Musze się podzielić z wami ZNALAZŁ MI SIE WCZORAJ ROWER SKRADZIONY 2 LATA TEMU :D Oglądałem mecz piłki ręcznej w knajpie, wyszedłem w przerwie zapalić papierosa i tak paląc go pod sklep na przeciwko podjechal gość na tym rowerze, podszedłem do niego obejrzalem i rozpoznałem :D nic zlodziej w nim nie zmienił wyglądał tak samo jak przed kradzieżą. Potem tylko telefon na policje i narazie jest zabezpieczony do wyjasnienia.
ten rower sie znalazl ----->
ISKRA KIELCE (VIEVE) mistrza ma :D
Powiem tak ( nie ubliżając nikomu) -jak ktoś się połakomiła na taki rower (górski),to musiał być naprawdę desperat.
[4] Zawsze istnieje ryzyko(duże?) że znajdzie się właściciel ;D Ale fakt,złodziej wiedział co kradnie.
mi sie znalaz gothic 3 po kopaniu w szafce przez ...2 godziny
Predi - wiesz ile w ogóle taki rower kosztuje? A jednak rower łatwiej ukraść i sprzedać niż samochód.
Gościu, który podjechał rowerem pewnie go kupił od kogoś (pewnie na allegro). Trochę mi go szkoda, bo teraz nie ma ani roweru ani kasy.
Lysack ---> dokłdnie kupił go na Tablica.pl za troche ponad 1000zl a ja za niego dalem 3250 potem delikatny tunnig i wartosc wzrosla. Policja powiedziala ze bedzie miał zarzut paserstwa. I nie jest mi go szkoda bo jak sie kupuje za taka cene to znaczy ze jest cos nie tak i papierów tez nie otrzymał przy zakupie.
Thrud -> nie przesadzaj. różnica w cenie nie jest żadnym wyznacznikiem.
Ja na przykład ostatnio sprzedałem zestaw kijów do golfa - nowy, parę lat temu kosztował prawie 3000zł, a teraz wziąłem za niego niespełna 500zł. Z resztą, parę razy zdarzało mi się sprzedawać inne rzeczy, za 20% ich wartości jako nowych i też paragony już dawno wyrzuciłem, co przecież nie musi oznaczać, że przedmioty te pochodzą z kradzieży.
1000 zlotych to tez nie jest wcale jakas super-mala cena za uzywany rower, szczegolnie, jesli ktos nie zna sie na rowerach - nie kazdy musi orientowac sie w cenach sklepowych kazdego modelu.
nie no, ale golym okiem widac, ze rower kosztuje wiecej niz 1000zl...
koles samo sobie winien. przeciez wiedzial, ze nie kupuje w normalnym sklepie...
ok macie racje :) ważne że się znalazł, ale gość też twierdził że przeglądał fora rowerowe czy taki rower nie jest kradziony i zle to robił, 2 lata temu zamiesciłem ogłszenie ze skradziono taki rower post jest tam do dzisiaj
tu link---> SKRADZIONO ROWER 1 rok, 10 mies. temu
http://www.mtb.kielce.pl/index.php?option=com_kunena&func=view&catid=1&id=19451&Itemid=90
Lysack ---> tez tak mam, miałem Fula Norco za 4500 i pogonilem za 3500 zeby kupic tego NSa :]
tekie jak tu posiadalem --->
Lysack--> stary to ja sie nie dziwie ze ty sie czokoszokami zywisz jak kije golfowe za 3 kafle kupujesz
w sumie troche mnie ciekawi, czy zarzut paserstwa to wszystko?
przecież koleś wie od kogo kupił ten rower?
swoją drogą coś jest warte tyle ile chce ktoś za niego zapłacić, ale wygodniej jest przywalić zarzut o paserstwo niż sukać złodzieja. Ja sam jak chce coś używanego sprzedać szybko daję dużo niższą cenę. To wcale nie znaczy że kradnę.
Ojciec chłopaka twierdzi, ze trafi do tej osoby co mu sprzedała. Mówił że w Ktowicach dokonał zakupu.
Ale dziwne to z Kielc do Katowic i sprzedany z Katowic do Kielc heh może coś kręci.
fotka z wyprawy przed kradzieżą :] --->
mi sie to akurat dziwne nie wydaje, głupota sprzedawać tam gdzie się ukradło.
Nie to jest dziwne, ale to że rower trafił znów do miasta w którym został ukradziony.
wysiak --> Jak ktoś się nie zna, to szuka za taką cenę nowego Full suspension... A na rower ze zdjęcia reaguje tak jak gość z [2].
Ktoś kto to kupił dokładnie wiedział czego szuka i ile to jest warte.
Thrud --> To na przodzie to 55, czy 66? Bo na DJ, to za duży skok mi się wydaje, ale teraz wszystkie do siebie podobne więc nie wiem...
Widzę też Formula RX'y...
