Komentarze: 2015: najwięcej wysokobudżetowych filmów, najwięcej finansowych porażek?
Poprawiłbym w tekście często powtarzające się "za 3 lata" na "za 2 lata" bo o ile mi wiadomo 2013 + dodatkowe 3 lata to rok 2016, a nie wspominany w tekście rok 2015
Pozdro ;***
ale zrzynka z cracked, oj fsm... :d
Jak tak patrzę na tą listę filmów to maluje mi się na twarzy uśmiech politowania. Ci ludzie z Hollywood to już nie mają na co pieniędzy wydawać. Lepiej by zrobili i wyprawiliby pogrzeb dla większości wymienionych tu marek, a te pozostałe przy życiu przekazaliby w lepsze ręce by nie straszyły ludzi w kinach.
Czyli, a więc, a zatem: jest spora szansa, że rynek się nasyci i po tym, jak za 3 lata okaże się, że tylko co trzeci film na siebie zarobił, przez jakiś czas nie będzie miejsca na kosmiczno-komiksowo-wybuchowe kino.
W końcu, bo jak widzę kolejny news o nowym filmie na podstawie komiksów o superbohaterach to łapię się za głowę.
Mnie tam jakoś nigdy nie kręciły filmy o superbohaterach, transformersach, czy inne takie ;P Ale z chęcią zobaczę Assassin's Creed, czy Mass Effecta.
Większosć tych filmów to skok na kasę:
-Prometeusz 2, a ja wolałbym nową historię o Inżynierach/Space Jockeyach jako SPACE JOCKEYACH, nie zombie
-Piraci... którzy się skończyli na "Na krańcu świata"
-Park jurajski 4... bez jaj :D
-Avatar 2, a w planach jest Avatar 5
-Ant-man... jako nowy członek Avengers?
-Avengers 2- tym razem sie nie uda, teraz chyba nikt nie bedzie zachwycony cukierkowością
-Warcraft- proszę, nie aktorski T_T
-Pingwiny z madagaskaru- w sumie... jesli będzie podobne do madagaskaru 3, to sie wybiorę do kina.
Czekam tylko na SW7 (nieważne jakim niewypałem bedzie), Men of Steel 2 i może jeszcze 2-3 filmy. Z ponad 20 nadchodzących super premier. Słabo.
Chamska zrzyna z Cracked, ale trudno :D
Mam nadzieję na wielki upadek. Ilość filmów o bohaterach, filmów ciągnietych z komiksów/popkultury nerdowskiej i dalszych części jest TOO DAMN HIGH!
Musi być upadek, muszą byc bankructwa, musi być odrodzenie porządnego WIELKIEGO kina.
Bo jest bieda.
Nie ma żadnego powodu, by uważać, że druga część Avengersów poradzi sobie gorzej niż pierwsza. Mało tego - można śmiało zakładać, że A2 mocno pomoże mającemu ukazać się później Ant-Manowi, który najpewniej będzie kontynuować wątek Ultrona rozpoczęty w cross-overze. W dodatku film reżyseruje Edgar Wright, więc tak czy inaczej powinno się to miło oglądać (i słuchać, bo chyba również on odpowiada za scenariusz).
Star Wars VII i Batman vs Superman to w zasadzie murowane hity. Nowy Bond, Jurassic Park i Terminator zarobią na siebie, jeśli tylko nie będą kompletnym crapem. Prawdziwe niewiadome to dla mnie kontynuacje Avatara i Prometheusa. Na pierwszy mnóstwo osób poszło po prostu z ciekawości, której sequel raczej już nie budzi. Prometheus to z kolei najbardziej znienawidzony (skądinąd słusznie) blockbuster od wielu lat. Kontynuacja nie ma nawet jak tego naprawić, bo tu tylko reboot mógłby pomóc.
musi być odrodzenie porządnego WIELKIEGO kina.
Jeśli przez "wielkie kino" masz na myśli ogólnie rozumiane "ambitniejsze" filmy, to między jego kondycją a ilością blockbusterów praktycznie nie zachodzi korelacja. To zupełnie inny target. A jeśli zdarzy się, że target się pokryje, to najpewniej i tak obejrzy jedno i drugie (byle tylko nie wyszły dokładnie w tym samym czasie). To nie branża gier, gdzie siódma generacja na kilka lat pogrążyła w niebycie wszystko wyłamujące się ze schematu Amerykański Żołnierz Strzela.
Ooooj tam. Wcale nie zrzynka z cracked, zainspirowałem się, dodałem swoje 3 grosze i zalinkowałem w dwóch miejscach. Nie czepiajcie się, marudy :P
Co do kondycji filmów i finansów - zgadzam się z Mephem, że jest kilka filmów, które na pewno będą sukcesem. Nowe Star Warsy zarobią absurdalną ilość pieniędzy, niewiadomą są kolejne epizody, inne filmy (pod warunkiem utrzymania poziomu) też nie powinny się wstydzić na box office. No i wszystko, co robi Edgar Wright, jest warte mojej (i Waszej) kasy. Chodzi o ogólną tendencję, którą pożyczyłem z cracked.com na potrzeby tekstu - mam podobne wrażenie, co tamten autor, więc się nim podzieliłem.
Póki co czekamy na Elizjum :)
"No i wszystko, co robi Edgar Wright, jest warte mojej (i Waszej) kasy."
Szkoda że polscy dystrybutorzy nie podzielają Twojego zdania. The World's End do tej pory nie ma wyznaczonej polskiej premiery.
"Póki co czekamy na Elizjum :)"
Ptaszki zza oceanu ćwierkają że na film warto iść do kina, ale za pół ceny biletu.