Coś wam wyznam, otóż jestem kawoholikem
Doszło do tego, że wstaję rano uśmiechnięty, z nastawieniem że ,,nowy dzień, nowa kawa" i mam dobry humor, bo wypiję sobie niedługo kawę. Gdy pomyślę sobie o niej to mi sie jakoś lżej na sercu robi. Stawiam ją nawet wyżej od piwa i alkoholu. To najlepszy przyjaciel człowieka.
Teraz piję dwie dziennie, szklanki, po 2 i pół czubatej łyżki, czasem chcę się ograniczać, ale ta chęć szybko jest wypierana z głowy, a wy ile pijecie kawuni?
Niestety ale ja, nie piję ;P
Ja kawę piję odświętnie do ciastka czy ciasta czyli z raz na miesiąc albo i dłużej.
Ja mam podobnie codziennie rano jak wstaje to rytualnie wypijam kawkę, i ta myślę, że "walne" sobie z rana kawę poprawia mi nastrój od razu:) co prawda rozpuszczalną ale zawsze już chyba od 4 lat co rano wypijam kawę, tylko jak jestem na kacu to nie pije:) a potem to zależy czasami pije 2-3 kubki, po 2 łyżeczki kawy, bez cukru z dużą ilością mleka:P
shawnz - no własnie wiem co czujesz, jakoś ostatnio zwróciłem dopiero uwagę na te mysli o poranku, chore mi to się wydało w sumie, jestem uzależniony, jak ćpun, myslę o kawie jakby to było coś najlepszego na świecie, jak nie wypiję to dzień zwalony, a ja łapię doła
kiedyś codziennie rano piłem, nawet nie wiem kiedy przestałem to robić :)
Wcale nie pije kawy tylko gorzką herbatę, ostatnio staram się ograniczyc napoje czy inne "niby soki" i piję zamiast nich wodę.
O widzisz bo mam podobnie :) w pracy niestety nie zawsze dostaję taką jaką lubię wiec poranek każdego wolnego dnia i myśl o wypiciu ulubionej Carte Noire poprawia humor
Btw. Kto uznaję rozpuszczalne i nie próbował niech naprawia błąd !
Za dużo, 3-4 dziennie, minimum 2. Tylko z ekspresu, żadne tam rozpuszczalne gówno.
dwa kubki codziennie przez 5 lat. witam (czasami trzy)
potem zarzucenie dziadowstwa na rok - drobne kłopoty ze zdrowiem. od roku czasami kubek rano, choć gęściej herbatka.
jakoś specjalnie kawy mi nie brakuje. wtedy bez kofeiny chodziłem jak trup - klasyczny objaw uzależnienia.
Agent Mulder - ja nie tylko wyglądam jak trup, ale i się tak czuję, raz jak nie wypiłem rano, to mój mózg po prostu prawie nie pracował, o kiwaniu głowy nie wspomnę.
Ale ja bym nie dał rady chyba rzucić, za duża przyjemność:)
Nieekskluzywną godzinę na taki wątek wybrałeś.
Ale owszem - jak muszę wcześniej wstać to głównie zmusza mnie do tego myśl o tym, że za kilkanaście minut wypiję kawę.
Za "kawoholika" (bardzo modne jest ostatnio nazywanie każdego kto za czymś przepada "holikiem") się nie uważam. 1-2 kubki dziennie jakiejś mocniejszej sypanej. Bez żadnych udziwnień w postaci mleka czy cukru.
Ja zauważyłem ze kawa na mnie od jakiegoś czasu działa tak ze przez jakiś czas jestem pobudzony jednak nie trwa to długo a później bardziej chce mi się spać jak przed kawą
Kawa jest dobra na wszystko. Nie działa na mnie ani pobudzająco ani nie zamula. Piję dla smaku, ew. do smaku do dżita. Kawusi nigdy za wiele :P
Ja też tyle pije, tylko ze rozpuszczalna.
Kawa poprostupo prostu ci smakuje
Więc nie masz się czym przejmować :)
Takie samo fizyczne uzaleznienie, jak chocby palenie tytoniu - po pewnym czasie, gdy organizm juz przyzwyczai sie do dostarczanego 'kicka', sam przestaje dzialac w naturalny sposob, i trzeba uzywac danej uzywki tylko po to, by czuc sie normalnie. W przypadku nikotyny jest to produkcja dopaminy, w przypadku kawy - obnizone cisnienie, ktore trzeba podniesc dzieki kubeczkowi (uzaleznionym kawoszom polecam sprawdzenie sobie cisnienia przed pierwszym porannym kubkiem oraz po nim, wtedy sie zorientujecie dlaczego po nim czujecie sie tak zywo i rzesko - a tak naprawde zupelnie normalnie). Been there, done that:)
Bardzo lubię kawę, jednakże tylko i wyłącznie taką ze stacjonarnego ekspresu, co to się da przygotować i espresso, i late. Rozpuszczalne to niestety straszne pomyje.
