Kiedy człowiek staje się alkoholikiem?
Witam
Ostatnio coraz częściej w ramach relaksu i odpoczynku sięgam po alkohol. Ale nie tam jakaś butelka wódki dziennie czy inne wysokie procenty tylko tak piwo, dwa - dziennie.
Mama się martwi, kumple też uważają, że to przesada. Ale co jest w złego w piwie dziennie? Pije kulturalnie jakieś lepsze np Łomża, Perła, Ciechan ew. jakieś siki koncernowe jakieś nowsze, kulturalnie przelewam to do szkła i tak przed kompem czy konsolą sobie pije.
No właśnie czy piwo dziennie to alkoholizm? Czy to zwykłe uzupełnianie płynów płynem zawierającym alkohol w ilości wow max 5%!?
A potrafisz nie pić jednego piwa dziennie?
Jeżeli nie potrafisz z niego zrezygnować to chyba masz problem.
ThrashMetal --> tak to właśnie się zaczyna, tylko jedno. Później z nudów, a bo kumpel wyciągnął. Takie tłumaczenie siebie samego. Później wpada w stały schemat dnia, jedno już nie cieszy więc muszą być 2. W weekenedy 5, w końcu trzeba się zrelaksować, a po kilku latach dociera, że jest się alkoholikiem.
Chyba wtedy, kiedy wszystko kręci się wokół browara. Wtedy gdy rezygnuje się na rzecz alkoholu z innych atrakcji.
"i tak przed kompem czy konsolą sobie pije." - Niepokojący objaw.
tak to właśnie się zaczyna, tylko jedno. Później z nudów, a bo kumpel wyciągnął. Takie tłumaczenie siebie samego. Później wpada w stały schemat dnia, jedno już nie cieszy więc muszą być 2. W weekenedy 5, w końcu trzeba się zrelaksować, a po kilku latach dociera, że jest się alkoholikiem.
A potem już tylko halucynacje i śmierć w delirycznych konwulsjach... :(
Wtedy kiedy zaczyna pytac aby wmowic sobie, ze nie jest alkoholikem.
Jesteś słaby i tyle...
Pije kulturalnie jakieś lepsze np Łomża, Perła, Ciechan ew. jakieś siki koncernowe jakieś nowsze, kulturalnie przelewam to do szkła i tak przed kompem czy konsolą sobie pije
No a zamiast tego możesz pić sok, od którego nie rośnie brzuch, a ma podobne właściwości orzeźwiające.
człowiek jest alkoholikiem jak nie wytrzyma dnia bez alkoholu. po jednym piwie dziennie nic ci się nie stanie.
W sumie gdyby ro nie Mateuszek zakładał ten temat to bym w 100% traktował ten temat, a tak nie wiadomo czy to trollowy temat czy na poważnie. Problem poważny zaczyna się w momencie, gdy myślisz kiedy się napijesz, i nie ważne czy to są dwa browarki czy setka ... Spróbuj nie pić przez jakiś czas i zobacz jak reagujesz, tzn. Czy myślisz o tym czy Ci tego brakuje itp. Temat ten to poważna sprawa, ale i tak głównie siedzi on w Twojej głowie.
Mi się by włączała lampka wtedy, gdy pije się samemu. Dopóki alkoholizowanie się jest tylko przy okazji imprezy, ze znajomymi, można mieć jakąś kontrolą. Gdy się jednak w samotności zaczyna regulować własne samopoczucie za pomocą alko, to już stąpanie po cienkim lodzie.
Dokladnie jak William_Wallace napisal, czlowiek staje sie alkoholikiem kiedy wypije pierwsze w zyciu piwo.
No a zamiast tego możesz pić sok, od którego nie rośnie brzuch, a ma podobne właściwości orzeźwiające.
No pewnie, od słodkiego soku wcale brzuch nie rośnie :D. Specjalista od dietetyki.
po jednym piwie dziennie nic ci się nie stanie.
