Witam,
czy możecie polecić mi jakieś dobre filmy z tego gatunku?
Widziałam już dość sporo, więc chciałabym wyłapać te, których nie miałam okazji zobaczyć, a są godne polecenia.
z klimatow Guardians of the Galaxy zarabiste. X-men ok.
edge of tomorrow ciekawe.
predestination calkiem ciekawe i oryginalne
Interstellar
Lucy - moze ise nie spodobac
ostatnia planeta malp ciekawa
I origins do obejrzenia z kobieta, takie romansidlo
Guardiana of Galaxy wyłączyłam po... 20minutach? Ten szop mnie żenował. Jeśli umrze później to chętnie obejrzę :P
Predestination wygląda na średniaka. Lucy nie widziałam i raczej nie planuję.
Do Gry Endera nie jestem przekonana, zwykle filmy z dziećmi w rolach głównych są... mocno średnie, delikatnie mówiąc.
Gra Endera to raczej film dla dzieci jak ci obrońcy galaktyki. Już dawno nie wyszedł porządny film sci-fi z poważną fabułą i choć troche mrocznym klimatem.
Moon - genialne
Europa Report - bardzo dobre
Oblivion - dobre
Edge of Tomorrow - między dobre a b. dobre
Star Trek Into Darkness - dobre
Riddick - może być
Another Earth - dobry
Filmy współtworzone przez Brit Marling, której jestem fanosławem:
I Origin
Another Earth
Filmy nie najgorsze, moim zdaniem:
Interstellar
Predestination
Transcendence
Edge of Tomorrow
Her
Snowpiercer
Oblivion
Rise of the Planet of the Apes (tylko pierwsza część nowej serii)
District 9
Children of Men
no i mój ulubiony:
Moon - film przypominający, że sf nie musi być komiksową sieczką dla siedmiolatków
Sygnal - super :).
Tylko sie nie zrazac pierwszymi 15 min gdzie film krecony jest na modle Blair Witch Project - pozniej jest duzo lepiej :)
Rise of the Planet of the Apes
Dawn of the Planet of the Apes
Another Earth
The Zero Theorem (wyłącznie dla miłośników filmów Gilliama)
The World's End (w zalewie wszechobecnego średniactwa, jestem gotów traktować to jako pełnoprawny s-f, serio)
Nie mam bladego pojęcia, jak klasyfikować filmy pokroju The Road lub Children of Men. Obydwa warte obejrzenia, ale element s-f służy tam wyłącznie za tło.
Zaskakująco dobrze radzą sobie filmy akcji osadzone w realiach science-fiction (z różną domieszką science i fiction). Taki Dredd idealnie wypełnia lukę po bohaterach kina lat '80, a Pacific Rim po prostu wbija w fotel wszechogarniającą zajebistością, wypływającą z ekranu. Z innych fajnych akcyjniaków lub miszmaszy gatunkowych można wspomnieć o Snowpiercer, Looper, Source Code lub Europa Report.
Adaptacje komiksów też ogląda się przyjemnie, a tacy Guardians of the Galaxy to jedna z najlepszych space-oper, jakie powstały. Oczywiście nie da się tych filmów traktować w stu procentach poważnie, ale jako kino rozrywkowe, spełniają swoją powinność z nawiązką.
To żeby nie było tak miło i wesoło: nie polecam obiecywać sobie zbyt wiele po District 9, Moon i Her, które pewnie wiele osób wymieni. Pierwszy to historia z niewykorzystanym potencjałem, która psuje się w połowie (i zapewne stanowi manifest SJW, sądząc po dalszym dorobku reżysera), fabuła drugiego wali się jak domek z kart, kiedy po seansie zadamy pytanie "dlaczego?", a ostatni to eskapistyczna wizja, której punktem kulminacyjnym jest eskapizm scenarzysty, unikającego konsekwencji wszystkiego, co zaprezentował wcześniej (już łatwiej i bezpieczniej nie dało się tego filmu zakończyć).