Nie szkoda Ci było to wszystko pakować do tej ramy? ;>
PrzemoDZ ----> Marzocchi 55RS o skoku 160mm
nie szkoda mi było bo NS oferuje takli caly rower ;] a tak wogole swietnie ta rama mi pasuje i dobrze sie smiga ;)
rower tak wygladał jak kupilem ---->
wymieniłem kola na duble track 26" i 24" tył
platformy na zwykle czarne z wkrecanymi pinami orginalne byly tragiczne
siodło na erth works czarne no i gripy na czarne
opony orginalnie byly 2,3 zamienilem na 2,5
Kurcze ale mam radoche od wczoraj ze sie znalazl :)))))))))
PrzemoDZ --> To nadal nie znaczy, ze musial zakladac niewiadome pochodzenie sprzetu, a nie zwyczajna okazje - jak napisalem 1000 zlotych za wuj wie jak dlugo i jak ciezko uzywany rower, do tego nie do konca sprawny (uszkodzony amortyzator) to cena dobra, ale nie jakas super rewelacja, rownie dobrze za tyle moglby sprzedawac to wlasciciel, jesli np potrzebowalby szybko gotowki.
No ok., ale ja też nie mam już papierów do roweru kupionego w sklepie cztery lata temu. I gdyby przyszło mi do głowy teraz go sprzedać, to nie potrafiłbym udowodnić, że nie zaiwaniłem go komuś z balkonu.
Także uważałbym z tym "sam sobie winien".
koobon ----> tez nie mam papierow na rower, ale wysłałem maila do sklepu w którym kupiłem z prośbą o przesłanie odpowiednich papierów. Mam nadzieje ze odeślą. Rower jest w 100% mój (nic nie zostało zmienione, rower jest w takim samym stanie jak przed kradzieza). Ma jedna ukryta wade po ktorej na policji udowodnie moje racje :D tylnie koło kupowałem od kolegi, też będzie jako świadek :D drugi świadek to kolega co rowery nam naprawia. Majstrował mi amortyzator i tu jest moj atut, ten element który jest uszkodzony jest wewnątrz obudowy lagi :D
snopek9 ----> ja sadze ze sie wybronia z tego zarzutu pserstwa rozmawialem z ojcem chlopaka i mowil ze pamieta gdzie mieszka ta osoba ktora mu sprzedała i jak będzie trzeba to tam z policją pojedzie, posiada też nr. tel. więc raczej sie wybroni i może kase odzyska
Posrane prawo :/
Niewinna osoba kupuje rower, wcale nie tak tanio, ba, drogo. 1000zł za rower z licznymi wadami, używany, juz leciwy...
Powinni przesłuchać kupującego, może jakos dotrą do złodzieja, oczywiście rower powinien wrócić do prawidłowego właściciela, a ten niby paser powinien dostac ten 1000zł za który kupił rower używany.
edit: Zreszta to nie jest takie latwe.
Znajomi kupili samochod, taniej o 10tys niz normalnie, okazal sie kradziony....zostanie im zwroca gotowka bo wykazali ze kupujac nie wiedzieli ze byl kradziony...a na poczatku ich sadzono o paserstwo, teraz sa pokrzywdzeni.
Thrud -->
Nie wątpię, że rower jest Twój.
Chodzi mi o to, że gość, który nim jeździł wcale nie musiał wiedzieć (co nie znaczy, że nie wiedział), że towar jest trefny.
koobon ----> i dlatego policja przyjechała, a chlopak tate wezwał i naprawde byli mocno zdziwieni takim obrotem sprawy, ale jak bym tak trafił go dzien po kradziezy to bym ryja obił, a potem pytał z kąd masz ten rower ? Teraz policja moze sie popisac, wtedy po miesiącu przysłali informacje o umożeniu sprawy. Teraz maja wszystko podane na tacy :) mam nadzieje ze szybko mi oddadza moją własność
Gratuluje odnalezienie roweru, przy takim szczęściu na Twoim miejscu zaczął bym grac teraz w lotto, jest duza szansa ze trafisz 6 (mniej wiecej taka sama była ze kiedykolwiek odzyskasz ten rower) :)
Jak widać cuda sie zdarzają, takie rowery najczesciej podobnie jak samochody, sprzedawane są póżniej w częściach aby utrudnić identyfikacje całości.
thurd mimo ze to nie moja ,,zguba'' to ogromnie się cieszę że odzyskałeś !najgorsze jest to jeśli coś się traci bo jakiś idiota chce położyć łapy nie na swoim :| sam nie wiem co bym zrobił gdyby ktoś mi rower ukradł :| chociaz...to taki złom że mało kto by go chciał ;d no ale skoro można mieć coś za darmo -,-
karma dalej daje wlasnie otrzymalem ze sklepu w korym kipilem rower kwit z numerem ramy :D
---->
pocieszna historia
snopek9 --> takie rzeczy się sprawdza przy kupnie auta z drugiej ręki. To jest proste do sprawdzenia, w przeciwieństwie do roweru.
Faktycznie, z rowerem Thrud miałeś fuksa, ale najsmutniejsze jest to, że to nie policja go znalazła, i nigdy by go nie znalazła, jakby ci się nie poszczęściło. A przecież sprzedano go praktycznie w tym samym miejscu gdzie został ukradziony, jacyś kompletni amatorzy to robili.
Gratulacje, widzisz 1% rzeczy skradzionych sie znajduje. Kilka lat temu ukradli nam fiata uno. Po 3 latach odnalazł sie w kielcach (mieszkam 30km od krakowa). Nawet tablic nie zmienili. Tylko maske zmienili na białą (auto było niebieskie). Byliśmy pogodzeni z jego strata, ale sie znalazł :)