Widzę tu próbę tłumaczenie siebie samego
Jeden papierso dziennie, jedno piwko dziennie...co tam nic się nie stanie ;)
Już jesteś uzależniony. Kolejne zwycięstwo koncernów i zagranicznych browarów.
Jeden papierso dziennie, jedno piwko dziennie
Dokladnie Predi, najpierw taki mlody czlowiek polknie z kolegami marychuanine "niby dla zabawy", a pozniej niechybnie konczy wstrzykiwaniem sobie kleju i paleniem cherojiny, kazdy bez wyjatku. Ach te paskudne nalogi!
No pewnie, od słodkiego soku wcale brzuch nie rośnie :D. Specjalista od dietetyki.
Dobrze, rośnie, ale mniej. :D I tak IQ nie spada... A przy niektórych osobach jest to dość ważne, bo jak z wartości ilorazu zrobi się liczba jednocyfrowa to może być źle (przykład: idioci wpierdzielający się samochodem w grupę ludzi).
Macie rację, zrobię sobie test.
Od następnego tygodnia nie pije piwa w samotności i zobaczę czy będzie normalnie czy będę się czuł jakoś gorzej.
Wtedy ocenię jak ze mną jest :-)
To zależy czy rzeczywiście pijesz to jedno czy dwa piwa dziennie, a nie więcej tak naprawdę, tylko nawet sam przed sobą się nie przyznasz.
I czy po rozpoczęciu takiego 'relaksu' zachowujesz się już jakoś inaczej, i czy cały dzień czekasz tylko na ten 'relaks'.
Plot twist: Zenzibar i wysiak to alkoholicy.
Odpowiedź na tytułowe pytanie: "zwykle szybciej, niż myśli". Znajdź sobie inne hobby, bro.
Gdyby sugerować się wypowiedziami harcerzy z tego wątku, to już dawno powinienem przedsięwziąć wyprowadzkę na dworzec albo do markotu.
Przyznaje sie - w mlodosci kiedy wypilem pierwsze piwo z kolegami po kryjomu, przegralem zycie. Teraz juz nie ma dla mnie ratunku, wiem o tym, dlatego siedze w depresji i uzywam tej emotikonki - zaden abstynent by sie przeciez tak nie zachowywal, nawet gdyby byl kierowca autobusu.
Trash uspokoje cie, tez mialem podobnie, z ta roznica, ze potrafilem wypic 4 piwa pod rzad. Teraz gdy nadeszly upaly zamienilem to na sok z jablek rozcienczony woda z lodem. Mam piwa w lodowce, ale mnie do nich nie ciagnie. Dla mnie to absolutnie nic zlego, ja osobiscie po 3 piwach czuje sie tak rzesko, ze jestem gotow zaryzykowac stwierdzenie, ze pobilbym niejednego na automatach (bo za kolko nikt by ze mna wtedy nie wsiadl). Wszystko zalezy od twoich mozliwosci, jesli sam czujesz, ze jest w porzadku, to niekoniecznie ktos inny wie lepiej. Gorzej, ze prowadzi to do innych konsekwencji. Jak to sie mowi, jedno piwo to nie piwo, ale jak juz w gre wchodza 2-3 i wiecej, to czlowiek robi sie glodny i idzie po jakas szame. Brzucho rosnie i z tego powodu slyszy sie duzo uwag. Na szczescie pomalutku go gubie, ale tak czy siak w pewnym momencie wazylem troche za duzo.
Piwo pije sie juz od sredniowiecza, wowczas byl to najpopularniejszy napoj, nie widze nic zlego w tym ,ze podtrzymujesz tradycje.
Szymon - wszystko zależy dlaczego codziennie i czy bez problemu da się przestać. A jak inni już widza hurtem picie to też sygnał.
