1) 0-500zł
2)501-1330zł
3)1331-1800zł
4)1801-2500zł
5)2501-3200zł
6)3201-5000zł
7)5000-10000zł
8)10001-25000zł
9)25001-...zł
Robię ankietę potrzebną dla dziewczyny do szkoły (dziwi mnie że w wakacje)
Proszę o prawdziwe odpowiedzi lub blisko prawdy, bo wyjdzie że mamy bardzo bogate społeczeństwo.
Numerek 6.
edit: Czasem jak się uda to nieco ponad dolną granicę 7.
to jest GOL chlopie, powinienes zaczac ankiete od 6)
Przecież na GOLu wszyscy zarabiają powyżej 10k miesięcznie.
to jest GOL chlopie, powinienes zaczac ankiete od 6)
[4]
Dobrze wiedzieć...
9)
9
10)
6) - ja
3) - żona
5)
A w sumie ciekawa ankieta. Chętnie zobaczę wyniki jak to wygląda wśród pracującej czesci gola.
9, ale co ci to da? wiekszosc poda nieprawdziwe dane, nie mozesz byc pewien czy ja podalem dobre czy nie, cala ta ankieta o kant dupy rozbic
W pokera grałem przez ponad 2 lata i to była moja praca. Zarobki to 5) ale bywało parę razy, że 6)
7)
ciekawe kto jest na tyle glupi by podawac swoje zarobki dzieciakom w necie
QamilekQ ----> gdzie ty tyle zarabiasz w wieku 16 lat?
6/7
Będę oryginalny i napiszę, że nie zarabiam nic.
Koniec odpowiadania, mam nadzieje że nie kłamaliście zaraz obliczam średnią.
Tylko potem się nie dziwcie że statystyki kłamią.
Przeciętny polak zarabia ok.10000zł. TAK WAM TUTAJ ŹLE?
[2] Jeszcze ja!!!
Złoty dwajścia dziewięć.
Wszyscy na GOLu zarabiają co najmniej okolice pięciu tysięcy. Grając jednocześnie sporo w gry :). Ankieta jest niepotrzebna!
dziewięć złoty na godzinę
pracuje tylko w wakacje
Na golu wszyscy piszą egzaminy 40/40, mają same 5tki, i zarabiają 5000 +
[35] Voila! Jestem! Widze, ze niektorzy tesknia.
Zachowujac dynamike tej statystyki to tak gdziej 11-12
[35] Jestem :)
Ale niestety nie moge napisac, bo niektorym forumowiczom, szczegolnie uczulonym na krawaty, moze zylka peknac i bedzie na mnie.
smugg jakieś rozdwojenie jaźni? w [44] podajesz, a w [45] piszesz, że nie możesz podać oraz meldujesz się w obu postach :]
smugg, skoro tak sie powodzi to zainwestuj troche w garderobe, ja wiem, ze to co pisze to jest bardzo prozne, ale wygladasz jak wędkarz-rencista ;)
Ech, efekt poteznych lagow, myslalem ze ta pierwsza poszla sie jeb... no... nie poszla. A miedzyczasie mnie naszla refleksja, ze zli ludzie moga potem cierpiec z nienawisci, wiec w drugiej wersji juz sie nie chwalilem :P
PS. Jestem juz tutaj od 10 lat ale ani razu nie puscilem chocby jednego posta pod inna niz ta ksywka. Jesli zelgalem, niech mnie Soulcatcher zbanuje...
