Znakiem tego, że jestem maniakalnym graczem, to śledzę nowinki ze światka. Co dzien widzę nowe newsy, w których EA i inni płaczą, że zarabiają mniej, że to się nie sprzedało jak powinno itd.
Ale są tego sobie sami winni, a będzie jeszcze gorzej. Mowa tutaj o małym szczególiku jakim są DLC. Dawniej jeżeli hicior pojawił się na półkach sklepowych, to się po niego biegło z połamaniem nóg, teraz po co? Po co wydawać za nie śmiganą grę w foli 200 zł, jak można za pół roku kupić ją za 90 zł w wersji GOTY z wszystkimi dodatkami i innymi pierdółkaim? Śledząc gry, w które szpilają moi znajomi, praktyka ta wzrasta i co raz mniej kupuje się gry w dniu premiery. Tendencja ta jest również zachowana zza granicą, gdy patrzę na friend listę.
Są oczywiście wyjątki od zasady. Diabolo, Call of Duty. Są to jednak tytuły mistrzowskiej ligi, które mają swoich fanów, którzy wydadzą na grę każdą kasę, grają w nią non stop, a nowe DLC to kolejen godziny frajdy. Jak jednak przy tym stoi powiedzmy Alan Wake? Singiel największy noob ogarnie w 10 godzin. Po co kupować w dniu premiery to za 200 zł, jak potem nowe DLC itd. Lepiej odczekać przy takim singlowym tytule parę miesięcy i zaoszczędzić.
Oj tak. Kombinowali, kombinowali, nachapali się, a teraz im się odbija. Wątpię by sytuacja się na rynku zmieniła. Sam należę do tego grona, które woli kupić później i zaoszczędzić. Chociaż dla Hitmana 5 i Resident Evil 6 zrobię wyjątek.
Gdzie te czasy, gdy nie było paczy do gier w dniu premiery, a DLC jak wyszło, to było zajebiste i było warte na prawdę swojej ceny.
A Ty graczu do jakiej partii należysz? Jedziesz na pre orderach, czy też się już wycfaniłeś?
EDIT: Co mnie zastanawia. Ludziki się chwalą, że MAx Payne 3 sprzedał się juz w 3 mln. Skąd oni to wiedzą? Każdy sklep im raportuje co tydzień ile sztuk opchnęli? Wątpię.. Wydaje mi się, że to po prostu ilość egzemplarzy, które rozesłali po sklepach, a czy z tych półek sklepowych już zniknęły to inna para kaloszy. Prawda jest taka, że gry na nich gniją, a oni już krzyczą na necie, że sprzedali miliony.
Coś w stlu mam 10 samochodów. Rozesłałem je do 10 punktów. U nich to stoi, ale ja się już chwalę, że je sprzedałem. :P W teori te 10 maluchów poszło dalej, a w praktyce są one po prostu w innych rękach, aczkolwiek nie trafiły jeszcze do docelowego konsumenta.
P.S. To się rozpisałem. Literówek nie sprawdzam, bo późna już pora, więc sorry za utrudnienia. Idę bo w TV leci jakiś horror o rekinach, co to zamiast wody pływają po pustyni.
W swoim życiu zakupiłem jeden preorder - Diablo 3. Zawiodłem się.
Teraz single mnie już nie bawi, wole multi. Dlatego, preorder do Guild Wars 2 zostanie kupiony :)
Tych najgłośniejszych tytułów, pokroju CoD czy NfS, już nie kupuję. Po prostu się mi to nie kalkuluje. Do twoich argumentów dodałbym jeszcze małe zróżnicowanie serii, a w przypadku m. in. NfS jakość tejże. Z tych "wielkich" tytułów czekam de facto jeno na kolejne części GTA(i ew. Max Payne, choć tu ciężej mi o stwierdzenie, czy twórcy pociągną dalej historię tego policjanta).
Nie mówię, że wśród tych mniej znanych gier nie zdarzają się crapy - bo się zdarzają. Ale zazwyczaj są tańsze. No i wolę dofinansować zespół, który faktycznie robi te gry, a nie tylko wrzuca nowe historie lub kilka świeższych tekstur do jednego silnika.
Czegoś nie rozumiem: twórcy tracą kasę. W jaki sposób ?
Ja tam nie czekam na GOTY, ściągam w dniu premiery ! DLC też są zawsze na torrentach, zupełnie nie rozumie czemu ludzie to kupują !?
