Witam,
chciałbym się dowiedzieć czym różnią się klucze sprzedawane w sklepie sklep.gry-online.pl od tych a keye.pl. Jest w ogóle jakaś różnica w ich legalności ?
Tym, że GOL nie namawia do piractwa:
Oryginalny skan klucza HEROES VI PL prosto z pudełka! Kod należy podać podczas instalacji, samą grę należy nabyć we własnym zakresie, pożyczyć od kolegi, etc.
Keye, to po prostu licencjonowany dystrybutor, posiadajacy wszelkie zgody wydawcow na sprzedaz kluczy.
Pirackiej wersji? Przecież jak jest gra z kluczem, to nikt nie płaci przecież za same pliki z grą, a jedynie za dostęp do nich, czyli klucz. Jak ma się klucz, to czemu nie można ściągnąć?
[5] jeśli nie jest to wersja steamowa to oczywiście, że masz możliwość pobrania instalatora.
[8]
W ktorym miejscu?
[5]- A nie zapewniają? Jak ostatnio u nich kupowałem to nie musiałem ściągać pirata.
bardzo, ale to bardzo chciałbym żeby mi ktoś wytłumaczył co jest nielegalnego w kluczach sprzedawanych przez keye.pl
Kupuję u nich regularnie pre-paidy do różnego rodzaju MMORPG-ów . Kupiłem też coś z Origina i ze Steama (na pewno wydam też u nich kasę na DLC do Skyrima), ale nie pamiętam tytułów = zero jakichkolwiek problemów.
Kupuje tam już od dobrych paru lat i nigdy nie miałem ŻADNEGO problemu (nawet premierę Cataclysmu obsłużyli świetnie, jednocześnie wysyłając wcześniej klucz mailem i pudełko pocztą), a ostatnio support pomógł mi praktycznie od ręki. Zdecydowanie można ich polecić.
bardzo, ale to bardzo chciałbym żeby mi ktoś wytłumaczył co jest nielegalnego w kluczach sprzedawanych przez keye.pl
Klucze to nie licencja. Z "punktu widzenia" prawa, klucz to nic nie znaczący ciąg literek i cyferek. Sklep pisząc "grę musisz sobie sam zdobyć" namawia do piractwa. To tak jakbyś poszedł do salonu samochodowego i kupił sam dowód rejestracyjny, a samochód musiałbyś sobie załatwić we własnym zakresie, bez płacenia za niego. Nie mówię, że się z tym zgadzam, napisałem tylko jaki jest stan faktyczny.
A poza tym, żaden, absolutnie żaden, keyshop czy serwis aukcyjny nie jest oficjalnym sprzedawcą gier/licencji/kluczy na takie platformy jak Steam czy Origin. I to nie jest mój wymysł, to ich oficjalne stanowisko, które można znaleźć na oficjalnych forach.
I jeszcze jedno, kupowanie kluczy nie jest nielegalne. Ani trochę. Można śmiało kupować. Z jednym zastrzeżeniem: w przypadku ewentualnych problemów, nic nie wskóramy, bo nie mamy potwierdzenia zakupu od oficjalnego sprzedawcy (skan klucza to nie jest, niestety, potwierdzeniem).
Jak może "namawiać do piractwa" skoro gry ściągasz z legalnych źródeł jakimi są Steam, Origin, czy sklep Blizzarda?
A przeczytaj drugi post w tym wątku... To nie jest klucz na Steama czy Origin. Zdobycie gry we własnym zakresie (torrent, warez, kolega, etc etc), to niestety według prawa piractwo. I czy masz klucz czy nie, nie ma tutaj żadnego znaczenia.
[17]
A ja nadal chcialbym zobaczyc fragment kodeksu karnego, ktory mowi, ze zdobycie we wlasnym zakresie to piractwo (ew. kradziez).
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, artykuł 77, który mówi, że w przypadku programów komputerowych nie ma zastosowania "dozwolony użytek własny" (który w przypadku filmów i muzyki, teoretycznie, pozwala pobrać daną "rzecz").
Dodatkowo, artykuł 278 kodeksu karnego mówi o karze grzywny lub pozbawienia wolności dla osoby która "bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy". A chyba mi nie powiesz, że twórcy gier sami wrzucają je na torrenty i warezy.
Odpowiedzialność karną masz też w Rozdziale 14 uopaipp (grzywna, ograniczenie wolności, pozbawienie wolności).
No chwileczkę, ale przecież skądś oni te klucze biorą - przecież ich nie wymyślają.
Skoro wpisuję na stronie producenta klucz, rejestruję grę - wg producenta/wydawcy jest wszystko ok - to chyba jest ok?
Chyba tutaj niektórzy są bardziej papiescy od papieża.
Tak samo przecież w empiku można kupić same klucze do offica - i to też jest piractwo?
A czasem w Empiku można kupić grę w pudełku po czym okazuje się, że klucz został już wykorzystany.
[20]
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, artykuł 77, który mówi, że w przypadku programów komputerowych nie ma zastosowania "dozwolony użytek własny" (który w przypadku filmów i muzyki, teoretycznie, pozwala pobrać daną "rzecz").
Dozwolony uzytek wlasny to jest AFAIK uzywanie bez oplacenia. Oplacasz klucz = kopie gry. Wiec mozesz jak najbardziej zgrac kopie zapasowa (szczegolnie ze czesto w licencjach itp jest napisane, ze mozesz posiadac jedna ew dwie kopie programu - na plycie i zainstalowana na dysku).
Dodatkowo, artykuł 278 kodeksu karnego mówi o karze grzywny lub pozbawienia wolności dla osoby która "bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy".
A czym jest klucz jak nie zgoda na uzytkowanie przez ciebie danego programu?
A chyba mi nie powiesz, że twórcy gier sami wrzucają je na torrenty i warezy.
Tak, niektorzy wrzucaja. Jest to kanal dystrybucji jak kazdy inny.
A chyba mi nie powiesz, że twórcy gier sami wrzucają je na torrenty i warezy.
Tak, niektorzy wrzucaja. Jest to kanal dystrybucji jak kazdy inny.
Taaa... I jeszcze, żeby było łatwiej znaleźć to dopisują SKIDROW
Raistand => Czy zaprzeczysz, że producenci mogą wykorzystywać torrenty jako źródło dystrybucji?
Dozwolony uzytek wlasny to jest AFAIK uzywanie bez oplacenia.
Po części tak. Ale tylko w przypadku filmów i muzyki. Programy i gry są z tej kategorii wyłączone. Czyli jeśli pobierzesz najnowszego Bonda i wpadnie ci policja, a będzie potrafił udowodnić, że film pobrałeś od kuzyna, to nic ci nie grozi. W przypadku programu, nie ma znaczenia od kogo i w jak sposób pobrałeś. Nie masz wykupionej licencji? Każde pobranie jest nielegalne. Oczywiście jest to duże uproszczenie, bo 90% programów można pobrać w pełnej wersji całkowicie legalnie (trial, shareware, etc). Mowa tutaj o przypadku kiedy pobierasz grę, na przykład, z torrentów, a dystrybutor NIE PRZEWIDZIAŁ takiego sposobu rozpowszechniania gry.