Inna sprawa - kaw wypiłem sporo, jednakże robię to wyjątkowo rzadko - raz w tygodniu, czasami rzadziej. Jakoś nie udało mi się uzależnić od kofeiny, nawet nie mam ciśnienia, aby pić.
ja od 3 do 8 dziennie pijam... espresso glownie, aczkolwiek niestety ostatnio z mlekiem i cukrem.
kawa zupelnie neutralnie na mnie dziala, raczej jako dla smaku i jak cos zjem to dla lepszego trawienia.
kawa z ekspresu.
nie pijam w weekendy.
Czy jestem kawoholikiem? nie... bo spokojnie jak wyjezdzam na urlop to i miesiac bez kawy wytrzymam.
po prostu lubie
Obrzydliwy napój. Nie tykam w ogóle. Nigdy nie tykałem i nie mam w planach.
Ja pijalem okolo 3 litry kawy dziennie. Ktoregos dnia zrobilem sobie eksperyment i staralem sie nie pic kawy chociaz przez tydzien a 2 tygodnie bylo zalozone. Wytrzymalem pierwszy tydzien i czulem sie jak mlody Bog.
Od tam tej pory powiedzialem sobie ,ze kawe pije wtedy kiedy bede mial taka ochote, ze bede myslal tylko o lyku kawy. Ostatni tydzien zszedl dosc kiepsko bo pilem przez 3 dni codzien i weekend tak samo. Dzis z rana tez walnelem na smaka.
Chyba bede musial znow przestac :(
Ufff, myślałem że katolikiem
Teraz piję dwie dziennie, szklanki, po 2 i pół czubatej łyżki
Łyżki czy łyżeczki? Generalnie to nie jest żaden hardkor
TYLKO KURNA NIE MÓW ŻE TO JEST ZALEWAJKA
Sam nie bardzo kumam po cholerę pić jakieś wielkie kubki kawy, normalnie poczwórne americano... Ja tam wolę walnąć porządne skoncentrowane espresso czy małą z moki. Po posiłku.
Ja pijalem okolo 3 litry kawy dziennie
WTF
Ja w życiu wziołem może 5 łyków kawy. Źle to wspominam. Po kiego zrobili tą kawę taką niedobrą?
tylko w pracy i tylko jak jest darmowa ;)
od miesiaca jak nie pracuje wypilem moze 1-2
W kraju nad Baltykiem, pijalem czarna, sypana bez cukru (bol uzebienia - wrazliwosc). Po wyjezdzie ide do marketu i szukam..........no nie moge znalezc. Wiec kupilem instant. Ale jakos mi nie podeszlo. Pijam tez espresso, jak mam wiecej czasu. Jakis czas temu wyladowalem w szpitalu. Mozecie nie wierzyc ale chcieli mi uciac kciuk prawej reki, wiec siedzialem w tym szpitalu 2 miesiace. Nie bylo tak zle. Sliczne pielegniarki (od ukrainek po afrykanki, azjatki itd:), TV, internet....zyc nie umierac. No ale rozstroilem troche swoj zegar biologiczny (te niezapomniane 9 operacji+3 zabiegi+okolo 30 tabletek!! dziennie przez 60 dni=1 kciuk) i sliczne girls przynosily kawe(rozpuszczalna) i tak zaczelem pic 10-16 kubkow dziennie, hehehehehehehe. Po wyjsciu ciezko bylo wrocic do nie picia kawy. Teraz pije 4-6 kubkow dziennie, konkretnej rozpuszczalnej , czasami tez .1-2 kubeczki espresso. Troche sie uzaleznilem. Ale ja tak naprawde uwielbiam smak pysznej kawy(rozpuszczalnej) z cream. Nie dziwie sie niektorym ze mieli cofki przy 1 sprobowaniu. Najpewniej byla to sypana, mocna jak cholera. Sprobowalem jakis czas temu Jacobs(zawsze myslalem ze to international firma, ale tu jej w sklepach nie ma). No i wypilem polski kubek mocnej Jacobs. Kurna, nie zartuje serce mnie pobolewalo. Dziekuje nie. Starzeje sie....to wiem:)
Teraz piję dwie dziennie, szklanki
Jak ty pijesz dwie i uwazasz sie za kawoholika to jak nazwać moją lubą która na uczelni potrafi wypić 2 kawy z automatu, jedną rano przed wyjściem na uczelnie a jeszcze trzeba dodać ze 2-3 po powrocie do domu co daje okrągłą liczbę...5-6 kaw dziennie. To się nazywa nałóg.
