Chodzi mi o to, czy moze np.: mama wziac podanie i zaniesc do sekretariatu szkoly.
Jeśli pragnie się tam dostać to jak najbardziej, w innym wypadku wypadało by pojawić się osobiście.
Żeby się nie zawieść, lepiej jest zawieźć.
Ale nie próbowałbym dzwonić do szkoły i pytać o to, pierwsze tygodnie września po takim czymś mogą być ciężkie.
Chyba nie dostane odpowiedzi.
Poprostu nie chce tracic dnia w mojej jeszcze obecnej szkole na cos co moze zrobic ktos za mnie.
Jak nie masz jak to nie musisz, dobrze by było żebyś poszedł sam, no ale jak nie możesz, to co zrobisz? Myślisz, że oni biorą jako kryterium przy wybieraniu czy ktoś przywiózł podanie osobiscie czy przez mamę?
W ogóle zarzuć szkołę i tak będziesz ręcznym operatorem miotły albo lidzbanem nawet po studiach siedmioletnich..:d
Tak to już jest w tym kraju pomiędzy Bugiem i Odrą.
Ja mam kolegów co mają po 35 lat i matki za nich nawet do pracy chodzą a Wy się przejmujecie.
W mojej szkole trzeba było osobiście :) Ale pewnie zależy od placówki, chociaż standardem jest to, że się to załatwia na własną rękę.
Teoretycznie chyba możesz, ale w praktyce tak głupio trochę. W końcu są różne sytuacje, gdybyś np. był w szpitalu to ktoś by musiał to za Ciebie zrobić.
W internecie nic nie ma na temat tego ze trzeba samemu zanieść. Przecież przy składaniu nic nie podpisuje się wiec raczej mozna.
A to ze wysylam mame to mozna usprawiedliwic to jako, ze nie chcialem opuszczac dnia w szkole :D
No tak, ostatnie dni w gimbazie, szczegolnie po egzaminie gimnazjalnym sa naprawde ciezkie i warto byc w szkole. Przyznaj ze jestes lejba i mamusia musi wszystko za ciebie zalatwiac.
Mama może iść, ty możesz iść. NO!
W mojej szkole trzeba było osobiście :) Ale pewnie zależy od placówki, chociaż standardem jest to, że się to załatwia na własną rękę.
Zgadza się.
Ah te uczucie w nowej szkole, a już szczególnie w liceum gdy patrzą się na ciebie jak "kota" i nową dostawę towaru, któremu można poryć głowę matematyką i innymi nikomu nieprzydatnymi rzeczami, które nigdy i nigdzie ci się nie przydadzą, co za emocje gdy przekraczasz próg swojej przyszłej szkoły czyt. więzienia...i wreszcie wręczasz te pieprzone papiery, choć wcale nie chcesz tego robić :d