Średniowieczne piwo - nie ma nic wspólnego z obecnym (nawet woltażem). Ba i o czystą wodę łatwiej
Jak to mówią: wszystko jest dla ludzi, do momentu gdy jesteś w stanie się powstrzymać na dzień/ dwa/tydzień nie wpadłeś w alkoholizm, ale jak już nie będziesz się mógł powstrzymać będzie za późno, więc rób co jakiś czas przerwy i pij z rozwagą.
Nie jestes alkoholikiem tylko jestes dzieckiem moze i majacym duzo ponad 18 lat ale mentalnie dzieckiem. Ja piwo pije tylko w weekendy czyli piatek po ciezkiej pracy i sobota. Zadnego postu wyzej nie czytalem. Picie piwa w takich ilosciach coopisujesz to tylko moherowy beret by sie dopieprzyl. Tak jak pisze absolutnie zadnego posta nie czytalem. Tylko moher moze sie dowaoic do piwa 2 razy dziennie spozywanego
Drone - gówno prawda, to znaczy, że masz wysublimowane poczucie smaku bądź wódka jest dobrze schłodzona i wysoce gatunkowa.
TM - tak jesteś alkoholikiem. Wstawię [*] na wszelki wypadek.
Ostatnio coraz częściej w ramach relaksu i odpoczynku sięgam po alkohol.
To normalne w okresie buntu. Przejdzie.
Ja osobiście sam piwo pije bardzo rzadko, ale nie wyobrazam sobie spotkać sie z kolegami i wspólnie nie wypić przynajmniej dwóch ( a czesto konczy sie na wiekszej ilości). Po piwie człowiek sie relaksuje, odmużdza ( co niewątpliwie jest dobre dla psychiki ) jednak niekoniecznie dobre dla organizmu bo jakby nie patrzec to alkochol. Puzniej takich spotkań jest coraz wiecej, bo czlowiek coraz czesciej chce sie odmuzdzyc :-) i tak sie przyzwyczajamy.
Piwo moze alkocholu niema duzo , ale wzmaga apetyt i po nim jedzenie czesciej odkłada sie w tłuszcz. Ogólnie nawet niewielka ilosc alko w organizmie spowalnia metabolizm. Pozatym po wiekszej ilości piwa wraz z sikaniem wypłukujemy cenne składniki (potas , magnes itp )Kazdy zaczynał od jednego piwo a puzniej musi przynajmniej 2-3 razy w tygodniu sięgnąc po kilka :-)
Czy to zwykłe uzupełnianie płynów płynem zawierającym alkohol w ilości wow max 5%
Jak alkohol nie działa na ciebie moczopędnie(po 2 piwach powinieneś się odlać więcej niż wypiłeś), to chyba coś jest nie tak. Nie wiem, nerki, toczeń?
[33]
odmużdza
alkochol
puźniej
jednego piwo
Dla Ciebie już za późno, alkoholowa degradacja mózgu w pełni.
odmużdza alkocholu puzniej
mich83 -> to już chyba wystarczy Ci tego piwa
Więc tak:
Wódkę też lubię :) Ale to na imprezach bądź na jakiś spotkaniach. Zawsze kielon to minimum.
Okres buntu mam za sobą i w jego okresie sięgałem po trawkę.
Mam chore nerki więc jednym z moich argumentów jak się mama czepia czemu znowu piwo to odpowiadam "bo moczopędne i zdrowe dla nerek".
to do ilu piwek można dziennie uderzyć i się nie uzależnić? :)
Chyba nigdy nie znałeś żadnego alkoholika.
Niewielkie ilosci alkoholu nie szkodza, a moga byc wrecz pozytywne z punktu widzenia zdrowia. O alkoholizmie jako problemie mozna mowic zas wtedy, gdy alkohol negatywnie rzutuje na jakosc naszego zycia. Nie jest prawda, ze kazdy pijacy czlowiek jest na rowni pochylej do zaglady. Mozna latami popijac i nie odczuc tego ani na stopie spolecznej, ani zdrowotnej. Sygnalem ostrzegawczym jest chyba moment, w ktorym uswiadamiasz sobie, ze nie tylko musisz sobie wypic, zeby poczuc sie lepiej, ale samo wypicie nie poprawia juz twojego nastroju.