Co mnie zastanawia. Ludziki się chwalą, że MAx Payne 3 sprzedał się juz w 3 mln. Skąd oni to wiedzą? Każdy sklep im raportuje co tydzień ile sztuk opchnęli? Wątpię.. Wydaje mi się, że to po prostu ilość egzemplarzy, które rozesłali po sklepach, a czy z tych półek sklepowych już zniknęły to inna para kaloszy. Prawda jest taka, że gry na nich gniją, a oni już krzyczą na necie, że sprzedali miliony.
To jest tak, ze kazdy sprzedawca raportuje ilosc sprzedanych kopii do wydawcy w okreslonych odstepach czasu. Po premierze gry raporty sklada sie dosc czesto, chyba wiecej niz raz w tygodniu, pozniej co pare miesiecy. Ilosc egzemplarzy, na wystawach sklepowych nie ma nic wspolnego ze sprzedaza. Dopiero gdy gra laduje w rekach konsumenta i przekroczy USTALONY przez wydawce poziom, producent i wydawca zaczyna zarabiac.
Davhend - wszystkie dane dotyczące sprzedaży ZAWSZE podają ilość sztuk jaką dystrybutorzy rozesłali do sklepów. ZAWSZE I WSZĘDZIE.
Swego czasu strasznie mnie irytowały newsy - jakoby microsoft podawał dane ile to rzeczywiscie konsol sprzedał, a Sony podawało dane ile konsol zostało rozesłane do sklepów. A jest tak jak piszesz - NIKT nie ma danych ile sztuk zeszło ze sklepów. Nikogo te dane zresztą nie interesują. Ot jakiś głupek puścił taką dziennikarską kaczkę w ogóle się nad tym nie zastanawiajac a wszelkie serwisy z GOL-em włacznie bezmyślnie kopiowały.
cruiser - nic nie reportuje - nikt nie ma takiego obowiazku - czy ty myślisz, że np. Empik raportuje co tydzień ile jakich ksiażek się sprzedało, ile jakich gier, gazet i sprzętu audio-video - rotfl....
Osobiście też handluję i mój dystrybutor/producent etc. ma totalnie w dupie ile towaru sprzedałem a ile jeszcze leżakuje mi w magazynie. Co go to obchodzi, jak już zapłaciłem? NIC. Ohh wait, czasami zapyta "jak tam schodzi" i czy nie chcę czasami złożyć nowego orderu bo ma super promocję i wyszła nowa udoskonalona linia produktu (tak jak ostatnio tuż po zamówieniu i opłaceniu orderu na kilkadziesiąt tysiecy złotych - facet mnie informuje że właśnie wypuszczają całkiem nową linię produktu i moze chciałbym się pozbyć kolejnych kilkudziesięciu tysięcy..).
Nie wiem jak z grami, ale z ksiażkami do wydawcy (czy też ich dystrybutorzy) mają wgląd w stany magazynowe Empiku.
Jest to o tyle ważne, że taki Empik nie płaci w momencie kupna. Ma termin płatności 90 czy 120 dni, potem może robić korekty, zwroty etc. Nie jest więc tak jak mówisz: często kupując produkt półki dajesz kasę sprzedawcy, a producent ją zobaczy np. za trzy miesiące albo pół roku.
Też nie kupuję w dniu premiery. Nie jest dla mnie problemem czekać na zakup gry ponad rok. Nie mam ciśnienia na granie w nowości.
Większość gier mam w postaci GOTY, kupowane na promocjach i wyprzedażach... W sumie to wszystkie gry mam tak kupione.
Nie boli mnie, że wydawcy mają problem. Jak znikną z rynku to pojawią się nowi.
Kiedyś kupowałem premierowe. Teraz czekam parę miesięcy aż ponaprawiają i gra będzie nadawać się do użytku.
Ja się teraz staram kupować gry jak goty wyjdzie lub później. Większość tych dlc to krótka przygoda na pół godziny, jakaś lepsza broń czy coś podobnego, nie jest to niezbędne żeby cieszyć się podstawką, ale umila grę. Są oczywiście takie gry w których dlc jest niezbędne, żeby móc spokojnie grać dalej w grę np. Call of Duty Modern Warfare 2, gdzie po dłuższym okresie, żeby znaleźć mecz na multi trzeba sporo poczekać, bo większość map to mapy z dlc. Są oczywiście gry które kupię w dniu premiery, a i tak wiem, że będą dlc, ale uważam, zę warto ją kupić np skyrim, dlc w wersji polskiej się robi bardzo powoli, ale wiadomo kto to robi, więc nie ma się czemu dziwić.
