W dobie okastrowanych filmow sensacyjnych gdzie nie ma krwi, nawet przestpcy nie pala papierosow (bo to juz przeciez nie modne w hollywood), a kultowa zawolanie Johna Mclane "yippee ki yay motherfucker" jest cenzurowane, pojawila sie perelka i mega zaskoczenie.
Wreszcze pczulem sie jakbym ogladal dobre kino sensacyjne z lat 80-90 w stylu "predatora" czy "szklanej Pulapki 1". Film nakrecony bez zadnej spinki nie probowano tutaj wciskac jakis super wybuchow, watku milosnego miedzy glownymi bohaterami czy innych pierdol.
Przestpcy krwawia, cpaja, leca przeklenstwa, a glowny bohater ma na wszystko wyje**ne i wspina sie po kolejnych pietrach zeby zje***ac bosa na samej gorze. Ten film to dla mnie mega zaskoczenie, gdyz obejrzalem go dopiero na DVD wogole o nim wczesnie nie slyszac.
Nie chce mi sie tutaj pisac rozleglej recenzji, ale dodam jeszcze tylko ze poczulem sie znowu jak dzieciak ktory zobaczyl po raz pierwszy "szklana pulapk" i "teminatora 2" na VHSie. POLECAM!
tak się składa, że obraz obejrzałem wczoraj.
nuda. Tak można skwitować. Owszem, zaskoczeniem są wszechobecne flaki wypruwane przez kule, jednak film zostawia ogromny niedosyt.
Miałem dokładnie takie same odczucia jak autor wątku po obejrzeniu tego filmu :) Z podobnych produkcji polecam Punisher: War Zone.
[2] +1
oryginalny dredd z stallonem mi się trochę bardziej podobał jednak, to tutaj to bezsensowna przemoc bez żadnej fabuły, lubię walki i tak dalej, ale fabuła jednak też musi być, chociaż jakaś szczątkowa, tutaj dostałem jakieś losowe wydarzenia bez ładu i składu, można obejrzeć na odczepnego się, aż tak mnie nie znudził żebym chciał wyłączyć, ale tak po za tym to bardzo słabiutkie, no i główny aktor chyba się cholernie tego filmu wstydził skoro przez cały film nie pokazali jego twarzy :)
Dla mnie film roku 2012. Totalny oldskul i jednocześnie odświeżenie gatunku akcji w ocenzurowanej przez MPAA dekadzie. Notabene, Dredd został zrobiony przez Brytyjczyków, więc to tłumaczy odwagę twórców.
Także polecam. Każda śmierć w filmie to inne wrażenie artystyczne ;p Do tego dobra muzyka. Czekam na rozwinięcia, oby się dobrze sprzedało.
eJay
nie przesadzasz trochę? :D
już nawet nie chodzi o fabułę (która jest prosta jak budowa cepa), ani rozwiązań technicznych (bo niektóre efekty są bardzo ładne). Filmowi czegoś ewidentnie brakuje, nawet trudno powiedzieć czego. Rozwinięcie wątku telepatii, egzekwowania prawa, budowy świata, czy odrobiny gadżeciarstwa. Zmielenie budynku przez 3 gatlingi jest chyba największą głupotą.
[2][5]
Co z wami, uwielbiacie filmy suche "akcji" z Van Dammem i Seagalem?
http://www.youtube.com/watch?v=wvJiYrRcfQo Macie krzywa warge Stallona.
Dobry film, lepiej oddaje idee Dredda bez jakichs zbednych pierdół i fajerwerków.
NewGraveDigger--->Nie żartuje. Temu filmowi nic nie brakuje, mało tego. Tych najlepszych cech ma w nadmiarze.
Filmowi czegoś ewidentnie brakuje, nawet trudno powiedzieć czego. - no własnie to jest dowód, czepiasz się na siłę ;) Nie masz argumentów.
Dla mnie tam było za mało krwi i przemocy ;s Nadal za dużo cukierkowatości, chociaż jest z tym lepiej niż ostatnio. Jednak kupiła mnie sama postać Dredda. Ludzie, którzy uważają tę kreację za gorszą od tej Stallone'a chyba jeszcze nie wytrzeźwieli.
Oglądałem w 3D, ale nie zmienia to oceny w żaden negatywny lub pozytywny sposób. Chociaż pewnie dla osób, którzy widzieli kopię 2D, niektóre sceny były niezrozumiale przeciągnięte lub praca kamery mogla miejscami irytować.
podałem dalej przykłady, co mogłoby być bardziej rozwinięte.
zgodzę się ze zdaniem peceta - aż tak mnie nie znudził żebym chciał wyłączyć, ale również nic porywającego:)
no własnie to jest dowód, czepiasz się na siłę ;) Nie masz argumentów.
