Wątek z cyklu tych życiowych.
Za rok kończę w Bahrajnie liceum, dobry więc to czas by zastanowić się nad studiami (w moim przypadku kierunkiem będzie prawo), a raczej tychże lokalizacją.
Ogólnie rzecz ujmując jak mnie z Polski wywiało, tak nie ciągnie mnie spowrotem i chciałbym kontynuować edukację za granicą.
Najbardziej korcą mnie Kanada oraz Włochy, ale niestety muszę wybrać jedno miejsce. Kanada kusi przestrzenią, angielskim jako urzędowym oraz fajnym poziomem życia. Z drugiej strony, we Włoszech poziom życia też(?) wygląda na całkiem dobry, w dodatku jest cieplej, a sam kraj również mały nie jest.
Orientujecie się, gdzie lepiej studiować? W którym kraju łatwiej się dostać na studia? Gdzie jest łatwiejszy start? Gdzie - ogólnie rzecz biorąc - będzie mi łatwiej jako studentowi? Dodam, że na 90% pojadę z rodzicami, więc najprawdopodobniej nie będę całkowicie sam.
PS. powyższe pytania kieruję do osób, które mają doświadczenie z tematem, a nie do tych które coś tam gdzieś tam przeczytały, ok? :)
Może Australia? Ostatnio zakładałem wątek o dość podobnej tematyce i ten kraj był jednym z tych, które brałem pod uwagę. Kanadę również, ale żadnej decyzji nie podjąłem.
Wizę do Australii można dostać, posiadając status studenta - podobno nie jest to trudne, no ale warto pamiętać o kosztach takiego wyjazdu. Z tego co czytałem, na początek jest potrzebne przynajmniej 10 000 zł. :) Na wizie studenckiej możesz pracować, coś koło 20h tygodniowo, a zarobki są całkiem niezłe (choć nie ma mowy, byś sam się za nie utrzymał, chyba, że masz zamiar mieszkać na ulicy ;P). Skoro mówisz o wyjeździe z rodzicami, to im potrzebna byłaby zapewne wiza na stałe, tym się nie interesowałem, bo sam celuję w przepustkę studencką.
BTW. Ty to światowy człowiek jesteś, najpierw Bahrajn, teraz kolejne zagraniczne państwo. :D
P.S. doświadczenia nie mam, podrzucam tylko pomysł.
Australia to dobry dla Ciebie kierunek.
O kurde, Behrajn (nawet nie wiedziałem, że takie państwo jest :D). Gdzie ty żeś tam uciekł ;P
sorry za off top.
A dobrze znasz język włoski. Żeby zacząć studia trzeba zdać egzamin lub mieć certyfikat. Na niektórych uczelniach wystarczy B2 na innych C2.
Do Włoch dostać się stosunkowo ciężko, to Europa, tutaj poziom jest wysoki. A co do poziomu życia i temperatury, to jest bardzo różnie, jak wszędzie - więc tym się lepiej nie sugeruj.
marcus --> Osiem lat temu mozna bylo sie spokojnie utrzymac pracujac ok 20 godzin tygodniowo. Bez zadnych luksusów ale sie dalo. Podejrzewam, ze niewiele sie pod tym wzgledem zmienilo.
Australia na pewno warta jest zobaczenia. Studia sa ok, pogoda dobra. Jest to rowniez kraj wielokulturowy co niektorym moze przeszkadzac. Ale w takim przypadku wystarczy wybrac odpowiednia dzielnice i ma sie to co sie chce.
[2] oj tam światowość, miałem okazję wyjechać, to wyjechałem i mi zbyt dobrze poza krajem :)
[4] w sumie to miałem wybór: zostać w Polsce albo lecieć do Bahrajnu. Skorzystalem z okazji, że mogę wydostać się z tego grajdołka przeprowadziwszy się do innego grajdołka ;)
[5] kuźwa, tego się trochę nie spodziewałem. Rozumiem, że ten certyfikat jest must have w większości/wszystkich uczelni wyższych, które mają dobry poziom?
[6] ja dobrze wiem, że Włosi nie wszędzie mają ciepło, ale generalnie nie celuję w północ kraju, leć ciut niżej, gdzie w grudniu nie będę musiał ubierać kurtki.
[2][7] z pierwszej ręki wiem, że strasznie drogo tam jest, tak czy siak nie jest to zły pomysł.
Miczkus - ty miałeś okazję, czy rodzice mieli? :) Coś mi się wydaje, że to drugie.
Czytałem w rankingach, że Australia ma największy odsetek młodzieży, uczęszczający na uczelnie wyższe, a pomimo to ma niezły socjal. Zgadnijcie, kto na drugim miejscu :)
Ale obiecaj mi coś - jak skończysz studiować, to wróć do Polski. Tacy ludzie są potrzebni
Z pierwszej reki, tzn. od kogos kto tam mieszka/l czy tylko byl?
