Od kilku lat można zauważyć że rynek gier najlepsze czasy ma już za sobą! Gry są coraz gorsze, głównie przez mobilne popierdółki które wyrastają jak grzyby po deszczu.
Na PC i konsolach wcale nie jest lepiej. Co prawda wychodzą jeszcze produkcje pokroju Wiedzmina 3 Mafii 3, Dooma 2016, czy Shadow Shadow Warriora ale takich gier jest zdecydowanie coraz mniej.
Za to mamy wysyp indyków, które w 90% są zwykłymi crapami. Mamy wysyp pseudo horrorów w FPP, które tak samo w 90% są crapami.
Mamy też wysyp japońskich gier z mangową grafiką, które też są crapami!
No cóż widać że maksymalne oszczędności dotknęły nasz rynek jak wiele innych dziedzin. Przecież lepiej wydać jakiegoś crapa na darmowym silniku jak Unity, który sprzeda się w kilku tysiącach egzemplarzy w dystrybucji cyfrowej a i tak na siebie zarobi, niż zrobić dobrą grę, którą się będzie pamiętać przez lata!
Gdzie się podziały te czasy jak powstawały takie niesamowite gry jak FEAR, Prey (2006), Red Faction, Psi-Ops: The Mindgate Conspiracy, No One Lives Forever, Soldier of Fortune, BloodRayne, Crysis, The Punisher (2005) Half Life, Silent Hill, IGI, Cold Fear i wiele wiele innych z lat 2000-2010!
Gdzie się podziały te czasy jak Doom 3, Far Cry, Half-Life 2 wyznaczały standardy dla branży?
Gdzie się podziały te czasy liniowych korytarzowych FPS, gdzie mimo że narzekaliśmy na tą korytarzowość, to jednak zapewniały kilka godzin dobrej zabawy!
A może są coraz lepsze, tylko nie wybijają się aż tak mocno ponad aktualne standardy - w przeciwieństwie do np. HL2, który przebił standardy 2004 kilkukrotnie?
W efekcie zdanie, że "kiedyś gry były lepsze" ma sens, bo stare gry dalej mierzymy standardami odpowiadających im lat (np. Mafia 1 - 2002) a nowe - standardami lat obecnych.
Piszę tu oczywiście wyłącznie o AAA, bo porównywanie AAA do indie sensu nie ma(?).
Z tym HL2 przestańmy tak przesadzać, przeciętny FPS i tyle.
@Wielki Gracz od 2000 roku
Podaj więc chociaż jedną grę wydaną do końca 2004 (bo o standardach tamtego okresu piszemy), która dorównałaby standardom HL2 w kwestiach:
- technologicznych (grafika; fizyka - gravity gun, możliwość odrzucenia wszystkiego do przeciwników, czy nawet zabicia ich rzutem pistoletu; sztuczna inteligencja);
- rozgrywki (projekt poziomów; liczba broni, z których każda stanowiła nową mechanikę; narracja w grach akcji).
HL2, pod względem standardów, był milowym skokiem dla gier. Bez niego nie byłoby FEAR i wielu innych
Dalej są tylko graczom się już w tyłkach poprzewracało z dobrobytu.
Ja tez uwazam ze sa coraz gorsze. Ale wierze w technologie VR. Mam nadzieje ze ona zmieni swiat gier na lepsze.
Co prawda wychodzą jeszcze produkcje pokroju Wiedzmina 3 Mafii 3, Dooma 2016, ---> Mafia III? Ona to się zalicza do gier z tej drugiej strony barykady...
Wlasnie,czym Mafia III zasluzyla sobie,by wymieniac ja w panteonie gier zasluzonych obok Wiedzmina III??????
Dalej są tylko graczom się już w tyłkach poprzewracało z dobrobytu.
To tak niestety działa czym większe doświadczenie masz to wiecej wymagasz
Niebywały nigdy dotąd wysyp crapów na Steamie to jedno. Efekt starych, dobrych czasów to drugie.