Oplacasz klucz = kopie gry.
Nie. Już ci napisałem, klucz to tylko zlepek znaków. To nie jest ani licencja, ani kopia gry. Dla prawa jest on kompletnie bez znaczenia.
Wiec mozesz jak najbardziej zgrac kopie zapasowa
Oczywiście, że możesz sobie zrobić kopię zapasową. Zrobić, nie pobrać z torrentów (jednocześnie udostępniając). Pod warunkiem, że jest to niezbędne do prawidłowego korzystania z programu i nie omijasz przez to zabezpieczeń.
Tak, niektorzy wrzucaja. Jest to kanal dystrybucji jak kazdy inny.
Oczywiście, że jest. Czy ja gdziekolwiek napisałem coś innego? Powiem więcej, całkiem fajny kanał dystrybucji, z którego korzysta, między innymi, polski sklep muve.pl (tak, ich klient działa na protokole bittorrent).
Tutaj nie ma się co spierać i skakać sobie do oczu. Ja też wolałbym żeby było inaczej. Autor wątku zapytał o różnice w sklepach (i pośrednio o legalność) więc zwyczajnie odpowiadamy.
@Asmodeusz
Dodatkowo, artykuł 278 kodeksu karnego mówi o karze grzywny lub pozbawienia wolności dla osoby która "bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy".
A czym jest klucz jak nie zgoda na uzytkowanie przez ciebie danego programu?
Na początek powinieneś się zainteresować jaka będzie różnica, jeśli ze sformułowania "zgoda osoby uprawnionej" znikniesz "osoby uprawnionej", oraz poprosić kogoś o wyjaśnienie czym się różni "uzyskanie" od "użytkowania", bo w tej chwili piszesz nie na temat.
W zasadzie słaby troll, ale i tak sądziłem, że będziesz się czepiał "osiągnięcia korzyści majątkowej" więc malutki plusik za to, że jednak nie.
Raistand => Czy zaprzeczysz, że producenci mogą wykorzystywać torrenty jako źródło dystrybucji?
Poprawniej brzmiałoby "wykorzystują sieć bittorent".
Tylko, że z tego nic dla tej dyskusji nie wynika.
Generalnie zapytałem bo chciałem sobie kupić Arme II. Na sklep.gry-online.pl jest dystrybucja elektroniczna, a na 3kropki.pl mogę dostać grę w pudełku, ale drożej. Dlatego też nie wiem czy kupić sam klucz czy pudełko z grą.
Na keye.pl i sklep.gry-online.pl podaje się jakiś klucz na nobox.pl i tam się ściąga grę.
[27]
idz sobie wpizdu koles, nie wiem jaki masz problem ale z toba skonczylem wlasnie rozmawiac
[26]
Nie. Już ci napisałem, klucz to tylko zlepek znaków. To nie jest ani licencja, ani kopia gry. Dla prawa jest on kompletnie bez znaczenia.
http://en.wikipedia.org/wiki/Product_activation
Tylko tyle znalazlem na ten temat. Tak, sam klucz jest nic nie wart. Jednak aktywowanie go oznacza zaakceptowanie licencji. Czyli w momencie wpisania cdkeya stajesz sie legalnym (akceptujacym umowe) uzytkownikiem. I prawde mowiac nie wiem czy polskie prawo wogole uwzglednia cos takiego jak moment pobrania licencji itp. Niestety w tym przypadku jest ubogie (tak samo jak fakt, ze nie rozroznia ono piractwa od kradziezy).
Oczywiście, że możesz sobie zrobić kopię zapasową. Zrobić, nie pobrać z torrentów (jednocześnie udostępniając).
A czemuz to nie? Przeciez bez klucza aktywacyjnego i tak nie dziala. Czy kazdy niedzialajacy zbitek kodu jest programem?
[29]
To znaczy ze maja jakas umowe z nobox.pl (chgw co to jest, nie uzywalem), wydawcami i producentami. Jesli cos takiego byloby nielegalne watpie aby GOL tym sie bawil.
[30] Też o tym pomyślałem, że skoro na gry-online.pl jest ten sam sposób co na keye.pl, to czemu by nie kupić na keye.pl bo jest tam akurat sama gra + dodatek za 70 zł, więc trochę taniej niż na sklep.gry-online.pl :)
Asmodeusz - tak btw kogo obchodzi co jest słuszne wobec prawa, jeśli piractwo w Polsce nie jest ścigane? Imo jedyne co jest w tym wypadku istotne to moralność.
[29] i [31]
Śmiało można kupować na GOLu. System nobox należy do LEM (Empik, GOL). Jest to w pełni legalny serwis.
[30]
Czyli w momencie wpisania cdkeya stajesz sie legalnym (akceptujacym umowe) uzytkownikiem.
Ale weź pod uwagę, że aby wpisać klucz, to wcześniej musisz POBRAĆ dany program. A jak już ustaliliśmy, niedozwolone pobranie jest nielegalne. BioBuster ma rację, mylisz pojęcia "użytkowania" z "uzyskaniem".
Przeciez bez klucza aktywacyjnego i tak nie dziala. Czy kazdy niedzialajacy zbitek kodu jest programem?
Yep, w skrócie tak właśnie jest. Nie ma znaczenia czy program działa czy nie, czy jest zabezpieczony czy nie, czy jest spakowany czy nie, czy jest na torrentach czy na stronie producenta...
---
Na deser, kilka linków do forum Steama gdzie moderatorzy wypowiadają się na temat kupowania kluczy w serwisach aukcyjnych i keyshopach:
http://forums.steampowered.com/forums/showpost.php?p=25129716&postcount=2
http://forums.steampowered.com/forums/showpost.php?p=26343291&postcount=4
http://forums.steampowered.com/forums/showpost.php?p=21366558&postcount=10
http://forums.steampowered.com/forums/showthread.php?t=831297
I na koniec, cukiereczek - cały wątek o allegro i kluczach (polecam odpowiedź moda):
http://forums.steampowered.com/forums/showthread.php?t=1693654&highlight=ebay
raistand => Jak to nic nie wynika. Dużo wynika. Z uporem maniaka nie chcesz się przyznać do tego, że torrenty mogą być wykorzystywane legalnie i że każdy ich użytkownik to bandyta.
A dalej jadąc i skracając dyskusję - nie każdy użyszkodnik = złodziej.
[33]
Przepraszam, ale to zakrawa na kpine. Jesli klucz zezwala mi na uzytkowanie programu to rownoczesnie zezwala na jego uzyskanie (jak juz sie przypieprzyliscie detali). A jesli tak nie jest - podaj mi chociaz jeden INNY przyklad gdzie zgoda na uzytkowanie czegokolwiek nie jest jednoczesnie zgoda na uzyskanie przedmiotu/programu ktory mozesz uzytkowac.