I w tym momencie można zakończyć krytykę filmu.
Sam ostatnio nie mam chęci na oglądanie niczego ale może dla Dredda zrobię wyjątek.
NewGraveDigger--->Wtedy to byłby nie Dredd a X-files.
telepatia - bardzo dobrze wykorzystana, nie wymagająca rozwinięcia, bo też co niby tu rozwijać? Bohaterka ma taką wrodzoną zdolność.
egzekwowanie prawa - prawo jest proste, masz 20 sekund na poddanie się lub dostajesz z buta w ryj i kulkę na do widzenia. Dredda nie obchodzą "ucywilizowane" metody traktowania przestępców. Dredd nie marnuje też pieniędzy podatników na utrzymywanie więźniów.
budowa świata - podobnie jak telepatia, dostajemy absolutnie niezbędne i wystarczające informacje, ludzie mieszkają w państwach-miastach, bo świat jest skażony. W miastach działają Sędziowie. Mamy też solidnie zarysowanego przeciwnika - Ma-Ma. Czego chciałeś więcej?
gadżeciarstwo - To nie Bond z Connerym, tylko Dredd. On korzysta z prostych środków i to się ceni.
Widocznie w tym filmie jest "to cos", bo nie tylko ja poczulem stare dobre klimaty i oldschool.
Po prostu mam dosc filmow PG-13 ktore udaja ze sa skierowane dla doroslych.
Gdby za tego Dredda wzielo sie WB albo Fox wlasnie otrzymalibysmy kolejnego gniota z masa efektow specjalnych, przemocy ograniczonej do minimum, jakiejs naciaganej fabule ktora ma niby zaskoczyc i przystojniakiem w roli glownej. (Pamiec absolutna z Colinem Farellem jakby ktos nie zalapal).
Dredd jest inny.
Jeszcze co do brutalnosci. To jest ona podane w bardzo przystpeny i komiksowy sposob w stylu Kill Billa Tarantino. Sceny ze slo-mo genialne.
Nie jest to brutalnosc z kolejnych czesci "pily", gdzie brutalnosc i znecanie sie na niewinna osoba nie nadaje sie do ogladania, chyba ze jakis psychopatow sadomaso.
Tak jak większość zgadzam się z tym, że nowy Dredd całkowicie spełnia moje oczekiwania co do filmu akcji, szczególnie do gustu przypadła mi scena z minigunami, zero opieprzania się, po prostu anihilacja :) oby więcej takich produkcji, dać angolom wolną rękę i wychodzi bardzo przyzwoity film.
Fajny, oldskulowy klimat, masa strzelania, krwi i flaków, dobry pomysł z narkotykiem slo-mo, film bardzo dobry.
Film w swojej klasie jest arcydziełem. Tak dobrze zrealizowanego, brutalnego kina akcji nie było od... aż boję się sięgać pamięcią, bo musiałbym się cofać do czasów świetności Arniego i Sylwka. Po drodze był jeszcze wspomniany w tym wątku Punisher: Warzone, ale Dredd wypada od niego zdecydowanie lepiej pod każdym względem.
Z każdego kadru czuć juchę, pot i wszelki możliwy syf. Coś pięknego.
Nie rozumiem zarzutów o przedstawienie świata w filmie. Przecież to całkowity oldschool, jak w Mad Maxie 2 chociażby. Dużym plusem jest właśnie brak wnikania w szczegóły, które stało się zmorą współczesnego kina s-f, bo im bardziej naukowo scenarzyści próbują coś wytłumaczyć, tym większe idiotyzmy im wychodzą.
Zresztą wszystkie ważne informacje już dawno spisałem w wątku o Obcym.
https://www.gry-online.pl/forum/obcy-w-oczekiwaniu-na-kolejne-starcie-czesc-139/z2bad254?N=1 [66]
Gdby za tego Dredda wzielo sie WB albo Fox wlasnie otrzymalibysmy kolejnego gniota z masa efektow specjalnych, przemocy ograniczonej do minimum, jakiejs naciaganej fabule ktora ma niby zaskoczyc i przystojniakiem w roli glownej. (Pamiec absolutna z Colinem Farellem jakby ktos nie zalapal).