Myślę, że nie brak dziś gier o niebo lepszych technologicznie i często lepszych, dojrzalszych od strony designu. Nie gorszych, lub lepszych artystycznie. Uważam, że trwa tu stały postęp i jest to naturalne, bo branża gromadzi doświadczenia a ludzie stają się coraz lepsi w tym co robią, zaś hardware pozwala na cuda, o których naście lat temu się nie śniło. Acz trudniej wyłowić te perły z morza szajsu, które bardzo się powiększyło.
A że te nowe gry nie robią na długoletnim graczu takiego wrażenia, jak pierwsze, z którymi się zetknął? Nic dziwnego. Wszystko się stopniowo przejada, powab świeżości blaknie i znika. Jak ze starą zabawką, która kiedyś cieszyła. Można to zresztą sprawdzić i się przekonać, czy ten efekt nas dotyczy. W tym celu należy zagrać w którąś z tych starych gier, które robiły na nas tak wielkie wrażenie i przekonać się, czy nadal je robią. Ja próbowałem kilka razy i rezultat był zawsze podobny - nie, nie robią. Tak działa ludzki mózg.
I tak, jeśli coś obecnie ma szansę znów zauroczyć świeżością wypalonego, zblazowanego do cna weterana gier, to chyba VR. Albo jakaś rewolucja w game designie.
Do dziś pamiętam to jak wczoraj, gdy w 1967 na moim Spectrum XL 600 załadował się w końcu winyl z River Raid (a jaka cisza musiała być w pokoju, absolutna!). Co to było za rozczarowanie. Pomyślałem wtedy "co się stało z tymi grami, kiedyś to były gry". Potem z grami było już tylko gorzej, nie ma już dobrych gier.
Do dziś pamiętam to jak wczoraj, gdy w 1967 na moim Spectrum XL 600 załadował się w końcu winyl z River Raid (a jaka cisza musiała być w pokoju, absolutna!). Co to było za rozczarowanie. Pomyślałem wtedy "co się stało z tymi grami, kiedyś to były gry". Potem z grami było już tylko gorzej, nie ma już dobrych gier.
A nie jest jednak trochę tak, że ta ewolucja wyhamowała?
Rozwój technologi = rozwój gier, jednak można zadać parę pytań:
- gdzie są nowe kontrolery dla konsol (wiem, że na Nintendo)? Przecież gamepad nie nadaje się do pełnoprawnego sterowania postaciami w światach 3d (a raczej trzech osiach ruchu). Stąd wszelkie autocelowania; akcje kontekstowe, jak skakanie czy używanie osłon; itd. Wystarczy porównać Jedi Academy do Force Unleashed. Jak błędne będzie stwierdzenie, że Jedi Academy było lepsze (oczywiście nadając jemu kontekst - nie w aspektach technologicznych jak grafika, lecz rozgrywki - jak możliwość swobodnego ruchu, ataku mieczem itd.)?
- gdzie rozwój narracji w grach (wiem, że gry niezależne się starają)? Nieinteraktywne scenki przerywnikowe były fajne do przekazywania fabuły za czasów pierwszych MGSów, jednak gry mogą dużo więcej (są interaktywne), natomiast to dużo więcej jest dziś jedynie osiągane przez gry niezależne (Kentucky Route, Oxenfree) i nie staje się standardem.
Można by tak pisać długo, jednak wnioski się nie zmienią.
Centralizacja rynku (m.in. multiplatformowość - podobieństwo konsol) doprowadziła do wyhamowania rozwoju gier na rzecz czerpania większych zysków. Ponadto doprowadziła do skupienie się na rozwoju technologicznym a nie rozgrywki (wojny konsol; 900p vs 1080p itd.; miliony wydawane na grafików, aktorów głosowych), co doprowadziło do zapętlenia - dziś, by dorównać obowiązującym standardom na rynku AAA, trzeba wydać te miliony na grafików, aktorów itd., a w dodatku to odpowiednio zareklamować, przez co sumy te staja się tak duże, że nawet najwięksi mają kłopot z osiągnięciem standardów Uncahrted 4.
A kiedy ich nie osiągną, Kowalski loguje się na gry-online.pl i pisze, że gry kiedyś były lepsze.
Ja, dziadek, to pamietam jak sie zagrywalem w Ponga. Takimi paletkami kręciołkami na czarnobiałym Neptunie. To były czasy. Pozniej bylo juz tylko gorzej.