Podsumowując najlepszy sposób, grać w gry które macie, póki gra, która was ciekawi nie wyjdzie w wersji goty, wtedy macie zaoszczędzone ok 50% i cieszycie się pełnią gry
P.S. @ZgReDeK , Ty to się wycwaniłeś zupełnie, od Ciebie to twórcy nigdy nawet grosza nie zobaczą.
Noo.. Zgredek to w ogóle cwaniak. :) Taki to pożyje. On to wiadomo, że w dniu premiery nie gra, bo an cracka musi czekać. :P
Ja również kiedyś leciałem i kupowałem odrazu. Teraz widzę, że to nie ma sensu - nie tyle ze względu na kasę co na zawartość gry. Po prostu dodatki do gier i patche zmieniają i bardzo polepszają nieraz grę - na tyle bardzo, że warto na nie poczekać.
E tam, Zgredek to chyba trolluje. forumowy spec od wolnego rynku i ekonomii, a nie stać go na grę, choćby w promocji/podkopuje podstawy kapitalizmu?
Ad rem - niemal nigdy nie kupowałem premier. Tzn. kupiłem dwa razy - Red Faction, a po wielu latach NfS Shift. No i obydwa Wiedźminy. Ale każda z tych gier byłą tego warta no i bardzo chciałem je mieć (co do Shifta - skończyły mi się już wszystkie wyścigi - czytaj DiRT 1 i GRID). Resztę biorę z promocji i wyprzedaży - nie uważam, by warto było wydać na grę za każdym razem 140zł. DLC nie kupuję nigdy, to jawne dymanie konsumentów. Ale skoro sie dają dymać, to czemu nie... Tu zresztą dochodzi kwestia ceny - 10$ to jak dla nas 10zł... A i wtedy pewnie bym DLC nei kupował, dla zasady, poza jakimiś wyjątkami.
żeby kupować każdą premierę to musiałbym mieć naprawdę za dużo pieniędzy, a i tak bym pewnie tego nei robił, pbo nei sposób wszystkiego przegrać, mam teraz kilka(naście?) tytułów w kolejce, pomimo ze wszystkie z promocji.
Lepszy przykład - ja i kupa moich znajomych wywaliła po 60 jewro na preordery SW:TOR, która teraz, po zaledwie ilu, 6 miesiącach?, jest już free to play.
gehenna: w moim przypadku raport do wydawcy naplywal co 3 miesiace i po tym okresie dostawalem kase za gre. Nie z kazdym produktem tak musi byc.
po pierwsze:
[6] +1 :)
po drugie:
EA... i wszystko jasne. Czy oni kiedykolwiek mówili o grach inaczej niż w kontekście kasy? Olać rzemieślników.
po trzecie:
miało być...- <twórcy>wydamy grę, rozejdzie się jak ciepłe bułeczki a drugie tyle zarobimy na dodatkowych pakietach misji, albo tym, że nie dokończymy gry, tylko będą sobie musieli resztę ściągnąć
a było... <gracze> po cholerę mam płacić za niepełną, niedokończoną grę 2 stówy, a potem dopłacać za resztą, skoro za jakiś czas kupię pełną wersję za połowę ceny?
Wniosek jest prosty- to twórcy myśleli, że się wycwanili, bo zarobią na grach 2x tyle dając kilka pierdółek jako płatne dodatki, a czasami wręcz istotną część gry (Batman AC, Mass Effect 2- zakończenie dodatku początkiem trzeciej części sic!, Dargon Age) a gracz to nie idiota który będzie tylko wrzucał pieniążki do skarbonek zarobasów z EA...
I wrzuca, bo DLC ma się świetnie. Jak widać konsumenci nie są tacy sprytni. Albo konsumenci w USA są zbyt bogaci.
Ja tam zamawiam preordery na torrentach. Przynajmniej nie mam dylematu jaką gre wybrac jak moze miec kazda :P
;)
Niestety tytuły, które mnie interesują, najlepiej kupować w okresie premiery bo im później tym bardziej jest się w plecy względem innych ( FPS'y, ). Szkoda tylko, że twórcy robią wszystko bym nie mógł odsprzedać swojej własności
forumowy spec od wolnego rynku i ekonomii, a nie stać go na grę, choćby w promocji/podkopuje podstawy kapitalizmu?
