Ktoś może powiedzieć coś na ten temat?
Czy to naprawdę jest takie super bez wad? Jakie jest ryzyko i jak w ogóle wygląda przebieg całej operacji.
Ja w tej chwili mocno się nad tym zastanawiam, bo mam -3,5 na każde oko i może warto byłoby.
I po ch...?
To nie jest wysmarkanie nosa, tylko jakby nie patrzec zabieg operacyjny, a kazdy taki zabieg ma pewien procent powiklan. Ryzykowac utrate wzroku czy jakies problemy z oczami na cale zycie w imie korekcji mizernych niecalych 4 dioptrii? Rozumialbym jakbys np. wyczynowo uprawial sport i mial np. ostra reakcje alergiczna na szkla kontaktowe. Ale tak?
Zeby nie nosic "glupich bryli"?
Kiedyś chciałem mieć operację oczu, później się okazało że oprócz zwykłej krótkowzroczności mam astygmatyzm i już nie muszę się tym martwić, teraz znowu czytam, że się da, ale szczerze mowiąc bałbym się, mam problem z zakropieniem sobie oczu, a co dopiero taka operacja ;)
Smuggler:
Że co? co ty klepiesz?
Takie myślenie to możesz przełożyć na wszystko.. po co ci merol jak możesz sobie jeździć maluchem.
Nosiłeś kiedyś okulary a potem soczewki? Dla mnie to jest właśnie mniej więcej taka przesiadka.
Soczewki jednak tez mają swoje wady: zawsze to ciało obce w oku, od którego jest ryzyko powstania infekcji (i praktycznie zawsze prędzej czy później coś złapiesz niezależnie od dbania), czasami soczewka ci wyleci, uszkodzi się czy zajdzie czymś. Poza tym trzeba o to dbać i kontrolować. No i koszty, w przeciągu kilku lat to spory kasy jednak.
Poza tym to nie jest aż tak ryzykowana metoda (laser) jak ci sie wydaje.
Ja mam -0,5 i astygmatyzm (przynajmniej 3 lata temu jak się badałem tak mi wyszło), wada będzie mi się pogłębiała i też myślałem o korekcie laserowej w dalekiej przyszłości a tu widzę fajne rewelacje, "mizernych 4 dioptrii" :D
Mnie moja obecna wada potrafi nieźle wkurzyć, szczególnie podczas jazdy samochodem czy w pracy (dokładność do 1 px) a co dopiero 3,5. Nie wiem czy też masz astygmatyzm, bez niego jest pewnie dużo lepiej ale i tak na pewno -3,5 to spory dyskomfort.
Co do laseru to wydaje się być bezpieczny, choć doświadczalnie to się okaże za kilkadziesiąt lat, jak ludzie po takich zabiegach troszkę pożyją...
Mnie bardziej zastanawiał zawsze fakt nawrotu wady, tzn. powiedzmy, że robisz sobie operację na oczy, wszystko fajnie, mija rok, dwa lata i znów masz -1, -2, -3, -3,5 i co wtedy? Nie wiem czy to realny scenariusz tylko moje dywagacje i wątpliwości :)
Częstszy od powikłań (które powoli podpadają pod kategorię urban legends) jest nawrót wady wzroku, dlatego takie zabiegi wykonuje się powyżej 21 roku życia, a wcześniej wypada się skonsultować z okulistą, aby stwierdził, czy na podstawie historii rozwoju wady istnieje możliwość jej powrotu po operacji. Nawet nie myśl o tym, żeby iść "na żywca" bez żadnej konsultacji ze specjalistą. Oprócz tego dochodzi ból oczu po samym zabiegu, który może trwać - w zależności od tysięcy różnych czynników - od paru dni do paru tygodni.
Sam operacji nie miałem, piszę to na podstawie znanych mi przypadków.
A jeśli ktoś uważa -3,5D za błahostkę, to gratuluję poczucia humoru.
Smuggler, nie ma co straszyć, ryzyko jest niewielkie (1%?). Sama nie miałam jeszcze operacji, ale po odłożeniu kasy ja (poza tym, jeszcze ostatnio nieznacznie pogłębiła mi się wada) i chłopak planujemy, bo nie dość, że wygodniej, to taniej w dłuższym przedziale czasowym (jedna operacja zamiast regularnego kupowania okularów i soczewek kontaktowych).