[48] LOL. Dowcip polega na tym, ze nie musze sie ubierac w garniturki jak poniektore korporacyjne szczurki (i szczerze mowiac szczerze ich - garniturow - nie cierpie). Pochowaja mnie w dzinsach i TShircie zapewne i mam gdzies czy komus to sie bedzie podobac, czy nie. Wedkarz -rencista? Moze byc. Sam fakt, ze moge se kupic Armaniego czy Zame na metce na szczescie nie oznacza, ze musze. :) No i jeszcze by brakowalo, zebym sie ubieral tak, jak ktos inny uwaza, ze jest OK. Sorki ale 99% cudzych opinii mam gleboko... Takze tych odnosnie strojow. Poki jest to czyste i swieze, to sorry, wisi mi jak to "stylowo" ocenisz.
a czy ja mowie, ze od razu garnitury :P? po prostu chodzi mi o to, by nie nosic sie jak pospolity kierowca autobusu (moze ten argument lepiej trafi ;))
najbardziej podobaja mi sie argumenty ludzi we flanelowych koszulach, ze oni nie beda chodzic w garniturach, jak im sie delikatnie zasugeruje popracowanie nad wizerunkiem (gdy wiemy, ze nie stanowi to przeszkody finansowej) :D
i beda chodzic tak jak im wygodnie! bo to przeciez powszechna wiedza, ze garnitury i generalnie inne ubrania niz sandały, flanela i kamizelka z 12 kieszeniami powoduje blizny, niezagajalne rany i stygmaty :D
Zachowujac dynamike tej statystyki to tak gdziej 11-12
Nie szukasz może sekretarki :D ?
Aby lepiej naświetlić o czym mówię pozwoliłem sobie wziąć zdjęcie redaktora naczelnego CD-Action (osoba publiczna, pełno jej wszędzie, nie sądzę by miała się pogniewać) jako reprezentanta podobnej grupy społecznej i w sposób graficzny wyjaśnić do czego zmierzam i jaki byłby efekt.
Mou - flaneli nie nosze, tureckich sweterekow we wzorki tez :P Ale z drugiej strony nie wyznaje filozofii "wyraz siebie przez ciuchy". Dla mnie ma to byc po prostu praktyczne i wygodne, a dzinsy doskonale te zalozenia spelniaja. Moga byc Hillfingery, ale nie musza, Levisy czy Wranglery tez dla ludzi. WOle sobie kupic porzadna whisky, pojechac na tydzien na Karaiby etc.
Kwestia priorytetow. Moge wygladac nawet jak kierowca autobusu, a co mnie tam. Niby co i komu mam w ten sposob udowodnic?
[52] O matko, mam byc hipsterem skrzyzowanym z Wojewodzkim w gejowatym sosie? Litosci!!! Wyobrazilem sobie siebie w czyms takim i chyba bym sie wstydzil na ulice wyjsc. :]
[51] Jestes wystarczajaco wyzwolona? :P
Weźcie mnie nie straszcie garniturami, w kancelarii kazali mi się w to wbijać...
Nie to, że nie lubię garnituru - ba, bardzo lubię. Ale jak mnie znajomi z drugiego kierunku przydybią w garniaku i z neseserkiem to nie będę miał życia :]
WOle sobie kupic porzadna whisky, pojechac na tydzien na Karaiby etc.
Come on, bogacz taki jak Ty [44] nie musi wybierać między ubraniem, a wakacjami, a jeśli faktycznie musi między ubraniem a alkoholem to mamy tu poważny problem. :D
Poza tym Old Smuggler z porządną whisky ma tyle wspólnego co VIP z Biedronki z porządnym piwem :P
xanat0s -> jak kiedy na rozmowie kazali mi codziennie przychodzic do pracy w garniturze to powiedzialem, ze nie mam zamiaru, zwlaszcza, ze mialem byc i tak murzynem do pisania pozwów i biegania po sądach
spoiler start
no i wzieli kogos innego
spoiler stop
Miec duzo kasy nie oznacza "wydawac jak leci"... Warto miec na czarna godzine, warto kase inwestowac, a nie przejadac. Dzis na gorze, jutro na dole, a jesc wowczas tak samo sie chce...
Po prostu cichy sa dla mnie osobiscie gdzies w trzeciej lidze moich potrzeb. No, poza zegarkiem moze, ten jest wazniejszy.
