Witam. 2 dni temu zakupiłem w komisie telefon, dostałem oczywiście paragon. Niestety naszły mnie wątpliwości, czy sprzęt jest oryginalny. Jutro mam zamiar wybrać się do salonu Sony aby sprawdzili czy nie kupiłem podróbki. I tu pojawia się moje pytanie. Czy gdyby okazało się, że telefon nie jest oryginalny to mogę zwrócić towar, czy nie ma takiej opcji?
Możesz zwrócić albo postraszyć policją.
No przecież napisał, że jest tak jakbyś kupował w normalnym sklepie, czyli nie masz prawa do żadnego zwrotu. Możesz najwyżej sądzić się z właścicielem komisu, ale to Cię drożej wyjdzie niż to wszystko warte.
Czyli nie masz do czego prawa? ^^
Przy każdej niezgodności możesz zawsze zwrocic towar każdemu sprzedawcy.
A kto Ci takich głupot nawciskał? Możesz to zrobić tylko przy zakupach na odległość, a i to wyłącznie kupując od firmy.
Prawo odstąpienia od umowy - tylko na odległość i to od przedsiębiorcy.
Ale odpowiedzialność za wady produktu (fizyczne, jak i prawne) - od każdego sprzedawcy. Czyli to, co wcześniej było "niezgodnością towaru z umową". Dzisiaj ten reżim już nie obowiązuje, wszystko leci na przepisach kodeksu cywilnego - zajrzyj do rękojmi (art. 556 i następne), nie pamiętam dokładnych uregulowań, ale oczywiście, że przysługuje Ci prawo do reklamowania (czy dokładniej: skorzystania z prawa rękojmi). Ten, kto sprzedawał w komisie, jest dla Ciebie sprzedawcą i nie może umywać rąk.
Jeśli umowa była na oryginalny sprzęt Sony, a tego nie dostałeś, to jest to oczywiste naruszenie.
Tylko, że Ty piszesz o reklamacji związanej z wadą sprzętu, a on chce oddać, bo uważa że to klon. Poza tym to komis, więc nie było żadnej umowy, klient dostał paragon na "sprzęt elektroniczny" i tyle.
Nawet wchodząc do autobusu, kasując bilet zawierasz umowę. Paragon mu wystarczy.
Oddać nie może, może wystąpić z rękojmią i żądać towaru, który kupił, obniżenia ceny lub zwrotu pieniędzy za oddaniem towaru. Na jeden wychodzi.
I oczywiście, że nawet w komisie, jeśli kupujący płaci cenę, a ktoś wydaje mu towar, jest sprzedażą, do której doszło w drodze umowy. Ktoś coś zaoferował, druga strona zaakceptowała. To, co jest na paragonie to inna kwestia, ale w niczym umownego charakteru nie neguje.