Przynajmniej dwie dobrze znajome mi osoby miały taką operację i sobie chwalą. Kuzynka miała tylko krwiaka na oku, ale szybko zniknął ;) Operację miała ok. 4 lata temu i wzrok jest ok. Po zabiegu nie wolno przez jakiś czas uprawiać sportu i się przemęczać, oraz trzeba stosować się do zaleceń lekarza dot. pielęgnacji oczu, ale to normalne po każdej operacji.
Wyszukaj gabinet oferujący operację w Twoim mieście i umów się na konsultację, jeżeli masz ukończone 21 lat i ustabilizowaną wadę. Konsultacje powinny być darmowe, płaci się za badanie konieczne przed zabiegiem, czy nie ma przeciwwskazań.
Bartek:
nie mam astygmatyzmu. Ogólnie to laserową korekcję robi się wtedy, kiedy wada wzroku już dalej nie postępuje, więc jeszcze pewnie parę lat przed toba zanim będziesz mógł zrobić.
Ale czy wada postępuje czy nie, czy w ogóle nadajesz się do tej operacji (bo jest wiele kryteriów do spełnienia) to robi się przed tym szereg badań.
...ryzyko jest niewielkie (1%?)
Ktoś musi być w tym jednym procencie.
Ogólnie to laserową korekcję robi się wtedy, kiedy wada wzroku już dalej nie postępuje, więc jeszcze pewnie parę lat przed toba zanim będziesz mógł zrobić.
O, czyli nie muszę się martwić bo cały czas widzę coraz gorzej :) (Obecnie -4, ale mam problemy z przeczytaniem czegoś z większej odległości, i od ponad roku nie byłem u okulisty ;))
Mirencjum, ryzyko jest mniejsze niż kontrola biletów w autobusie ;p
W statystykach wypadków drogowych też ktoś jest, ogólnie życie jest niebezpieczne. Ten 1% podaje się, bo nie mogą zagwarantować, że na 100% będzie ok, chyba żadna operacja nie gwarantuje 100% skuteczności, ale założenie jest takie, żeby utrzymać jak najwyższą statystykę powodzenia.
O, tutaj bardzo fajnie odpowiedziano na najczęstsze pytania:
http://www.domlekarski.pl/laserowa_korekcja_wzroku
Punkt 29 do szczególnej uwagi ;p
A jeśli ktoś uważa -3,5D za błahostkę, to gratuluję poczucia humoru.
Sam mam na jednym oku -3,5 a na drugim -2,75 i uważam to za błahostkę. Koleżanka z klasy z liceum miała wadę -6, -6. Teraz kolega na roku ma -5, -6,5. Sąsiad -3 i +2,5. Więc tak, -3,5 to dla mnie błahostka.
Capicho - twoje oczy, twoja kasa, twoj problem. :) 1% ryzyka niby nic, ale jakbys dostal 100 cukierkow, w tym jeden ze smiertelna dawka trucizny, to bys wez wahania jeden wzial i lyknal?
Ja tylko mowie, ze rozumiem sens operacji ratujacej zycie, czy chocby umozliwiajacej np. wyczynowe uprawianie sportu, natomiast nie rozumiem sensu opercji "kosmetycznej". No ale to sa MOJE odczucia i nikomu ich nie narzucam.
A 3,5D to naprawde nie jest duzo........ i nie mowie tego jako teoretyk.
Hippciu, zazdroszczę nie przejmowania się, obecnie mam minus 5,5 na lewym, ale funkcjonowanie przy -3,5 już było denerwujące mniej więcej tak jak obecnie i jak tylko będę mogła, to pozbędę się wady w cholerę, bo akurat dla mnie to zrządzenie okrutnego losu, nie błahostka :) Nie widzenie z tablicy na zajęciach, dyskomfort na basenie (a tym bardziej nad jeziorem, bo nurkowanie jest fajne, ale nad jeziorem głupio wygląda się w goglach, żeby soczewki nie wypłynęły - nic dziwnego, że to zabieg medycyny estetycznej ;) i takie tam.
Capicho, just do it.
Kiedy mam na nosie okulary, to i dla mnie jest błahostka. Natomiast z moją obecną wadą -5D na obu oczach (z astygmatyzmem) nie jestem w stanie przeczytać tego wątku po zdjęciu okularów. Dobrze pamiętam, że raz w ogólniaku, kiedy miałem wadę około -3,5D, wypadła mi śrubka z oprawek i dobre 5 minut próbowałem przykręcić ją scyzorykiem (czynność, która w normalnych warunkach powinna trwać jakieś 20 sekund). Gdyby coś takiego stało się podczas jazdy samochodem albo w chwili, gdy muszę pilnie skorzystać z komputera, to raczej nie byłoby mi do śmiechu.
