Witam... tak się zastanawiam z sąsiadem (który jest nie pełnoletni i nie ma karty rowerowej) czy nie wybrać się w podróż na rowerach wzdłuż wybrzeża... i naszło mnie pytanie jaka jest kara za jazdę po ulicy bez karty rowerowej?
Żadna. W imię lewacko-ekologicznej paranoi prawo dopuszcza jazdę rowerem po ulicach bez żadnych uprawnień, ubezpieczenia i bez pojęcia o przepisach ruchu drogowego.
* Osoby poniżej 18 roku życia mogą kierować rowerem jedynie posiadając kartę rowerową (Art. 96. ust. 1.: Dokumentem stwierdzającym uprawnienie do kierowania przez osobę, która nie ukończyła 18 lat: 1) rowerem - jest karta rowerowa, motorowerowa lub prawo jazdy; 2) motorowerem - jest karta motorowerowa lub prawo jazdy; 3) pojazdem zaprzęgowym - jest prawo jazdy, karta motorowerowa lub rowerowa, jeżeli osoba uprawniona ukończyła 15 lat.
Po 18-tym roku życia, trzeba mieć przy sobie tylko dowód osobisty.
ida tym tokiem rozumowania ,ludzie na wsiach idacy poboczem powinni miec specjalna karte pieszego , wyrabiania po 50 g kursie i egzamienie w miescie wojewodzkim
Chyba jednak jest roznica pomiedzy chodzeniem bokiem drogi na wsi a przejazdem przez skrzyzowanie w duzym miescie rowerem z dowodem osobistym.
Moim zdaniem na rower powinien być normalny egzamin z przepisów, tak jak na prawo jazdy, oraz obowiązkowe OC.
a moim nie :)
To ze wy macie przerabane to jedno a my jestesmy wolni ludzie ,mamy pierwszenstwo gdzie sie da i nie musimy stac w waszych ulubionych korkach .
[7] możecie sobie mieć pierwszeństwo, z tym, że jak cię przejedzie ciężarówka to apelację będziesz wnosił do św. Piotra.
Nic nie potrzebujecie, prócz roweru z oświetleniem, ale to nie znaczy że na jezdni jesteście bezkarni.
Moim zdaniem na rower powinien być normalny egzamin z przepisów, tak jak na prawo jazdy, oraz obowiązkowe OC.
Moim (też) nie :) Bo równie dobrze powinno być na rolki, rolkarze też trenują na szosie, szczególnie w Polsce, gdzie ścieżki rowerowe są beznadziejne.
Zaczyna się (znów) dyskusja, której przedmiotem równie dobrze mogłaby być obecność chmur na niebie. Jaki jest sens się spierać, skoro i tak rowerzyści będą, kierowcy będą? Wśród jednych i drugich są debile, jak i normalni ludzie.
Jaki jest sens się spierać, skoro i tak rowerzyści będą, kierowcy będą? Wśród jednych i drugich są debile, jak i normalni ludzie
Z tym, że wśród rowerzystów jest takich o wiele więcej. Są to tzw. pedalarze udzielający się na masie kretynicznej i uważający, że ich przyrządy do ćwiczeń to normalne pojazdy. Jeżeli tak, to OK. Niech będzie, że przyrząd do ćwiczeń to pojazd i ma prawo wyjechać na jezdnię - ale kierowca musi zdać egzamin z przepisów ruchu drogowego i mieć normalne ubezpieczenie.
Z tym, że wśród rowerzystów jest takich o wiele więcej.
ktory instytut przeprowadzil badania? rzucisz linkiem?
[1] spuszczą ci najwyżej powietrze z kół : )
Mam teraz z tobą dyskutować, że nie? :P Zbierz podpisy i zrób projekt ustawy, a jak nie chcesz to nie ma sensu o tym debatować, bo to nic nie zmieni. Przypominam że jezdnia jest dla wszystkich, nie tylko samochodów.
I nie mów, że "więcej" jest debili tu czy tam, bo pseudorajdowców w BMW posklejanych na gumę i ślinę też nie brakuje.
Czy mi się wydaje gladius czy jesteś totalnie uczulony na rowerzystów? Bo mam wrażenie że Twój tok myślenia jest mniej więcej taki: rowerzyści to zło, powinno się zakazać poruszania rowerami, wygonić ich wszystkich w pizdu a najlepiej pozamykać lub powystrzelać. Popraw mnie jeśli się mylę, a przy okazji odpowiedz mi na pytanie, jeżeli rower nie jest normalnym pojazdem to czym niby? Albo jak nazwiesz w takiej sytuacji konny powóz? Mogę się za to z Tobą zgodzić w kwestii egzaminu z przepisów, bo zdarzają się ludzie nie mający bladego pojęcia na ten temat.