[24]
Wczesniej nie zauwazylem:
Taaa... I jeszcze, żeby było łatwiej znaleźć to dopisują SKIDROW
Jestes glupi czy niedouczony? Wyszukaj chociazby EVE-Online, ktora mozna legalnie pobrac z dowolnego torrenta, nie tylko z witryny producenta. To wlasnie CCP udostepnia gre na torrentach aby mozna byla ja szybciej pobrac.
[34]- Przecież to przyznałem.
Tylko, że z tego że Blizzard czy Relic, korzysta z klienta działającego w oparciu o siec bittorent nie wynika, że można sobie w zgodzie z prawem ściągnąć Warhammera z Pirate Bay.
[35]
Klucz kupiony kradzioną kartą kredytową. Masz klucz? Masz. Resztę dopowiedz sobie sam. Niestety, dopóki nie poznamy DOKŁADNEGO sposobu w jaki keyshopy pozyskują klucze, równie dobrze możemy zakładać, że kradną je z pudełek / kupują skradzionymi kartami / kupują poprzez VPN w strefie "tanich gier" omijając tym samym licencję, na przykład, Steama.
PS. Przeszukaj forum, mało to było tematów w stylu "zniknęła mi gra" czy "mam zablokowane konto".
[37]
W ten sposob mozemy czepiac sie wszystkiego wlacznie z bulka kupiona w macdonalds (czy gdzie tam karty akceptuja).
Co do PS - true story. Ale to juz raczej wina jasia ktory kupuje gdziekolwiek - byle jak najtaniej a nie firmy, ktora sprzedaje to legalnie. Zreszta jesli klucz jest z legalnego zrodla jestem 100% pewien ze firmie dynda czy program zgralem via torrent (niech bedzie to nawet piratebay) czy via powiedzmy nobox.
Tak. Ale McD nie ma w menu adnotacji "serek musisz sobie sam załatwić, z dowolnego źródła".
I jak mówię, jako klient, też bym chciał kupować tam gdzie najtaniej. Jasne że tak. Ale dopóki jest to "niepewne", szkoda mi mojego konta... 99 osobom na 100 nic się nie stanie ale co jak akurat będę tą setną? Wolę nie ryzykować.
@[35]
Chcesz przykład spoza świata cyfrowego?
Prawo jazdy.
Potwierdza uprawnienia do prowadzenia pojazdów silnikowych. W żaden sposób nie odnosi się do uzyskania pojazdu kótry miałbyś prowadzić.
[39]
Jak juz wyzej uzgodnilismy nie jest to "dowolne zrodlo" a nobox. Tak wiec calosc jest 100% legalna a jesli zdobedziesz kopie w innym miejscu - nie bedzie przeszkadzalo. W stylu "masz kubek, cole nalej sobie z dystrybutora - a jak chcesz mozesz nalac sobie z butelki ktora kupiles gdzie indziej"
Z tym sie zgodze, tez nie toleruje polsrodkow. Calosc wynikla po prostu z niedoinformowania w tym watku (gdyz jak widac sklep jest 100% legalny i nie wymaga "znalezienia sobie gry gdziekolwiek").
[40]
Fail. Na samochod jest inna "licencja" - nazywa sie to dowod rejestracyjny/ubezpieczenie. Nie pamietam abym majac dowod rejestracyjny konkretnego samochodu musial szukac jeszcze innych papierow aby nim jezdzic. Probuj dalej.
@up:
Troszkę się mylisz. Masz rację, że jest to legalne, bo za kupno kilku znaczków nic ci nie grozi. Ale skoro (ponieważ od początku już trzymam się Steama...) Steam twierdzi, że keyshopy i serwisy aukcyjne NIE SĄ autoryzowanymi sprzedawcami gier (czy tam kluczy do tych gier), to użycie takiego klucza narusza już licencję (umowę którą sam zaakceptowałeś kiedy założyłeś konto na Steamie). I za to cię może spotkać ewentualna kara (w postaci usunięcia gry lub bana).
Prosty przykład: kupując grę u autoryzowanego przedstawiciela, dostajesz fakturę (mail potwierdzający). Kupując w keyshopie (zapewne) też coś takiego dostaniesz ale to już nie będzie faktura od AUTORYZOWANEGO sprzedawcy. W razie problemów z kontem, to TY musisz udowodnić, że kupiłeś grę legalnie. Ty, nie Steam tobie. Taki jest zapis w SSA. I co im przedstawisz? Fakturę od "pasera" (bo tak zostanie potraktowany mail od keyshopa)?
Głupie, durne, uciążliwe, drogie... Wiem. Ale nic na to nie poradzimy. Niestety.
Słowem kluczem jest licencja, będąca dobrem nienamacalnym*. Kupując program zyskujemy licencję na jego użytkowania. Niezależnie co jest napisane w eulach i innych pierdołach każdy nabywca oprogramowania ma ekskluzywne prawo od odsprzedania swojej licencji. Tak samo sklepy z kluczami, nabyły w pewnym momencie licencje i teraz je odsprzedają za pośrednictwem swojego sklepu (dając przy okazji klucz) i są do tego w pełni uprawnione. Klucze są tylko do rozwiązania problem drm'ów, których polskie prawo nie reguluje.
Posiadając licencję możemy użytkować dowolną kopię programu, zdobytą w dowolny legalny sposób. Można odkupić nośnik, pożyczyć, ściągnąć z rapida albo poprosić dystrybutora/producenta o udostępnienie kopii. Ostatnia sytuacja wcale nie jest rzadka. Korzysta z niej wielu użytkowników laptopów, którzy mieli oprogramowanie (w tym system) preinstalowane na kompie.
* żaden nośnik, ani klucz nią nie jest.
Ale skoro Steam
Steam swoje stanowisko opiera o amerykańskie pop****one prawo autorskie. A kupując coś na teranie Polski podlegasz polskiemu prawu.
A kupując coś na teranie Polski podlegasz polskiemu prawu.
Tutaj się mylisz. Gier na Steamie nie kupujesz w Polsce. Podobna "afera" wybuchła kiedyś na GamersGate. Coś tam było niezgodne z brytyjskim prawem ale gówno wskórali, bo GG to szwedzki serwis i podlega szwedzkiemu prawu.
PS. Wiem, że w najnowszym SSA to się już zmieniło. Zakupu na Steamie dokonujesz już w Europie (Valve S.a.r.l) ale jak to się ma ogólnie do naszego systemu prawnego, niestety nie wiem. Porównać ze starym SSA też nie mam jak.
@[41]
Wydaje Ci się, że mając dowód rejestracyjny, możesz prowadzić przysłowiowy samochód nie posiadając prawa jazdy?
Ty naprawdę nie rozumiesz czym różni się uzyskanie od użytkownia?
