Brytyjczycy wybrali najlepszą ścieżkę dźwiękową wszech czasów. Prawidłowo!
I muszę przyznać, że wybrali dobrze!
Jakim cudem czyjaś opinia może być prawidłowa albo nie?
Co do hejtu, który się posypie na Zimmera, że zawsze brzmi tak samo. Owszem, brzmi, ale jego ścieżki są niemal identyczne do mrocznego Rycerza i batman- początek. Na przykład w takim Elizjum od razu można rozpoznać, że jest to Zimmer... a raczej przeklejka z Mrocznego Rycerza.
CO do Star Warsów na 1. miejscu- jak najbardziej się zgadzam.
Piraci z Karaibow - Hansa Zimmera jeszcze bym dodal.
Morricone i Williams, starzy mistrzowie, ale nadal bezsprzecznie najlepsi. Ten pierwszy jednak dostał Oscara, choć niestety tylko honorowego, na otarcie łez.
Mnie najbardziej urzekły ścieżki dźwiękowe z "Ojca chrzestnego" i "Władcy Pierścieni". Oprócz tego na uwagę zasługują "Piraci z Karaibów" oraz soundtrack ze wszystkich części "Harrego Pottera".
Nie moge nie docenic sciezki dzwiekowej Star Warsow chociaz mi bardziej podobaly sie mroczne klimaty OST III epizodu.
Oprocz tego smutna buzia, ze zabraklo chociazby wspomnienia o Matriksie. Owsze, z czesci na czesc film coraz slabszy ale sciezke dzwiekowa do dzisiaj odpalam na yt.
Piraci tez spoko, Harry Potter jak najbardziej (genialny utworek lecący w ostatniej czesci podczas bitwy o Hogwart i "wybudzania" posągów przez McGonagall), wspomnialbym tez Gladiatora.
Nie obyło się bez czegoś nowszego, mam tu na myśli ścieżkę dźwiękową Hansa Zimmera z "Mrocznego Rycerza" (2008).
Hahahaha. Przecież Zimmer od jakiegoś czasu robi tylko bezmyślne łubudubu grane przy użyciu orkiestry, nie mam pojęcia co on robi na jakichkolwiek listach z najlepszymi kompozytorami.
Brakuje mi tu Johna Barry'ego, który napisał m.in. główny motyw (i nie tylko) do filmów o Jamesie Bondzie, zwłaszcza, że Bond to przecież jedna z najbardziej brytyjskich rzeczy w filmie. Do tego Barry ma równie imponujący dorobek co np. Morricone.
Z innych świetnych i oryginalnych kompozytorów - Vangelis, Angelo Badalamenti ("nadworny" kompozytor Lyncha), George Fenton, Bruno Coulais (m.in. genialny OST do animacji Coraline).
Williamsa średnio lubię, ale Morricone to mistrz i geniusz.
Oczywiście musieli wygrać najpopularniejsi, no ale w końcu czego tu oczekiwać od ogromnej grupy osób.
Powiem tak, oprócz Zimmera z piratów i muzyki z Dobrego, złego itd nic innego IMO nie ma w sobie czegoś takiego, że słuchając utworu czuje się od razu klimat miejsca, w którym dział się film.
Dlatego właśnie śmieszy mnie ten Batman tutaj. Nie pamiętam ani jednego utworu z tego filmu.
West Side Story ma jedną rozpoznawalną piosenkę ("Somewhere").
Czas Apokalipsy i "Lot Walkirii" Wagnera jest już ikoną popkultury.
Może nie do końca łapie to klimat miejsca, w którym dzieje się film, ale jednoznacznie identyfikuje ów film. :P
[7] Bzdura! The Dark Knight i The Dark Knight Rises maja swietne soundtracki, ktore rozpoznalbym z zatkanymi uszami. Idealnie pasuja do klimatu filmu.
[7] Pierniczysz - http ://www.youtube.com/watch?v=UJ4xA5Cggp4
Batmany, to przede wszystkim kooperacja Zimmera z Newtonem. Soundtracki słabe, ale pasują do klimatu filmu. Ostatni dobry OST w wykonaniu tego pierwszego, to imo Incepcja, a dalej Ostatni Samuraj. Najlepsze lata ten pan ma już za sobą, a poziom w dalszym ciągu spada. Ile był dał, żeby wrócił do poziomu z końca lat 80,90...
brakuje Poledourisa :)
Z Zimmera najcieplej wspominam jednak Króla Lwa jak i Ostatniego Samuraja. Pozostałe już nie koniecznie. Zresztą z Batmanów to najlepsza była muzyka z Batmana w wersji animowanej.
P.S Muzykę z Piratów w większym stopniu skomponował Badelt niż Zimmer.
Ale ludzie, trochę obiektywizmu. Zimmer faktycznie, trochę się wypala i uprawia ostatnio recykling, ale nie można powiedzieć, że to co stworzył wcześniej, czyli tak do "Mrocznego Rycerza", jest złe. Wręcz przeciwnie. Oczywiście teraz nie wygląda to kolorowo, bo podobieństwo obecnie tworzonych przez niego soundtracków jest bardzo zauważalne. Najlepszym przykładem będzie film "Anioły i Demony", muzyka tam to taki właśnie Batman z Chórkiem...
@@berial6
Jeśli cudza opinia pokrywa się z moją, to mam prawo, według 'moich' kryteriów, uznać ją za prawidłową.
"Ojciec Chrzestny" Nino Roty, na pewno coś od Badalamentiego, może Twin Peaks? Swego czasu bardzo podobał mi się soundtrack do Królowej Potępionych, ale to w sumie dzieło zbiorowe. Niektórych nie można kwestionować.
Za sam Helikopter w Ogniu na Zimmera nie powinno się nigdy złego słowa powiedzieć.