wiesz caly czas prawie codziennie jezdze na rowerze o ulicach miasta i powiem jedno to co wyczyniacie na drodze powoduje ze mi leb juz wylysial i a broda kompletnie zesiwaiala.Takich brakow umiejetnosci , nie wlaczania kierunkowskazow , p... przez komorke i wymuszania pierwszenstwa nie tylko na rowerzystach ale na wszystkim co jest mniejsze od samochodu wymuszajacego to nie widzialem nigdzie.No i ten pospiech , kurde zawsze sie spieszycie , to nic ze wasko ale jakos kolo rowerzysty sie przepchne mysli kierowca tira jadac 20 cm od mojego ramienia .Powiem tak sa to wstrzasajace przezycia ale goraco zachecam kierowcow zeby pojedzili po naszych drogach jako rowerzysci.Ale uprzedzam to wymaga calkiem sporej dozy odwagi.
rowerzysci to zlo gladius powinniscie zostac na drogach sami zebyscie mogli sie efektownie zabijac w wyniku ofc zlych drog a nie walenia 120 przy ograniczeniu do 50.
Bez sensu z egzaminem na rower, rower to przede wszystkim TANI środek transportu, promujący zdrowy styl życia i rezygnowanie np z komunikacji miejskiej na rzecz jednośladu. Dowalenie kursów za kilkaset złotych i OC, którego też za darmo się nie przyjmuje przeczy temu wszystkiemu.
Przypomnę tylko, że autor pytał tylko jakie powinien mieć uprawnienia :P
Czy mi się wydaje gladius czy jesteś totalnie uczulony na rowerzystów?
Nie na rowerzystów, tylko na pedalarzy typu masa kretyniczna uważających, że każdy powinien poruszać się wyłącznie rowerem.
Bo mam wrażenie że Twój tok myślenia jest mniej więcej taki: rowerzyści to zło, powinno się zakazać poruszania rowerami, wygonić ich wszystkich w pizdu a najlepiej pozamykać lub powystrzelać. Popraw mnie jeśli się mylę,
Owszem, powinno się zakazać poruszania rowerem po jezdni. Jeżeli nie ma ścieżki rowerowej, to lepiej niech jadą po chodniku. Wkurza mnie pedalarz jadący środkiem pasa tak, że nie można go wyminąć.
a przy okazji odpowiedz mi na pytanie, jeżeli rower nie jest normalnym pojazdem to czym niby?
Przyrządem do rekreacji. Jeśli ma być normalnym, dopuszczonym do ruchu pojazdem, to czemu nie ma żadnych wymagań wobec kierowców i czemu nie ma OC? Jak pedalarz komuś zarysuje błotnik, powinien być normalnie ubezpieczony.
Albo jak nazwiesz w takiej sytuacji konny powóz?
Nijak. Zakaz poruszania się tym po mieście i tyle.
Mogę się za to z Tobą zgodzić w kwestii egzaminu z przepisów, bo zdarzają się ludzie nie mający bladego pojęcia na ten temat.
Nie słyszałem jeszcze szczerze, żeby robili komuś problemy o brak uprawnień do prowadzenia roweru... Znacie kogoś takiego?
Inna sprawa, że jadąc wieczorem rowerem na stówę jest się zatrzymanym, ale raczej rozchodzi się o ilość promili, a nie o uprawnienia. Przejeździłem rowerem całe dzieciństwo, karte rowerową zgubiłem chyba od razu po jej wyrobieniu i nikt nikomu jeszcze nigdy problemów nie robił.
edit, nie doczytałem, Autor pytał o karę.. Jeśli już zatrzymają to będą kazali prowadzić rower, ewentualnie spuszczą powietrze.
Wszyscy powinni zdawać obowiązkowe egzaminy, które uprawniałyby do poruszania się tym niebezpiecznym pojazdem po jezdni. Po co? Po to, żeby czasem nigdy, przenigdy żaden wypadek się nie zdarzył, bo wszyscy będą wiedzieć jak się jeździ. I te ezgaminy to tak co dwa lata najlepiej. Obowiązkowo również kaski, ochraniacze no i dwa dodatkowe kółeczka z tyłu by się przydały, co by się przypadkiem obywatel nie wywrócił. Bezpieczeństwo przede wszystkiem!!!
Ok, dzięki za odpowiedź... ja z uprawnieniami problemu nie mam bo i mam kartę rowerową i 18+ i prawo jazdy... chciałem się tylko dowiedzieć czy mogą kumplowi wlepić mandat za brak uprawnień (bo teoretycznie jest to takie samo wykroczenie jak jazda samochodem bez prawa jazdy). Ale skoro sądzicie, że najwyżej spuszczą powietrze to nie ma się czego bać... (wybierając się w długą podróż na rowerze podstawą jest zabranie dodatkowej dętki i pompki ;p)