No własnie, uzaleznia czy nie ? Juz slyszalem rozne opinie.
Wszystko może uzależnić.
Zakupy, telewizor, komputer, książki, gazety, narkotyki, papierochy, alkohol, seks, jedzenie, praca. Kofeina również.
[3]
Uzaleznia to dobre slowo. Kofeina zarowno uzaleznia fizycznie jak i podczas zazywania jej przez dluzszy czas nastepuje zjawisko tolerancji (tachyfilaksja).
Narkotyk z rodziny stymulantów. Jasne, że trochę uzależnia.
nie uzaleznia... zrob eksperyment i wstan np. o 15 i zobacz czy kawa bedzie wtedy potrzebna
Janczes--> nie kazdy pije kawe zeby sie przebudzic.
ja np pije kawe o kazdej porze dnia.
Każdy środek sprawiający przejemność/poprawiający samopoczucie/wpływający korzystnie na nasz stan może uzależnić.
Ja natomiast jestem w pewnym sensie uzależniony od herbaty. Dziwną rzeczą jest to, że uzależnienie to jest "okresowe", od czazu do czasu(kilka razy w miesiącu) parzę dzbanek herbaty i wypijam ją całą jak tylko trochę ostygnie. Nalewam szklankę/filiżankę, wypijam ją na jeden łyk i odczuwam potrzebę dolewki. Takie dziwne to uzależnienie, jest herbata to piję na umór, a jak nie ma to nie piję w ogóle.
Wedlug mnie nie uzaleznia az tak bardzo.
O kofeinie miałem stosunkowo dużo na "Toksykologii żywności" na tym semestrze studiów i może podziele się wiedzą :)
Są ludzie "uzależnieni" od kofeiny, którzy "nie mogą funkcjonować normalnie" jeśli codziennie nie wypiją kawy czy innego napoju z kofeiną.
Organizm osób pijących regularnie takie napoje przyzwyczaja się do kofeiny ("uzależnia" od niej), a po nagłym odstawieniu produktów kofeinowych obserwuje się "syndrom odstawienia" (szereg objawów psychofizycznych).
To oznacza, że istnieje coś w rodzaju fizycznego uzależnienia od kofeiny (niektóre źródła podają, że kofeinę można traktować jako "substancję uzależniającą o średniej sile działania"), jednak - przynajmniej jak dotąd - przyjmuje się, że ten typ "uzależnienia" nie jest porównywalny z uzależnieniem od narkotyków, m.in. dlatego, że jest stosunkowo łatwy do zlikwidowania (poprzez stopniowe ograniczanie ilości spożywanej kofeiny), kofeina nie zwiększa wydzielania adrenaliny i dopaminy na takim poziomie jak narkotyki, a spożywanie kofeiny nie powoduje takich konsekwencji społecznych jak uzależnienie od narkotyków.
Zdaniem American Dietetic Association, wbrew powszechnemu przekonaniu nie można uzależnić się od kofeiny, natomiast można się do niej przyzwyczaić (czyli organizm się przyzwyczaja do kofeiny), co sprawia, że po odstawieniu produktów kofeinowych pojawią się krótkoterminowe objawy odstawienia.
Ale oczywiście poglądy na kofeinę mogą ulec zmianie, wraz z rozwojem wiedzy na jej temat.
Uzależnia. Nie ważne czy bardzo, czy nie. Coś co musisz brać by znajdować się w stanie , który uważasz za normalny, można uznać za uzależnienie. Ja np. od słodyczy jestem uzależniony, muszę codziennie coś zjeść, inaczej chodzę wkurzony. :)
Ja równie dobrze mogę pić kawę jak i nie pić - sprawdzone empirycznie. Był okres, że pijałem kilka dziennie, a potem obywałem się bez niej tygodniami. Podobnie mam z papierosami - palę tylko wieczorem ok. 2 dziennie. Najtrudniej jednak mi się powstrzymać przed kufelkiem zimnego piwa.
Połowa ludzi w tym wątku myli uzależnienie psychiczne z uzależnieniem fizycznym.
Łyczek - "przyjmuje się, że ten typ "uzależnienia" nie jest porównywalny z uzależnieniem od narkotyków, m.in. dlatego, że jest stosunkowo łatwy do zlikwidowania "
Ależ wam głupoty tam wykładają. Nie wiem jak reszta tego co wam tam mówią, ale to było głupie to bólu.
Mój kolega leżał w szpitalu po tym, jak przez 2-3 tygodnie pił po jednym napoju z wysoką zawartością kofeiny. Przestał to pić, więc organizm był wyczerpany i zemdlał.
