Czytałem tę książkę jakoś 3 razy, ale nigdy nie zwracałem uwagi na autorkę tłumaczenia. Z tego co mi wiadomo, tłumaczyły ją Paulina Braiter i Maria Skibniewska. Które tłumaczenie jest według was lepsze? Wydaje mi się, że czytałem tłumaczenie Skibniewskiej, ale głowy nie dam. Na allegro jest obecnie jakaś promocja i Hobbit w tłumaczeniu Braiter jest w przystępnej cenie. Chciałbym mieć Hobbita w swojej kolekcji, bo jeszcze pewnie nie raz do niego wrócę, ale nie wiem czy warto brać tłumaczenie Braiter.
Skibniewska jest najlepsza (przynajmniej jeśli chodzi o Władcę), ale możesz mieć pewien problem z zakupem tego wydania :D
Jak mniemam książka z Alledrogo jest za 20 pln?
Sprawdż sobie czy w twoim mieście nie Dedalusa (zakładka księgarnie stacjonarne)
http://dedalus.pl/p/3/9990/hobbit-john-ronald-reuel-tolkien-fantastyka.html
Wersja z Amberu, w tłumaczeniu Braiter, ma ta zaletę że jest częścią dużej kolekcji nieżle się prezentującej na półce, a w Dedalusie się zazwyczaj tego trochę wala
Tłumaczenie Braiter jest całkiem niezłe, nie ma Krzatów, łazików ani Bagoszna :D
jakby co to tu masz dyskusję na ten temat
http://forum.rotn.pl/viewtopic.php?f=5&t=501
Jeszcze jeden link , z próbkami przekładów, można się turlać ze śmiechu
http://wilczywykrot.blogspot.com/2009/04/tumaczenia-wadcy-pierscieni.html
Pani Maria Skibniewska stworzyła słowo "krasnolud". Jest to swoisty neologizm, ale też pochodna od słowa "krasnoludek". Uznała, że określenie "karzeł" nie opisuje w sposób właściwy rasy wykreowanej przez Tolkiena, z którym zresztą podczas tłumaczenia powieści nawiązała korespondencyjny kontakt.
Nie pamiętam tłumacza wydania, które swego czasu było wystawione w sklepach (wszystkie trzy tomy WP w jednym), ale pamiętam, że różnica w tłumaczeniu była dość duża, dla przykładu Aragorn już nie był Obieżyświatem, jak to przetłumaczyła P. Maria Skibiniewska, tylko Łazikiem- co było dość śmieszne dla mnie.
To Łoziński, przez niego zraziłem się do Trylogii, bo myślałem, że jest tylko jedno tłumaczenie :/