Sam mieszkalem przez prawie 2 lata a do teraz mam tam przyjaciol ze studiow i zadno z nich nie narzeka, ze drogo. Owszem podobno ceny mieszkan i wynajmu poszly w gore ale rowniez place sa wyzsze. Za mojego czasu placa minimalna to bylo ok 14,50 AUD/h. Za tyle mozna bylo zjesc przyzwoity obiad z piwem. Wynajem kawalerki pare krokow od centrum Sydney to bylo jakies 300 AUD/tydzien. Z tym, ze nikt kogo znalem nie dostawal minimalnej placy i nikt nie wynajmowal sam mieszkania.
Imo, majac do wyboru Wlochy i Australie to bym sie nawet minuty nie zastanawial:)
[9] Miczkus - ty miałeś okazję, czy rodzice mieli? :) Coś mi się wydaje, że to drugie. -> a czy de facto robi to jakąś różnicę? :) I tak na razie jestem na ich utrzymaniu, więc gdzie oni, tam i ja, przynajmniej jeszcze przez jakiś czas.
[10] zasłyszane od Australijczyka :) Popytam go jeszcze o szczegóły, bo dość ogólnie opowiadał, więc wiem tylko, że drogo.
Ale obiecaj mi coś - jak skończysz studiować, to wróć do Polski. Tacy ludzie są potrzebni -> uwierz mi, będziesz przeklinał ten dzień ;) Na razie mnie nie ciągnie, ale się zobaczy co będzie za x lat, może nagle mi się odmieni.
Miczkus, a jak Ci sie zyje w tym Bahrainie, muzulmanie az tak posrani jak twierdzi max kolonko?
Ale obiecaj mi coś - jak skończysz studiować, to wróć do Polski. Tacy ludzie są potrzebni
Ta jasne, skończy prawo w Australii i wróci do Polski pracować na kasie w markecie. Jak chcesz iść na prawo i potem zajmować się tym zawodowo to się dobrze zastanów gdzie chcesz studiować i później mieszkać. Przypuszczam że po skończeniu prawa w Australii nie znalazłby pracy nawet w UK bo są różnice w ustawodawstwie (chyba że jako ekspert od prawa międzynarodowego lub w korporacji eksportującej/importującej towary).
[12] właśnie kurcze nie są. Mam teraz szczerze mówiąc niezły mindfuck, bo co innego słyszę w miediach/czytam w necie, a co innego widzę na ulicy.
Ot ludzie jak ludzie, w sumie ze znajomymi muzułmanami jestem nawet bliżej niż z wieloma Polakami, więc chyba nie są aż tacy straszni ;)
Ta jasne, skończy prawo w Australii i wróci do Polski pracować na kasie w markecie - tego się właśnie obawiam po powrocie do kraju.
Dokladnie, w Australii po studiach raczej wizy pracowniczej nie dostaniesz (bo pewnie licencjat, a do wizy potrzeba magisterki, w dodatku w ich mniemaniu ty tam jedziesz im dac swoja kase, a nie ciagnac od nich). Jesli prawo, to bezpieczny wyborem bedzie cos w Europie.
No i jesli twoi rodzice nie sa wybitnymi specjalistami, to wizy pracowniczej w Australii tez nie dostana. Czasy radosnej emigracji do krajow cywilizowanych skonczyly sie dawno temu. Teraz kazdy blokuje granice jak moze.
HuangKaiJie --> Cos sie w tej kwestii zmienilo? Ostatnio jak zerkalem to do wizy pracowniczej/stalego pobytu byl wymog 2-letnich studiow na australijskiej uczelni wyzszej. Wszyscy moi znajomi ze studiow, ktorzy tam zostali korzystali wlasnie z tego.
mam przyjaciela azjatę, który od bodaj 15 lat mieszka w Australii i nie narzeka.
Pracę ma całkiem zwykłą jak na australijskie warunki, bo pracuje jako informatyk w jednym z oddziałów yellowpages (mieszka w Melbourne).
I z pensji wziął sobie spokojnie kredyt na całkiem spore i ładne mieszkanie (ponad 100m/kw).
Co prawda będzie musiał go przez dłuższy czas spłacać, ale wcale nie musi zaciskać pasa, bo często sobie pozwala na większe wydatki (ostatnio lustrzankę za 3K AUD z racji tego, że pasjonuje go fotografia)
Ja wybrałem studia fizjoterapia na [link] i taka Australia to ciekawy kierunek, ale dopiero po praktyce w Polsce. Wiem że francuski rynek jest chłonny dla dobrych fizjoterapeutów, ale Australia to nie wiem.
Jeszcze podbiję :>
Skoro tak ładnie prosisz :>
Jeżeli się dobrze czujesz to zostań na miejscu.
Jak prawo to tylko do USA lub Anglii. Skończ studia i wróć do Bahrainu, tam szukaj pracy na start. Ze studiami i arabskim będziesz tam zarabiał więcej niż gdziekolwiek.
Powodzenia.