[55] Poza tym Old Smuggler z porządną whisky ma tyle wspólnego co VIP z Biedronki z porządnym piwem :P
naturalnie, ale moja ksywka to efekt grzechow mlodosci (zreszta nawet "old" dawno juz z niej zniknal...) - dzis Old Smugglera trzymam jedna butelke ze wzgledow sentymentalnych i ksywkowych, sam wole obecnie raczej raczej116yo Lagavulin czy 12yo Glenlivet, single malt. A i jakis singe malt single cask sie czasem trafi, czy inny Bushmills 21 YO/Madeira Cask. A ze kiedys OS uwazalem za zacny trunek,,, heh. Kazdy kiedys byl dumny z pierwszego kroku :)
Ale moze skonczmy offtop.
Ja nawet to nie mam z czego zainwestować ani odłożyć:(. Mój kolega twierdzi że:" Ile byś nie zarobił, to k.... zawsze za mało". A skubaniec ma płacone 12/h i kawaler bez obowiązków większych życiowych. Czasem ludziska mnie w osłupienie wprawiają.
a nie myslales moze o zmianie ksywki na 12yo?
[14] nie chwaliłeś się ostatnio, że dostałeś się do jakiegoś technikum?>
1) i w najbliższym czasie raczej się to nie zmieni...
Mou --> Hehe, to właśnie ja mam być takim murzynem - zaczynam dopiero od poniedziałku i liczę, że "proszę przyjść pod krawatem" uda mi się zamienić na bardziej znośny strój, bo kurde do KRS czy Sądu jechać w garniaku i lakierkach to mi się nie uśmiecha :]
Ale muszę się poświęcić, bo kancelaria w miarę prestiżowa i w sumie spadło mi to z nieba, bo mecenas uznał, że wzięli mnie, a nie ludzi, którzy umieją więcej ode mnie (z wyższych lat), bo "przecież kiedyś będzie się pan musiał tego nauczyć, a jak zawsze będziemy brali ludzi z doświadczeniem to większość nie będzie miała okazji doświadczenia zdobyć". Pozytywny mecenas, gdyby wszyscy tak rozumowali :)
[58] Ja tam odkladalem i zarabiajac pol sredniej krajowej (a zarabialo sie tak, i owszem, i to ze 2 lata). Po prostu kwestia nastawienia psychicznego. Pewnie, ze jak ktos zarabia tyle, ze stac go tylko na bulke z jogurtem to mu ciezko cokolwie zaoszczedzic, ale...
[59] I tak mnie juz kiedys z kumplem malo ludzie nie zlinczowali, bosmy sobie glosno gadali teksty w stylu "nieee, 16-tka to juz nie to, nie ma w sobie tej energii, jest zbyt wyrafinowana. Najlepsza jest 12-letnia, az czuc jak promieniuje z niej energia i radosc". Chodzilo o whisky, ale z min ludzi wynikalo, ze o co innego. :)
Dam se 12 yo to beda mnie 14-latki gasic "a co ty wiesz, dzieciaku" :)
''Pewnie, ze jak ktos zarabia tyle, ze stac go tylko na bulke z jogurtem to mu ciezko cokolwie zaoszczedzic, ale..''
Nie, tak źle to nie jest, odżywiam się całkiem dobrze, mimo wszystko kolorowo to mi nie jest zwłaszcza że sytuacja teraz ciężka ze względu na ''mały'' remoncik i do tego ten cholerny zasilacz nawalił wtedy kiedy go najbardziej potrzebowałem.