Niebezpieczne jest rowniez doprowadzanie sie do stanu, w ktorym ponosisz jego konsekwencje. To wiedza z moich obserwacji, z subiektywnego punktu widzenia powiem tez, ze wszystko zalezy od czlowieka i jego sily woli. Nigdy nie mialem problemu z narzuceniem sobie decyzji o zaprzestaniu jakiejs czynnosci, choc zdarzalo mi sie przesadzac z uzywkami, a od zadnej nie jestem uzalezniony. Niektorym natomiast wystarczy calkiem niewiele, aby nie mogli sie wyrwac ze szponow nalogu.
Dlatego wszelkie uogolnianie jest tu pieprzeniem glupot. Najlepiej oczywiscie jest nie pic, nie palic, nie brac, nie stosowac lekow, zachowywac wstrzemiezliwosc seksualna, zdrowo sie odzywiac, kapac sie tylko w gorskim potoku, mieszkac w puszczy, zywic sie korzonkami i jagodami, i medytowac piec godzin dziennie. Tylko, szkoda troche tego wszystkiego co niezdrowe, a przyjemne. Kazdy jednak dokonuje swoich wyborow na wlasny rachunek.
Alkoholikiem stajesz się wtedy, gdy stan upojenia jest dla ciebie stanem normalnym, normalność jest piekłem, a nieba nie ma ;)
A jest?
Od siebie powiem, że alkoholizm jest konsekwencją pewnych wydarzeń, ale wpadać w to bez powodu nie widzę sensu.
@ Zenedon
Chyba nigdy nie znałeś żadnego alkoholika.
Pudło...
Normalnie chcę rozmowę podchwycić, a ty się czepiasz od razu
No chyba, ze pracuje sie na noc, to wtedy rano.
Alkohol powinien ryja wykrzywiać, a nie smakować, więc jeżeli odczuwasz to drugie - no to jest mały kłopot :)
Z calym szacunkiem: swieze, zimne piwo w upalny dzien nie wykrzywia mi ryja. Kieliszek Chateauneuf du Pape, nawet z coopowskiej polki wypity po ciezkim dniu w gorach, rowniez. Nawet szklaneczka dobrego maltu z dwiema kostkami lodu, ogrzana w dloni i puszczajaca zloty "dym" tez nie. Doprawdy, nie wiem co pijasz, ale alkohol mozna pic nie tylko po to, aby sie upodlic.
Mam kolege (rolnik) alkoholika ktory codziennie zaczyna dzien od piwa, nie od sniadania nie od pornannej toalety tylko otwiera oczy i lokalizuje piwo..... standard to jakies 10-14piw dziennie i tak codziennie :)
Moj staruszek codziennie chyba od 20lat wieczorkiem wypije sobie 1 drinka przed snem i jakos nie uwazam go za alkoholika :]
Problem sie zaczyna jak popadamy w skrajnosc :)
Od następnego tygodnia nie pije piwa w samotności i zobaczę czy będzie normalnie czy będę się czuł jakoś gorzej.
Ale dlaczego od przyszlego tygodnia? Dlaczego nie od dzis? Czy uwazasz, ze musisz sobie dac czas na przygotowanie sie do tego testu? Bo jak tak to masz problem juz teraz
Wtedy ocenię jak ze mną jest :-)
Alkoholizm to nie wyrok. Mozna sie wyrwac.
Aha, jeszcze to:
Czy to zwykłe uzupełnianie płynów płynem zawierającym alkohol w ilości wow max 5%!?
To juz klasyczny objaw tlumaczenia samego siebie, bo podswiadomie czujesz, ze cos jest nie tak, ale probujesz to racjonalizowac. Alkohol to alkohol.
