Dzisiaj okazywanie uczuć religijnych wymaga prawdziwej odwagi i determinacji. Przekonałem się o tym gdy przypadkiem spotkałem na mieście grupę pielgrzymów na Jasną Górę.
Słyszałem wiele obraźliwych, wręcz wulgarnych komentarzy ze strony młodych ludzi. Gdyby mogli, lub byli pijani i przywódca stada dałby hasło, to zapewne obrzuciliby ich kamieniami.
Tak nie powinno być. Gdzie tolerancja? Polska się zmieniła w ciągu dwudziestu lat, a ludzie najbardziej.
Edit:
Dla jasności dodam, że nie jestem moherem. Jestem przecież komuchem.
mirencjum - polska to czarnogród, a za mega tolerancyjnych uważamy się bo już nie plujemy przed telewizorem jak zobaczymy czarnego czy araba. Na widok żydów jeszcze plujemy - nawet na nowiótki dywan... Ci najbardziej światowi i tolerancyjni kwitują "ja tam do czarnuchów nic nie mam, ale asfalt musi znać swoje miejsce"..
Dobrze, że to byli katolicy, gdyby to szli chociażby prawosławni (też chrześcijanie tak na wszelki wypadek) to trzeba by było obstawić taką pielgrzymkę kordonem policji po obu stronach by nasi światli obywatele nie zaczęli ich kąsać... jak wściekłe psy..
"Ci najbardziej światowi i tolerancyjni kwitują "ja tam do czarnuchów nic nie mam, ale asfalt musi znać swoje miejsce"
<----To chyba pseudo kibole pod blokowiskiem...
Sam jestem ateistą i uważam wiarę w bóstwo za przejaw naiwności ,takich ludzi nie wyzywam ,przecież jest niby wolność ludzie mają prawo do naiwności.
Zapewne w innych krajach jest to samo tylko większość narzeka na własne podwórko bo na nim przebywa najczęściej.
Ps czy mi się wydaje czy ranking mirencjum jest coraz mniejszy za każdym razem kiedy wchodzę na stronę?;P
mirencjum --> Troll harder. Wiadomo wiara chodliwy temat, ale naprawdę powinieneś się bardziej postarać. IMHO tym razem poszedłeś na łatwiznę, więc tylko 2/10.
wszedzie sie trafi patologia - Ty byles swiadkiem takiej sceny, a w jakims innym miejscu w Polsce ktos moze wlasnie boi sie przyznac, ze jest ateista, bo bedzie to rownoznaczne z wydziedziczeniem.. dla mnie mimo wszystko katolicy to jednak wiekszosc w dalszym ciagu narzucajaca swoj swiatopoglad
A czego się spodziewać po dzikusach wychowanych na Wojewódzkim i kwejku? I tak dobrze, że tych pielgrzymów nie pobili ani nie opluli.
Kościół też nie najlepiej stoi- ciągłe afery, pedofilia (oj sorry, temat tabu), sysysanie pieniędzy od babć, Rydzyk, spowiedzi online, księża wieszcze co tydzień przepowiadający koniec świata, natanki i przedstawianie wzorowego katolika jako osobę dewotycznie popierjącą Radio Maryja i zgadzającą się bez zdania sprzeciwu ze wszystkim, co tam mówią, dodatkowo zajadłą i arogancką, nie zaś po prostu wierzącą- praktykującą.
Nic nowego tu nie mówię, ale ten stereotyp, niekiedy mniej ,niekiedy bardziej bliski prawdy, utrwalił się w oczach ludzi, stąd też kryzys wiary i kryzys kościoła.
[1] Mogli lasem iść zamiast blokować ruch w mieście.
Kto zapłaci za straty wywołane zatrzymaniem ruchu? Sklepy pozbawione dostaw. Dzieci nie mogące dojechać na wakacyjne zajęcia. Ludzie bez możliwości dojazdu do pracy. Wiadomo kto zapłaci, ja zapłacę, pan zapłaci, pani zapłaci. Dziki kraj.
tomazzi > Ok, ale na takiej zasadzie to musisz zakazać wszelkich demonstracji: Mas Krytycznych cyklistów, protestów kierowców, tęczowych, katolików, nauczycieli, matek/ojców z wózkami protestujących przeciwko za wysokim krawężnikom etc. :P
Ja tam sobie myślę, że sprawa jest prosta, za komuny, kiedy tych wszystkich "dobrodziejstw" technicznych nie było, ani dostępu do informacji, z jasno określonym wrogiem, lud generalnie był religijny i była to norma. Obecnie mając Zachód wychodzący z telewizora czy monitora, internety i inne bzdety oraz brak ogólnie uznawanego ciemiężyciela jednoczącego w "dobrej sprawie" przy religii zostali ci prawdziwie wierzący, którzy już nie są ogólną siłą, a z pozostałej części wyłaniają się różne grupki, w tym tacy, co to sobie lubią obrażać i mózgu nie używać. Kiedyś to pewnie byliby z nich "dobrzy" funkcjonariusze.
