obsługiwały, nie bez znaczenia miał też PCtowy "wyścig zbrojeń", dzięki któremu na setupie kupowanym dziś nie dało się grać w gry wydane jutro). Konsole zupełnie mnie w tym czasie ominęły, gdy masowo pojawiły się w Polsce Pegasusy ja już siedziałem na "poważnych komputerach", gdy się pojawiło pierwsze Playstation ja już surfowałem po Internecie i toczyłem sieciowe boje w Dooma. Nie grałem w ogóle (nie licząc jakichś zabijaczy czasu na telefonach) może z 16 lat do czasu aż kupiłem używaną PS3 jako najtańszy dostępny odtwarzacz BlueRay. Do Super Slima 500GB dołączony był zestaw kilku gier ale za to na tyle dobrych (Uncharted, dwie części Darksiders, Heavy Rain, L.A. Noire), że zacząłem znów grać.Teraz mam pokaźną kolekcję gier na PS3 (praktycznie rzecz biorąc zostało tylko kilka gier, których nie mam a chciałbym mieć), konta na Steamie, Epicu, GOG, Battle.net, Ubisoft Connect, EA Origin. W sumie liczba gier w mojej bibliotece idzie w tysiące (teraz to sprawdziłem, jestem przerażony ;-) ).
Już wiele razy tutaj pisałem, że Switch to aktualnie jedyna konsola która najbardziej przypomina to co w konsolach było najfajniejszy. Czyli przede wszystkim znacząca odmienność od PC i wrzucają gracza w zupełnie inny świat gier niż PC. Gram głównie na PC, ale również bardzo dużo na Switchu i mimo że pierwotnie nie brałem go pod uwagę bo przymierzałem się do PS4/XOX to ta zmiana decyzji była najlepszą z możliwych. A tym że w końcu mam prawie wszystkie Mariany na jednym urządzeniu kupili mnie do końca życia.
Z mojej perspektywy PlayStation czy Xbox które stały się prawie stuprocentowymi pecetami mają tylko sens kiedy nie gra się na PC lub nie posiada odpowiedniego. Wiadome są jeszcze świetne tytuły ekskluzywne, ale dla mnie liczy się też sprzęt i to coś co ma właśnie Switch. I naprawdę z miłą chęcią gram na nim w Mariany jak i gry które są wydawane na każdym sprzęcie.
Switch to fajna konsola. Kupiłam ją 1,5 roku temu ze względu na ilość czasu, jaką spędzam w pracy i to, że zawsze znajdzie się w niej dłuższa chwila na pogranie.
Próbowałam exclusivów ale szczerze mówiąc to nie dla mnie. Nie pociągają mnie Zeldy i Mariany, chociaż nie przekreślam ich kategorycznie i jeszcze dam im kilka szans xD
W większości tytuły, w których spędzam najwięcej godzin to porty jak Minecraft Dungeons, Wiedźmin 3 czy Skyrim (nie licząc moich ~220h w Animal Crossing, to wyjątek).
Ale PCta nigdy nie porzucę, bo tu odbywa się ta "właściwa" rozgrywka. Jestem "koneserem" gier mmorpg a na Switchu niestety niema tego, co najbardziej lubię. Oj co ja bym dała za takie Final Fantasy XIV w wersji na Switcha ^^
Konsola jest fajna, ale w moim przypadku więcej tytułów, które mnie interesują, pojawia się na Pctach. Dodatkowo pomimo tych kilku lat obcowania z PlayStation (2, 3 i teraz 4) dalej sobie nie radze Padem :D Oczywiście są gry, w których pad sprawdza się dużo lepiej, ale precyzji u mnie nie ma żadnej. Jak tak myślę, że gdyby się dało zsumować łączne czasy ile spędziłem grając na różnych platformach to najwięcej godzin chyba byłoby na androdzie
Ja PC miałem z 15 lat i przez ostatnie lata grałem coraz mniej ostatnio zdarzało się że kilka miesięcy bez grania A później kilka tygodni na PC.
Odkąd zacząłem grać na konsoli (kupiłem wtedy PlayStation) znowu zacząłem grać. To był najlepszy wybór gamingowy.