Masz jakieś problemy czy zabrakło medykamentów w prywaciarskiej aptece ? Czemu mnie prześladujesz ?
W całym moim życiu kupiłem tylko 2 preordery Max Payne 3, Battlefield 3. Gry kupione w dniu premiery/tydzień po to:
CoD: MW2
CoD: BO
CoD: MW3
Assassin's Creed Revelations
Batman AC
Wiedźmin 2 ZK
NFS Pro Street
FIFA 11
Dirt 2
Teraz już nie kupuje gier w dniu premiery ponieważ mi się to nie opłaca np. takie NFS'y wole poczekać aż wejdą do serii Classic i upolować premierówkę za cenę Classic.
Są oczywiście wyjątki od zasady. Diabolo, Call of Duty. Są to jednak tytuły mistrzowskiej ligi
<---
Lepiej odczekać przy takim singlowym tytule parę miesięcy i zaoszczędzić.
A przy tytule multi nie można poczekać parę miesięcy i zaoszczędzić? Widzisz jak kupisz grę stricte singiel player, przejdziesz ją w 10h (powiedzmy 2-3 dni) i zaraz po przejściu wystawisz ją na allegro to odzyskasz prawie całą kwotę jaką przeznaczyłeś na jej zakup, a jak kupisz grę stricte multi będziesz grał w nią pół roku i ci się znudzi, postanowisz ją sprzedać to nie odzyskasz nawet połowy kwoty.
Wniosek: Gry nastawione na singiel player mogą być tańsze!!!
Jeszcze jedno : Jakie ty tam masz dlc do Alana? Kiepskie.. Podstawka jest świetna, ale dlc już nie. Ogólnie nikt normalny, nie kupuje DLC!
a oni już krzyczą na necie, że sprzedali miliony.
Nie wiem jak, nie interesuje mnie to, ale jest wiele rzeczy na świecie których teoretycznie nie da się zrobić, a jednak się da. Na przykład jak telewizja mierzy oglądalność? Nie mam pojęcia, ale skoro twierdzą, że mają taką i taką oglądalność, podają konkretne liczby to chyba z tyłka ich sobie nie wzięli.
A nawet jeśli faktycznie te 3 mln o których mowa to tylko to co wysłali do sklepów.. To i tak je sprzedali, bo przecież sklepy musiały za nie zapłacić (?).
Masz jakieś problemy czy zabrakło medykamentów w prywaciarskiej aptece ? Czemu mnie prześladujesz ?
Zaraz prześladujesz... Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż przeładownie kogokolwiek na jakimkolwiek forum. Zapamiętałem po prostu kilka twoich ostatnich radykalnych wypowiedzi. Widzisz, cena sławy.
Apteki mam bardzo dobrze zaopatrzone, chyba 10 w promieniu ok. 500-700m.
Ja kupuje pre order jak mam mega cisnienie na jakas gre , a zdaza sie tak moze raz , moze dwa do roku. Pozatm ja juz nie gram we wszystko, malo co mnie juz interesuje.
>>> Lukas172
Bierzesz reprezentatywna grupe Polakow, a nastepnie:
W wylosowanych gospodarstwach domowych zamontowane są niewielkie urządzenia elektroniczne - telemetry, które podłączone do dostępnego w domu sprzętu telewizyjnego, zapamiętują zarówno moment włączenia i wyłączenia telewizora, jak i nazwę odbieranej stacji.
http://www.obop.pl/technologia
Żeby grać w długo wyczekiwaną grę, jak tylko to będzie możliwe. Po to.
Jedyne prawdziwe ciśnienie jakie mam na grę to Guild Wars 2, ale to dlatego że jestem ostatni z grupy znajomych, którzy już mają preordery i 3dniowy headstart :)
cóż rynek gier jest bardzo dynamiczny i zawsze taki będzie, to nie buraki cukrowe, nie ma niczego złego w "wycwanieniu się" konsumentów, a i twórców mi nie jest żal, najlepsi zawsze dobrze wyjdą.
A co do Gdzie te czasy, gdy nie było paczy do gier w dniu premiery, a DLC jak wyszło, to było zajebiste i było warte na prawdę swojej ceny. Chyba przemawia przez ciebie nostalgia? Po części cię rozumiem, ale "tamte" czasy nie były lepsze. A jeżeli coś nie jest warte kasy, nie kupujesz;D Kiedyś takiego luksusu wyboru nie było.