Kiedy mam na nosie okulary, to i dla mnie jest błahostka.
A kto o zdrowych zmysłach nie nosi okularów z wadą większą niż 0,5? :)
Kiedy masz okulary, to i -10D nie jest problemem (chyba, że mowa o szkłach cylindrycznych). To chyba oczywiste, że mowa o "gołym" oku. Spróbuj przeczytać jedną stronę w gazecie ze swoim -3,5D (tylko nie oszukuj i zakryj drugie oko) bez szkieł, ze zwykłej odległości, czyli ok. 30 cm. Już nie jest tak fajnie, nie?
smuggler
Operacja rekonstrukcji piersi po mastektomii jest operacja w zasadzie kosmetyczna niemniej wiele kobiet ja wykonuje i jest to zdaje się refundowane. Niemniej samopoczucie pacjentek po takich operacjach poprawia się tak samo jak pacjentów po korekcji wzroku nie oczekujmy zatem od nich ze każdy będzie się dobrze czul dobrze nosząc protezę jaka są okulary czy soczewki.
ja mam po okolo -2 na kazde oko i lekarz powiedzial mi, ze ze wzgledu na astygmatyzm wlansie za jakis czas powinienem zrobic operacje oczu, bo bedzie gorzej i gorzej
dodatkowo nie moge zrobic ta metoda "lepsza" czyli 15 minut i wlasciwie po sprawie, mnie operacja wylaczy z pracy na 2 tygodnie minimum a moze i na miesiac
dlatego tez podchodze do tego jak do jeza, ale w koncu trzeba bedzie sie wziac...
Też mam dużą wadę bo i minusy i astygmatyzm. Na lewym oku chyba ponad -4 i 4 cylindry, a na prawym ok. -3 i 5 cylindrów więc łącznie po ok. 8 dioptrii na oko wychodzi. Kiedyś, dawno temu, myślałem o operacji ale i wadę wtedy miałem dużo mniejszą i kasy bym nie był w stanie takiej wyłożyć. Pamiętam, że ktoś mi mówił jakoby wykonujący operację dawali tylko 10 lat gwarancji. Jak jest naprawdę to nie mam pojęcia bo ostatnimi czasy się nie interesowałem. Wiem za to jedno. Wada nie jest zagrożeniem dla mojego życia. Okulary nosze już ponad 10 lat i nie wyobrażam sobie życia bez szkieł na nosie. Jeśli można mówić o uzależnieniu czy braku pewności gdy ten plastik/metal wisi na uszach to śmiało mogę powiedzieć, że jestem uzależniony :-)
siostra mej lubel miala. ale nie z wlasnej woli, ale zalecona przez lekarza, bo wzrok zaczal spadac do -8? czy jeszcze nizej. pociesze Cie tym, ze po operacji TEŻ nosi okularki, tylko ma mniejsza wade i mniejsze ryzyko, ze calkiem przestanie widziec.
nie pytalem dokladnie co i jak, ale jak sie z nia spotkam to z checia podyskutuje. a Ciebie odsylam raczej do lekarza okulisty, ktory wszystko wylumaczy.
edit: zreszta zerknij sobie na przeciwskazania:P
edit2: chociaz moze ona miała skalpelem cięte te oczy? musialbym sie dopytac, wiem, ze jakąś tam operacje miała na tych oczach, zeby widziała troche lepiej i w sumie to troche pomoglo :P
poza tym czytajac to co tutaj ludzie pisza http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=2692193&start=3900 to bym sie z miesiac chyba zastanawial czy zaryzykowac taki zabieg. a potem pol roku szukal odpowiedniej kliniki czy metody... z taka wada to daj sie na spokoj czlowieku - szkoda stracic to co masz teraz...
