Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/forum/karczma-quotpod-poetyckim-smokiemquot-1714/z5f40a19?N=1
Pijątek. Joł.
Zaczynam wcześniej bo potem małe podróże do innego powiatu. Byndzie specjalista. Tylko trzy miesiące czekania było :)
Pili, pili aż przestali. Teraz już się przemieszczam do miejsca startowego, ale od razu myślę o kolejnym spotkaniu i byłoby świetnie, gdyby udało się je zorganizować w większym gronie, niektórych z Was nie widziałam wieki.
Ściskam mocno.
I rozmowy, nie tylko o proto-typach.
Tylko z tym zdrowiem to bym nie przesadzała, chrypa jak była tak jest.
Witania
Środa, pite będzie.
Wczoraj była próba, udana.
Dzisiaj zasadniczo acz delikatnie.
Całuski.
Byłem w robocie, a małżonka udała się (na chwilę) na spacer. 7,5 kg grzybów. Kończymy czyścić.
Można na tyłku usiąść i dla uspokojenia posłuchać sąsiada.
https://www.youtube.com/watch?v=BUhDp_Gt98k
Nawrócilim się.
Napite jestemy lekutko.
Matko jedyna, szczęście imię ma niejedyne.
Mnie tam zimno nie jest.
Zwłaszcza przy nowym Larkin Poe - https://www.youtube.com/watch?v=qPrIJQnoXTc
Uwaga na lotniskowiec Karel Gott.
Podlansuję jeszcze moich Greków ulubionych, bo to ładne jest.
https://www.youtube.com/watch?v=18hHsCZqiEw
Most Krymski się zepsuł. Znów ktoś peta rzucił.
Bardzo skuteczny pomysł, ciężarówka zdetonowana równolegle z pociągiem cystern.
Być może nawet samobójcza misja, ale udana.
Prawda jest taka: Widzący został podstępnie przeziębiony na gardło i okolice.
Składam protest.
Trochę podstępu było w wyciągnięciu mnie do lasu. Osiem kilo grzybków przynieśliśmy.
Suszenie, słoikowanie i pasteryzacja w toku.
Chyba pora na palenie.
Zdychania dzień kolejny, chociaż są symptomy poprawy.
Co nas nie zabije to nas wzmocni.
Może.
Skąd Germanie dowiedzieli się o naszej jedynaczce? https://www.youtube.com/watch?v=jebRGv2PgQ8&ab_channel=KinoCheck
Mają Germanie swoje sposoby.
Obawiam się przyszłego tygodnia. Zmierzają nas karmić jedną pizzą dziennie. Germanie, włoska pizza... coś mi Osią zapachniało ;)
Kiedyś w Brnie, koledzy Czesi chcieli mnie zaskoczyć jakością swojego marihuanenu skończyło się, że wszyscy poszli spać i puszczali bańki nosem. Jak przystało na wrocławskiego trolla wypaliłem im wszystko. Najfajniejsze w Czechach są mówiące po czesku holki, przeurocze.
Jak możesz tak lekko, niepatriotycznie?
Trzeba zawsze pamiętać.
https://www.youtube.com/watch?v=R7UIA8R8Y84&ab_channel=upgrayeeed
Wyjazdowa konferencja episkopatu: https://www.youtube.com/watch?v=GiY9M7Jd-yI&ab_channel=ThozamaZabesuthuZamabhayi
A Rosjanie próbują udowadniać coś, co już jest dowiedzione...
Zdrowie!
Takie cudo znalazłem. Lechu pełen werwy, a nawet żywiołowy.
Jakość dźwięku jak to z telewizji.
https://www.youtube.com/watch?v=jTBYIhmpffA
No jak mnie nikt nie zrypie to znaczy, że rycerze z ryjami wygrali.
https://www.youtube.com/watch?v=VxoAsBLCG_s&list=RDt3sr7Ij7U60&index=9
Dzwonx solo ;) Ładne.
Śmieszna sytuacja. Chciałem Wam dzisiaj wrzucić premierowo nowy numer... no i owszem, numer lata w 66 krajach z 256 :)
W Polsce nie lata. Może dlatego, że napisałem im, ze "wuja" się znają na muzyce :) Coś trzeba było napisać to i wypełniłem.
Wyrobili się w końcu :)
Mam nadzieję, że spotkanie z zakwaszoną księżniczką pozostawi niezatarte wrażenia.
https://open.spotify.com/album/0VWG0iELDSrpp37fswpKBf?si=sqyy_NlbTs-xi5jlQX7fCA
A u mnie właśnie spieprzyło powietrze z przedniego koła traktorka.