pamięć absoultna z collinem jest dobra przecież 7.5/10 jak nic,
dredd to nudny i bezsensowny film z przemocą, nie ma nic co by go wyróżniało na tle innych proukcji klasy B, bo takim filmem własnie jest klasa B, albo nawet Z
ps. te sceny z slowmo strasznie odrzucały, jakby na siłę reżyser czy tam producent chciał dodać jakąś artystyczną głębię do typowo bezsensownego filmu
ps. te sceny z slowmo strasznie odrzucały, jakby na siłę reżyser czy tam producent chciał dodać jakąś artystyczną głębię do typowo bezsensownego filmu
No ba, jeszcze reżyser powinien na dole ekranu wkleić napis "UWAGA! To jest efekt zażycia narkotyku." aby wszyscy zrozumieli.
efekt zażycia narkotyku? to znajdź mi geniuszu w prawdziwym życiu taki narkotyk, zwykła fikcja ot co
swoją drogą nie dziwi się że widzisz w tym jakieś drugie dno skoro uważasz że ten film jest aż taki świetny, chyba dobrych filmów w swoim zyciu nie widziałeś kolego :)
to znajdź mi geniuszu w prawdziwym życiu taki narkotyk, zwykła fikcja ot co
Serio? Ja bylem pewnien ze Dredd to film dokumentalny z prawdziwej akcji Sedziow.
ps. te sceny z slowmo strasznie odrzucały, jakby na siłę reżyser czy tam producent chciał dodać jakąś artystyczną głębię do typowo bezsensownego filmu
One były właśnie na potrzebę "Czy De"
pecet007--->
efekt zażycia narkotyku? to znajdź mi geniuszu w prawdziwym życiu taki narkotyk, zwykła fikcja ot co
Ok, wyjaśnię Ci to, bo chyba dalej nie rozumiesz, albo posylwestrowe dolegliwości dalej Ci przeszkadzają w logicznym myśleniu. A więc Dredd to film akcji science-fiction, który rozgrywa się w przyszłości. Już rozumiesz?
swoją drogą nie dziwi się że widzisz w tym jakieś drugie dno skoro uważasz że ten film jest aż taki świetny
Ja widzę drugie dno? Wskaż fragment mojej wypowiedzi, który na to sugeruje. To chyba nie ja napisałem "jakby na siłę reżyser czy tam producent chciał dodać jakąś artystyczną głębię" ? Piszesz bzdury to zbieraj tego konsekwencje, Dredd to film prosty ja budowa cepa. I dlatego jest świetny.
typowy średniak, zero fabuły, mało akcji
punkcik za Karla Urbana, bo to był jedyny pozytyw tego filmu
doszedłem do tego, co zepsuło mi odbiór tego filmu
-plastikowy motor
-laska czytająca w myślach, która potrafi sprawić, że gość zleje się w portki i przedstawi jej cały zarys zarówno planu, budynku jak i sytemu komputerowego, jednak nie jest do końca pewna, czy to faktycznie on zabił 3 ludzi, dlatego bezmyślnie ciąga go podczas ucieczki, aby w odpowiednimi momencie mógł nam zaserwować twist fabularny
-gatlingi, które potrafią zburzyć opancerzony przed atakami jądrowymi budynek wielkości góry
-dredd egzekwujący prawo przy ryzyku zabicia siebie i 200k innych ludzi
-nadal nie wiem, czym jest ta 'kostka'
-bezmyślne zachowanie zarówno przekupionych, jak i stojących jak pizdy przed wejściem sędziów
uzupełnię listę, jeśli coś innego przyjdzie mi do głowy
co mi się naprawdę podobało?
- pierwszy kontakt z narkotykiem
-prawie końcowa akcja wspólnego oczyszczania piętra z łobuzów. piękne zgranie.
-elektryczna kuleczka (czegoś takiego powinno być więcej)
A w Commando Schwarzenegger wyrwał budkę telefoniczną z ziemi, to dopiero musi być słaby film.
Doskonałe wybuchowe kino - oglądałem z ochami i achami aż żona się dziwiła co ja w tym widzę :)
Dla fanów komiksu.
Szkoda, że zaliczył finansową klapę...
Bardzo dobry film w starym stylu. Nie wiem o co wam chodzi z ta fabula? Dzien z zycia Dredda tylko z troche wiekszym rozpizdziuchem spowodowanym aresztowaniem goscia co wiedzial za duzo. Wszystko logiczne i konsekwentne.
