Dlaczego polskie tytuły filmów są tak głupie?
Terminator i "Elektroniczny Morderca" z ery vhs. Klasyk. Ale DIE HARD na vhs na początku nie miało czasem tytułu "TWARDA ŚMIERĆ"?. Bo "UMIERAJ TWARDO" to jakoś tak kulawo brzmi.
Powodów jest kilka (czasem zastosowanie mają wszystkie naraz).
1. Bo najczęściej wybiera je nie tłumacz, tylko dystrybutor, a bywa, że tuzy na górze nawet danego filmu nie oglądały, tylko kupują go w pakiecie z innymi rzeczami od zagranicznego studia i wiedzą o dziele tyle, ile wyczytali ze streszczenia dostarczonego przez kontrahenta.
2. Bo niegdyś dystrybutorzy równali do najniższego wspólnego mianownika i uważali wszystkich widzów za durniów, więc celowali w tytuł, który przyciągnie jak najwięcej klientów. Dziś też niektórzy mają wszystkich za półmózgów, ale durnowate tytuły trafiają się coraz rzadziej, a wiele z nich zostawia się (słusznie) w oryginale (aczkolwiek tego, kto z "Cloverfield" zrobił "Projekt: Monster" powinni przeciągnąć końmi po asfalcie).
3. Bo tak, jak wspomniano w materiale, w przypadku "Szklanej Pułapki" (która w istocie we wczesnej dystrybucji VHS miała inny tytuł - "Brutalna Śmierć") polski dystrybutor nie przewidział, że będzie więcej części, które nie będą osadzone w szklanym wieżowcu (sam tytuł jedynki był całkiem trafny i obrazowy, gdyby nie pozostałe odsłony, nikt by się nie przyczepił).
jeszcze pamiec absolutna
chłopcy z ferajny tez troche