Witam. Naszła mnie ochota posłuchać dobrego reggae i postanowiłem powiększyć swoją mini-kolekcję płyt Boba Marleya. Proszę o propozycję płyt z utworami nie znajdującymi się na płytach, których posiadam.
Moje płyty:
-Legend
-Live At The Lyceum
-Live Forever
-Natural Mystic
Wg mnie najlepsze to Rastaman Vibrations, a niedługo po nim - Natty Dread.
Oczywiście wszystkie są warte uwagi, np. Burnin, Catch A Fire, ale na nich tylko pojedyncze kawałki są dla mnie fajne, nie potrafię złapać klimatu całości :)
edit
Nie znam się na reggae za bardzo, ale z klasycznych rzeczy polecam grupę Third World i płytkę z lat '70 - "96 Degrees In The Shade". Jest znacznie mniej Marleyowska, nie ma tam tego ujaranego klimatu i charakterystycznych, prostych riffów na gitarze, większy nacisk na perkusję, bas i elektronikę, ale ... magia jest :)
http://www.youtube.com/watch?v=mGQiFpSe7BQ
http://youtu.be/tY7EQPgkHu0