// Sarkazm mode off
Jako gracz z bagazem (z Pongiem akurat nie zartowalem) uwazam ze mamy teraz złote czasy gamingu. Gry sa coraz lepsze (pomijajac zwalone porty).
Dla nas tak ale dla japoncow (troche koreancow i chinczykow) już nie. A wiedz ze to ogromny rynek i tam to sie sprzedaje. A tam to prawdziwi maniacy gier.
A co do tematu moim zdaniem gry sa coraz lepsze. Jakość grafiki tez wplywa na jakosc gry. Gorzej z grywalnoscia ale i tutaj trafiają sie lepsze i gorsze produkcje.
Jakie "dla nas tak"? Po co generalizować? Jestem ogromnym fanem japońskich gier, dlatego wstawiłem taki obrazek (bo chyba się nie zrozumieliśmy)
Dla jakich nas? Mów za siebie.
Ty tak serio? Ja powiedziałem za siebie (JESTEM FANEM JAPOŃSKICH GIER, jakbyś jeszcze miał problem z rozczytaniem moich intencji), ty za to sformułowałeś wypowiedź w taki sposób, jakby dla NAS (Polaków, wszystkich), japońskie gry to crapy, ale w Japonii tak nie uważają. Czytanie ze zrozumieniem się kłania, Panie Futureman.
Mamy też wysyp japońskich gier z mangową grafiką, które też są crapami!
Idiota. Nawet nie grał, a ocenia po grafice. M.in przez takich debili jak ty gry stają się gorsze.
Cóż. I dla mnie cała ta japońszczyzna to podejrzane, niezrozumiałe dziwactwo trącące niezdrowymi odchyłami, ale jeśli ktoś to dlaczemuś lubi, to trudno dyskutować z jego gustem. Równie daremne są próby dyskusji z gustem tych, co mangoidów nie trawią. Nie ma co się miotać, że "nie wszyscy lubią to, co ja".
A czy gry mangoidalne są crapami? Nie wiem, nie gram.
Ja nie uważam, że gry są coraz gorsze raczej moje wymagania są coraz większe.
Tak też coś co podobało mi się kiedyś dziś bym nie zagrał, ponieważ albo grafika mnie odrzuca, lub tez po prostu gra wydaje się być nudna.
Jedynie w co bym dziś zagrał ze starszych gier to moze serie Mass Efect, Gothica i moze Baldurs Gate, reszta zamieniła się w "crapy".
Czyli można powiedzieć że coraz mniej gier spełnia moje wymagania
jednak ja nie uważam tego za problem, to nawet dobrze zawsze zaoszczędzę pieniądze i czas, które będę mógł przeznaczyć na coś innego.
Żeby nie było ten problem dotyczy całej branży rozrywkowej, np filmy-kino.
Od już kilku lat nie mam ochoty iść do kina ponieważ nie widzę tam nic ciekawego, a raczej po prostu się to mi znudziło.
Kiedyś jak byłem młody i głupi to nawet z neta ciągnąłem te screnery czy jak to się nazywało. Dziś jak jakiś hit leci w tv to go obejrzę nie na premierę tylko przy okazji jak akurat nie mam nic ciekawszego do roboty (mam nc+ to powtarzają dość często)
Ostatnio np przez przypadek i nie od początku obejrzałem ten film z Leo co dostał oskara.
Ciekawi mnie ilu graczy odpala obecnie gry z przed 2000 roku? Grafika kiepska jak na dzisiejsze czasy, sterowanie toporne, fabularnie raz lepiej, raz gorzej, czyli tak jak teraz. Tyle, że poprzeczka zawieszona jest teraz dużo wyżej, a do tego pozorna powtarzalność, spowodowana tym, że rynek istnieje już kilkadziesiąt lat i coraz trudniej wymyślić coś nowego. Sam chętnie grywam w najnowsze Assassyny, czy przygody Lary, albo Wieśka, zdarza mi się odpalić czasem Battlefielda, ale jak mam nastrój to potrafię uruchomić UFO: Enemy Unknown (1994) i spędzić przy nim 20 godzin tłukąc Ufoki.
