Film ostry jak Maczeta (2010)
Maczeta jak dla mnie to kolejny film z cyklu przerost formy nad treścią i chcę być czymś, czym nie jestem. Film chciał nawiązywać do kina klasy B/C i być manifestem politycznym jak to źle Meksykanom w Ameryce. Szczytna idea, niezła koncepcja, ale Maczeta poległ na każdym froncie. Motyw zemsty po pierwszych 10 minutach zostaje zastąpiony politycznym bełkotem, który zamiast pokazać Meksykan z lepszej strony po prostu się z nich naśmiewa. Czego ja spodziewałem się idąc na Maczetę że zobaczę coś w stylu El Mariachi i Desperado a dostałem Pewnego razu w Meksyku.
"być manifestem politycznym jak to źle Meksykanom w Ameryce" - maczeta nigdy nie miała takiego zamiaru, a ludzie którzy za dużo po maczecie oczekiwali i za dużo w nim próbują widzieć sensu, się zdecydowanie rozczarują. To świetne kino klasy c, idealne na wieczorek z piwkiem w ręce. Rodriguez nie udaje, że Maczeta powstał pół żartem pół serio, jak większość jego produkcji, jedyne co można mu zarzucić, to to że świeżość i lekkość poprzednich filmów, gdzieś już uleciała.
byłem w kinie jak go puszczali i w tej chwili poza tym, że nieźle się bawiłem, to za wiele z filmu nie pamiętam :>
@Harry M Chyba z mody jestes na ten film. Obejrzyj sobie Smerfy albo Muminki
Maczeta to fantastyczny i niezwykle równy film (a to rzadkość). Ma ostry początek i utrzymuje przegiętą atmosferę przez cały czas, aż do napisów końcowych. Zero rozmyślania nad losami bohaterów, przebiegiem akcji, intrygami, wczuwania się - 100% czystej akcji :).
Swego czasu rozpisałem się o tym filmie na swoim blogu - http://uber-play.blogspot.com/2011/01/maczeta-2010-kozak-1111.html
Scott P. ---> totalnie nie zrozumiałeś intencji autora, które i tak były grubymi nićmi szyte :). W filmie z tarantinowskiej stajni, gdzie krew leje się na lewo prawo, a "główny zły" porównuje Meksykanów do robactwa, nie ma miejsca na jakiekolwiek ukryte treści i manifesty. To czysta, nieskrępowana żadnymi zawiłościami scenariusza zabawa :).
>>>
+dobre prowadzenie fabuły
+ fajnie zagrane role
:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
proszę autora tekstu o założenie okularów przed seansem a nie po.
Ten film to żenada!!!
Edit.
Film dla ludzi z ilorazem inteligencji 50-. Jak autor tekstu chce zobaczyć dobrą grę aktorów to niech obejrzy sobie Wyspę Tajemnic lub starego Foresta G. A nie na takie gówno pisze:
+dobre prowadzenie fabuły
+ fajnie zagrane role
człowieku ocknij się z letargu w którym egzystujesz. Dzięki takim tekstom jak wyżej zaprezentowany, ludzei związani z grami powinni się zajmować tylko grami a nie filmem.
Pozdrawiam.
DEFEDos
pff, to i tak nic w porównaniu do wymienienia w plusach Alby kiedy w filmie grała Michelle Rodriguez..
pff, to i tak nic w porównaniu do wymienienia w plusach Alby kiedy w filmie grała Michelle Rodriguez.
Noo taak, w końcu Michelle ma jedną dziurę więcej.
A film rewelka, polecam ;)
A mnie Machete zawiodl nieco. Nie mowie, ze bawilem sie zle, ale pokladalem wieksze nadzieje w tym obrazie. Ogolnei film dobry, ale nic poza tym. Na wyroznienie zasluguje scena uzycia jelit oponenta jako bungee podczas ucieczki przez okno w szpitalu, oraz tekst: Maczeta nie SMS`uje ;)
I to wlasciwie tyle. W tej kategorii wciaz kroluje Shoot`em Up :P
DEFEDos - nie ponioslo Cię trochę? To, że Tobie film nie podpasował nie znaczy, że cały świat ma trzymać Twoją stronę. Dla Ciebie żenada, dla mnie świetny film żeby sobie z żoną przy piwku oglądnąć nie wysilając się zbytnio.
Michelle jest też dobra, ale Alba to Alba - moja osobista opinia. Ale podobno o gustach się nie dyskutuje ;]
Reszta - tak jak podkreśliłem w tekście i co też widzę parę osób napisało - dobry film do obejrzenia przy piwku. Jakbym chciał mentalnego orgazmu, to bym poczytał którąś z powieści Llosy, a nie oglądał Maczetę :)