OGÓLNE
wiek poniżej 21 lat
niestabilna wada refrakcji
ciąża, okres karmienia, okres menstruacji (obniżona odporność)
palenie papierosów
cukrzyca i inne choroby metaboliczne
opryszczka – względne min. 6 tygodni od wyleczenia
choroby reumatologiczne, neurologiczne, autoimmunologiczne
choroby endokrynologiczne (tarczyca, nadnercza)
choroby hematologiczne
choroby laryngologiczne i stomatologiczne (ogniska zapalne)
uzależnienia (leki, alkohol, narkotyki)
alergie
schorzenia psychogenne
rozrusznik serca
OKULISTYCZNE
jaskra (podwyższone ciśnienie śródgałkowe)
zaćma (zmętnienie soczewki oka)
blizny i plamy na rogówce
odwarstwienie siatkówki
patologiczne zmiany dna oka
stożek rogówki i zmiany w rogówce
przemieszczenie źrenicy
zespół suchego oka - względne
stany zapalne oczu
zbyt cienka rogówka
Caramucho - jesli porownujesz rekonstrukcje piersi po mastektomii z "nie bede nosil bryli, bo to pedalsko wyglada" (czy inna rownie gleboka motywacja) to wiesz... Cos jakby operacja nosa Joli Rutowicz z rekonstrukcja nosa po ciezkim wypadku...
Jakieś 5 lat temu miałem robioną korekcję. Około -5D per oko (jedno więcej drugie mniej), a teraz żadnej. Ryzyko jest zawsze, przy każdym zabiegu, a że tu wchodzi w grę wzrok to można się bardziej obawiać.
Sam zabieg (wersja lasik bodajże się nazywała - w każdym razie najlepsza ówcześnie dostępna) był krótki lekki i niemal przyjemny. Poza smrodkiem palonego białka jak palili laserem oko. :) Całość trwała 15 minut, a po dalszej godzinie łażenia z gazą na oku widziałem już normalnie na oko. Dwa dni później drugie oko i tyle.
edit
Sorry Smuggler, ale tym razem pier..sz. Okulary są upierdliwe i to wcale nie dlatego, że pedalsko wyglądają - ba! Ja twierdzę że lepiej wyglądałem w okularach niż teraz bez. Chodzi o czystą wygodę i brak problemów codziennych - przy -5D problemem może być nawet wykąpanie się, nie mówiąc już o pójściu popływać w basenie/morzu.
Jeśli jest kasa, a wada nie jest jeszcze zbyt duża, to nie słuchać smugglera tylko udać się do lekarza na konsultacje. ;]
Sam mam wadę -5,25 i -5,5 od dzieciństwa, ale na szczęście nie pogłębia się już od 20 lat co najmniej, więc akurat wystarczą mi same soczewki kontaktowe, bo też już nie wyobrażam sobie bym miał łazić w brylach prawie takich, jak Stępień z 13 Posterunku. :D
smuggler >>> Wada -3,5, to już spora wada. Ja przy -5 mam rozmazany solidnie obraz na tyle, że z 5 metrów nie poznam już twarzy człowieka...
Gdyby nie fakt, że wada nie jest postępująca, to nawet bym się nie zastanawiał, że jakiś tam ułamek procenta przy takich zabiegach może na stałe oślepnąć...
Karrde & meryphillia - tak sie sklada, ze wiem "jak to jest". I z checia zamienilbym sie na -3,5D na dowolnym oku.
Co do mnie jednak to wole kontakty niz palenie laserem soczewki oka, szczegolnie ze nikt tak naprawde nie wie co to da za powiedzmy 10-15 lat, bo tego typu operacje nie robi sie od dawna. Mi sie do operacji zwyczajnie nie pali.
Ale jak mowilem - nie moj problem, nie moje oczy, nie moja kasa - kto chce, wolna droga. Ja nie chce.
Ps, A moja znajoma robila sobie taka korekcje mizernych +2D jakies 20 lat temu, wtedy stosowano naciecie skalpelem soczewki w ten sposob, ze tworzyla sie mikroskopijna blizna, ktora odksztalcala soczewke tak, ze wada byla niwelowana. Pare lat temu zaczela miec problemy z oczami - postepujace zmetnienie soczewki, co grozi calkowita slepota. Nie wiem czy to mialo zwiazek z operacja, ale...
z wadami to roznie bywa
ja kilka lat chodzilem bez okularow na studiach, a wade mialem wlasnie kolo -2, -2.5
kompletnie mi to nie przeszkadzalo, mialem wrecz wrazenie, ze oczy sie dostosowaly
nawet prawko robilem bez okularow, na komisji badanie przeszedlem i moge jezdzic autem bez...