Psycho_Mantis - rowerzyści mają prawo jeździć po jezdni, kierowcy również. Reszta protestów to bezsens, żaden protest niczego nie wskórał. No chyba, że podwyżki dla związkowców.
Widocznie w Polsce już nic się nie dzieje skor mirencjum robi aferę z tego, że gdyby planety były w odpowiedniej konfiguracji to przy dobrej pogodzie ktoś mógłby teoretycznie w kogoś innego rzucić kamieniem.
@gehenna,
... Ci najbardziej światowi i tolerancyjni kwitują "ja tam do czarnuchów nic nie mam, ale asfalt musi znać swoje miejsce".
^^ Czy to nie czasem Ty się wypowiadałeś w podobnym tonie w czasie zeszłorocznych zamieszek w Londynie :) ? Jeszcze pod starym kontem ? W razie co mogę się przekopać przez archiwum ;-) Także zanim zaczniesz lamentować nad drzazgą w oku Twoich rodaków, to najpierw wyjmij tą belkę ze swojego oka, hipokryto :D
Co do tematu - zajeżdża mi prowokacją. Trudno uwierzyć po prostu, żeby w Polsce ktoś się czepiał pielgrzymów.
ateizm stal sie narodowym sportem mediow ,wszlekie wartosci chrzesijanskie sa opluwane a ludzie wierzacy sa przedstawiani jako oszolomy i mohery.
NIedawno kupilem lancuszek i krzyzyk.NIe chce zeby jakies gnojki myslaly ze sie boje.
tomazzi : dzieki takiemu podjesciu mamy wiek emerytalny najwyzszy w unii a i pewnie to nie koniec.
Jestesmy jak owce u Orwella beczace : bee bee to nic nie da bee bee i znoszace cierpliwie kopniaki w d... od rzadu ktory robi z nami co chce .
Dzisiaj okazywanie przynależności wymaga prawdziwej odwagi i determinacji. Przekonałem się o tym gdy przypadkiem spotkałem na mieście X (zmierzających) na Jasną Górę.
Słyszałem wiele obraźliwych, wręcz wulgarnych komentarzy ze strony młodych ludzi. Gdyby mogli, lub byli pijani i przywódca stada dałby hasło, to zapewne obrzuciliby ich kamieniami.
Tak nie powinno być. Gdzie tolerancja? Polska się zmieniła w ciągu dwudziestu lat, a ludzie najbardziej.
Pod X podstaw każdą choć odrobinę znaczącą grupę ludzi, a wszystko nadal będzie się zgadzać. Piętnowani są wszyscy, tylko każdy w innych sytuacjach i warunkach. Żydzi, czarnoskórzy, politycy, obcokrajowcy, rowerzyści, wegetarianie, właściciele psów, fani kucyków. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie na nich narzekał, lub z nich szydził. Im większa grupa, tym większy raban podnosi, kiedy taka sytuacja nastąpi, a następuje zawsze, prędzej czy później.
Dlatego nie rozumiem sensu merytorycznego tego wątku (pomijając jego cel sam w sobie, który jest raczej oczywisty). Uważam że problem nietolerancji konkretnych grup nie ma rozwiązania. A skoro nie ma rozwiązania, to nie ma problemu. Wynika to z osobowości człowieka i jest zupełnie naturalne. Nie twierdzę, że powinniśmy żyć w anarchii i bić każdego, kto nam się nie podoba, ale całkowite przystosowanie i radosne egzystowanie w kochającym i tolerującym się nawzajem społeczeństwie, moim zdaniem, nie jest możliwe, bo przeczy ludzkiej naturze.
Reasumując: okazywanie przynależności do JAKIEJKOLWIEK grupy wymaga determinacji i odwagi w pewnych okolicznościach. Zawsze tak było i zawsze tak będzie.
O czym wy mówicie? Przecież nikt nikogo nie bije za to że ktoś nosi krzyżyk i się modli, nikt nie napada masowo kościołów.
Może w jakichś naprawdę dzikich slumsach tak jest, ale w żadnym wypadku nie jest to powszechne.
tomazzi : dzieki takiemu podjesciu mamy wiek emerytalny najwyzszy w unii a i pewnie to nie koniec.
Jestesmy jak owce u Orwella beczace : bee bee to nic nie da bee bee i znoszace cierpliwie kopniaki w d... od rzadu ktory robi z nami co chce .
Który protest przy rządach Tusk i jego towarzyszy przyniósł jakiś skutek?
Miejscem do pokazywania swojego niezadowolenia jest urna wyborcza a nie ulica.
