aściwie sie zdecydowałem, że jeśli cos kupię, to czytnik e-booków. Co prawda nie chodzi mi głownie o czytanie książek, ale np. przerzuconych artykułów z sieci, tekstów po angielsku, być może gazet, które na czytniki są tańsze, newsów - z tego, co sie zorientowałem, wszystko to jest możliwe Mam tylko kilka pytań/wątpliwości
1. Czy są tu osoby, które poza czytaniem e-booków intensywnie np. korzystają z Kindla jako czytnika do artykułów przerzucanych z sieci, używają instapaper, konwertują lub czytają bezpośrednio proste PDF-y (sam tekst). Sprawdza się to wtedy, czy jednak trochę to ułomne i na siłę?
2. Czy na pewno kindle?
a) Zależy mi w sumie na tym Kindlowym słowniku Oxfordu, który jest, zdaje się, dobry. Mam oczywiste papierowy słownik ang-ang dla uczących się, ale jak wygoda, to wygoda. Na inne czytniki można chyba wrzucać słowniki z sieci, ale czy znajdę coś porównywalnego? Czy jest jakieś pełne wydanie LDCE albo OALD?...
b) kindle nie obsługuje plików zabezpieczonych Adobe DRM. Ale ponoć przy pomoc Calibre można takie pliki mimo wszystko przerobić na mobi… no właśnie, można? Na świecie czytników znalazłem ostatnio post w którym ktos twierdzi, że opisana tam jakieś dwa lata temu metoda nie działa. Widziałem co prawda odpowiedź, że trzeba, jak zrozumiałem, ściągnąć inną wtyczkę do Claibre, ale nie mam jak tego sprawdzić, bo póki co takich e-boków nie posiadam. Czy ktoś wie, czy konwersja z Adobe DRM do zwykłych plików mobi nadal działa? Jest możliwa, wykonalna? Bo nie wykluczam, że takich e-booków bym potrzebował,, a tu zyskuje np. czytający je Onyx…
c) rozumiem, ze pliki e-booków maja chyba zapisaną bazową wielkość czcionki, choć koryguje się ją w czytniku… Z tego co widzę, rozdzielczość Paperwhite pozwala na ustawienie mniejszej czcionki niż w Kindle Touch? Czasem byłoby mi to chyba na rękę… - gry potrzeba większej ilości tekstu na stronie.
No i na marginesie, zwłaszcza do tych, którzy czytają dużo :): Czy oferta polskich księgarń z e-bookami jest naprawdę interesująca i bogata (współczesna beletrystyka np.?) czy właściciele kundli powołują sie na.... ekhm... dozwolony użytek osobisty? :P
1. Czasem używam. Działa. Mówię oczywiście o artykułach "zwykłych". Pdf średnio kundlowi pasują. Nawet po konwersji, nawet jeśli czytamy je przez Duokana. W skrócie: czasem pdf wygląda fajnie / da się skonwertować, a czasem wygląda brzydko / nie da się ładnie skonwertować.
2. Nie wiem, ja nie narzekam.
a). oryginalny słownik w kindlu jest ang-ang, ja sobie wrzuciłem słownik od BuMato (ang-pol), rzadko używam, szybciej znajduje coś online lub w papierowym,
b). nie spotkałem się z epubem zabezpieczonym przez Adobe, którego Calibre by mi nie "przerobiło",
c). czcionkę ustawiasz sobie w czytniku (a nawet jej rodzaj, chociaż tutaj już nie jest tak łatwo).
Margines: oferta jest średnia. Dlaczego średnia? Dlatego, że na ebooki jest wyższy VAT. Ceny więc nie powalają. Natomiast patrząc na ilość, to nie jest źle. Pod warunkiem, że interesują cię pozycje nowsze (tak z ostatnich dwóch lat, bo starsze to marnie wyglądają).
edit: Zapomniałem - używam K3 wifi, wszystko co napisałem tyczy się więc tego modelu.
No właśnie, tego ostatniego się obawiałem... Choc i tak raczej celuję w zastosowanie z punktu pierwszego, niż w e-booki...
Szybszy słownik on-line/papierowy? Eee... tu wystarczy chyba pacnąć... definicja tak długo się ładuje? :P
Szybszy słownik on-line/papierowy? Eee... tu wystarczy chyba pacnąć... definicja tak długo się ładuje? :P
W K3 nie wystarczy "pacnąć". Trzeba jeszcze kilkanaście / kilkadziesiąt kliknięć aby wskazać wybrane słowo. Pewnie w "ekranodotykowych" jest prościej i szybciej, nie wiem, nie korzystam.
W Touch wystarczy przytrzymać dłużej słowo i pojawia się tłumaczenie. Cholernie przydatne rozwiązanie :)
Co do Instapaper - dla mnie działa super i 90% artykułów z Internetu czytam tylko na Kindlu. Trzeba tylko pamiętać, że darmowa wersja Instapaper pozwala na zamieszczenie tylko 20 artykułów w jednym pliku. Płatna chyba 50, ale tutaj głowy nie daję. Można to łatwo obejść, ja tworzę foldery po 20 artykułów, które eksportuję do mobi i wysyła na kindlowego maila.
Polska oferta pod względem ilości jest znośna, oczywiście mogłoby być dużo więcej pozycji. Jest mnóstwo promocji na różne wydawnictwa, autorów, serie, więc często można znaleźć książkę po dużo lepszej cenie niż cena drukowanej.
Jako użytkownik Paperwhite'a mówię - bierz i się nie zastanawiaj, świetna sprawa, podświetlenie rewelacja! Co do oferty polskich księgarń - jako miłośnik fantastyki i postapo zza naszej wschodniej granicy o takich autorach jak Łukjanienko czy bracia Strugaccy niestety można zapomnieć, a to przecież jedni z najbardziej znanych autorów, cóż.