Jak w temacie taka rozkminka mnie naszla.
Kazdy kto mieszka w srednim, wiekszym miescie z pewnoscia widzi ze co chwile gdzies wciskaja, buduja kolejny blok, a czest cale blokowsiska.
W porownaniu z tym co bylo 10-20 lat, tam gdzie staly jakies laki stoja teraz bloki.
Mimo to co chwile czytam ze brakuje mieszkan w polsce i ludzie musza mieszkac z rodzicami.
Rozumialbym taka sytuacje gdyby bloki sie zawalaly po 20 latach i ciagle by trzeba bylo odbudowywac. Natomiast bloki osiedla ciagle stoja i stawiane sa non stop nowe. Do tego czytamy ze kraj sie wyludnia, dzieci sie nie rodza, 2 mln wyjechalo.
Skoro coraz nowe bloki sa stawiane i zakladam ze jest okolo 30% wiecej mieszkan niz powiedzmy 20-30 lat. To gdzie w takim ci ludzie sie zdolali pomiescic 20-30 lat temu jak teraz pisza ze jest malo mieszkan, a wtedy bylo jeszcze wiecej ludzi.
20-30 lat temu wiecej ludzi mieszkalo w malych miastach i na wsiach, istniały PGRy i mnostwo przemysłu w mniejszych ośrodkach, ktory z roznych powodow przestał istnieć, a obecnie trwa wieksza migracja do duzych osrodków, gdzie powstało mnostwo nowych zawodów, miejsc pracy, firm i gałezi gospodarki o ktorych nikt nie slyuszal 20 lat temu. Sstąd potrzeba budowy mieszkan w miastach.
Wedlug statystk obecnie powstaje okolo 150tys NOWYCH mieszkan rocznie.
I z tego co piszesz domy na wsiach i mniejszych miastach stoja puste i wszyscy kisza sie w watszawie?
Jedyne wytlumaczenie to ze wszyscy ze wsi przeprowadzili sie do miast i teraz puste domy na wsi stoja.
Ale to tez nieprawda i raczej przejezdzajac przez wsie widac ze domy sie co chwila buduja, szczegolnie na obrzezach duzych miast. I czesto mieszkancy miast wyprowadzaja sie na wies niz odwrotnie.
Ale takie sa wlasnie fakty. Te domy co po wsiach staly to stoja niby dalej i ktoś w nich mieszka. Ale ten ktoś to osoby starsze, czyli rodzice, a ich dzieci wyjechaly do pracy w miastach.
Oczywiście tam gdzie jest jakies gospodarstwo rolne to z reguly ktoś je przejmuje i taki dom następnych kilka dekad co najmniej pozostanie zamieszkany. Ale reszta najprawdopodobniej w ciągu tych kolejnych dekad się wyludni.
Sam mam trochę rodziny po wsiach i tak wlasnie to wygląda. Wiekszosc bez gospodarek a tam gdzie była została tez z reguly dawno wyprzedana ziemia a następne pokolenia zajely się czym innym.
Obie galezie, ze strony matki i ojca, wywodzą się ze wsi (jedna "techniczna" druga na ziemi) ale teraz to 1 wujek, z corka, zieciem i wnukami, został na roli a reszta, kolejne już 2 pokolenia, po miastach się rozpierzchla i tutaj ma prace, rodzine i dzieci.
A to, ze na wsi powstają nowe domy tez prawda, ale to nic nie zmienia. To sa osoby które wybierają mieszkanie z dala od "zgiełku" ale zatrudnienie dalej maja w miastach. Jest to może i widoczna grupa ale relatywnie znikoma.
Wsie też pomału przekształcają się w małe miasta, na wielu wsiach są już asfaltowe drogi a obok nich stawiają bloki.
Również nie rozumiem braku mieszkań, niż demograficzny, miliony wyjechały za granice a bloki powstają jeden po drugim a mieszkań podobnież nie ma lecz z drugiej strony do nas wielu Ukraińców przyjechało i gdzieś mieszkają...
Gdyby nie PRL, to Polacy mieszkali by w ziemiankach, bo większości nie stać na kupno własnego oddając się w niewolę bankierom, a nawet zwykły wynajm komercyjny.
W moim bliskim sasiedztwie w ciagu ostatnich 10 lat powstaly trzy osiedla, jezeli mozna tak nazwac skupiska gora 10 budynkow wielorodzinnych. Z tych trzech tylko jedno jest zamieszkane w calosci, ale rotacja lokatorow jest spora. Drugie stoi niedokonczone, inwestycja padla w trakcie realizacji. Trzecie jest sprzedane w polowie i od lat nic sie w temacie nie zmienia.
Ostatnio lokalny biznesmen stawia domy na sprzedaz, ale bardzo marnie idzie mu znalezienie chetnych na kupno.
Takze w moim przypadku, gmina 30k mieszkancow, blisko do Krakowa i Katowic, sprzedaz mieszkan idzie jak krew z nosa. Domy.buduja, nie ma kto w nich mieszkac.