To tak jak u mnie z kawą...
teraz sobie dnia nie wyobrazam, i źle sie czuję gdy sobie jednej mocnej dziennie nie wywalę czasem dwóch. Najlepiej po obiedzie.
A alkohol? fajnie wypić sobie piwo dziennie czy dwa, piwo jest dobre, ale ja tak nie robię, bo ja wolę raz a porządnie sie nawalić, raz na miesiąc niż pić małe dawki każdego dnia. Ja wyznaję zasade że pije sie dla efektu, do samego zgona albo porzygu.
Mam kolegę co cchwalił sie że sobie co pare dni wywala w samotności, pół litra gdy leży w łóżku...i szykuje do spania
Chryste, czytam te mądrości i czuję się jak na oazie. +1
Brakuje mi jeszcze tylko prawdy objawionej, że jak się pije w tygodniu, to jest się alkoholikiem.
Bądź uczciwy wobec siebie, to chyba najważniejsze czego się w życiu nauczyłem. I zawsze pytaj "dlaczego?". Chcesz pić bo lubisz alkohol, jego efekt, to co robi z biochemią Twojego organizmu - ładuj śmiało. Bez żałosnego tłumaczenia, że to orzeźwia, że jest smaczne, że piwo jest zdrowe i od zawsze się je pije itd itd - wystarczy przeczytać ten wątek, skarbnica tłumaczeń. Słyszeliście kiedyś tłumaczenia grubych ludzi na temat tego dlaczego jedzą czekoladę, albo nie ćwiczą, albo dlaczego są grubi? To jest równie żałosne. Szanuje ludzi którzy mają nadwagę bo chcą i nic mi do tego, albo takich którzy lubią się narąbać, albo być na lekkiej bani, piją ile chcą i są gotowi wziąć na klatę konsekwencję. Bez pokrętnych, śliskich tłumaczeń.
Ja po wielu przemyśleniach i doświadczeniach życiowych raczej stronie od alkoholu, zwłaszcza w małych dawkach. Nie czuję żebym cokolwiek tracił w porównaniu z czasami codziennego popijania. Zero, nic mi to nie dawało poza wydawaniem kasy i niszczeniem zdrowia.
proste sprobuj nie pic alkoholu przez tydzien od dzis.Jak mozesz to zrobic to znaczy ze nie jest zle jak sie zlamiesz to znaczy ze nie jest dobrze.
OBJAWY OSTRZEGAWCZE.
• Niebezpieczeństwo uzależnienia od alkoholu pojawia się w chwili, kiedy człowiek zauważa, że działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do działania.
• Stopniowo, osoba zagrożona uzależnieniem zaczyna poszukiwać, inicjować i organizować okazje do wypicia, pije z chciwością, wyprzedza kolejki, powtarzają się przypadki upicia, a także pije alkohol pomimo zaleceń lekarskich, sugerujących konieczność powstrzymywania się od picia.
• Wkrótce zaczyna być dumna z tego, że może wypić większą niż uprzednio ilość alkoholu (tzw. mocna głowa świadcząca o wzroście tolerancji na alkohol), ale jednocześnie pojawia się niepokój spowodowany trudnościami w odtworzeniu wydarzeń, które miały miejsce podczas picia (tzw. palimpsesty alkoholowe, "urwane filmy", "przerwy w życiorysie").
• Osoby, które uprzednio piły wyłącznie w sytuacjach towarzyskich zaczynają pić samotnie i do tego w ukryciu. Coraz częściej powtarzają się przypadki prowadzenie samochodu po niewielkiej nawet ilości alkoholu.
• Osoba "wchodząca" w uzależnienie stara się unikać rozmów na temat swojego picia, a później reaguje gniewem bądź agresją na sygnały sugerujące potrzebę ograniczenia picia oraz w sytuacjach utrudniających dostęp do alkoholu.
