Jak nazwać kraj, gdzie nawet się nie kryje stosowania różnego prawa w zależności od znajomości i zawartości portfela? Jesteśmy bardzo daleko od Europy, gdzieś w stepach Azji.
Tyle wyroków w zawieszeniu za oszustwa i finansowe machloje to jest dobitny przykład na niekaralność bogatych ludzi. Czyżby wyroki kupowało się jak w sklepie? Wszystko wskazuje, że tak się dzieje.
" W ciągu pięciu lat – od 2005 do 2010 r. – wobec 28-letniego dziś Marcina Plichty zapadło aż pięć wyroków skazujących w sądach okręgu gdańskiego, m.in. w Malborku, Kwidzynie, Tczewie – wszystkie za przestępstwa finansowe. Za każdym razem w zawieszeniu.
Wysokość ani forma wyroku nie ma jednak znaczenia dla brzmienia art. 18 kodeksu spółek handlowych. Mówi on, że osoba skazana za przestępstwa takie jak kradzież, oszustwo, przywłaszczenia, wyłudzenia przez pięć lat od uprawomocnienia się orzeczenia sądu nie powinna zarządzać jakąkolwiek spółką. Jednak mimo pięciu wyroków, które zapadły przeciwko niemu w ciągu ostatnich siedmiu lat, Plichta od 2009 r. był prezesem pięciu swoich spółek, w tym m. in. Amber Gold i OLT Express (z KRS wynika, że w Amber Gold SA Plichta stanowi jednoosobowy zarząd, a w Amber Gold sp. z o.o. jest drugim członkiem zarządu, ale może działać jednoosobowo).
Ostatnie wyroki, do których dotarła „Rz", uprawomocniły się w 2009 r. i 2010 r. A właśnie wtedy Plichta zaczął budować parabanki i linie lotnicze."
http://www.rp.pl/artykul/92106,923812-Sad-nie-sprawdzil-przeszlosci-Plichty.html
Też podzielę się z Tobą odkryciem, słońce wschodzi na wschodzie a zachodzi na zachodzie.
Podejrzewam, że tak właśnie jest wszędzie na całym świecie. Oczywiście nie jest to żadne usprawiedliwienie dla takiego podejścia do sprawy, ale to chyba nikogo nie dziwi. Nie od dziś wiadomo, że wszędzie są równi i równiejsi. Tak samo jest chociażby z policjantami, którzy atakują niewinnych, zakuwają ich w kajdanki, kopią w twarz, a później mimo, iż doszło do nagrania takiej sceny i jej upublicznienia bezczelnie kłamią, że taka sytuacja nie miała w ogóle miejsca, a najlepiej zasłaniają się jeszcze swoją nietykalnością. A żeby było zabawniej sędzia na rozprawie nie dopuszcza takiego nagrania, jako dowód w sprawie, wmawiając, że nagranie jest nieczytelne. I to, co najbardziej jest zabawne, że robi to za pieniądze podatnika. Z podatnika robi idiotę i za jego pieniądze. Eldorado...
Faktycznie jest to bardzo dziwne, że za kolejnym razem nie dostał wyroku bez zawieszenia.
Belert, głupoty opowiadasz, wszędzie mając pieniądze (zwykle również wpływy) możesz albo kupić prawo albo wynająć tych co je potrafią "interpretować", nasz kraik specjalnie się nie wyróżnia.
No i skąd wytrzasnąłeś tego Donalda, obsesja jakaś czy co?
Jak nazwać kraj, gdzie nawet się nie kryje stosowania różnego prawa w zależności od znajomości i zawartości portfela?
Dziki kraj!
Całe szczęście jestem obrzydliwie bogaty i nietykalny. Idę zaraz dla rozrywki pozarzynać jakiś bidoków i pokazać jak bezkarny jestem.
