Wyciekł nowy klip Eminema do kawałka Space Bound. Imo jest świetny (szczególnie scena, gdy strzela sobie w głowę :D). Jak się podoba? (legroochowi na pewno się nie podoba to gówno)
http://www.youtube.com/watch?v=H9xQAi3TCdo
legrooch woli zGagę i jej wygibasy w debilnym kostiumie, w rytm muzyki podobnej do pierdzenia bizona.
Tak czy inaczej, wolałem Eminema, który był uzależnionym od dragów wariatem. Jego muzyka wtedy mnie zachwycała, teraz traktuję ją tylko jako ciekawostkę. Ale dobrze dla niego, że znormalniał na starość.
dobry kawałek, przypomina mi trochę jeśli chodzi o klimat taki film... Mechanik, chyba się zwał
Zdissuj go.
Fajny teledysk, świetna piosenka na singiel. Czego chcieć więcej? Niedługo zapewne usłyszymy w stacjach radiowych i telewizjach muzycznych.
Zdecydowanie mój ulubiony utwór z Recovery, a klip... po prostu w porządku. Choć zdecydowanie wolę siąść i odpalić coś starszego, choćby Encore albo nawet Relapse niż męczyć się przez połowę najnowszej płyty. Taka sobie po prostu jest.
Hip hop to niemuzyka!
co do teledysku przeciętny a piosenka cóż według mnie słaba słyszałem już ją dawno i niezbyt przypadła mi do gustu w ogóle niema porównania do lose yourself,sing for the moment czy Marshall Mathers(oczywiście to tylko moje zdanie).
Nie rozumiem jak można słuchać tego pajaca który się dawno sprzedał.
Tylko początki miał dobre teraz to nie on.
Eminem? Checked!
Legrooch? Checked!
[16] Tak, sprzedał się, bo przestał pisać jajcarskie teksty na rzecz poważniejszych.
Piosenka jedna z lepszych na "Recovery", teledysk ok. I Eminem znów udowodni, że nie jest sezonowcem, liczy się od 12 lat i będzie liczył jeszcze bardzo długo.
liczy się od 12 lat i będzie liczył jeszcze bardzo długo.
Liczy się dużo mniej, bo oprócz etapów kolegów prężących mięcho pod Without Me nic o nim nie słychać oprócz głośników psitek. Czyli 12 dzielimy na 0.1? Mniej?
Edit:
Piosenka
Piosenka, to zawiera kolego linię melodyczną, czego deklamowanie do kutafona nie posiada.
Wsiadaj Robin!
Piosenka, to zawiera kolego linię melodyczną
Bo ty właśnie tak oceniasz utwory Eminema. Nie słyszałeś refrenu i od razu, że nie ma linii melodycznej, lol.
Kwestię na końcu też zapiszesz w postaci nut.
Taak, tak, przekonuj mnie dalej do niechęci do Eminema, może ci się uda. Zacznij od żony i własnych dzieci, nie ode mnie.
Żona i własne dzieci wiedzą, kto to farbowany czarnuch :)
A nie, mój biega w Nike'ach :D
Nie słyszałeś refrenu i od razu, że nie ma linii melodycznej, lol.
To "melodycznej" bawi mnie ponad stan :D Melodyczne w tym stylu to może być bicie ***** o klop.
Mi to się zawsze podoba (i do czego sam dążę w prowokowaniu), jak ostatecznie w danym wątku znajdzie się dwóch rejtanów, co totalnie poza tematem rozkminy zaczną jechać wpierw po sobie, później po własnych rodzinach, a na koniec będą drzeć łachy z całego świata, że niesprawiedliwe kmioty go zamieszkują...
Lol, po co ta okejka do mery'ego, skoro sam zawsze prowokujesz w tematach o Eminemie i na pewno ktoś zaraz to podbije?
mefsybil ==> Podsumowałem tok rozumowania. Co to ma do prowokacji, bo nie rozumiem? Zasrańcem w gaciach się prowokuje obecnie? To tak, jak nazwanie murzyna ciemnym jak mniemam?
Ale o Eminemie nie ma co rozkminiać, gość zwyczajnie tworzy dla mamony i to chyba jest aż nad wyraz jaśnie widocznie, jak zresztą w większości komercyjnego rnb/hiphop/whatever (vide skok na kasę za sprawą popularności klubowych rytów made by Guetta).
To czy się nam twórczość Eminema będzie podobać, to już czysto subiektywna sprawa, bo obiektywnie patrząc na jego obecne dokonania nic w tym przełomowego i wielce chociażby ambitnego nie ma...
Czyli 12 dzielimy na 0.1?
Nie chcę Cię martwić, ale liczyłem to kilka razy i cały czas wychodzi 120...