Więc sezon koszenia też uważam za zamknięty...
Całe Pomorze uważa, że Czechy powinny być prowincją o ograniczonej autonomii.
Ze specjalnością w piwie i sztuce cyrkowej.
Widzący właśnie wrócił z SORu.
Napad furtki ze słupkiem żelaznym wzbogacił mnie o sześć szwów na przedramieniu prawym.
Prawe jest dzieło Nasze i prawym owoce jego.
Zamiast zakleić taśmą, to na SOR jechałeś. Się w dupach poprzewracało na tym Pomorzu :D
Na SOR zostałem zawieziony.
Z raną opatrzoną przy pomocy starożytnej gazy i taśmy klejącej.
To zresztą wszystko zbladło całkowicie nad ranem.
W nocy zmarł w szpitalu nasz przyjaciel, na skutek powikłania zapalenia płuc.
Mam doła.
"Wiele osób mnie pyta, czy to prawda, że Czesi mają wszystko w dupie. Na ogół tak"
Pozyskawszy w pracy wk..a, wziąłem sobie na jutro dzień urlopu. Będę pił. Jest to o tyle fajne, że wyrobiłem się, pozostawszy o godzinę dłużej, na dedlajna, ale efekty mojej pracy będą zdawać inni. Rechoczę więc właśnie szatańsko i sączę.
https://www.youtube.com/watch?v=UnphEGot_Gs
(Przypomniało mi się, jak to pewna moja była stwierdziła, że szczury przenoszą szkorbut. Śmiałem się przez tydzień)
Pijemy dalej.
A tak mi się sprzed roku przypomniało... A teraz, to.. czołgi i haubice samobieżne? No też coś...
Się zasięgami chciałem chwalić i dobrym przyjęciem ale mnie pozamiatali :)
Ale to dobre jest. Nowa Kerala Dust
https://www.youtube.com/watch?v=0ALS_2rOc0I
Kerala super, Burial muszę odłożyć na trzeźwość.
Dzisiaj mam fazę na Solar Fields.
https://www.youtube.com/watch?v=36WdddaOZ7A
Skoro faza to może jakiś live Kerali... też fazę próbuję.
https://www.youtube.com/watch?v=0AxzIUAlcL4
Ja pierdziele. Orbital + Sleaford Mods... zmówili się wszyscy na premiery
https://www.youtube.com/watch?v=4FM7XeaSO0M
że piokos odmłodniał? nieee
w wiśle padało
wódka zimna
żarcie średnie
kac po dwóch dniach radzenia w kadrze gigantyczny
Siedzą, piją, palą
Karczmy mało nie rozwalą
Czasem wilki, czasem łaki
Wszystkie kijem te pokraki
Tu fireball, tam mrożona
Trawa również już skoszona
Trochę dymu puść dla zdrowia
ZUS ci tego już nie odda
Rym na końcu dla niepoznaki naznaczony prozą.
Młodzież mi z Holandii zjechała. Otwieram, odpalam wrotki, jutro będę nieczynny.
Byńdzie padać.
Cegły nosiłem. Nic nie buduję, tak sobie nosiłem.
Normalnie nagrywali u mnie w warsztacie :)
https://www.youtube.com/watch?v=vpa2h-fwmlM
Wojna Zimowa o tym trzeba pamiętać.
Nie ma się co pocieszać, liczba poległych jest sprawą trzeciorzędną.
Rok, pięć a może dwadzieścia.
Ja zamierzałam grać, ale mi się towarzystwo rozpierzchło. No i teraz to już nie wiem.
Jak WP Czechy podbiło.
https://www.youtube.com/watch?v=giMAjbJdZpI&ab_channel=LukasIV.%26LibraryofLore
Zrobiłem sobie dwa odcinki The Peripheral. Oparte na opowiadanku Gibsona, a że akurat niedawno skończyłem kolejny raz Trylogię Ciągu to mi się ładnie wpasowało.
Zostawiłem w połowie Pierścienie Władzy i Ród Smoka. Pierwsze ładną baśnią jest, drugie kradnie ile wlezie z Królów Przeklętych. Oba słabe ze wskazaniem na słabość drugiego.
Dla fanów Cyberpunka książkowego The Peripheral polecam. Luźne, rozrywkowe, ładne widoczki.