Nie oglądam ich (sci-fi) jakoś wiele, ale podam te które można polecić:
Moon, Interstellar, Dystryk 9, V for Vendetta, Truman Show:)
Hmm zależy co kto oczekuje, czy rozrywki, czy filozoficznej zadumy.
Incepcja.
John Carter całkiem mi się podobał - jak na kino hmm lekkie sf.
Grawitacja - ale to oglądałem w kinie w 3d i jestem na 95% pewien, że w domu nie będzie nawet ułamka tego efektu.
Nie lubię filmów z Planety Małp ani X-menów i im pochodnych z superbohaterami, ale Iron Man i Batman mi się podobało.
Star Trek (ten pierwszy nowy) był ok, ale 2 część to już moim zdaniem bardzo słabo.
Surogaci.
9 - taka kreskówka :)
Prometeusz mi się nie podobał.
Obejrzałem nową Pamięć Absolutną i dawno tak się nie wymęczyłem - musiałem dla odreagowania obejrzeć jeszcze raz klasyczną z Arnoldem. To mnie zraziło do wszystkich remaków starych filmów jak Dredd czy Robocop.
Inne to już wymieniono - pewnie sporo zapomniałem.
SF to ostatnio bardzo szerokie pojęcie. Nawet cholerni superbohaterowi w majtkach z lateksu wycierają sobie gębę tą szlachetną kategorią. Ale pomijając kretynizmy.
Wspominany MOON jest rzeczywiście interesujący i w formie i w treści. Równie ciekawą produkcją jest "The Divide", w której obserwujemy gwałtowną radykalizację społecznych zachowań w obliczu kryzysu. Dość wstrząsającym i przejmującym obrazem jest "Never Let Me Go" - film na podstawie powieści, która bardzo odważnie stawiała pytania o kondycję ludzkości.
A z bardziej rozrywkowych produkcji polecam "Super 8", bo to wspaniały powrót do SF kręconego na modłę lat 80, czyli w stylu "E.T." oraz "Lockout", bo to z kolei próba odtworzenia klimatu i bohatera na miarę Snake'a Plisskena.
Grawitacja nie jest filmem sf. Nie zawiera żadnego elementu gatunkowego, który pozwalałby na zakwalifikowanie tego dzieła do sf.
Chyba, że ktoś uważa, że stacje orbitalne w XXI wieku to dopiero pieśń przyszłości, albo wytwór wyobraźni scenarzystów.
Jedynym elementem "nieempirycznym" jest wzmianka o chińskiej stacji orbitalnej (która jeszcze nie istnieje), ale to zbyt mało. Wiele filmów sensacyjnych (nie sf) ma w sobie więcej tego rodzaju "dopowiedzeń", ale nie czynią one z tych filmów sf.
Predestination jak najbardziej
Inne nie wymienione które warto zobaczyć.
Przez ciemne zwierciadło (2006)
Cypher (2002)
One Point O (2004)
Władcy umysłów (2011)
Na chama jeszcze Inwazja (2007) albo Alien Abduction (2014), ale to sredniawki.
Ahaswer
uważa się ten film, jako gatunek science fiction prawdopodobnie z tego względu, że ciężko sobie wyobrazić taką historię jaka miała miejsce w filmie - w realnym świecie. Aczkolwiek same zdjęcia nie są oczywiście odrealnione.
Każda strona na jaką wejdziesz podaje Grawitację jako sci-fi.
Dzieje się w kosmosie? - dzieje się - to jest sf :)
To znaczy, że ludzie znajdujący się na stacji orbitalnej żyją w świecie sf. Absurdalne i niedorzeczne, bo ignorujące rzeczywistość, ale urocze.
Nie wszystko co się dzieje w kosmosie to sf. Nie w XXI wieku, gdy w naszej rzeczywistości ludzie i ich maszyny w ten kosmos nieśmiało się zapuszczają. "Grawitacja" nie zawiera żadnych elementów "nieempirycznych", a to jest podstawowy warunek by dzieło zakwalifikować do sf. Nie występują w filmie nieistniejące w naszej rzeczywistości gadżety technologiczne. Jest oczywiście fikcja fabularna i przedstawienie fikcyjnego zdarzenia. Coś jak w "Szklanej Pułapce".