Dycu ---> Nie rozumiem dlaczego głupie ? Wyjaśnij więcej.
[Edit] Po narkotykach trzeba często stosować detoksykację (w sensie tą prowadzoną przez farmakologią a nie przez nasz organizm), zaś po kofeinie nie potrzeba odtruwania organizmu ... Zatem ?
Uzależnia, stymulant, potem organizm się przyzwyczaja, i bez kofeiny pracuje na wolniejszych obrotach, wiem po sobie, zacząłem dużo kawy pić, to jak przestałem to na lekcjach w szkole zasypiałem.
wyplukuje magnez co prowadzi do slabiejacej pamieci krotkotrwałej. Moja kobieta mi o tym mowila caly czas :P
MavericKK ---> Niedobory magnezu akurat w polskiej populacji są dość często spotykane. Zatem oprócz kofeiny składa się na nie wiele innych czynników. Ale że niedobory prowadzą do słabiejącej pamięci krótkotrwałej to nie słyszałem. Słyszałem o problemy z koncentracją ale nic o pamięci.
Łyczek - Dlatego że nie ma czegoś takiego jak "uzależnienie od narkotyków", bo narkotyki to bardzo, bardzo szeroka grupa związków - do tego przez media wyłącza się z niej część związków która medycznie powinna być do nich włączona. Każdy z tych związków działa inaczej, ma również inne działanie uzależniające, lub w ogóle go nie wykazuje. Tak więc nie można porównać uzależnienia od kofeiny do ogólnie pojętego uzależnienia od narkotyków.
Dycu ---> Wiem, że nie ma jednoznacznej definicji słowa narkotyki, ale założeniem wykładowcy było na pewno działanie na ośrodek układu nerwowego bo tak najogólniej mówi się o tych substancjach. I z pewnością chodziło mu o udowodnionych działania narkotyków typu kokaina, heroina czy morfina które prowadzą do poważnych problemów zdrowotnych a nie problematyczna marihuana czy LSD. Według mnie czepiasz się słówek.
kubomił ---> W większości przypadkach tak właśnie jest, ludzie jak Dycu napisał "mylą uzależnienie psychiczne z uzależnieniem fizycznym".
Kofeina jest uzależniająca, dodatkowo spożywanie kofeiny zwiększa tolerancję organizmu na nią - co oznacza, że z czasem należy zażywać coraz większe dawki, aby osiągnąć ten sam efekt.
Czy detoksykacja jest prosta ? nie sądzę.
Łyczek: "spożywanie kofeiny nie powoduje takich konsekwencji społecznych jak uzależnienie od narkotyków" - takich nie, ale imho większe :) choroby układu krążenia mogą być najlepszym przykładem, co ważniejsze obserwowane już w coraz młodszym wieku. I teraz czy problem społecznym jest np. śmierć spowodowana zatruciem organizmu po zażyciu czarnorynkowego narkotyku - ilość sztuk ~10/rocznie, czy też np. pewnie jeden zawał dziennie, za którego leczenie płaci NFZ i gdzie tutaj są konsekwencje społeczne ? setki tysięcy ludzi rocznie z problemami kardiologicznymi kontra dziesiątki z powodu czarnorynkowych dragów (już nawet nie porównuję tego do alkoholu, bo porównanie było by jeszcze bardziej drastyczne dla społecznie akceptowalnych używek)
Jak dla mnie dziwnym jest rozgraniczanie: używka / narkotyk, bo różnice są tak naprawdę tylko dwie:
1. używki są społecznie akceptowane, narkotyki nie;
2. z używek idzie dodatkowa kasa dla państwa w postaci podatków, z narkotyków nie.
Wszystko inne dokładnie to samo: uzależnienie, następstwa chorobowe po długotrwałym stosowaniu, działanie na OUN, zaburzenia normalnego funkcjonowania.
A na koniec 2 uwagi:
1. jest różnica między uzależnieniem fizycznym i psychicznym (o czym mowa już była)
2. narkotyki to nie tylko substancje po których widzi się dzikie różowe słonie biegające po suficie, narkotyki to substancje powodujące zmiany w postrzeganiu rzeczywistości, stan świadomości i ogólnie działające na układ nerwowy
nie uzależnia, popijam kawę 1, 2, 3 dziennie. I zdaża się, że nawet tydzień nie piję.
Sulik ja podejrzewam, że różnica polega na tym iż zdecydowana większość ludzi może przez całe życie pić kawę i nic im nie będzie natomiast każdy kto przez dłuższy czas bierze twarde narkotyki ginie od nich.