Nie da się ukryć że sprawa Plichty wykazuje słabości systemu kontrolnego w sektorze gospodarczym - zawiodło wiele instytucji ( prawo bankowe, prokuratura, sądy) bo on robił "karierę" działając niejako na pograniczu tych wszystkich "jednostek" ;) Sprawą t.zw. "parabanków" zajmują się zresztą w UE ..i też nie bardzo dają sobie z nimi radę ;)
Rzecz ujmując politycznie - to nie wina rządu i Tuska lecz złożonego systemu prawno-gospodarczego w którym (tu i ówdzie, zawiedli ludzie ;)) Systemowe "podkręcanie śrub" tejże kontroli może mieć negatywne skutki - także dla firm, o bankach nie mówiąc ;) Dobrze by było ograniczyć bezczelne metody reklam "parabanków" działających na wyobraźnię słabiej orientujących się a ryzykujących przez niewiedzę swoje nieduże pieniądze..
Widzący --> Też podzielę się z Tobą odkryciem, słońce wschodzi na wschodzie a zachodzi na zachodzie.
Czyli dla Ciebie nic niezwykłego, a raczej norma, że sędziowie jednego okręgu gdańskiego jawnie łamią prawo? Nie robią tego zapewne z dobroci serca lub nie znajomości kodeksu karnego wykonawczego. Czyli pozostają pieniądze. A jak wyroki w sądach się kupuję, to jesteśmy w dziczy.
Ot, tak dla "uzupełnienia" tematu ;) Mamy zdolnych oszustów i złodziei ;) To też wina Tuska i rządu?
Flyby --> Ot, tak dla "uzupełnienia" tematu ;) Mamy zdolnych oszustów i złodziei ;) To też wina Tuska i rządu?
Tak, to też wina rządu, że opłaca się ukraść 32 miliony zł i nie ponieść kary. Bo za takie przestępstwo bardzo możliwa jest kara w zawieszeniu. Pieniądze skradzione zostały zgrabnie rozdysponowane i zakamuflowane przez sprawców, więc nie do odzyskania. Nawet jakby dostali trzy lata do odsiadki, to taki skok się opłacił.
Przykład opłacalnego złodziejstwa:
" Proces Anny H., kasjerki z banku BPS w Zgorzelcu, która ukradła ponad stu osobom blisko 3 mln zł toczy się od nowa przed Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał orzeczenie jeleniogórskiego za zbyt łagodne. Kasjerka przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze. W lipcu ubiegłego roku zapadł wyrok w jej sprawie. Miała 10 lat na oddanie skradzionych z banku pieniędzy. Jeśli tego nie zrobi trafi na 5 lat do więzienia. Dodatkowo sąd wymierzył Annie H. 25 tys. zł grzywny i zakazał prowadzenia działalności związanej z finansami. Jak wyjaśnia prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, Sąd Apelacyjny uznał, że skoro nie powiedziała, gdzie ukryte są pieniądze, ani nie spłaca zdefraudowanej sumy, wyrok jest zbyt łagodny. "
http://zgorzelec.naszemiasto.pl/artykul/1034361,zgorzelec-proces-kasjerki-od-nowa,id,t.html
W US za taki przekręt groziłoby ze 30 lat więzienia.
to nie kasa to parasol ochronny
Niekiedy, mirencjum, swoimi postami czy tematami sprawiasz mi frajdę ;) Dobrze by jednak było abyś czasem zastanowił się sypiąc oskarżeniami ;) Napisałem, oskarżeniami? Przecież Ty ferujesz już wyroki - za Sądy ;)
Podobno Sądy (tak wynika nawet z Konstytucji) są niezależne od państwa ;) Może chcesz aby Tusk to zmienił?
Z Twojego linka wynika także że instytucje prawa i sprawiedliwości (tego normalnego prawa i sprawiedliwości, bez politycznego uzurpatorstwa) korygują same swoje działania. Masz ochotę zastąpić je doraźnymi partyjnymi sądami - takimi "na wyjazdach", z jakimi tu i ówdzie, za takiego czy innego ustroju - mieliśmy już do czynienia?
Flyby --> Podobno Sądy (tak wynika nawet z Konstytucji) są niezależne od państwa ;) Może chcesz aby Tusk to zmienił?