Wyjątek stanowi owa "chińska stacja orbitalna". Ale jak mówiłem - to za mało, bo to tylko taki odpowiednik Nakatomi Corp.
Mephistopheles ---> wczoraj skończyłem po raz drugi The Zero Theorem i moim zdaniem film jest po prostu do dupy. Po pierwszym seansie pomyślałem ze jestem uprzedzony ale to jednak nie to, on jets pio prostu słaby. Nawet główny bohater który jest jednym z moich ulubionych aktorów zawodzi dla mnie na całej linni ... bla bla bla
Ale na pewno nie możesz tego polecać jako dobry film SF :)
Bardzo się rozczarowałem.
Jane_od_Batmana --->
Jak nie masz nowych to ja ci polecam stare:
Serenity
Gattaca
Equilibrium
Event Horizon
Z niewymienionych jeszcze Coherence bym dodał.
I'll follow you down. Moze nie "dzielo" ale nie mialem poczucia zmarnowanego czasu
[19]
Wiele zarzutów pod adresem The Zero Theorem rozumiem i nawet się z nimi zgadzam. Ale mimo to TZT urzeka tym, czym dawniej urzekały filmy Gilliama (z braku lepszego punktu odniesienia, uznaję to za słabszą wersję Brazila), więc jednak stwierdziłem, że zaryzykuję i wrzucę na listę. Plakietka "dobre kino s-f" to może byt duże wyróżnienie, ale plakietka "film Terry'ego Gilliama" (w moim ultrasubiektywnym rankingu, nawet jego słabsze filmy zawsze w czymś wyróżniają się na plus) i tak powinna wielu zachęcić. Najwyraźniej jestem niesprawiedliwy i jednym twórcom zbyt wiele wybaczam, a od innych zbyt wiele wymagam. Jakoś będę musiał z tym żyć.
Inna sprawa, że w takich wątkach często wymieniane są crapy pokroju Sunshine. W porównaniu z takimi dziełami kinematografii, TZT prezentuje się jak pośmiertne dzieło Kubricka, cudem odnalezione w prastarych archiwach Hollywood.
Na marginesie, jeśli polecać Serenity, to tylko po wcześniejszym obejrzeniu całego serialu Firefly.
Mephistopheles ---> Brazill jest super, Dwanascie malp i Fisher King też. TZT nie przemawia do mnie, ale żeby sięnie spierać powiem że i tak jest lepszy niż większość innych filmów :)
Primer (2004) bardzo fajny.
Looper (2012) Nie jest może wybitny, ale całkiem przyjemnie się ogląda.
Jeśli interesują cię też seriale to polecam brytyjski Black Mirror.
Pandorum.
Ogladalem ostatnio Straznikow Galaktyki. efekty super i cos tam chemii czuc w zespole, ale nic wiecej nie moge powiedziec. Ani to smieszne jal to ludzoe zachwalali (jedynie moment jak trafili do wiezienia, Szop obmyslal plan ucieczki a w tle Groot :D ) fajnie zagral tez Merle Dixon. Cala reszta filmu imho nijaka.
Signal slyszalem ze kiepsko to wyglada :)
Oczywiscie nie nalezy zapokniec o klasyce Żołnierzach Kosmosu :)
Również polecam sprawdzić Black Mirror, imo bardzo fajna seria. Każdy odcinek to oddzielna historia.
Dwa sezony po 3 ep + jeden specjalny.
Black Mirror - bardzo dobry serial. Trzeci sezon na horyzoncie.
Polecam też pierwszy sezon brytyjskiej Utopii.
uważa się ten film, jako gatunek science fiction prawdopodobnie z tego względu, że ciężko sobie wyobrazić taką historię jaka miała miejsce w filmie - w realnym świecie
Jakby ktoś pytał w jaki sposób klasyfikować filmy science-fiction.
