Niedawno pozwał bloggera, bo wykorzystał cytat z piosenki na swoim blogu. Wcześniej pozywał dzieciaków, które ściągały po 1-2 kawałki z jego twórczości. Dlaczego jest to jedyny muzyk na polskiej scenie, który wszystkich ochoczo pozywa?
Bo to pieniacz jest.
Jak wykorzystują to co jego to pozywa. Co w tym dziwnego?
nie wiem kto jeszcze słucha Kazika
Akurat w tej kwestii odpuścił, bo zdał sobie sprawę, jakiego idiotę z siebie robi. Ale jeszcze większego idiotę zrobił z siebie ten cały Malanowski, na blogu można było przeczytać jego pismo.
Ale bezsens :|. W sieci jest pierdylion blogów, które mają nazwę albo obrazek tytułowy z jakimś znanym tekstem, cytatem czy wariacją na jego temat.
W tekście co prawda jest napisane, że Kazik się tym nie zajmował osobiście, ale wyraźnie stoi, że dał prawnikom pełnomocnictwo. A pismo, które otrzymał autor bloga można przeczytać tu: http://supermarket.blox.pl/2011/03/Chce-mnie-pozwac-Kazimierz-Staszewski.html
Przeczytajacie do końca!
Trochę głupia sytuacja. Tak to zazwyczaj jest, jak zbyt mocno wierzy się w sprawiedliwość.
gladius reloaded<---
Bo to pieniacz jest.
Przyganiał kocioł garnkowi...
Akurat w tej kwestii odpuścił, bo zdał sobie sprawę, jakiego idiotę z siebie robi....
No widzisz, powinieneś brać z niego przykład.
sami z siebie robicie idiotów, większość osób tutaj to chyba tylko FAKT czyta.
To nie był "bloger, który wykorzystał cytat", tylko dziennikarz Gazety Wyborczej, dla którego prowadzenie tego bloga jest częścią pracy. Poza tym, to nie był jakiś cytat wrzucony gdzieś do tekstu w jednym z wielu artykułów, ale _tytuł_ bloga. A podciągnięcie tego pod "użytek dozwolony" byłoby już duzo trudniejsze.
Przypisywanie sobie jako własności kilku słów ułożonych w pewien ciąg, zaczyna mnie niepokoić. Jeszcze można by zrozumieć oburzenie, gdyby facet przekopiował cały tekst piosenki, dodał nuty i sprzedawał jako swój utwór, podpisując "to śpiewałem ja, Jarząbek". Ale żeby tytuł dla bloga, który jest treścią jak najbardziej powtarzalną (bo krótką) i zapewne na co dzień wypowiadaną przynajmniej przez kilku Polaków uznać jako "plagiat" i straszyć prawnikami, to się w żadnej głowie nie mieści. Niepokoi mnie fakt, że prawo pozwala na takie "fanaberie" tzw. twórców (szkoda, że im się nie każe płacić tantiem za wykorzystanie języka, bo ten przecież też ktoś musiał wymyślić).
Dobrze, że ludzie jak Fiszer, Kisiel czy Himilsbach już nie żyją, bo inaczej musieliby na okrągło wszystkich pozywać...
Czy można wykorzystywać fragment tekstu piosenki w tytule swojego bloga?
"Konsument mówi, że je, żeby jeść"
To tak jak z lewym czy tam prawym klikiem myszki. Tez M$ czy moze inny oszolom chcial zastrzec patent :)
Kazikowi calkiem odp...ala.
btw, gimnazjalisci, sluchacie Kazika, Kultu?
Czy tylko to muza dla dziadkow przed 40-ka?
Też polecam przeczytać coś więcej, niż to co serwuje Wam agora czy inne ITI.
Np. Kawałek wywiadu z Kazikiem, swoją drogą, ciekawego.
Kilka dni temu obiegła Polskę informacja, że twoi prawnicy zabronili jednemu z blogerów używania wersu zapożyczonego z „Konsumenta”...
Jest takie przysłowie, że mądry Polak po szkodzie - ono idealnie pasuje do tej ruchawki. Jakbym wiedział, że się z tego taki chlew zrobi, to bym olał to lśniącym strumieniem.
Cały wywiad, krótki, pieniacze też dają radę.
http://eramusicgarden.pl/opinie,2894,wywiad_madry_kazik_po_szkodzie.html