pozniej lekarz wykryl astygmatyzm i powiedzial, ze powinienem nosic okulary, bo bedzie coraz gorzej
skonsultowalem z kolejnym i jeszcze jednym, jako ze szarlatanom nie ufam:)
ale jak juz 3 potwierdzilo to dalem sie przekonac (choc zawsze jest ryzyko, ze to jedna wielka mafia:)
po kilku latach noszenia okularow balbym sie wsiasc do auta bez nich, numeru podjezdzajacego autobusu nie widze, ogolnie mam wrazenie, ze widze duzo gorzej niz wczesniej, a wada niby nadal ta sama...rozleniwily mi sie oczy jak ja to nazywam
moja zona tez lubi mnie w okularach, ale ja dla zwyklej wygody (tak lenistwo!) chcialbym sie ich operacyjnie pozbyc (teraz mam argument lekarze przemawiajacy za tym, czekam tylko na okazje bo zal mi nie pracowac miesiac)
Podobnie jak smuggler, wole kontakty.. Jakos nie ciagnie mnie by ktos mi grzebal wewnatrz galki ocznej. Poczekam jeszcze kilka lat, niech sobie w spokoju dopracuja technike, niech zrobia ten margines bledu na poziomie 0.001% a nie 1% (wspomniane wyzej). Mi sie az tak nie spieszy.
Mój kolega ma wadę wzroku ponad -6 i też zastanawia się nad tym zabiegiem. Na dodatek wada ciągle się mu powiększa więc w tym wypadku raczej wskazana jest taka operacja.
No, teraz mi sie tylko wypada zgodzic z Wysiakiem.
Freeman - jak sie wada powieksza to wlasnie NIE jest wskazana.
PS. Mi sie tez wada powiekszala, slyszalem "no, mlody jestes, rosniesz to sie moze powiekszac..." a teraz slysze "no wie pan, latka leca, to sie wada moze powiekszac, tak to juz jest...".
Ale przecież zabiegi tego rodzaju robi się od jakiś... 20 lat? ;]
IMO, gdy wada nie jest postępująca, a na dodatek stosunkowo nieznaczna, to gdy ma się pieniądze na to, nie należy się zbytnio zastanawiać.
Fakt, że soczewki często wystarczają, ale na przykład ja nie mam z nimi żadnych problemów, a wielu jednak nie potrafi nawet i po latach poradzić sobie z ich szybkim zakładaniem czy pielęgnacją. Wtedy taka operacja załatwia sprawę.
Meryphillia - operacyjna korekta wady wzroku sie robi od 20 lat, ale techniki sa rozne, ten lasik to zdaje sie od 5-8 lat...
smuggler
Sam nazwałeś zabieg zbędna kosmetyka wiec informuje ze podobnej kosmetyki medycyna zna więcej przypadków zatem nie udawajmy ze poczucie psychicznego komfortu jest czymś zgoła nieważnym. Pewnie, jak zestawisz wyobrażenie 30 latki po mastektomii z 'pedalkowatym" chłoptasiem brzmi to kuriozalnie, (co innego jak podmienimy ja np. 60+). Podobnie jak uczucie bólu jest to całkowicie subiektywne i ograniczające lub utrudniające w większym lub mniejszym stopniu aktywność wiec nie jest to "zwyczajna plastyka". Zatem nie można komuś wmawiać na ile się z tym dobrze czuje a na ile nie.
Caramucho - wydaje mi sie, ze albo szwankuje u ciebie czytanie ze zrozumieniem albo czytasz to, co pisze ze zla wola...
Opercaje kosmetyczne to wielki worek, w ktorym mozna znalezc kolesia straszliwie poparzonego po pozarze, ktoremu sie rekonstruuje oszpecona twarz, oraz kobitke, ktora chce sobie wyciac ostatnie zebra, zeby miec wezsza talie. Ja piszac o "kosmetycznych" mialem na mysli te z gatunku "fanaberia" a nie takie, gdzie jest to po prostu konieczne.
Tak ciezko to dostrzec?
No i pisalem juz ze 2-3 razy, ze DLA MNIE takowa "kosmetyka" to bezsens i JA bym sie nie poddal takowemi zabiegowi. Ale jesli ktos chce, to kto mu broni. Tylko zeby potem nie bylo "bo jakby mi ktos cos powiedzial o potencjalnym ryzyku, to moze bym sie zastanowil...". I tyle.
Ja od paru lat myślę o takiej operacji, ale ryzyko komplikacji mnie odwodzi od tego pomysłu. Mam niby te -6 dioptrii i bez okularów byłbym pewnie bezradny jak małe dziecko, ale przynajmniej widzę, a wada zdaje sie nie postępować. Same okulary to tez nie problem, po tylu latach człowiek się do nich przyzwyczaja.