Dziwi mnie, że to tak poszło bez jakiejś kampanii reklamowej. Lepsze od obu wcześniej wspomnianych seriali i bez zadęcia.
https://www.youtube.com/watch?v=bRdkRQzcrrc
Trzy dni w lesie, w miłym towarzystwie. Reset na maksa. Jak się wyśpię, to może wkleję coś.
Mieszkańcy z poczuciem humoru, pies, który kocha oraz flora. Jedna fauna, bo zdjęcia ptaków, robionych przez koleżankę, jeszcze nie dotarły .
Wbrew popularnemu przekonaniu palenie trawki nie powoduje, że do głowy wpada więcej pomysłów i są one bardziej kreatywne. Poprawia natomiast nastrój przez co palacze bardziej przeceniają jakość swoich pomysłów.
Mówisz, masz.
Napisy rządzą. Gromadka Końfederastów wniebowzięta, zakłada watek o lewakach :D
https://www.youtube.com/watch?v=z9ZbKbtMmnk
Jakoś udało się ogarnąć. W korkach postałem wracając. Szpitale jak szpitale, takie same.
Dla równowagi trochę argentyńskiego hardcora :P
https://www.youtube.com/watch?v=riw448RpyQ0
Może zaskoczę, sprowokuję albo cokolwiek. Jak nie znoszę tej bardziej popularnej twórczości pana Leonarda (co wywołały różne panny namiętnie zasłuchane w Trójce (kiedyś) i tłumaczeniach Zębatego, oraz zaczytane w Stachurze (nie mogły w Wojaczku lub Bursie?) tak ten numer mu się udał bardzo :) Bez teledysku bo nie pozwala się skupić na muzie.
https://www.youtube.com/watch?v=v0nmHymgM7Y
Gdyby ktoś był ciekaw w jaką stronę idę na przyszły rok, to na połącznie tego z techno :) Mam jakieś osiem kawałków.
Tak po prawdzie to jestem na rok do przodu.
https://www.youtube.com/watch?v=GdnvqBV9SNc
Dla młodych takie sprawy są zakrytą kartą
Uważny starzec już wszystkie je zgłębił
Kto poznał dobrze mądre, stare księgi
Wie, że na lepsze nic nie można zmienić
Oto, dlaczego starcy musza być szaleni.
Musiałem znowu się schlać,
Nie widać drogi we mgle,
Listopad włazi do miast,
Na dole dzieje się źle.
https://www.youtube.com/watch?v=1Sxvaet0ONQ&list=RDgOHhnUmx2eY&index=34
Nie musiałem i nie schlałem się. Ale przeziębiłem się zupełnie bez udziału własnych ośrodków decyzyjnych. Cisza kibicuje mi z szafy.
Tak, to prawda, piłem, na Helu piłem.
Piłem we w pijątek i we w sobotę.
W niedzielę dogorywałem.
I nie żałuję.
Tylko ibuprofen trzyma mnie na nogach. Udało się doktora na czwartek zaklepać. Zaraza dziś nawet nie miała siły wstać. Das audi masakra.
Powrotu do zdrowia, rychłego.
Zamiast ibuprofenu stosuj deksibuprofen (Seractil, Deltaran, Ibusoft, Monactil), to jest to samo ale o niższej toksyczności.
Ibuprofen to racemat a deksibuprofen jest aktywnym prawoskrętnym enancjomerem ibuprofenu.
Edit: muzyczka na ciężkie dni: https://www.youtube.com/watch?v=wjD5wn1YnsQ&ab_channel=JohnLeeHooker-Topic
https://www.youtube.com/watch?v=WMMbK75uqAI&t=1784s
"Niebo nad portem miało barwę ekranu monitora nastrojonego na martwy kanał"
William Gibson "Neuromancer"
Delikatnie Wam przypominam, że dzisiaj środa, jakbyście nie zauważyli.
https://www.youtube.com/watch?v=Nmz0ah7e6TE&ab_channel=ART2Music
Coś tam po środku.
Dzień liczenia zapasów i oddawania ku uciesze magazynu. Po co ja nabrałem setkę pendrakow to sam nie wiem :)
Wyjdę sobie wcześniej.
Smętki czwartkowe, takie po środzie.
https://www.youtube.com/watch?v=59IwjXwSAhM&ab_channel=VooVoo-Topic
Skoro mówisz, że czwartkowe smętki to dołączę.
Plany na przyszłość.
https://www.youtube.com/watch?v=HMOz-XJORpg
Utwór, który cały czas się zaczyna
https://www.youtube.com/watch?v=FHFvaQ5Q4QM&list=RDGMEMQ1dJ7wXfLlqCjwV0xfSNbA&index=28