To nie sąd tworzy prawo, tylko sejm. A do sejmu kieruje propozycje rząd. Czyli na kogo spada odpowiedzialność za prawo zachęcające do oszustw i złodziejstwa?
"Z Twojego linka wynika także że instytucje prawa i sprawiedliwości (tego normalnego prawa i sprawiedliwości, bez politycznego uzurpatorstwa) korygują same swoje działania.
Korygują ale po jakim czasie i pod przymusem opinii publicznej, bo sprawa łagodnego potraktowana kradzież trzech milionów była solidnie nagłaśniana w prasie i telewizji. Były stawiane tezy, że ukryte pieniądze w części trafiły do sędziego i prokuratora.
To co napisałeś na początku postu "o tworzeniu prawa", to już polityka która najpierw zafundowała nam taki a nie inny ustrój zwany demokracją. Tak, Sejm, inspirowany okresowo przez partie rządzące, tworzył prawne ramy w których mają działać niezależne sądy. Tak, ustawy, ramy prawa tworzące - można uzupełniać (z inicjatyw partyjnych i rządowych) i to się dzieje.
Tak, po to jest "opinia publiczna" aby wywierać nacisk na partie i rządy - najczęściej poprzez media. Na tej kwitnącej łące mediów, siedzą sobie właśnie Flyby z mirencjum i wymieniają grzeczne posty - które tym samym znajdują swój udział w kształtowaniu opinii publicznej. ;)
Widzisz jaka sielanka ? ;)
A "tryby maszyny prawa", mirencjum, ruszyły, skrzypiąc:
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/400810,resort-sprawiedliwosci-chce-od-sadu-informacji-o-wyrokach-plichty.html
Pozorna - w kieszeni mamy także kamienie ;) ..czyli m.in. te "stawiane tezy" o których piszesz. Stawiane bez dowodów, jedynie na podstawie "domniemania" stają się potwarzą, obrazą, pomówieniem ..ee, jest w czym wybierać.
Znalazł się jeszcze jeden, siódmy wyrok. Nie ma takich przypadków. Jest korupcja!
"16 lipca 2010 Sąd Rejonowy w Kwidzynie skazał prezesa Amber Gold na karę dwóch lat pozbawienia wolności z zawieszeniem na 5 lat. Chodziło o 57 wyłudzeń kredytów bankowych i fałszerstwo dokumentu. Plichta korzystał z podstawionych osób - tzw. słupów. Kwota pojedynczego kredytu wahała się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. W sumie zebrało się ponad pół miliona złotych. Wszystkie kredyty zostały wyłudzone z GE Money Banku. Przesłuchiwany przez prokuratora Plichta zachowywał się jak zwykle: przyznał się do winy, chętnie podjął współpracę w wyjaśnianiu sprawy. Na koniec poprosił o dobrowolne poddanie się karze.
Dziwne jest, że sąd nie zobowiązał go do zwrotu wyłudzonych pieniędzy. Także poszkodowany bank nie wnioskował o naprawienie szkód przez Plichtę. Być może uznał, że pieniędzy i tak nie odzyska.
Jeszcze dziwniejsze jest, że prokurator oraz sąd w przypadku Plichty zgodzili się na dobrowolne poddanie się karze i zapadł wyrok w zawieszeniu. Musieli wiedzieć, że prezes Amber Gold był już skazywany za podobne przestępstwa. Gdy wydano wyrok w Kwidzynie, Plichta miał na koncie niezatarte jeszcze wyroki sądów w Gdańsku, Malborku i Starogardzie Gdańskim. W dwóch chodziło o wyłudzenia kredytów bankowych przez "słupy" na łączną kwotę 130 tys. zł. Trzeci to słynna Multikasa, spółka Plichty, która zagarnęła łączną kwotę 174 tys. zł. Były to opłaty za energię elektryczną od ponad 300 osób - pieniądze te nigdy nie dotarły na konta firm energetycznych. Sąd jednak uznał, że Plichcie po prostu nie powiodło się w interesach, nie miał intencji przywłaszczenia pieniędzy klientów."