@[43]
Posiadając licencję możemy użytkować dowolną kopię programu, zdobytą w dowolny legalny sposób. Można odkupić nośnik, pożyczyć, ściągnąć z rapida.
a uzupełnia to nasz kodeks karny tak: podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 [...] kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej
Więc oczywiście ściągnąć oprogramowanie z rapida możesz, jeśli udostępnia Ci je w ten sposób osoba uprawniona, bądź jeśli nie masz na celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
W tym przypadku następuje domniemanie legalności kopii. Tak samo jak ktoś może nam pożyczyć płytkę z windowsem, tak samo może ją dać na rapida. Poza tym nie odnosimy korzyści majatkowej, bo mamy prawo do użytkowania oprogramowania.
[45]
Oczywiscie ze trzeba posiadac oba, ale az tak cie cisnie na "dowalenie mi" ze lapiesz za slowka. Wiec jak wyzej pisalem - swoje problemiki zachowaj dla siebie, racji nie miales.
kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej
Więc oczywiście ściągnąć oprogramowanie z rapida możesz, jeśli udostępnia Ci je w ten sposób osoba uprawniona, bądź jeśli nie masz na celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
A gdzie tutaj jest mowa o miejscu SKAD pobieram program? Mowa jest jedynie o zgodzie osoby uprawnionej na to, ze zgram program, ktory jest jego wlasnoscia. Nie dorabiaj moze wlasnych historii do tego co jest czarno na bialym.
Tak samo jak ktoś może nam pożyczyć płytkę z windowsem
Wcześniej przyczepiłeś się do polskiego prawa więc napiszę ci, bo może nie wiesz, ale według polskiego prawa pożyczanie programów jest niezgodne z prawem. I jakby się ktoś uparł, to ten co pożycza może ponieść odpowiedzialność cywilną za nielegalne rozpowszechnianie, a pożyczający karną, za "nieuprawnione pozyskanie". Serio.
domniemanie legalności kopii - a co to niby jest? Pierwszy raz o tym słyszę.
Pożyczanie nośników oprogramowania, sprzedawanie ich, niszczenie, wkładanie sobie ich między poślady jest legalne. Jak zarysujesz sobie płytkę z grą i postanowisz pożyczyć inny egzemplarz od znajomego to nikt ci nic nie zrobi.
Ja rozumiem, że można różnie interpretować polskie prawo, ale panowie to co wy odwalacie to szkoda gadać.
No to zdecyduj się. Nośnik czy program. Jasne, z nośnikiem możesz sobie zrobić co tylko zechcesz. Z programem już nie.
Przeczytaj co to jest "dozwolony użytek" i co w jego ramach można robić. A później przeczytaj wyżej podane przepisy mówiące o tym, że to nie dotyczy programów komputerowych.
Ale masz rację, oczywiście że nikt ci raczej nic nie zrobi. Tutaj rozmawiamy o sytuacji "idealnej".
[50]
Fajnie a czy masz cos jak "dozwolony uzytek" dotyczacy programow komputerowych? Czy nie ma go, ergo: odnosza sie do nich jedynie wyrywki prawne zacytowane wyzej? I te wyrywki, ktore pan BioBuster tak radosnie nadinterpretuje dodajac do nich cos, czego tam nie ma?
Nie ma. Dozwolony użytek (pożyczanie, przegrywanie, udostępnianie, etc) dotyczy wszystkiego oprócz programów komputerowych (czyli gier też). Akurat w tym przypadku, prawo jest cholernie restrykcyjne.
Sklep pisząc "grę musisz sobie sam zdobyć" namawia do piractwa. To tak jakbyś poszedł do salonu samochodowego i kupił sam dowód rejestracyjny, a samochód musiałbyś sobie załatwić we własnym zakresie, bez płacenia za niego
W takiej wersji tego przykładu nie słyszałem :D
Jak wiemy torrent to sieć p2p prawda, ściągamy daną grę od wielu osób.
Poprawcie mnie, ale jak zassysamy WoWa przez ich launcher, to właśnie używamy p2p. Sama gra jest nic nie warta, żeby zagrać, potrzebujemy klucza.
LOL. I tyle ci powiem... Przeczytaj wpierw wątek, a potem się "czepiaj" (tylko tym razem rób to lepiej).
[52]
Dobrze, to podaj mi przepisy regulujace dysponowanie programami. Jak na razie mam 2 wymienione powyzej (w [20]) z ktorych tak na dobre nic nie wynika.
artykuł 278 kodeksu karnego mówi o karze grzywny lub pozbawienia wolności dla osoby która "bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy"
Czy licencja zezwala mi na uzyskanie programu? Proste TAK lub NIE prosze.
kjx -> znam prawo autorskie oraz znam jego różne interpretacje. Ty masz tylko jedną mocno skrają i niesłuszną interpretację, która dowodzi że o prawie autorskim wiesz tyle co Narmo i reszta forumowych "speców".
@[47]
Ale ja Ci w ogóle nie muszę dowalać i tego nie robię. Pytasz się o konkretną rzecz, to Ci odpowiadam, później się okazuje, że pytałeś o coś innego, bo nie potrafisz sformułować własnych myśli. Jest to owszem, zabawne, ale nadal odpowiadam Ci uprzejmie, wskazując miejsca których zapewne będąc w zbyt dużym bulwersie nie rozumiesz.
Tak samo nie rozumiesz tego przypadku, co nawiasem mówiąc jest bardzo zabawne, kiedy piszesz to samo co ja, płacząc, że dorabiam własną historię.
A przecież tłumaczę, że zgodnie z kk nie jest istotne źródło uzyskania przez Ciebie programu w sensie technologicznym (filehosting czy BitTorrent), a jedynie czy odbyło się to za zgodą osoby uprawnionej. Co za tym idzie jeden RS może być ok, na przykład udostępniony przez wydawcę, a drugi, na przykład przez Jaktamteraznazywajasiemodnicrackerzy nie.
Gry-Online - normalna, przezroczysta firma, do której masz kontakt, pełne dane, posiadająca pełne prawa do dystrybucji. Kupujesz - dostajesz komplet i śpisz spokojnie.
Tzw. "keye" - "firma" do której nie masz w zasadzie żadnego kontaktu z wyjątkiem numerów telefonów, brak jakichkolwiek danych adresowych, brak jakichkolwiek informacji nt. praw do dystrybucji, jestem przekonany, że nie mają podpisanych również żadnych umów z dystrybutorem, sprzedająca prawdopodobnie tanie klucze z terenów Ukrainy/Rosji (co może być bardzo problematyczne m.in. w przypadku gier z blokadą regionalną). Cały ten ich interes wygląda na mocno szemrany (masz klucz, załatw sobie kopię gry), a firma śmierdzi "krzakiem" (brak jakichkolwiek danych adresowych). Osobiście - bałbym się ryzykować stratę swojego konta kupując od nich.
Generalnie - co kto woli. Jedni wolą kupić i mieć spokój (GOL), inni kupić, kombinować z szukaniem kopii i zastanawiać się, czy wszystko z grą będzie OK i czy konta im nie zablokują. IMO kupowanie na stronach typu "keye" czegokolwiek innego od wspomnianych prepaidów to głupota.
[55]
1. Cały rozdział o programach komputerowych w ustawie o prawach autorskich. Tak, programy mają swój osobny, wydzielony rozdział.
