Mam bardzo stary słownik polsko-włoski i włosko-polski, wszystko było fajnie na Windows XP, ale teraz mam siódemkę i po prostu soft ledwo na nowym OS-ie działa (wirtualizacja też odpada, bo najbardziej zależy mi na szybkości działania).
Szukałem dużo i bardzo trudno jest znaleźć coś choć porównywalnego, słownik ogólnie jest genialny, ma 10x więcej haseł, niż konkurencja.
I teraz, mam w nim pliki o takich rozszerzeniach:
*.skt , *.so , *.sg , *.sp .
Podejrzewam, że słówka są w plikach *.so, natomiast reszta to jakieś inne pliki programów.
Niestety zawartość tych plików to same krzaki, załączam najmniejszy z nich, który wygląda tak jak cała reszta, oto cała jego zawartość >
Myślicie, że będzie możliwe wyciągnięcie z tego tekstu? Może będę musiał pomajstrować przy exeku i sprawdzić jak przerzuca te krzaki na formę tekstową? Tylko jak? Jak już wyciągnę hasła to napiszę sobie nowy, szybki program na tej samej bazie danych, tylko cholerka, jak to wyciągnąć? Czym to w ogóle było robione? W hex editorze wygląda to tak samo koszmarnie.
Słownik jest wydawnictwa firmy Kompas, z 2003 roku, nie ma nazwy :) Ktoś się bawił w taki "cracking"?