Orrin - zależy co masz na myśli pisząc: twarde :)
Rozumiem np. heroina i tym podobne, rzeczywiście są śmiertelnie niebezpieczne.
Tylko ile osób w Polsce zażywa heroinę ?
Natomiast są dragi takie jak np. LSD przy którym nie ma udowodnionej śmiertelności, a np. wynalazca (i konsument w jednym) dożył wieku 102 lat ;) A przecież LSD ma dość konkretnie zły odbiór wśród społeczeństwa.
Druga sprawa - mowa o "konsekwencjach społecznych", ja za tym sformułowaniem rozumiem rzeczy które mają wpływ na całe społeczeństwo, a nie tylko na daną grupę, zdarzenia które powodują np. długotrwałe wydatki na leczenie dla bardzo dużej grupy ludzi i teraz tak (w bardzo dużym skrócie):
- heroina = śmierć, w dość krótkim czasie - bez hospitalizacji, a jeśli już hospitalizacja to najczęściej dość krótka,
- alkohol = śmierć, ale wcześniej długa hospitalizacja związana np. z żółtaczką, martwicą wątroby, psychozy, etc. (już nie mówiąc o wypadkach spowodowanych po spożyciu oraz o skutkach społecznych takich jak przebywanie na ciągłym bezrobociu alkoholików - obniżanie PKB);
- nikotyna = śmierć, ale wcześniej długa hospitalizacja z powodu raka krtani, płuc; chorób wieńcowe.
- kofeina i analogi = śmierć, ale wcześniej hospitalizacja z powodu chorób wieńcowych, zawałów (nie tylko serca), udary.
- leki przeciwbólowe = śmierć, hospitalizacja spowodowana bodajże zmniejszeniem ilości krwinek czerwonych w krwi (nie pamiętam dokładnie jakie są skutki ciągłego zażywania leków przeciwbólowych, ale są na pewno związane z chorobami krwi) - i nie nabijam się tutaj, coraz więcej ludzi jest uzależniona od leków przeciwbólowych - bo nie są na receptę i można je wszędzie dostać od sklepu osiedlowego zaczynając.
Oczywiście nikotyna, alkohol i kofeina nie są jedynymi powodami tych chorób, ale zwiększają szansę na ich zapadnięcie - a więc niosą za sobą skutki społeczne.
I tutaj wchodzi zupełny BRAK EDUKACJI toksykologicznej w społeczeństwie, bo społeczeństwo myśli: sprzedają w sklepie = zdrowe, czy tak samo leki przeciwbólowe niszczące wątrobę przykładowo.
Ale łatwiej jest przed tłumem pomachać chorągiewką w stylu: narkotyki = śmierć, trudniej uświadomić ludzi, że narkotykami są też alkohol, nikotyna i kofeina (albo nie tyle trudniej, co spowodowało by to mniejszy wpływ kasy do budżetu, co prawda zmniejszyło by ilość wydawanej kasy na leczenie - ale kto by się przejmował kosztami, jak i tak za 4 lata będzie kto inny się tym martwił :| ).
Więc na podsumowanie: kofeina uzależnia tak samo jak narkotyki bo jest jednym z nich i nadmierne zażywanie jakichkolwiek tzw. używek powoduje takie same (lub większe - bo na skalę masową) konsekwencje społeczne.
obawiam sie, ze tak
Łyczek: "To oznacza, że istnieje coś w rodzaju fizycznego uzależnienia od kofeiny (niektóre źródła podają, że kofeinę można traktować jako "substancję uzależniającą o średniej sile działania"), jednak - przynajmniej jak dotąd - przyjmuje się, że ten typ "uzależnienia" nie jest porównywalny z uzależnieniem od narkotyków, m.in. dlatego, że jest stosunkowo łatwy do zlikwidowania (poprzez stopniowe ograniczanie ilości spożywanej kofeiny), kofeina nie zwiększa wydzielania adrenaliny i dopaminy na takim poziomie jak narkotyki, a spożywanie kofeiny nie powoduje takich konsekwencji społecznych jak uzależnienie od narkotyków. "
Kofeina to narkotyk
EDIT: widzę, że Sulik już o tym wspomniał. To zarzucę schematem obrazującym klasyfikacje narkotyków, żeby było wiadomo o czym mowa :)
Oczywiście, że uzależnia. Twierdzenia w rodzaju: piję 3 dziennie, ale mogę nie pić tydzień są zabawne. Ja piję czasem i 8 dziennie, a mogę nie pić pół roku. Co nie zmienia faktu, że czasem się po prostu chce.
