Audiobook Blade Runner - recenzja - elektryczne owce harcują w słuchawkach
ja podobnie, już jakiś czas temu odkryłem użyteczność audiobooków, których mogę słuchać na spacerze z psem, na zakupach, w autobusie (gdzie np. w tłoku czytanie książki/kindla jest niemożliwe), a same dzieła, jeśli dobrze zinterpretowane ani trochę nie tracą na jakości, a czasem nabierają nowych barw. teraz mam za sobą już kilkadziesiąt tytułów, z których znajomości jestem bardzo zadowolony, a których nigdy nie udałoby mi się przeczytać w tym samym czasie.
co do samego Blade Runnera zgadzam się z autorem wpisu, świetna, dająca do myślenia historia w niesamowitej oprawie. warto słuchać na dobrej jakości odtwarzaczu i słuchawkach, bo zabiegi ekipy ze studia to prawdziwy majstersztyk. odpada słuchanie tego na rowerze, za kierownicą samochodu czy podczas innych czynności wymagających skupienia. idąc z psem nie raz odwracałem się za siebie i rozglądałem w poszukiwaniu źródła dziwnych dźwięków, które jak się później okazywało dochodziły ze słuchawek. naprawdę, świetna robota.
gra aktorów pierwsza klasa. mnie jedynie lektorka Pris Stratton nie do końca się spodobała, momentami aż zbyt mechanicznie recytowała kwestie.
zdecydowanie do polecenia zarówno tym, którzy ją przeczytali jak i tym, którzy nie znają Ricka Deckarda.
polecam też słuchowiska dzieł Andrzeja Sapkowskiego ("Narrenturm" i "Boży Bojownicy" - na razie nagrano tylko dwa tomy trylogii husyckiej, oraz oba tomy opowiadań o wiedźminie), również świetne, szczegółowe nagrania, zrealizowane z rozmachem, choć nie zastosowano w nich dźwiękowych sztuczek z Blade Runnera.
za to moim ulubionym lektorem audiobooków (tych, powiedzmy zwykłych ;p) jest Krzysztof Gosztyla, a po przesłuchaniu "Drogi" Cormaca McCarthy'ego w jego interpretacji mam ciarki na samo wspomnienie.
Miałem na maturze ustnej tę książkę. Blade Runner ftw. Genialny wpis. Nie wiedziałem nic o takim poziomie audiobooków.
W sumie to książka ma inny tytuł, ale widocznie "Blade Runner" był bardziej rentowny ;) Co do samych audiobooków... zawsze wolałem książkę przeczytać (chociaż coraz trudniej przychodzi mi wygospodarowanie sobie czasu na tę przyjemność), wersję audio zawsze traktowałem jako ciekawostkę - ot, tu odsłuchałem jakiejś próbki. Cieszy jednak, że dziedzina ta intensywnie się rozwija i zaczyna stanowić bardzo atrakcyjną propozycję. Może nie jako alternatywę dla czytania, ale jednak jest to ciekawe doświadczenie. Przede wszystkim chwali się postawienie na aktorów, nie lektorów. Audiobooki są długie i żeby zaprzęgnięto do nich nawet najlepszych lektorów, to nie wyobrażam sobie słuchanie przez kilka godzin jednego głosu - monotonia wkrada się niezauważalnie, traci się też zainteresowanie nagraniem. Poza tym jestem wzrokowcem i trudno mi się skupić na dźwięku - często, słuchając różnych nagrań, audycji, podcastów łapię się na tym, że słyszę, ale nie słucham i nie mam pojęcia o czym była mowa przez ostatnie 5 minut ;) Mam więc nadzieję, że ta "rewolucja" (nie siedzę w temacie, więc nie wiem czy to duża nowość) sprawi, że w końcu zmierzę się z jakimś audiobookiem, a Philip K. Dick na pewno jest wart próby ;)
nic ciekawego ...
Świetne, dzięki za info ;)
To właściwie nie jest audiobook ale słuchowisko zrealizowane w technice binauralnej.
"To jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza, książka science-fiction, jaką znam" Akurat "Blade runner..." to wśród innych książek Sci-Fi pozycja genialna, ale jak na Dick'a dosyć przeciętna. Sięgnij obowiązkowo po Ubika i najlepszą moim zdaniem (i nie tylko) książkę Dick'a "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" - książka dosłownie miażdży i przepala zwoje w mózgu ;P
Polecam wam także Trylogię Husycką Sapkowskiego. Największą polską produkcję tego typu. Na razie pierwsze dwie części ale prace nad ostatnią już trwają.
Również opowiadania wiedźmińskie są tak zrealizowane :)
zgodzę się jest to jedna z najlepszych SF ale jednak wg mnie z dzieł Dicka lepsza jest Ubik. Ubik mnie bardziej zaszokował fantazją pomysłem i wszystkim co panuje w tej książce. Wg mnie Ubik jest o jedną ocenę lepszy od Blade Runnera.
To właściwie nie jest audiobook, ale słuchowisko w stylu znanym z radia z dodatkiem muzyki Pink Freud. Serce Zimy na Androida i iOS ma podobną stylistykę. "Audiobook" Blade Runnera mam i jest świetnie zrobiony. +1 dla Ciebie, sathornie, żeś go złapał w łapki i opisał na gameplayu...
Słuchowisko słuchowiskiem, przeczytaliście/posłuchaliście, jakie wrażenia?