Wy ty wymieniacie dobre Sci-Fi w ostatnim czasie, czy wszystkie jakie Wam przyjdą do głowy :D
Tak będzie szybciej: http://www.filmweb.pl/rankings/film/country/genre/33
w sumie to niewiele tego:
-Dystrykt 9 - b. dobre, mało uwag
-The Moon - niezłe, pomysł stary jak sf ale w sumie ciekawe kameralne kino, świetna rola główna, bardzo zła końcówka,
-Edge of tomorrow - b.dobre, trochę efekciarskie kino akcji ale wszystko w granicach dobrego smaku, bardzo "równy" film - idealnie wyważone proporcje akcji/nostalgii/humoru - mało patosu (a wręcz odrobinę wyśmiany), świetni Cruise i Blunt, jedyna krytyczna uwaga do lekko niedopracowanej końcówki (nie sam epilog ale raczej finałowa konfrontacja), strasznie żałuję, że nie widziałem go w kinie,
-Oblivion - dla odmiany bardzo nierówny film, mogło wyjść świetnie ale niektóre słabsze elementy w mojej opinii "niszczą" ten obraz,
-Grawitacja - ale tylko na olbrzymim ekranie w 3d, jedyny jak dotąd film, który zyskał nowy wymiar dzięki tej technologii,
-Lucy - żenujące,
-Gra Endera - można sobie darować,
-Guardians of the Galaxy - komiksowe łubu-dubu, całkiem sympatyczne, szop strasznie mnie drażnił (zwłaszcza beznadziejny głos - ang.)
-nowe Planety Małp - zwłaszcza część pierwsza bardzo ok.,
-The Moon - W połowie oglądania byłem już na maxa znudzony, chciałem dotrwać do końca ponieważ przez wielu jest on polecany jednak nie dałem rady. Dla mnie kino klasy B co najwyżej.
-Druga ziemia- Jak dla mnie to typowy melodramat , sci-fi to lekkie uzupełnienie fabuły.
-Dystrykt 9- prawdziwe kino sci-fi , dla mnie bomba
-Prometeusz- Był on przez wielu wytykany za jakieś błędy i nieścisłości. Dla mnie jeden z lepszych filmów tego gatunku.
-Edge of tomorrow - Świetny pomysł na scenariusz, super efekty specjalne.
-Grawitacja- Tak, ale w kinie w 3D w domu cały efekt znika.
-Planeta małp ( 2 część) - To już taki film jakich sporo , jedynka moim zdaniem dużo oryginalniejsza, ale i tak bardzo polecam.
[32]
"-The Moon - W połowie oglądania byłem już na maxa znudzony, chciałem dotrwać do końca ponieważ przez wielu jest on polecany jednak nie dałem rady. Dla mnie kino klasy B co najwyżej.
...
-Dystrykt 9- prawdziwe kino sci-fi , dla mnie bomba
-Prometeusz- Był on przez wielu wytykany za jakieś błędy i nieścisłości. Dla mnie jeden z lepszych filmów tego gatunku."
Niewiele wiesz o SF prawda?
Polecam:
Chappie
Welcome to Yesterday
Fahrenheit 451
Wynalazek
Skączyłem z samymi piątkami
Z ortografii też miałeś piątkę?
Być może na to SF warto czekać. Co prawda klimat nieco młodzieżowy, ale przynajmniej oryginalny scenariusz bez bohaterów mających moce.
https://www.youtube.com/watch?v=1k59gXTWf-A
"Primer" już ktoś wymienił, więc tylko potwierdzę, że świetny, choć dla jasności napiszę - efektów nie ma w nim prawie wcale.
Z mainstreamu - "Dredd 3d" - kompletnie niedoceniona ekranizacja komiksu, ze swietnym dystopijnym klimatem.
najphil-> ten film co podales to bardziej podchodzi pod bajke fantasy.... nie widze tam sf.
Z ostatnich lat to ciężko coś polecić. Mi bardzo podobał się Łowca Androidów ( Blade runer). Fantastyczny film tego gatunku, a oprócz tego Atlas Chmur Braci Wachowskich.
Star Trek. Uwieelbiam!