Dzisiaj okazywanie uczuć religijnych wymaga prawdziwej odwagi i determinacji
To prawda. Zwłaszcza jak chcesz zrobić aferę a wszyscy cię ignorują. :)
Dotyczy to również innych środowisk nastawionych na konflikt.
Belert->tomazzi : dzięki takiemu podjesciu mamy wiek emerytalny najwyzszy w unii a i pewnie to nie koniec.
Chyba w wspólnocie niepodległych Państw. Bo na pewno nie w Unii.. Tzn te poniżej przykładowe państwa przyjęły podobnie jak Polska układ stopniowego zwiększania wieku emerytalnego do wartości jak poniżej.
UK -68
Niemcy -67
Irlandia - 68
Francja - 68
Dania - 65-67
Holandia - 67
Czy w narzekaniu na wiek emerytalny chodzi o sam wiek jako taki, czy o problemy, które zaczynają wtedy występować?
Ja to widzę tak: nie ma problemu w pracowaniu i do 70 czy 80 roku życia, jeśli jestem zdrowy i odpowiednio zabezpieczony. Wydaje mi się jednak, że na to wszystko składa się więcej czynników. Nie wiem, jak, przykładowo, wygląda służba zdrowia we Francji czy Holandii, ale u nas nie jest rewelacyjnie. A to znów wynika z miliona kolejnych czynników, z których każdy wynika z miliona kolejnych. Mamy tendencję do bardzo dużego upraszczania spraw i dyskutowania o nich jak o błahych problemach wynikających z jakiejś pojedynczej wady czy zaniedbania.
Odbiegłem od tematu, wybaczcie.
tylko ze w unii do tego wieku mozna pracowac a u nas znalezc robote po 60 - tce to ...ho ho no chyba ze w ochornie za 4 zl na godzine bez ubezpieczenia.
Pomijam opieke lekarska i dostepnosc lekarstw dla 60- latka.
Ja czuję się obrażony gdy kiecunów zapraszają na uroczystości państwowe oraz gdy np. kiecun poświęca nowy budynek gminy czy starostwa. Dziki kraj!
a ja nie lubie jak pacan ktory nie skonczyl 17 lat wypowiada sie na forum i obraza uczucia religijne wierzacych.
Sam jestem ateistą i uważam wiarę w bóstwo za przejaw naiwności ,takich ludzi nie wyzywam ,przecież jest niby wolność ludzie mają prawo do naiwności.
Ateizm jest tak samo naiwny, ponieważ bazuje na tym samym. Nonteizm ftw.
Ateizm bazuje moim zdaniem nie tyle na naiwności, co na braku wiary - nie wiem więc co w nim naiwnego. No może jedynie to, że patrząc na rozwój nauki niektóre tematy stają się faktem, choć wcześniej mogły być jedynie teorią, w która ktoś wierzył. Ale to nieco inna bajka.
@up
Posiadanie pewności, że coś istnieje lub nie jest moim zdaniem tak samo naiwne, jeżeli nie potrafimy tego udowodnić.
Pewne rzeczy w nauce musisz przyjąć na wiarę - nie możesz zobaczyć kwarków, nie dotkniesz grawitacji, nie posmakujesz światła - nie znaczy to jednak, że ta wiara opiera się tylko na nadziei i to właśnie odróżnia naukę od religii, że zajmuje się tematami, które są do udowodnienia. Istnienie Boga takim nie jest - ateizm jest więc też formą wiary, tyle że w to, że bogów nie ma. I może masz rację taka forma jest równie naiwna. Prawda jest taka, że najczęściej nie wierzymy w konkretnych Bogów, oraz w ich kulty pozostawiając furtkę dla istnienia, pisząc ostrożnie, niezrozumiałych sił, które mogą nawet stać za obecnością rzeczy. Poważna nauka nie zajmuje się jednak takimi dywagacjami na serio, pozostawiając temat otwarty.
Pewne rzeczy w nauce musisz przyjąć na wiarę
Powiem więcej, niech ktoś chociażby poogląda Discovery Science, a przekona się, że to co uważa się za naukę, ma w sobie rzeczy bardziej nieprawdopodobne, niż jakakolwiek religia na świecie. Więc gadanie "nie wierzę w Boga bo nie przyszedł i nie zajebał mi w pusty łeb" ma się nijak do ateizmu, ma w sobie więcej... idiotyzmu.
Mi po prostu nie pasuje koncepcja Boga, który śledzi całe moje życie, ma na nie wpływ (a jednak modlitwa nic nie daje) a na końcu mnie rozlicza. Nie pasuje mi tez koncepcja Boga jako osoby (ucieleśnienia) stwarzającego świat.
Mirencjum, ty już nawet nie kryjesz się z prowokacją.
A czy ateizm nie jest przypadkiem samym brakiem wiary w istnienie Boga/bogów? Zamiast jednoznacznego stwierdzenia, że Boga/bogów na 100% nie ma?