Jak oglądać Star Warsy?
Pytanie jak w tytule. Jak najlepiej jest oglądać tą sagę? Numerami epizodów czy chronologicznie?
Obejrzeć pierwszą trylogię, a drugą sobie darować.
4-5-6
W takiej kolejnosci w jakiej wyszly, Mrocznego Widmo i reszte mozesz ewentualnie obejrzec aby byc swiadom do czego jest Lucas zdolny dla klasy. Coz i tak oryginalna trylogie ludzie poskladali do kupy nie Lucas ktory pierwotnie chcial jakis Starkillerow i cuda wianki w scenariuszu ujac.
Co wy chrzanicie zeby numerami filmow? Jak ludzie ktorzy chcieli zeby grac w Metal Geara wedlug chronologii histori a nie kolejnosci w jakiej wyszły.
Najlepszy sposób za pierwszym razem 4 5 6 - 1 2 3
Za drugim i kolejnymi - chronologicznie.
Sam jestem z pokolenia oryginalnej trylogii i tej nowej nie trawię, ale czasy się zmieniają i każdy niech ogląda jak chce i co chce. Sposób wymieniony powyżej, uważam za najbardziej przystępny w odbiorze.
Co to te 1, 2, 3? Nie ma takich Star Warsów.
Natomiast co do pytania JAK oglądać, to można na przykład w ten stary i dobry sposób:
http://www.webtender.com/handbook/games/starwars.game
A skoro już jesteśmy przy tym temacie, to może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego ta stara trylogia zaczęła się od IV części? Te części I,II,III powstały o wiele później, więc nie były z początku planowane, tak? Dlaczego więc pierwszy nakręcony film zatytułowali epizod IV?
bwps -> Jak pamiętam, kiedy na ekrany wchodziło SW New Hope, to nie miało żadnego numerka. Powszechna teoria mówi, że plany 1 2 3 były od początku, tylko obawiano się o możliwości techniczne.
Proste. Oglądasz Oryginalną Trylogię(4-5-6) a Gówno Trylogię(1-2-3) zostawiasz w koszu, gdzie jej miejsce.

Aen --> +1
Jeśli komuś Epizody IV, V oraz VI nie wystarczą, zawsze obejżeć może "Kryptę Exara Kuna"
http://www.filmweb.pl/film/Star+Wars%3A+Krypta+Exara+Kuna-2005-257993/video
Sam obejrzalem te 1,2,3 po jednym razie i mi az nadto wystarczylo by o nich zapomniec.
Jednak w przypadku czesci 2 i 3 mozna sie jednak nad nimi glebiej zastanowic. Byc moze spora czesc ich zlej opini bierze sie z czesci pierwszej. Byla ona na takim poziomie infantylizmu, ze jej odbior mogl sie jakos odbic na kolejnych czesciach, ktore jednak mimo wszystko byly juz duzo lepsze.
Duzo lepsze w przypadku odbijania sie od tak potwornego dna nie znaczy jeszcze dobre, tym niemniej juz mozna je obejrzec majac nadmiar czasu ;)
Powszechna teoria mówi, że plany 1 2 3 były od początku, tylko obawiano się o możliwości techniczne.
Zgadza się. Z tym jednym zastrzeżeniem, że ta powszechna teoria to bullshit, bo plany co do rozciągłości sagi zmieniano wielokrotnie (na którymś etapie wspominano nawet o dwunastu czy piętnastu epizodach), a część elementów, które znalazły się w Nowej Trylogii, pochodzi z EU.
Pojebało was? Po co od razu musicie wtrynić swoje trzy grosze, że nowa trylogia jest słaba? Niech sam oceni, i wyrobi własne zdanie.
Najlepsza kolejność to 4,5,6-1,2,3-4,5,6
Chronologicznie, odpuść sobie tylko pierwszą część/podczas jej oglądania poczytaj gazetę bo to najnudniejszy film ever.