2. Nie. Licencja pozwala ci używać programu. O sposobie pozyskania bardzo ładnie mówi BioBuster (niestety, nie da się na to prostym tak/nie odpowiedzieć, bo wiadomo, że kupując licencję musisz mieć zapewniony legalny dostęp do programu).
[56]
Acha. Moja racja jest najmojsza, argumenty się skończyły, to trzeba się zacząć obrażać (sorry Narmo, tu nie chodzi o ciebie ale nie lubię jak się mnie do kogokolwiek porównuje). BTW, też znam prawo autorskie. I wyraźnie zaznaczyłem, że mówię o "sytuacji idealnej".
[58]
Otóż to!
[57]
A przecież tłumaczę, że zgodnie z kk nie jest istotne źródło uzyskania przez Ciebie programu w sensie technologicznym (filehosting czy BitTorrent), a jedynie czy odbyło się to za zgodą osoby uprawnionej. Co za tym idzie jeden RS może być ok, na przykład udostępniony przez wydawcę, a drugi, na przykład przez Jaktamteraznazywajasiemodnicrackerzy nie.
Czyli najpierw sam mowisz, ze liczy sie tylko to, czy OSOBA UPRAWNIONA (licencjodawca) dala mi licencje na program, tak? A nastepnie TY dodajesz swoja wlasna magiczna interpretacje na temat ŹRÓDŁA z ktorego pobieram program, mimo ze NIGDZIE w KK nie ma ani slowa o tym. Jest TYLKO mowa o licencjodawcy zezwalajacym na UZYSKANIE programu. Nie widze tam definicji SKAD uzyskujesz. No, chyba ze specjalnie manipulujesz i nie wkleiles odpowiedniego ustepu. Tak wiec: albo nie wkleiles (wklej, prosze) brakujacego tekstu albo czegos takiego nie ma i jest to twoja nadinterpretacja. Ktore?
[59]
O sposobie pozyskania bardzo ładnie mówi BioBuster (niestety, nie da się na to prostym tak/nie odpowiedzieć, bo wiadomo, że kupując licencję musisz mieć dostęp do programu).
Jak na razie BioBuster co najwyzej zarzuca swoja nadinterpretacje fragmentu z KK. Jesli zas "nie da sie odpowiedziec TAK lub NIE" to znaczy ze po prostu cos krecisz. Licencja moze zezwalac na uzyskanie programu albo moze nie zezwalac. Nie ma tu polsrodkow. Wiec ponownie - TAK lub NIE (i przy okazji jesli nie - chcialbym dowiedziec sie jaki to program ma licencje ktora nie pozwala na uzyskanie tegoz programu, to bylby pewnie ewenement na skale swiatowa).
Wiec ponownie - TAK lub NIE (i przy okazji jesli nie - chcialbym dowiedziec sie jaki to program ma licencje ktora nie pozwala na uzyskanie tegoz programu, to bylby pewnie ewenement na skale swiatowa).
A proszę bardzo. Nasz kochana forma UbiSoft stosuje podobny zabieg. Po zakupie u nich gry (licencji!) masz:
- 40 dni na pobranie,
- możesz pobrać tylko 10 razy,
- możesz pobrać tylko z 10 adresów IP (wznowienie pobierania, w przypadku ADSL, to kolejna próba).
Mam licencję? Mam. Od 6 miesięcy nie mogę pobrać swoich gier (dobrze, że sobie je zachowałem).
Starsi pewnie pamiętają początki EA Download Manager? Pamiętają? To niech napiszą ile wynosił termin na pobranie gry. A później dupa.
Więc ponownie, nie ma prostej odpowiedzi. Licencja pozwala używać programu. Ale żebyś go mógł używać, musisz go pobrać. Więc pośrednio to też musisz mieć zapewnione.
[61]
Tylko ze jest to zabieg Ubi. Pytanie jak ma sie to do prawa polskiego badz UE? Cos mi sie zdaje, ze Ubi jest tutaj na straconej pozycji...
I zalezy o ktorych poczatkach mowisz. EA managera uzywalem za czasow BF2/ BF2142 (+ dodatek) i mialem z nim zero problemow. Pamietam, ze BFa2142 sciagalem ponownie po okolo roku i tez wsio dzialalo ok.
[62]
Ciężko stwierdzić jak to się ma do prawa. Sam się na to zgodziłem zakładając tam konto i dokonując zakupu. A ponieważ jest swoboda umów, to wątpię aby prawo tutaj stanęło po mojej stronie. Ale to już by trzeba kogoś naprawdę oblatanego zapytać.
[63]
AFAIK nie*. Pobierasz z serwisu nobox. A serwis nobox, to cyfrowy "odpowiednik" Empika. Ale ponieważ Empik (LEM) to właściwie właściciel GOLa, więc... :)
* - nie kupowałem narazie nic na GOLu więc stąd to AFAIK.
Czy GOL musiał prosić twórców oprogramowania o zgodę na rozpowszechnianie aplikacji za pomocą nobox? Nie
Czy GOL mógłby po prostu dawać link do rs'a ? Tak... ale straciłby klientów
edit.
Interpretacje nie literalny odczyt.
Interpretacje nie literalny odczyt.
Interpretacje nie literalny odczyt.
Interpretacje nie literalny odczyt.
Interpretacje nie literalny odczyt.
Interpretacje nie literalny odczyt.
Interpretacje nie literalny odczyt.
Źródłem prawa nie są suche nieprecyzyjne słowa, a intencja osób piszących ustawy.
W innym przypadku nie potrzebni by nam byli prawnicy.
edit2.
Acha. Moja racja jest najmojsza, argumenty się skończyły,
O tobie można powiedzieć to samo. Twoje "argumenty" to jedynie pseudo-truizmy, powtarzane bez sekundy zastanowienia.
@[60]
Które?
Żadne :-)
Chciałem, żeby było Ci łatwiej zrozumieć.
Może przegapiłeś co napisałem o tym "źródle", bo napisałem, że nie jest istotne, w sensie technologicznym. Czyli możesz pobrać (uzyskać) legalnie program z torrenta a możesz zrobić to nielegalnie.
Uwaga, teraz nie będzie analogii, ale przykład z innego podwórka. Możesz uzyskać legalnie książkę z księgarni, biorąc z półki, idąc do kasy i płacąć, a możesz to zrobić nielegalnie, omijając osobę uprawnioną (w tym przypadku sprzedawcę) i wynosząc wziętą z półki książkę za pazuchą, albo prosząc kogoś z lepszym skillem dexterity, żeby to zrobił dla Ciebie. W obu przypadkach źródłem pozyskania jest księgarnia. Natomiast samo uzyskanie kopii różni się tym, czy odbyło się za zgodą osoby uprawnionej do redystrybucji produktu.
@[60]
Jesli zas "nie da sie odpowiedziec TAK lub NIE" to znaczy ze po prostu cos krecisz.
Nie, to znaczy, że zadałeś tym razem niewłaściwe pytanie.