Ja sam kawy nie lubię.
Jak gdzieś wychodzę z rana, to nie piję, wolę zjeść jakiś w miarę wartościowy posiłek i popić herbatą, żebym nie poległ. Ale np dziś, gdy nigdzie nie wychodzę, to pierwsze co, to kawka i też to jest jakaś zachęta do kontynuowania dnia. :P Tak ogółem, to 1-2, rzadko 3 dziennie, kawa już raczej na mnie nie działa, wieczorem wypijam i zasypiam, no chyba, że jakaś końska dawka przed nauką. Tak jak alkoholicy, wmawiam sobie, że piję, bo lubię.
Przez wiele lat piłem 3 kawy dziennie, każda z trzech kopiastych łyżeczek + dwie cukru, bez mleka, tylko parzona - nie lubię rozpuszczalnej. Jednak od roku piję tylko jedną, wieczorem - takie postanowienie ;)
jak sie okazuje po reszcie postow w tym watku - gestochowa to nawet porzadnie uzaleznic sie nie potrafi
Jak ty pijesz dwie i uwazasz sie za kawoholika
Uważam się bo myślę jak kawoholik, a tyle starczy.
jak sie okazuje po reszcie postow w tym watku - gestochowa to nawet porzadnie uzaleznic sie nie potrafi
Uznam to za komplement.
Ja nie piję kawy bo od kawy żółkną żeby...Czasami dla smaku tylko, bo kawa na mnie nie działa. Wstając rano, koło 10:00 ziewam cały dzień (co innego jak wstanę koło 8:00 albo wcześniej, wtedy ziewam dużo mniej), to pijąc o 10:00, o 11:00 znowu ziewam jak niedorozwinięty...
Na studiach pijałam ok. 3 dziennie, odkąd zaczęłam pracować to prócz porannej filiżanki wypijałam trzy wielkie kubki w pracy + czasem jeszcze po powrocie, co na dłuższą metę skończyło zawrotami głowy, ciągłym brakiem energii, problemami z koncentracją. Także na miesiąc całkowicie odstawiłam i teraz pijam najwyżej jedną filiżankę dziennie.
Nie lubię i nie piję. Choć kto wie, czy jakaś by mi nie podeszła.
Ale wolę nie zaczynać. Znam osoby, które bez kawy to jak bez ręki :)
Kawę lubię, ale z umiarem i pijam jedną raz na 2-3 dni ;)
Jak ktoś chce dobry pobudzający napój to niech się przestawi na zieloną herbatę, polecam!
Ja osobiście też piję bardzo rzadko, raz na 2-3 dni i wystarczy, gdy wypiję więcej serce mnie kłuje podczas treningu. Natomiast ojciec mój 4-5 dziennie takich z ekspresu, które na maksymalnym ustawieniu są dla mnie nie do wypicia. Kawa owszem jest smaczna, ale z umiarem :)
Dobry masz timing z tym wątkiem, bo właśnie ostatnio też chyba zauważyłem symptomy.. będę musiał ograniczyć chyba do 1 kubka/dzień.
Andrewlee - dzisiaj wypiłem jedną rano, gdy wstałem o 6, a za pare godzin i tak zdychałem bo miałem taką chęć na drugą, że po prostu nie mogłem wytrzymać bez niej.
Jednakże wolę mam tak twardą i na 3 już się nigdy nie skuszę.
Kiedyś wypiłem 4 pod rząd, i mało nie zeszłem, tak byłem pobudzony.
ja to np. pijam duuuuzo kawuniuni :) BO LUBIĘ :) no i spijam jej coś ok 4 dziennie po 2 łyżeczki czubate i jedna cukru. Zaczyna sie rano jak zajadę do pracy wale jedną jak sie konczy to druga i przerwa jakas na 2 h (góra na dwie) no i wale następne dwie pod rząd :) hmmmm myślę, że nie jestem uzależniony bo mogę przestać w każdej chwili ale nie chcę ;). Jak zyć panie premierze jak zyć - bez kawy ja sie pytam ! ?? ! czasem jeszcze gibnę jedną po pracy ale to rzadko góra dwa razy w tygodniu ;) POZDRAWIAM IDE ZROBIĆ KAWę tak mnie jakoś naszło sam nie wiem :)
Ja dzisiaj skacowany jestem, mam koło 40% normalnej energii, dwie kawy mi pomogły, ratunek na zło kaca, lepszy nawet niż tłusty rosół.
Te wyrażenie "dwie kawy" nic nie znaczy... Skąd niby wiadomo ile tej kawy w kawie? I jakiej kawy?