Ja niedawno odpaliłem Planescape: Torment, czyli grę, którą zasadniczo uważałem i nadal uważam za jedną z najlepszych, jakie powstały w ogóle. Pospolicie odechciało mi się zaraz po opuszczeniu kostnicy. Zaiste, poprzeczka wraz ze stażem gracza i coraz doskonalszą technologicznie normą wisi coraz wyżej.
Mesjasz shmupów, genialna Battle Garegga jest z 1996. DOOM (I i II), najlepsze FPSy w historii, odpowiednio 1993 i 94. Stare gry nie koniecznie są lepsze od nowych, ale wśród nich jest masa produkcji, w które gra się z ogromną przyjemnością. O Heroes III nie wspominając.
Sprzed 2000 r. co jakiś czas (ostatnio w zeszłym roku) gram w Planescape Torment oraz Heroes of Might and Magic III. I to w zasadzie wszystko. W zasadzie, bo rzadziej niż dwie powyższe zdarzy mi się odpalić jeszcze pierwszego Fallouta.
Mam Fallout 4 i bardzo mi się podoba, ale przechodzę w etapach po kilkanaście godzin, a później przerwa (tydzień, miesiąc, kwartał), bo trochę się zaczyna nudzić, przez dużą ilość misji pobocznych i innych wypełniaczy, których moja nerwica natręctw nie pozwala mi omijać. W końcu przejdę, ale zajmie to więcej czasu (mam już ponad 100h). Fallout 1 i 2 ukończyłem po 3 razy,za każdym razem świetnie się bawiąc i nie wykluczam kolejnego podejścia, bo mimo wszystko są gry do których chętnie wracam po nawet dwudziestu latach, czekając aż najnowsze produkcje stanieją do rozsądnych kwot. Lubię zarówno stare gry, jak i nowe i nie uważam, aby obecnie robiono gorsze gry, tylko bardziej niedopracowane, więc trzeba poczekać z kupnem aż zostaną połatane i potanieją.
Co prawda kiedyś też nie było za różowo z dopracowaniem. O ile pamiętam, wspomniany Fallout 2 na przykład był poważnie zabugowany i czekało się na poprawki. A i upatchowanie posiadanej gry wymagało więcej zachodu (zwłaszcza w epoce, gdy net jeszcze raczkował).
Jest też kwestia taka, że im bardziej skomplikowany kod gry, tym więcej czasu wymaga dopracowanie/tym trudniej w rozsądnym czasie odrobaczyć.
Ja mam z psx wiele gier ;) Co jakiś czas odpalam sobie serie Final Fantasy ;) Nawet z Snesa mam 6 na emulatorze i jest SUPER *_* A Final Fantasy 7 i 8 potem 9 to gry mojego dzieciństwa xDD Obok jeszcze Parasite Eve 2 i Syphon Filter :P
Ale z PC tak na dobrą sprawę to nie ma gier fajnych z lat 2000, oprócz późniejszych Bioshocka, Mass Effect. OOO PRZEPRASZAM Fallout 1 i 2!! <3 Muszę znów sobie odpalić i poczuć ten klimat xDD
A probowales Xenonauts? Moim zdaniem bardzo udany remake, spedzilem przy nim prawie 50h.
@verify
Zaintrygowałeś mnie tym Xenonauts, ale cena na steam zabójcza jak na tak wyglądającą produkcję, chociaż nie zawsze wygląd ma aż takie znaczenie.
Jest tez na GOG, ale aktualnie tez bez promocji. Poczekaj na jakas wyprzedaz, niedawno z tego co pamietam bylo -75%.
A grafika jest na prawde bardzo przyjemna i przede wszystkim czytelna.
Na HumbleBundle sprawdzilem, jest aktualnie -58%, za 9,59 ojro.
Ja bym powiedział jeszcze inaczej - coraz mniej jest dobrych, dopracowanych gier.
W sumie coś w tym jest, zmieniłem stacjonarkę na laptopa wiedząc że już w nowości nie pogram, i jakoś mi nie jest przykro. Czasami odpalę sobie jakiegoś klasyka albo pogram w jakieś mniejsze gierki, ale w nowości mnie w żaden sposób od jakiegoś czasu nie interesują