Udzielenie licencji na użytkowanie zazwyczaj nie ma nic wspólnego z uzyskiwaniem.
Zobacz na przykład taki Total Commander, możesz go legalnie uzyskać ze strony autora, nawet jeśli nie masz na niego licencji. Natomiast schody zaczynają się kiedy zachce Ci się TC użytkować.
@[65]
@1
Obawiam się, że twórca oprogramowania nie ma zazwyczaj specjalnie dużo do gadania w kwestii rozpowszechaniania aplikacji swojego autorstwa. Takimi sprawami raczej zajmuje się wydawca. Była ostatnio taka akcja przy jednym z indie bundli, że developer nawet nie wiedział, że ich gra pojawi się w paczce, bo zadecydował o tym wydawca bez porozumienia.
Czy GOL musiał prosić twórców oprogramowania o zgodę na rozpowszechnianie aplikacji za pomocą nobox? Nie
Znaczy co? Twierdzisz, że GOL sprzedaje gry bez odpowiednich umów czy porozumień? Na lewo? Acha. Dobrze.
Twierdze, że nie muszą mieć takich umów. Przynajmniej na tyle szczegółowych.
Obawiam się, że twórca oprogramowania nie ma zazwyczaj specjalnie dużo do gadania w kwestii rozpowszechaniania aplikacji swojego autorstwa. Takimi sprawami raczej zajmuje się wydawca. Była ostatnio taka akcja przy jednym z indie bundli, że developer nawet nie wiedział, że ich gra pojawi się w paczce, bo zadecydował o tym wydawca bez porozumienia.
Zależy kto posiada prawa autorskie majątkowe. Posiadając licencję na produkt posiadasz zakres prawa umożliwiający odsprzedanie jej.
[66]
Nie wiem czemu mial sluzyc przyklad, w ktorym odwrociles kota ogonem (czy jak wolisz "nie bylo analogii"). Nie wnosi on zupelnie nic do dyskusji.
Zobacz na przykład taki Total Commander, możesz go legalnie uzyskać ze strony autora, nawet jeśli nie masz na niego licencji. Natomiast schody zaczynają się kiedy zachce Ci się TC użytkować.
Uhh nazywa sie toto "shareware", jedna z metod dystrybucji (troche mniej popularna w dobie dystrybucji internetowej). I tak, nawet jesli nic nie zaplacilesz to POSIADASZ na niego licencje - licencje shareware pozwalajaca ci na bezplatne legalne uzytkowanie programu przez okreslony okres czasu. To NADAL jest licencja.
@[69]
No właśnie cały czas mylisz użytkowanie z uzyskaniem.
Licencję z metodą dystrybucji.
Wydaje mi się, że to jednak za długo jak na myślącą istotę, dlatego przypominam, że trollowanie rozpoznałem już na początku tego wątku, i to chyba tyle, bo jeśli naprawdę nie rozumiesz tego co czytasz to poproś kogoś kto potrafi czytać ze zrozumieniem, żeby Ci wytłumaczył.
@[68]
Twierdze, że nie muszą mieć takich umów.
Słodkie. Ale jednak zbyt oczywiste.
[70]
No właśnie cały czas mylisz użytkowanie z uzyskaniem.
Licencję z metodą dystrybucji.
shareware jest to zarowno metoda dystrybucji jak rowniez nazwa licencji (licencja shareware), przyglupie.
Kontynuujac: na wstepie powiedzialem - ladnie z toba nie bede rozmawial bo jestes przychlastem. Nie, nie myle uzytkowania z uzyskaniem. Dalem ci kilka twoich cytatow, do ktorych nadal sie nie ustosunkowales a w ktorych wyraznie widac jak pieknie nadinterpretujesz KK. Albo jak wolisz: po prostu łżesz jak pies. Dopoki sie nie ustosunkujesz do twoich klamstw (tak ladnie wypunktowanych w [60] - oczywiscie niewygodny post ominales, bo jakze by wielki BioBuster mogl sie pomylic?!) nie masz co strzepic sobie jezyka, bo dyskusja z toba sie konczy w tym miejscu.
tl;dr
jestes przychlastem i klamca, nie odpowiadasz na zadane pytania, manipulujesz. Wroc jak uzupelnisz braki w dyskusji.
[58]
I na gry-online.pl i na keye.pl sami musimy sobie załatwić grę gdy kupujemy edycję cyfrową (i tu i tu ściągamy z nobox.pl). Tytuł który mnie interesuje na GOLu wyniesie mnie tylko 9 zł więcej, więc chyba tu kupię.
I dobrze. Z drugiej strony, jeśli się nie spieszy, zawsze możesz poczekać na promocję. Czy to na GOLu czy na Steamie czy na stronie autorów.
A na zakończenie (bo nie ma sensu tego dalej ciągnąć): abstrahując całkowicie od kwestii legalności, to wszyscy się chyba zgodzą, że lepiej jednak zapłacić te kilka złotych więcej, a kupić grę z pewnego źródła. Sporo było już wątków z opisami problemów po kupnie "okazyjnego taniego klucza", więc IMHO nie warto ryzykować.
I na gry-online.pl i na keye.pl sami musimy sobie załatwić grę gdy kupujemy edycję cyfrową (i tu i tu ściągamy z nobox.pl)
Ja kupując na gry-online niczego nie musiałem sobie "załatwiać".
Przyznam ze dyskusja o stosunku uzyskania do prawa użytkowania i interpretacja tego, co kryje sie pod pojęciem uzyskania z KK i jaki właściwie zakres zastosowania czy odniesienia ma ten przepis do opisywanej sytuacji jest interesująca dla osoby nie znającej się raczej dobrze na prawie autorskim, aczkolwiek sednem problemu z keye.pl jest fakt, że na 99% słuszne są podejrzenia, jakoby udzielali oni licencji, z którymi może być spory problem, bo nasze prawo do uzytkowania zakwestionuje autor/wydawca. I o ile mozan sobie toczyć teoretyczne, doktrynalne dyskusje o tym, że możemy zakładać legalnoość naszego keya, albo że "jakby co" mamy święte prawo pozwać keye.pl, to z praktycznego punktu widzenia już sam proces z keye pl będzie dla osoby chcącej "przyzoszczędzić" 20 zł dosyć kłopotliwy. A jeśli jeszcze aktywuje klucz na Steam, Valve zarzuci złamanie umowy i nie daj Boże dorzucić banana gratis, proces za granicą (zdaje sie ze w umowie ze Steam, jak i w umowie z Origin zgadzamy się przyjąć za sąd właściwy miejscowo sądy Luksemburga czy innej Irlandii Północnej) kompletnie się już nie opłaci...
[74]
Bo zapewne kupowałeś wersje pudełkową, a niestety ta gra którą chcę kupić jest tylko w wersji elektronicznej.
Przecież Keye sprzedają klucze z pudełek (które notabene można u nich też kupić lub dostać gratis do innego zamówienia), więc oni musieli zapłacić producentowi za te gry, a my kupując od nich klucz, kupujemy grę, tyle, że bez pudełka i płyty.