-dredd egzekwujący prawo przy ryzyku zabicia siebie i 200k innych ludzi
a co mial innego zrobic? ani zostac, ani sie wycofac. Jedyne rozsadne wyjscie.
gatlingi, które potrafią zburzyć opancerzony przed atakami jądrowymi budynek wielkości góry
posiekali cale pietro z 3 gatlingow i co w tym dziwnego skoro Dredd jednym nabojem wywalal dziure w scianie wystarczajaco wielka aby sie przez nia wydostac na zewnatrz (i to scianie zewnetrznej)
-laska czytająca w myślach, która potrafi sprawić, że gość zleje się w portki i przedstawi jej cały zarys zarówno planu...
no ciaga bo jest zatrzymany, Dredd zdecydowal ze na tej podstawie nie moze skazac go na smierc i tyle. U nas tez wiadomo ze ktos jest winny a i tak gowno mu zrobisz bez odpowiednich dowodow
-bezmyślne zachowanie zarówno przekupionych, jak i stojących jak pizdy przed wejściem sędziów
przekupieni weszli, nie dali rady i tyle, nie wiem co bylo w tym bezmyslnego
Film prosty i klarowny - dobrze sie oglada. Nie jest to pozycja ktora kiedys moglaby sie stac kultowa ale zdecydowanie warto obejrzec. Myslalem ze nowa Pamiec absolutna bedzie lepsza (troche mi namieszal tytul Dredd 3D:P) ale to Sedzia jest lepszym filmem i to sporo.
pamięć absoultna z collinem jest dobra przecież 7.5/10 jak nic
najpierw przeczytalem to i myslalem, ze gorszego gustu juz nie mozna miec, ale zapomnialem natychmiast o tym fragmencie w chwili, gdy ujrzalem jedno z najglupszych zdan ever w historii dyskusji o kinie:
to znajdź mi geniuszu w prawdziwym życiu taki narkotyk, zwykła fikcja ot co
@Mephistopheles
zapomniałeś o The Raid, ciekawi mnie jak on wypada przy nim.
Bardzo fajny - zaskoczył mnie pozytywnie również.
Zasadniczo uważam jednak, że ktoś kto nie zna komiksu, lub nie potrafi zrozumieć, że świat przedstawiony w filmie jest celowo przerysowany i taki ma po prostu być, stwierdzi, że film denny.
No i brawo dla Urbana, że nie ściągał kasku. Sly musiał swój krzywy ryj pokazać.
SpecShadow ---> Zgadza się, nie wspomniałem o indonezyjskim Raidzie. A wypada podobnie do Dredda, bo... [tu wstaw swoją własną teorię spiskową].
Sprawa powiązań pomiędzy tymi dwoma filmami śmierdzi niesamowicie. Tak sam scenariusz, jak i wiele poszczególnych scen sprawia wrażenie żywcem zerżniętych. Na pierwszy rzut oka oczywistym wydaje się, że to brytole ściągali z Raida, ale biorąc pod uwagę datę rozpoczęcia i czas ich produkcji, zaczyna robić się naprawdę ciekawie.
Ja póki co wstrzymuję się od głosu i roboczo winię za wszystko Żydów. Jestem pewien, że najpóźniej za dwa lata na cracked.com znajdę artykuł, który wyjawi całą prawdę. To jedyny w pełni wolny, niezależny i niezmanipulowany portal, któremu jeszcze wierzę.
Przecież Raid to kupa.
W przypadku Dredda nie trzeba być wielce rozgarniętym, żeby uzmysłowić sobie, że świat tam przedstawiony to fikcja i science-fiction, żeby natychmiast wbić się w klimat i nie dyskutować z twórcami bo i o co. Świat przedstawiony jest jaki jest.
Dyskutować o tym "to działać tak nie powinno" to jak szukać historycznych wydarzeń w Hobbicie.
Natomiast ta komedia "Raid" to kino klasy C - bełkot - żeby chociaż odrobinę dowcipu w toto wsadzić, ale nie ... film sztywny niczym kij w tyłku i przez to zupełnie niepoważny.
Ocena RAID poniżej :]
Sądziłem, że to sprawka cyklistów, widać ich macki (a raczej pedały) nie sięgają tak daleko czy głęboko...
ojej... ci źli panowie no! zerżnęli koncept gdzie "ten dobry" jest zamknięty w wieżowcu/budynku w którym aż roi się od nikczemników... przecież to taki oryginalny scenariusz i nigdy wcześnij nikt nie wpadł na zrealizowanie filmu w podobnej konwencji... oh wait
Faktycznie, bo przecież fabuła to jedyny czynnik brany tutaj pod uwagę. Dobrze, że ktoś rozwiązał tę zagadkę, bo byśmy się tak głowili do usranej śmierci.
zarówno Raid jak i Dredd nie posiadają scenariusza... jedyną oś fabularną stanowi konwencja "one vs all (w odizolowanym od świata budynku)", ale bardzo chętnie poczytam te listę powiązań zarówno w kwestii scenariusza jak i poszczególnych scen, no chyba że bijesz pianę dla samego bicia piany.