xanat0s -> no to gratuluję udanej pracy, ale wszystko psu na budę, ponieważ psujesz sobie wakacje ;)
szkoda, że dopiero teraz pytasz mnie jak żyć ;)
jestem gorącym zwolennikiem aby każdy student odbył praktyki w kancelarii, ale dokładnie 8 miesięcy - tyle czasu potrzebujesz przepracować w kancelarii, aby nauczyć się wszystkiego czego może się tam nauczyć student, wyżej tego nie podskoczysz
popełniasz popularny błąd i pewnie wkrótce sam do niego dojdziesz, szkoda tylko tych wakacji, dobrze chociaz, ze mecenas spoko, bo ja pracowalem tylko z wyjątkowymi mendami, na dodatek oferowali grosze, rzucilem to w cholerę i teraz pisząc o grach zarabiam 4 razy więcej niż znajomi pracujący w kancelarii, ktorzy wierza, ze "chwycili pana boga za nogi", kolejna przygoda w roli popychadła dopiero na aplikacji ;)
Ja nie pracuje bo dostałem prawie 2 miliony w spadku poszczęściło mi sie bo inaczej bym nie miał planów na przyszłość D :
[63] Nie no, remonciki i awarie to wiadomo, wala w kieszen. :) Ale po prostu jedni wydaja tyle ile zarabiaja, inni staraja sie jednak cos odlozyc. Chocby po to, zeby takie okazje jak masz teraz mogly byc czyms amortyzowane. Jak pisalem, nie zawsze mialem "z gorki" i po prostu pewne nawyki mi w zyciu zostaly, a jednym z nich jest "pomysl dzis o swoim jutrze" czyli "odloz troche kasy, bo jutro moze byc rozne.
Mou --> Będę miał wolny wrzesień, mi tyle starczy - i tak muszę pisać licencjat, a idzie mi on wyyyyjątkowo opornie, więc póki co i tak muszę siedzieć w domu :)
Aha, bo nie sprecyzowałem - to 2 miesiące, jako zastępstwo. Więc nie tak źle, trochę się pomęczę, ale nie wiążę sobie kuli u nogi :)
Ok, ok, szkól się szkól, będę o Tobie pamiętał jak będę szukał partnerów do mojej kancelarii gdzie półnagie laski będą rozlewać klientom i mecenasom najlepszą Whisky (poradzimy się smugglera jakby co) ;)
Choć entuzjazm pewnie z Ciebie uleci jak nie zgodzą się na poluzowanie krawata, a przywali 35 stopni :)
Mou --> Żeby nie było - entuzjazmu we mnie wbrew pozorom dużo nie ma, po prostu cieszę się, że udało mi się dostać na chociaż dwa miesiące do dobrej kancelarii. I tyle :]
A co do partnerów - ja w sferze marzeń planuję iść na sędziego sądu karnego, niestety półnagie laski nie będą dla mnie :P
''Chocby po to, zeby takie okazje jak masz teraz mogly byc czyms amortyzowane.''
No i zostały zamortyzowane(częściowo) z moich mizernych oszczędności:). No, ale dość tu o moim bogactwie.
O oszczędzaniu to powiem że potrzeba sporo samozaparcia żeby je wprowadzić w czyn. Dzisiaj otoczeni wieloma kuszącymi ofertami i reklamami jesteśmy bardziej nastawieni na wydawanie, zwłaszcza młodzi, bo starsi nauczeni nieco już przez to life są bardziej uodpornieni na takie rzeczy.Choć oczywiście nie jest to regułą. I wśród młodych znajdzie się oszczędny a wśród osób dojrzałych znajdzie się rozrzutny.I tak się to kręci do przodu jakoś;)
ja oszczedzam od liceum, trzeba bylo bo sam musialem sie utrzymywać od 4 klasy i na studiach no i oczywiscie potem, nawet jak placili 900 zl za umowe o dzielo po studiach to dorabialem sobie by moc cos odlozyc na wakacje czy inne rzeczy
teraz zarabiam sporo, jak pisalem wczesniej i dziwne byloby wszystko przepieprzac, wiec oszczedzam, ale juz raczej z mysla o corce...by nie miala tak ciezkojak ja mialem:)