[16]
Oczywiscie, ze jest slaba. Od strony wizualnej kiepskie ujecia, nadmiar efektow byli nimi nawalic, beznadziejna fabula pełna luk plus motywy i charaktery postaci niezgadzajace sie z oryginalną trylogią.
Najlepiej oglądać tak: 4,5,6,1,2,3.
nowa trylogia jest taka kiepska, bo gra tam hayden christensen.
To jak dostał tę rolę to jedna z największych tajemnic hollywood.
Dla nowej trylogii warto obejrzeć jedynie sceny gdzie Yoda się naparza mieczem świetlnym
To i tak dobrze, że StarWarsy nie stały się taką umysłową sieczką jak późniejsze sezony StarGate.
Z jednej strony zazdroszczę komuś, kto tego jeszcze nie widział, z drugiej nie wierzę, że na dzisiejszym pokoleniu ta saga jest w stanie zrobić wrażenie równie mocne, co niegdyś na mnie. Polecałbym oglądać faktycznie od czwórki, bo przesiadka z III na IV może być bolesna.
Jedyne co jest fajne w Gwiezdnych Wojnach to świetlne miecze. Jakoś kompletnie do mnie ta saga nie przemawiała nigdy, taka średniawka sci-fi.
A, no i KotOR. Fajnie, że SW powstały z powodu choćby samego KotORa!
ja bym jednak chronologicznie podszedl, bo po co ci spoilery pozniejsze....
przebolej 1-2-3, nie sa takie fatalne, ot takie wspolczesne science fiction bajkowe dla dzieci, przygodowy, familijny film.
a pozniej 4-5-6.
ja trylogie 4-5-6 obejrzalem ze 20 razy w sumie, 1-2-3 tylko 2 razy (czasami jest dobrze sobie przypomniec dokladnie wszystko)
ja bym jednak chronologicznie podszedl, bo po co ci spoilery pozniejsze....
To są spoilery w rodzaju "Titanic na końcu filmu tonie."
[26] Do dzisiejszego pokolenia chyba nie naleze, prawie ze 30-tka na karku. A do Star Warsow mnie nigdy jakos specjalnie nie ciagnelo, jestem raczej wiernym wyznawca Star Treka :) Ostatnio pomyslalem ze to wstyd nie znac (oczywiscie cos tam kiedys widzialem ale raczej pobieznie). No i stad moj temat.
4,5,6,1,2,3 tylko i wylacznie. Jest kilka powodow
1. Nie bez powodu te filmy byly tak nagrywane
2. Ogladajac chronologicznie pozbedziesz sie wielu smaczkow
3. Tak jak ktos wyzej wspomnial. Przesiadka z III na IV bedzie bolec, mimo czci jaka traktuje stara sage to technologicznie jest przepasc miedzy starą a nową trylogią (walka na miecze swietlne)
Mi tam np bardzo podobala sie 3 czesc. Jest mniej bajkowa, bardziej mroczna no i ostatni pojedynek - miod.
Ja jakoś w zeszłym roku po raz pierwszy obejrzałem Star Warsy (obydwie trylogie) i jako osoba nieskażona sentymentem z dzieciństwa nie widzę żadnej przepaści między starymi a nowymi Wojnami. Stara jest tak samo infantylna i głupkowata jak nowa, choć fakt faktem oglądało mi się ją nieco lepiej niż nową.
Edit: Chewbacca zachowujący się jak niedorozwinięta naćpana małpa to 100 razy bardziej wkurwiająca postać niż Jar Jar Binks.
Qverty - Dla Ciebie przepaść technologiczna w walkach, dla mnie zarżnięcie prawdziwego znaczenia miecza świetlnego i zrobienie z niego zabawki dla widza, którą się wyciąga jak ktoś w pokoju kichnie.
Ale cóż, nowe czasy, nowy widz...
Wstyd to przyznać ale... nigdy nie oglądałem Star Warsów.
Kiedyś dawno temu trochę obejrzałem pierwszą część.
Gry nawet mi się podobały KOTOR, Jedi Academy, ale za filmami nigdy zbytnio nie przepadałem.