W przypadku nowych produkcji keye.pl itp. biora klucze z innych krajow gdzie gry sa sprzedawane nieco taniej. moze sie to wydawac troche szemranym interesem ale wyglada na to, ze legalny. ja tam wole doplacic troche wiecej za gre i kupic od polskiego dystrybutora. Kiedys kupujac gre chcialem sie skusic na cene keyow.pl ale zadzwonilem z ciekawosci do jedynego, oficjalnego dystrybutora i po przeprowadzeniu z nim rozmowy wyniklo, ze keye.pl maja klucze z innego zrodla.
W przypadku nowych produkcji keye.pl itp. biora klucze z innych krajow gdzie gry sa sprzedawane nieco taniej. moze sie to wydawac troche szemranym interesem ale wyglada na to, ze legalny.
Ale niekoniecznie zgodny z licencją. A ta jest dla użytkownika kluczowa.
Pytanie jest jedno - dlaczego na stronie nie mają danych firmy, pomimo że jest to wymagane prawem.
Nawet jeżeli po zakupie oryginalnego klucza pobranie gry jest nielegalne, to i tak nie jest to możliwe do sprawdzenia i ścigania. Legalne "kopie zapasowe" można robić, każdy wie. Skoro klucz produktu działa to nikt nam nie udowodni, że klienta ściągneliśmy z sieci.
Niech nikt też nie pociska o niemoralności takiego zakupu, bo kupując klucz, kup[ujemy oryginalny produkt.
Ktoś wspominał, że "... do czasu aż nie dowiemy się skąd keyshopy biorą klucze." My już wiemy, to Ty nie wiesz.
Większość kluczy jest wyciąganych z pudełek a pozostała pochodzi z dystrybucji elektronicznej, którą coraz częściej prowadzą wydawcy.
Jeszcze odnośnie wypowiedz nade mną. Dane firmy znajdują się na stronie.
Dwa dni na forum i trzy posty zachwalające keyshop. Dla mnie to wystarczająca odpowiedź kim jesteś i jakie zadanie tu masz do spełnienia. Ja swoje stanowisko wyraziłem jasno w drugim poście w tym wątku. Sklep keye.pl namawia do piractwa. Koniec, kropka i EOT z mojej strony.
Nie chce mi się uczestniczyć w tej komicznej wojence, powiem tylko jedno:
Znajomy kupił Diablo III za 169zł przed premierą, klucz dostał po południu a pudełko jakiś tydzień później przyszło drogą pocztową. Ja jak frajer zapłaciłem 260zł na blizzard store - dodam że znajomy nie ma żadnych problemów.
Kupiłem BF3 PL za 80zł. Działa jak marzenie, 40zł taniej.
Kupiłem multum kluczy do MMO i nie miałem absolutnie żadnych problemów - a dla tych wszystkich snujących teorie o lewych, niedziałających kluczach proponuję przejrzeć komentarze na allegro ( http://allegro.pl/show_user.php?uid=13531741&type=fb_all ).
Patrząc na ilość zaoszczędzonych pieniędzy - absolutnie mam gdzieś czy nie został złamany jakiś mały punkt w prawie, ja też niejednokrotnie czułem się zrobiony w balona przez dystrybutora.
A teraz świętojebliwi mogą płakać żem pirat i złodziej. I że jestem oprawcą wypowiadając się pozytywnie o keye.pl :)
[82]
Dlaczego uważasz, że keye.pl namawia do piractwa ? Sprzedają legalny klucz po czym ściągasz grę z nobox.pl, identycznie jak na sklep.gry-online.pl w grach w wersji elektronicznej. To sklep.gry-online.pl też namawia do piractwa ?
Niezła banda świętojebliwych się zleciała. Akurat ten sklep jest na rynku już tak długo że jakiekolwiek oskarżenia o bycie krzakiem są doprawdy komiczne. Zwłaszcza że nigdy nie widziałem u nich nierealistycznie niskich cen, jak to na niektórych dziwnych aukcjach na allegro bywa.
A co do namawiania do piractwa - kupuję klucz, poprawnie się aktywuje. W tym momencie w dupie mam przepisy prawa pisane pod dyktando korporacji.
[84] Przecież nie chodzi tu o klucze do nobox, steama czy origin. Te pobierasz ze źródeł autoryzowanych przez wydawcę gry. Chodzi o klucze do gier, gdzie każą ci samemu sobie załatwić instalator. Niestety ale dopóki autor programu nie udostępni jego instalatora do pobrania to ściąganie RELOADED'ów z sieci jest piractwem. Nie działa tu zasada, że możesz mieć kopię nośnika na dysku. Owszem, możesz, ale tylko jeżeli posiadasz oryginalny nośnik.
Masz teraz zagadkę. Jak szeroko uśmiechnąłby się kontroler legalności oprogramowania w firmie jakby właściciel mu oznajmił, że na 20 komputerach ma poinstalowane Windowsy i Photoshopy zassane z rapidshare, bo kupił sobie do nich klucze na allegro? :)
Windows windowsem, ale do legalności Photoshopa nie potrzeba pudełka(nośnika). Kupujesz licencje (klucz) a soft po prostu ściągasz, niezależnie skąd.
Naprawdę nie wiem po co dalej ciągnąć ten temat. Keye.pl nie jest firmą krzak, ludzie, w tym ja, kupują tam tony kluczy i nie mają żadnych z nimi problemów. Tak jak napisał Karrde, cen nie mają podejrzanie niskich, więc nie widze powodu, by podejrzewać, że są z nielegalnych żródeł.
Jeśli ktoś chce zapłacić parę złotych więcej za dokładnie to samo tyle, że z GOLa, jego sprawa, ale wcale nie znaczy to, że jest bardziej w zgodzie z prawem niż gdyby zrobił to przez stronę keye.pl.
Browar Drinker - moge mieć kopie zapasowe - u mnie w firmie zniknęła oryginalna płyta, ostało się tylko iso pudełko i SN - i co mam nielegalny program? Na innym mam wypisaną licencję, że należy do mnie - i to jest dowodem posiadania licencji a nie SN czy nawet oryginalne pudełko/płyta.
Oryginalna płyta nie jest jedynym potwierdzeniem legalności.
Wiele firm wychodzi z założenia, że legalny program, gra = cd-key/SN - pudełko jest z nośnikiem jest gratis.
Twierdzenie że keye propaguje piractwo, jest delikatnie mówiąc nierozważne - a wręcz samemu, tak twierdząc się piractwo promuje. Skoro kupując klucz, płacąc za niego pieniądze, rejestrując się na stronie producenta - jestem piratem takim samym jak ściągając za darmo z torrenta i nie kupując nic - to po co płacić? Skoro i tak i tak beknę.
[89] no chyba jest delikatna różnica między:
- nie mam nośnika ale mam oryginalne pudełko, kartę licencyjną, fakturę od autoryzowanego sprzedawcy,
a
- nie mam ani nośnika, ani pudełka, ani naklejki licencyjnej, ani paragonu ale mam ciąg cyferek na mailu, a sprzedawca mi napisał, żebym sobie ściągnął wersję RELOADED.