Technika zabiegów refrakcyjnych jest w zasadzie jedna. Pracuje w dziale aparatury medycznej wiec co nieco wiem. Wiec w laserze wykorzystuje sie tzw. gaz ekscimerowy, w ktorym powstaje spory luk elektryczny (nie wnikam w szczegoly) a nastepnie tworzy sie wiazka laserowa o dlugosci fali 193nm. Jest tak w KAZDYM laserze excimerowym. Roznica pozniej jest oczywiscie w zaleznosci od producenta czy zastosowali jakies algorytmy ograniczajace ablacje (wypalenie) tkanki z rogowki.
Jezeli chodzi o technologie to oczywiscie wszystko jest unowoczesniane, wieksza kontrola, energia laserowa o wiele stabilniejsza itd.
Ale technika ogolnie nadal ta sama od ponad 20lat i sprawuje sie bardzo dobrze. Jezeli nie ma przeciwskazan, ani strachu przed takim wykorzystaniem techniki, to nie widze problemu zeby nie skorzystac.
Jest jeszcze jedna dopiero wprowadzana technika w zabiegach refrakcyjnych. Chodzi o wykorzystanie lasera femtosekundowego. Jednak od razu mowie ze w tej chwili to jest to dopiero wprowadzane. Roznica jest tam taka, ze nie wypala sie tkanki na rogowce, ale za pomoca odpowiedniego zogniskowania wiazki laserowej tworzy sie takie jakby naciecia koncentryczne wewnatrz rogowki. Pod wplywem cisnienia galkowego rogowka uwypukli sie dzieki czemu zmienia sie refrakcja. Ale tego to bym na ta chwile nie polecal, w Polsce jest chyba 5 tego typu laserow.
Napisze Ci dokladnie to samo co kiedys innej osobie na innym forum.
Naprawde chcesz pytac ludzi na forum o grach, odnosnie operacji oczu ktora moze cie _ewentualnie_ pozbawic wzroku? :D
Co do samej techniki to najlepiej porozmawiac z lekarzem, albo lekarzami.
Kazdy rozsadny powie Ci tylko jedno. Na razie nie znane sa zadne zle konsekwencje takich zabiegow, ale metoda jest na tyle nowa ze nie mozna sprawdzic jak zachowuje sie wzrok po na przyklad 30-40 latach. Moze sie okazac ze do starosci bedziesz widzial jak osiemnastolatek, moze sie tez okazac ze za 30 lat bedziesz slepy.
Idz do lekarza, a nie pytaj o takie rzeczy na forach internetowych.
Obecnie mam po -2 oraz 1.5 cylindra. Myślałem o takiej korekcji wzroku, więc wybrałem się na pogawędkę do okulisty. Tenże powiedział mi, że owszem można, ale zawsze jest to nieodwracalna ingerencja chirurgiczna, więc należy sobie to dokładnie przemysleć. No i po przemyśleniu zdecydowalem się zostać przy okularach, dzięki którym dodatkowo łagodnieje mój nieco bandycki wyraz twarzy ;-) Myślę powoli o soczewkach do uprawianych sportów, ale na razie się jeszcze nie zdecydowałem, jakoś takie grzebanie sobie w oku też nieco mnie odstrasza :P
Mi wystarczają okulary i soczewki na imprezach/przy sporcie. Nie będę ryzykować (-2.75).
smuggler
smuggler [ gry online level: 99 - Patrycjusz ]
I po ch...?
Ryzykowac utrate wzroku czy jakies problemy z oczami na cale zycie w imie korekcji mizernych niecalych 4 dioptrii?
Jasno dałeś do zrozumienia ze to właśnie fanaberia. Nie jest jednak nią, jak każda operacja rekonstrukcji co próbuje Ci uświadomić. Nie każda operacja rekonstrukcji jest tez konieczna i bezpieczna (co nie czyni ja fanaberia) darujmy sobie przypadki ekstremalne.
Każdy ma prawo wyboru takiego sposobu leczenia jaki mu się podoba w czym się przecież zgadzasz.
