Mam do wyboru Oslo, Sztokholm, Budapeszt i Brukselę.
Co pozwiedzać? Na co się przygotować? W którymś z wymienionych miast można napotkać jakieś przeszkody, tudzież bardzo wysokie koszta noclegów/jedzenia itp?
Ja ruszam na jesieni do Budapesztu, miasto ponoć jedno z tańszych w Europie, lot tani jak barszcz no i jest tam sieciowy hostel, w którym mam zniżkę :p
Celem podróży mają być:
- atrakcje turystyczne - muzea, browary, ładne widoki naturalne, architektura, może trochę historii. (tu chyba najlepiej wypada Budapeszt)
- pogadanie po angielsku w praktyce - dobrze byłoby w knajpie wieczorem nie mieć problemu z pogadaniem w tym języku (Skandynawia chyba kładzie duży nacisk na naukę języków, w przeciwieństwie do Węgier, jak sądzę)
- turystyka piwna - degustacja regionalnych specjałów, odwiedziny w jakimś browarze (tutaj przoduje Bruksela, ale Skandynawia też całkiem niezłe piwa potrafi zrobić)
Pod względem piwnym najlepiej do Belgii, ale czy koniecznie musi być Bruksela? Po angielsku się spokojnie dogadasz, ceny oczywiście spore, ale nie zabójcze. Za piwo 0.2 - 0.3 w knajpie płacisz w okolicach 2-3 jurków, więc pod tym względem da się przeżyć.
Tylko kobiety mają najpaskudniejsze w całej Europie chyba.
Mistrz zen -> no właśnie, Belgia słynie z piwa, jednak większość produktów dostępna jest w Polsce. A co do cen samego piwa, to są niższe niż u nas, bo za belgijskie piwo w polskiej knajpie trzeba zapłacić około 15zł za 0,3l.
Co do cen, to słyszałem, że w krajach skandynawskich butelka wody mineralnej potrafi kosztować 20zł, a chleb około 15. Nie chciałbym wydać na transport 200zł od osoby, żeby potem się okazało, że kolejne 200 trzeba wydać na jeden obiad w podrzędnej knajpie :)
budapeszt. bylem jakis czas temu i do tej pory mile wspominam. nie wiem tylko co bardziej zabytki, ludzi, czy knajpy. w kazdym razie jest co zobaczyc: wzgorze zamkowe, aleje andrassyego cos w rodzaju budapesztanskich pol elizejskich, oczywiscie cale centrum, parlament, jest tego troche. jesli chodzi o nocowanie to roznie bywa z kwaterami. dlatego ja bym radzil rozgladac sie raczej za hotelami. z tego co sie orientuje ibis aero ma dobre ceny. blisko centrum jakies 10 min, i przynajmniej bedziesz pewny rezerwacji. na bank tez sie dogadasz po angielsku. a jak znajdziesz chwile to polecam przejazd kolejka po wzgorzach budanskich. warto tez zaczepic o tamtejsze knajpy i restauracyjki, bo kuchnie maja wyborna. zaliczylem kilka ale nazw niestety nie pamietam. natomiast piwo jest raczej srednie. jesli juz to mozesz sprobowac ciemengo fekete demona. i obowiazkowo tokaje. tych maja do wyboru do koloru.
Budapeszt, nie przepadam za bratankami ale październikowy łykend był bardzo udany. Polecam termalne baseny Szechenyj Gyogyfurdo, ekstra sprawa, reszta zabytków jak leci, knajpki niezłe i w standardowych cenach, język jest całkowicie obcy, nocleg w zasięgu metra rozwiązuje problem komunikacyjny.
Oslo o tej porze bywa już mocno zimne a Bruksela jest i fajna i droga, jak lubisz niezwykłe wynalazki piwne to lepiej nie trafisz.
Skandynawia zdecydowanie nie, dokładnie nie wiem jak w Sztokholmie, ale w Oslo zbankrutujesz, 60zł hamburger z frytkami.
Skandynawia - fajna, ale pójdziesz z torbami. Poza tym pogoda beznadziejna.
Bruksela - nudy i drogo. Francuska prowincja.
Wybrałbym Budapeszt. Do tego najlepsza pogoda.
Do Rotterdamu, Paudyn się wcieli w przewodnika.
EDIT: Ożeż, dałem się zrobić botowi. :(
Ostatecznie nie kupiłem żadnego z biletów, które były wtedy w ofercie :) A jedyny cel na piździernik to Kraków, z oczywistych względów :D
Jakiś dalszy wypad będzie na dłużej niż weekend i raczej w okolicy grudnia lub stycznia.
Ja byłbym ciekaw Sztokholmu. Nigdy nie byłem w Skandynawii, a to chyba jej najbardziej reprezentatywne (bo największe) miasto.
No i Szwedki... najpiękniejsze kobiety świata.