[15] I jeszcze jedno, kupowanie kluczy nie jest nielegalne. Ani trochę. Można śmiało kupować. Z jednym zastrzeżeniem: w przypadku ewentualnych problemów, nic nie wskóramy, bo nie mamy potwierdzenia zakupu od oficjalnego sprzedawcy (skan klucza to nie jest, niestety, potwierdzeniem).
Zaraz Cię zagryzą, tak jak mnie gdy to tłumaczyłem.
[37] Klucz kupiony kradzioną kartą kredytową. Masz klucz? Masz. Resztę dopowiedz sobie sam. Niestety, dopóki nie poznamy DOKŁADNEGO sposobu w jaki keyshopy pozyskują klucze, równie dobrze możemy zakładać, że kradną je z pudełek / kupują skradzionymi kartami / kupują poprzez VPN w strefie "tanich gier" omijając tym samym licencję, na przykład, Steama.
I w tym właśnie jest cały problem. Kupujący nie jest w stanie stwierdzić czy klucze zostały zakupione przez sprzedawcę legalnie.
[42] Steam twierdzi, że keyshopy i serwisy aukcyjne NIE SĄ autoryzowanymi sprzedawcami gier
Tutaj niestety myli się i Steam i Ty.
Kto mi zabroni prowadzić działalność gospodarczą poprzez środki porozumiewania się na odległość (w tym przypadku Internet)? Jak sam stwierdziłeś klucz to tylko zbiór znaków. W licencji nie ma o nim słowa. Czyli mogę kupić hurtem np. 10 000 sztuk danej gry w wersji pudełkowej (dzięki czemu otrzymam rabat/zniżkę) a następnie odsprzedam same klucze np. na Allegro.
[79] W przypadku nowych produkcji keye.pl itp. biora klucze z innych krajow gdzie gry sa sprzedawane nieco taniej. moze sie to wydawac troche szemranym interesem Niestety jest to niezgodne z licencją. Nikt Ci nie broni pojechać na Ukrainę, iść do sklepu, kupić grę, wrócić do kraju i aktywować. W takim wypadku prawa autorskie i zapisy licencyjne ich dotyczące tracą ważność.
Tyle komentarzy, a chyba nikt nie zauważył, że kupując klucz ze sklep.gry-online.pl dostajemy możliwość pobrania wymaganych plików (instalatora) z portalu nobox lub bezpośrednio ze Steam czy Origin.
W przypadku keye.pl klucze, które nie mogą być wykorzystane na jakiejś platformie dystrubucji nie uprawniają do "załatwienia" sobie instalatora z dowolnego źródła. Jest to logiczne ponieważ klucz może uprawniać do pobrania gry w wersji elektronicznej lub jest dołączony do wersji pudełkowej. Więc skoro kupiliśmy klucz, który nie umożliwia nam pobrania gry z legalnych źródeł dystrybucji to musimy nabyć nośnik z instalatorem.
[91]Jest tam coś o pożyczaniu od kolegi. W przypadku oprogramowania to jest to samo co ściąganie pirackiej wersji.
Ponieważ minął czas na edycję to dokończę tutaj bo pewnie zaraz znajdzie się jakiś "ekspert", który przyczepi się do sformułowania, które niefortunnie napisałem czyli: W takim wypadku prawa autorskie i zapisy licencyjne ich dotyczące tracą ważność.
Oczywiście autor zachowuje swoje prawa autorskie do danego dzieła (gry) (w sensie, że to on daną rzecz wykonał), nie może jednak ograniczyć lub zabronić nabyć komukolwiek swojego dzieła (gry) po jego upublicznieniu (premierze gry), a tym bardziej po fakcie zakupu przez klienta jego twórczosci od dystrybutora (czyli np. w sklepie).
Z tego właśnie powodu, jeśli coś jest niedostępne/droższe w Polsce, ale można kupić to za granicą (i posiadanie danej rzeczy będzie legalne w danym kraju - a posiadanie gier jest w Polsce legalne) to ani Steam, ani p. wydawca typu EA ani twórca nie może zablokować nam możliwości gry, a tak się się właśnie dzieje (patrz blokowanie gier z poza regionu na Steam).
To również już tłukłem na tym forum w kwestii "nielegalnych" kluczy i bezprawnych akcji podejmowanych przez Steam i EA.
Jeśli chodzi o kupowanie kluczy ...
za legalność kluczy odpowiada sklep ... jeśli jest napisane że legalne to ich w tym głowa aby takie były ...
jeśli chodzi o to czy legalna jest wersja tylko pudełkowa to odpowiedź jest prosta ...
Sama gra pudełkowa nic nie znaczy ... najważniejszy jest klucz ... Francuzi wygrali sprawę gdyż wcześniej najważniejsze było aby mieć oryginalną płytę a klucz był mało ważny ...
Zmieniło się to jednak ... dlaczego ... a no dlatego że ...
np.
jeśli ktoś powiedzmy dużo razy używał płytę to mogła ona się zniszczyć, a kopiowanie nawet 1:1 (1 oryginał 1 kopia) było uznawane za piractwo, sklepy nie są chętne do wymiany gry którą kupiliśmy 10 mies. temu bo płyta nie działa ...
wymyślono więc inny system ... ważny jest klucz, jeśli będziesz go miał to grę możesz ściągnąć z internetu ... to samo tyczy się systemów operacyjnych, programów itp. itd.
kiedyś można było wejść do sklepu zrobić zdjęcie cd-keya które było z tyłu opakowania, spisać od kumpla ...
teraz to właśnie cd-key jest ważny ... na steamie i orginie takie klucze też można używać ... wiem bo sam mam i już odzyskiwałem konto po kradzieży posługując się takimi właśnie kluczami ...
Co do torrentów itp. to sprawa też jest banalna ...
jeśli pobrałeś grę to nie jest piractwo ...
jeśli uruchamiasz tą grę, korzystasz z niej używając cracków to jest piractwo,
jeśli uruchamiasz tą grę używając oryginalnego cd-keya to wszystko jest ok
Wiele płyt oryginalnych jest zabezpieczonych przed kopiowaniem co uniemożliwia nam stworzenie kopi bezpieczeństwa ...
Pomyśl, poczytaj, dowiedz się a potem odpisuj ...
Załóżmy .., kupiłeś oryginalnego windowsa za 700 zeta ... płyta ci pękła ... instalując z płyty innej niż ta pęknięta a używając swojego klucza to masz już nielegany system ... nie osłabiajcie mnie
albo masz lapka z dyskiem który ci nie wystarcza ale możesz mieć tylko 1 dysk ... to wymieniając go też masz juz nielegalny system ... bo przecież w lapkach jest on na ukrytej partycji ...
Trzeba pamiętać że dużo się zmieniło i nie słuchać tych pierdzieli których rozwój zatrzymał się wraz z wyjściem Pentiuma 2 ...