Ja też należę do tego nieszczęśliwego grona noszących okulary i muszę przyznać, że przechodzi to chyba genetycznie, ponieważ mój ojciec też je nosi, zarówno jak i młodsza siostra. Mam kolegę który siedzi codziennie po pare godzin przed monitorem(kineskop w dodatku) od paru lat, a wady wzroku żadnej niema. Ja natomiast siedzę przed monitorem LCD(niby mniejsze narażenie na popsucie wzroku) i staram się ograniczać, a okulary nosić muszę i cały czas wada się poszerza (ponad -4 na dwa oka).
Według mnie w dużej mierze na to, że noszę okulary mieli moi rodzice, dodatkowo komputer powoduje, że szybciej mnie się wzrok psuje, nie żebym na rodziców wszystko zwalał, po prostu wydaję mi się, że jakoś z pokolenia na pokolenie to przechodzi. Taki jest fakt, człowiek nie rodzi się idealny.
Caramucho - poddaje sie..........
Wojtas 47 - ale to normalka, sie w genach rozne rzeczy dziedziczy. Moja zona i jej dwie siostry odziedziczyly po swoim ojcu kiepski cholesterol (ojciec zreszta zmarl na zawal), i po prostu musza z tym zyc, odpowiednio modyfikujac diete, by to jakos zniwelowac.
@[24] 5D to nie są "bryle jak Stępień". Tzn. w "defaulcie" są dość grube, ale jak kupuje się okulary na parę lat, to można dołożyć te 300-400 PLN za cienkie szkła.
Myślę powoli o soczewkach do uprawianych sportów, ale na razie się jeszcze nie zdecydowałem, jakoś takie grzebanie sobie w oku też nieco mnie odstrasza :P
Ale reakcje wrażliwych, kiedy już przyzwyczaisz się do dotykania swojej gałki ocznej i wciskasz ją do środka jak w Ace Venturze - bezcenne :>
Jak juz rozmawiacie o okularach i wymieniacie się poradami i opiniami to zapytam o coś.
Moja mama nosi okulary, dokładnie korekcyjne, z soczewkami po minus kilka dioptrii, ja wady wzroku nie mam, a jak patrzę przez jej okulary to nie widzę różnicy patrzenia z nimi i bez nich, czy to normalne? Widzę trochę inaczej, ale myślę, że to przez szkła, czy tak jest?
Lindil >>> Oczywiście koloryzuję, ale z tego co pamiętam, to te moje które nosiłem gdzieś do 14 czy 15 roku życia, były jednak "defaultowe" i z centymetr grubości miały, co czyniło je wyjątkowo paskudnymi na twarzy. ;P
Byłem o krok od zabiegu, ale postanowiłem poczekać mając niecałe 23 lata, aby sie ustabilizowała wada minimum ze 2 lata. Tak do 25 roku życia ( z 2 letnią stabilizacją ) i można śmiało podchodzić. Ja na pewno to zrobię jak będę w 100 % pewny że jestem gotowy. Procent powikłań jest stosunkowo mały. Ale występuje. Póki co soczewki dają rade, okulary mnie denerwowały:) tylko do kompa
Nawet się nad tym zastanawiałem (+3,5 w jednym oku, +3,75 w drugim, jeśli dobrze pamiętam - wzrok ustabilizowany od paru lat). Niestety, mam zeza, a nie wiem czy można wykonywać dwie operacje na raz (na zeza, a potem na dioptrie). Do tego dochodzi astygmatyzm.
http://www.youtube.com/watch?v=xCSZz1hpuwc tutaj można zobaczyć na czym polega taka operacja.
Też jestem na zaawansowanych rozmowach z "fundatorami" takiego zabiegu.
rozmawiałem z ludzmi którzy mieli - podobno zupełnie inne samopoczucie i komfort. Mówią że zrobili by to jeszcze raz.
"Byłem o krok od zabiegu, ale postanowiłem poczekać mając niecałe 23 lata, aby sie ustabilizowała wada minimum ze 2 lata."
też słyszałem że lepiej poczekać z racji ustabilizowania się
jaką masz wadę?
Jako że mam w bliskiej rodzinie okulistę mikrochirurga to jestem dobrze skonsultowany okulistycznie. Na hasło "korekcja chirurgiczna" usłyszałem że żaden okulista sobie czegoś takiego nie zrobił (przynajmniej się nie przyznaje) a sama zrobi sobie coś takiego, jak ze starości zaczną umierać pacjenci co porobili sobie takie zabiegi w wieku lat 20 i będzie wiadomo jak zachowują się takie blizny po 50-60 latach życia od zabiegu.