ps. dzięki za zeskanowanie okładki, ale mnie takie książki niepotrzebne. Natomiast doceniam rekomendacje, musiała Ci się bardzo spodobać :)
malaga jak zwykle wpada i rozprzestrzenia swoje chamstwo, a potem nie przeprosi nawet
No ale przecież napisałem, że rozwiązałeś wszystko. Łącznie z kwestią dwuletniego procesu produkcji Dredda i rekordowo krótkiego czasu nakręcenia Raida (3 miesiące, prawie jak u Lloyda Kaufmana), podczas gdy ten pierwszy był już znany pewnej publice ze względu na pokazy przedpremierowe. No, ale takie rzeczy dzieją się cały czas. Transformers i Transmorphers, The Day the Earth Stood Still i The Day the Earth Stopped, I am Legend i I am Omega...
Btw, gratuluję zrobienia z ogólnie znanego od pół roku, nieukrywanego żartu / ciekawostki, tematu na krucjatę internetową.
Właśnie obejrzałem...nie ma startu do starego Dredda ze Stallonem, ale ogólnie daje radę jako tako. Nie zasnąłem, nie porwało mnie, obejrzę pewnie za rok lub dwa w ramach przypomnienia.
Film był OK, fajnie się bawiłem. Jednak uważanie go za film roku to spore nadużycie. Tak samo dobrze bawiłem się na Raidzie, Avengers, Abrahamie Lincolnie Łowcy wampirów. Było dużo, dużo lepszych filmów w tym roku.
deTorquemada - co takiego ma Dredd, czego nie ma RAID i czemu uważasz Raid za gniot?
InGen - ja właśnie po seansie Dredda przypomniałem sobie wersję ze Stallonem. Kuuu.... jakie to było dopiero gówno :D
Obejrzałem film, głównie dzięki Twojemu wpisowi. Dzięki za polecenie, bardzo fajnie się oglądało :)
Długo się ociągałem, ale film w końcu zobaczyłem i w żadnym wypadku nie można mówić o rozczarowaniu. Prosty, soczysty film akcji bez zbędnego pieprzenia się z jakimiś niepotrzebnymi wątkami. Seans na którym można wyłączyć mózg i cieszyć się jak małe dziecko z nowej zabawki. Film oceniam tak samo jak wspomniany wcześniej The Raid. Z tym, że Dredd zasługuje na niewielkie wyróżnienie za kwestie techniczne i stronę wizualną.
rowniez dzieki za polecenie - ogladalem wczoraj z Ojcem i mysle ze nikt rozczarowany nie byl.
Ja także obejrzałem niedawno i jestem zachwycony. Raid i Dredd to najlepsze akcyjniaki jakie widziałem w 2012. Raid oceniam wyżej ze względu na rewelacyjne walki wręcz które cenię wyżej od strzelania. Oba te filmy to szybkie, brutalne historyjki bez zbędnego pitolenia. Czysty konkret. W Dredd oprócz scen akcji bardzo mi się podobała rekrutka, miasto i wieżowiec oraz sceny ćpania. Aktor z The Wire też był miłym akcentem. Jedne co mnie czasem drażniło to muzyka.
Dredd jest dobry w ryj. Takie mało logiczne zdanie, ale dobrze oddaje frajdę podczas seansu. Raid minimalnie gorszy, głównie przez to że momentami nudził.
A odpowiadając na pytanie z [55]: Tak. Wszyscy mamy 12 lat. Każdy jeden z nas.
Musie powiedziec ze zainteresowalem sie filmem dopiero po tym watku i po obejrzeniu nie zaluje :)
Problemem tego filmu jest brak sensownego scenariusza; Nie przekonuje mnie konwencja: Wchodzą - strzelaja - wychodzą -- jest płytka do granic absurdu ;)
Raid natomiast w moim odczuciu to pastisz.
Dobre, mocne kino to np Elitarni. Oba te filmy nawet się do tego tytułu nie zbliżają.
Mnie rowniez sie podobal, dlugo czekalem na taki film.
A raid tragedia, ostro przewijalem. Jak tylko zobaczylem tych zoltych komandosow to parsknalem smiechem, wygladali jak dzieciaki idace na asg. Potem bylo gorzej :) musialby mi ktos zaplacic zebym go obejrzal calego. 3/10
[55]
wiesz, po tych wszystkich kasowych produkcjach, gdzie wciskają nam kit o jakieś głębi oraz ciężkim dniu w pracy lubimy obejrzeć takie filmy. Jak jeszcze czuć wkład w film i przyłożenie się do niego to jeszcze lepiej.
Tak było lata temu tak jest i teraz.