Bywają alkoholicy, którzy piją rzadko, ale jak już piją raz na te kilka miesięcy (a muszą), to na umór, w wielodniowe cugi. Także - wytrzymam tydzień itp. to śmieszne twierdzenia.
Natomiast z pewnością jest to lekkie uzależnienie, naprawdę łatwo przestać. Jest jeszcze kwestia tego czy to uzależnienie fizyczne, czy tylko psychologiczne. To pytanie do lekarzy.
Psychologicznie można się uzależnić niemal od wszystkiego, ale różne rzeczy różnie psychologicznie uzależniają np. marihuana niby też fizycznie nie uzależnia.
alpha_omega: z tego co pamiętam (pisałem pracę maturalną nt. narkotyków i czytałem przy tym książkę lekarza psychologa - swojego czasu uzależnionego bodajże od jakichś opiatów) marihuana uzależnia fizycznie, ale w małym stopniu - napewno mniejszym niż np. kofeina czy nikotyna.
O, robi się tutaj dyskusja na temat dragów - właśnie dlatego wcześniej z tego wątku uciekłem, bo wiedziałem że na to zejdzie : )
Dycu: mądrze prawisz -właśnie mi przypomniałeś za co ostatnio poleciały mi punkty z rankingu :P
Loczek --
A widzisz. Jeśli tak, to musi mocno uzależniać psychologicznie. Bo rzucić kawę, to zerowy wysiłek, a dla naprawdę wielu osób (codziennych palaczy) rzucić marihuanę, to ponad ich siły. No, ale to nie dziwne zważywszy, że to nieco odmienny stan świadomości, który można polubić.
Natomiast w moim mniemaniu najgorsze są fajki. I fizycznie i psychologicznie tak to uzależnia, że nie mam pomysłu jak to rzucić. Zarazem jedynie ten właśnie syf rzucić chciałbym :)
Dycu -> O, robi się tutaj dyskusja na temat dragów - właśnie dlatego wcześniej z tego wątku uciekłem, bo wiedziałem że na to zejdzie : )
A sam w swoim pierwszym poscie olales temat watku i pragnales zauwazyc ze ludzie nie odrozniaja rodzajow uzaleznienia :D
Sebs - No właśnie rzuciłem tym i zdałem sobie sprawę co narobiłem i co się zaraz tutaj będzie działo, niestety za późno bo dyskusja już ruszyła : P
Oj Dycu, Dycu - narobiłeś bigosu, z grzybkami ;)
W takim razie jestem ciekaw jakby wyglądała sytuacja gdyby heroina była ogólnie dostępna legalnie oraz co by było gdyby kawa i fajki były zakazane.
Orrin - jeśli edukacja była by na takim samym poziomie jak teraz to: zamiast 40 kk ludzi w PL mielibyśmy może z 10 kk, reszta by leżała w mogiłach, natomiast kwitł by przemyt kawy/kakao/herbaty, tabaki/tytoniu - rząd wydawał by miliardy rocznie na walkę z przestępczością zorganizowaną i tzw. kawowymi kartelami które "mordują nasze dzieci", co ważniejsze i tak by przegrywał tą walkę, ale w zamian podnosił podatki, bo z czegoś musi utrzymywać straż graniczną oraz CBŚ.
Później pojawił by się ktoś kto założył by kolekcjonerskie kawiarnie, gdzie podawano by zaparzoną kawę, ale tylko z mlekiem i tylko w teorii można by było na nią patrzeć a nie pić - taki produkt do podziwiania. Jedna osoba by zmarła na skutek spożycia, bo akurat była 70 letnim nadciśnieniowcem z potencjalną możliwością zawału - rozpoczęła by się akacja zamykania kawiarni (wraz z akcjami społecznymi "zabijacie naszych dziadków") i całkowita delegalizacja wszelkich produktów do podziwiania - czego efektem ubocznym było by też zamykanie galerii i muzeów - bo jak wiadomo tam też można podziwiać np. sztukę :)
No pewnie, że uzależnia.
Siema! No pewnie, że uzależnia, jak wiele rzeczy tak samo jak cukier czy sól.
Ale mega pomaga podczas grania... ja już biorę od jakiegoś czasu i raczej za szybko nie przestanę. a pytanie do graczy - jak ktoś kupuje tutaj to skąd? bo ostatnio myślę, że nie zakupić takiej proszkowanej i dawkować [link] coś takiego jak tu tylko paka duża. znacie jakieś metody aby nie usnąć w nocy? mi wystarczą 3h snu