• Kiedy zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że jej picie różni się od picia innych osób podejmuje "ciche" próby ograniczania picia po to, aby udowodnić sobie, że jeszcze posiada kontrolę nad piciem alkoholu.
ROZPOZNAWANIE OBJAWÓW UZALEŻNIENIA.
Ponieważ uzależnienie od alkoholu jest chorobą, to ma swoje charakterystycznie występujące u osób uzależnionych objawy. Występowanie przynajmniej trzech z tych objawów przez jakiś czas w ciągu ostatnich dwóch lat świadczy o uzależnieniu od alkoholu.
Objawy (lub inaczej kryteria uzależnienia):
Określenia medyczne /(Określenia potoczne w nawiasach)
1.Silna, natrętna potrzeba spożywania alkoholu (głód alkoholowy,suszenie),
2.Upośledzona zdolność kontrolowania picia alkoholu (brak silnej woli)
3. Picie alkoholu w celu złagodzenia albo zapobieżenia alkoholowemu zespołowi abstynencyjnemu oraz subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania. (klinowanie, picie nie
dopuszczanie do kaca)
4.Objawy abstynencyjne ( kac, kac moralny, lęko-huki )
5. Zmieniona (najczęściej zwiększona) tolerancja na alkohol (mocna i słaba głowa)
6. Zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem do 1-2 wzorców (w piwiarni, pod boczek, etc.)
7. Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia przyjemności, zachowań i zainteresowań (koncentracja życia wokół picia) (szukanie okazji, inicjowanie wypijanych kolejek, tylko pijące towarzystwo, bez alkoholu nie da się żyć, zabezpieczanie alkoholu,)
8. Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego (łamanie obietnic zaprzestania picia, wpadki, tyle mi zostało.)
Niebezpieczeństwo uzależnienia od alkoholu pojawia się w chwili, kiedy człowiek zauważa, że działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do działania.
A niebezpieczeństwo śmierci podczas trzęsienia ziemi pojawia się, gdy człowiek zauważa, że walą się budynki i rozstępuje ziemia.
Odkrycie na miarę koła!
[58] pierwszy punkt tego cytatu jest najlepszy bo zugeruje ze kazdy kto siegnie alkohol jest juz alkoholikiem :)
Drac -> bo tak przecież jest. Podobnie jak każdy, kto prowadzi pojazd jest potencjalnym mordercą, każdy, kto pali będzie miał raka, każdy kto je hamburgery umrze na zawał, a każdy kto pije kolę będzie szczerbaty. Świat jest przecież czarno-biały, a odcienie szarości są tylko dla tych, co się usprawiedliwiają.
[58] pierwszy punkt tego cytatu jest najlepszy bo zugeruje ze kazdy kto siegnie alkohol jest juz alkoholikiem :)
Niebezpieczeństwo uzależnienia od alkoholu pojawia się w chwili, kiedy człowiek zauważa, że działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do działania.
W żaden sposób cytat ten tego nie sugeruje, jedynie wskazuje krytyczny punkt. Zresztą nie ma o co kruszyć, kopii chłopcy, Wasze uśmieszki i erystyczne wycieczki, nie zmienią faktu że alkoholizm jest ciężką chorobą a osoba na nią cierpiąca zostawia ślad we wszystkich kolorach tęczy.
działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do działania
Powinni zamieszczać takie ostrzeżenia na butelkach. Od piwka czy lampki wina jeszcze nikt nie umarł, w odróżnieniu od stresu czy napięcia rozwiązywanego na inne gorsze sposoby.
[62] no tak, ale wedle tego co piszesz to ten krytycny punkt natepuje w momencie pierwszego kontaktu z alkoholem. Jakby nie bylo, gdyby nie te wymienione cechy alkoholu to nikt nigdy po niego by nie siegal :)
Zreszta, inaczej sie postrzega alkoholizm kiedy o nim sie slyszy a inaczej kiedy on bezposrednio wplywa na czyjes zycie.