Przed decyzją czy to robić zapytajcie się swojego okulisty czy zna z imienia i nazwiska okulistów, którzy sobie coś takiego zaordynowali i jaki to jest procent znanych mu okulistów.
Chyba jednak to właśnie przekonało do pozostania przy okularach.
Widzący -> Logiczny argument, ale pytanie kiedy te metody się pojawiły na zachodzie. Możliwe, że na świecie jest już spora grupa osób 20-30 lat po operacji (i do tego w różnym wieku).
20-30 lat żeby ryzykować wzrok to mało, znane są problemy ze starymi bliznami w późnym wieku. Ta cała korekcja chirurgiczna to nic innego tylko kontrolowane blizny, ja sobie to odpuściłem całkowicie chociaż nie miałem innych barier. To jest tak naprawdę zabieg kosmetyczny, chirurgia plastyczna bez wskazań medycznych, istniejące protezy w postaci nowoczesnych szkieł czy tym bardziej soczewek kontaktowych są całkowicie wystarczające a przy tym nieinwazyjne.
Przyjaciółka jest po korekcji. Wada minusowa lecąca gwałtownie /bodajże -6 w momencie przystępowania do zabiegu/, wszystko się udało, ale, ciekawostka.. dowiedziała się, że może sobie pozwolić na maksymalnie dwa porody /a ten ewentualny drugi to i tak powinna być cesarka/.
Widzący -> Licząc ilość odbytych operacji w milionach z pewnością istnieją osoby po operacji, które obecnie są w zaawansowanym wieku (30/40+ lat podczas operacji, a obecnie 50/60+) i jak na razie nikt nie zgłasza jakiś komplikacji "po latach".
Poza tym:
"Daily contact lens wearers have a 1-in-100 chance of developing a serious, contact lens-related eye infection in 30 years of use, and a 1-in-2,000 chance of suffering significant vision loss as a result of infection. The researchers calculated the risk of significant vision loss consequence of LASIK surgery to be closer to 1-in-10,000 cases."
Źródło: http://www.webmd.com/eye-health/news/20061010/lasik-surgery-safer-than-contacts
Megera_ - czy chodzi o to, że po zabiegu dostała limit na porody, czy miała wcześniej i dopiero wnikliwe badania gałek to wykazały (oczywistą wersję, że przyjdzie jej rodzić oczyma odpuszczam)? To pewnie ta sama sprawa, co w przypadku Alicji Tysiąc, ale właśnie nie wiedziałem, o co tam dokładnie chodzi. Niby jest ta zasada, że jakieś złe rzeczy dzieją się z siatkówką w trakcie wysiłku - niemniej prosiłbym kogoś znającego temat o wyjaśnienie ;]
Widzący - moja okulistka też każe mi robić ankiety wśród innych oftalmologów. Inna sprawa że to ostatnia osoba, której w czymkolwiek bym zaufał ;]
[25]
Nie robi się od dawna? Mama robiła zabieg u pewnego rosyjskiego pułkownika, jakieś 22 lata temu. Widzi jak żyleta po dziś dzień
jak już to microchirurgia :P ot takie moje czepialstwo
@Magera 2 porody to i tak sporo na europejskie warunki jakby nie patrzeć :P
"dokładnie chodzi. Niby jest ta zasada, że jakieś złe rzeczy dzieją się z siatkówką w trakcie wysiłku - niemniej prosiłbym kogoś znającego temat o wyjaśnienie ;] "
tu chodzi chyba dokładnie o ciśnienie w oku. spróbuj naprężyć mięśnie brzucha, ale tak na maksa albo zwymiotować (lepiej to pierwsze) - będziesz miał wrażenie że ci gały z orbit wyskakują.
w polsce pierwsze laserowe korekcje wzorku bodaj w latach 90 więc już trochę minęło
co do zaufanych ludzi to w stolicy dr Szaflik dość dobry jest. Ma swoją całą klinikę. Nie są może jakoś przesadnie tani ale kurcze oszczędzać na oczach to tak jak próbować odpalić najnowszą grę na pentium 486
Siema ślepaki;) Właściwie to gdybym sam nie przeżył, to pewnie bym nie uwierzył. Dokładnie po kwadransie naprzeciw czerwonego światełka, świat już nigdy nie będzie tak niewyraźny jak wcześniej:) Jedyny mankament to zalecenia przed i po zabiegowe więc i potencjalny wolny czas, finanse to w sumie nie mają tu większego znaczenia.