Zaczęło się około 23. Przeglądając internet za okna dopiekł płacz dziecka. Mieszkam w kilkupiętrowym bloku na 1 piętrze, przed oknem przebiega jezdnia i na przeciwko znajduje się podobny budynek. Dobiegła 23:30 dziecko nadal płacze. Wychyliłem głowę za okno słyszę, ale nie wiem skąd, jakby z mojego bloku 2 bramy obok. To jakieś 50, ale nie kojarzę, aby ktoś tam miał małe dziecko.
Godzina 24:30 Dziecko drze się jakby je zarzynano. To mało normalne. Dobry rodzic powinien wziętość dziecko na ręce, coś zrobić. Ewidentnie słyszę, że dziecko cały czas znajduje się w tym samym miejscu.
01:10 Po krótkiej przerwie znów ten sam przerażający płacz dziecka. Przeplatane jęki, jakby z krzykami i płaczem.
Czy powinien zadzwonić z tym na policje czy mnie wyśmieją ?
na 99% to kot, znam to
Lepiej zadzwonić i żeby się okazało że to kot niż żeby stała się tragedia. A sytuację musisz ocenić sam. Jeżeli uważasz że jest prawdopodobieństwo stania się krzywdy temu dziecku nie widze powodu zeby nie dzwonic.
Drące się koty, poganiające się nawzajem raczej nietrudno odróżnić od krzyku maltretowanego dziecka. Tego drugiego nie słyszałem na szczęście ale mieszkam w tej chwili na drugim pietrze i mam skwery i małą zabudowę wokoło i to pierwsze znam bardzo dobrze.
Dzwoń, mandatu za to nie dostaniesz, od tego są.
Ja bym zadzwonił. Oczywiście jak JJ powiedział, idzie odróżnić koty. Po drugie chyba koty tak dwie godziny by się nie ganiały, przynajmniej u mnie tak nie robią.
Nie na policję tylko po egzorcystę, póki nie jest za późno.
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8569854
meelosh ma rację patrz też tutaj post nr 64
https://www.gry-online.pl/forum/dziwne-historie-z-internetu/zfb99a64
Wydarzyło się to dobrych parę lat temu i ja już o tym powolutku zapominam, jednak na Nimce wywarło to naprawdę ujemne doznania :( Mieszkam na 13 piętrze... Była imprezka, troszkę zabalowaliśmy (bez alkoholu) no i trzeba było odprowadzić niewiastę do domu. Gdy czekaliśmy na windę z piętra wyżej zszedł mały chłopczyk. Miał góra 6 lat. Był ubrany w coś na wzór dzisiejszych habitów dla dzieci, które idą do Pierwszej Komunii Świętej. W ręce trzymał krzyż... No widok dziwny, bo i pora późna i dziecko same, ale może i rodzice gdzieś w pobliżu... Chłopczyk stanął koło nas. W ogóle na nic nie reagował. Animka do niego mówiła, pytała się gdzie rodzice, ale dzieciak ani mru mru. Ciągle patrzył przed siebie. Ja zwróciłem uwagę, że nie mrugał. Przyjechała winda... Animka wsiadła, a ja jeszcze raz zagadałem do malca i spytałem się czy jedzie znami. Wtedy spojrzał na mnie i zaczął głośno krzyczeć. Jeden ciągły przeraźliwy krzyk... Czegoś takiego wtedy nigdy w życiu nie słyszałem. Wystraszyłem się i wsiadłem do windy. A teraz najgorsze... Zjeżdżaliśmy na parter... Na 10 piętrze winda zatrzymała się i Animka zwróciła mi uwagę, że na tym piętrze stoi ten dzieciak. Nie krzyczał, ale jak tylko winda ruszyła, ponownie zaczął. Od tego piętra dzieciak stał na każdym na wprost windy i przeraźliwie wył... Widzieliśmy go, bo windy w moim bloku mają wąskie szyby. Gdy dotarliśmy na parter dziecka nie było. Odporwadziłem Animkę do domu. Gdy wróciłem do domu z ciekawości poszedłem na 14 piętro zobaczyć skąd ów brzdąc mógł przyjść, ale jedyne co znalazłem, to jego krzyżyk... Puściłbym to wszystko w niepamięć, właściwie już to robię, ale najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że 10 pięter w dół to kawał drogi, a taki dzieciak nie byłby w stanie zbiec równo z windą i w dodatku krzyczeć. Okropne...
Są bzdury, których nie powinno się powtarzać, aby nie wyjść na głupca. Nigdy.
[8] +1
Maziomir - Błogosławieni Ci, którzy nie mają nic do powiedzenia i nie oblekają tego faktu w słowa
Przecież mam coś do powiedzenia: wiara w takie historie i ich rozpowszechnianie, znamionuje problemy psychiczne - zaczynając od schorzeń, na matołectwie kończąc. Lub jest domeną egzaltowanych lub przestraszonych własną śmiertelnością naiwniaków, którzy całe życie szukają nadprzyrodzonych sił i zjawisk, aby upewnić się w to, że istnieje coś więcej niż realny świat, a tym samym życie pozagrobowe. Masz problemy z czytaniem po polsku Fett?
A Ty masz jakiś problem do ludzi wierzących? Ponadto Jamkonorkowi raczej nie chodziło o samą historię. Bicie piany i wywyższanie się ostatnio wychodzi Ci najlepiej
Kiedyś Cię na prawdę bardzo lubiłem, bo byłeś mega pozytywnym gościem. Ale od jakiegoś czasu albo polityka Ci mózg wyprała albo kryzys wieku średniego Ci doskwiera i co post, jest gorzej.
A ja parafrazując jego słowa odnosiłem się do historii, a nie do jego wypowiedzi. Ale dla ciebie to jakieś wywyższanie. Co do ludzi wierzących to nie udzielę ci odpowiedzi, bo była by zbyt długa i potraktowałbyś ją jako bicie piany, ale nie przeszkadza mi czyjaś wiara, dopóki nie ma wpływu na moje życie. Przy czym mieszanie jej do cytowanej historii, jest tak samo mądre, jak cytowanie jej w tym temacie. Czysty offtopic.
Jestem pozytywny, tylko dla tych których szanuję, tresura wszelkiej maści trolli na tym forum potrafi wyprać z pozytywności nawet świętego, a do tego - mam po prostu kryzys związany z ilością idiotów w Internecie, o różnym stopniu upośledzenia. Czytanie takich tekstów z pewnością mi nie poprawia samopoczucia. Bo jestem w stanie sobie wyobrazić, że są tacy, co w to wierzą.
To po co ironia i aluzje w poprzedniej wypowiedzi ?
Tylko kogo Ty szanujesz Mazio ;)
Ktos probuje mnie wywolywac?
Maziomor
Kolejny bananek?
Bo nie da się nie podejść ironicznie w XXI wieku do sugestii o "egzorcyzmach". Najgorsze jest to, że są tacy, którzy nie tylko w to wierzą, ale również stosują. Dochodziło już do różnych tragedii na tym tle, gdyż zamiast leczyć poddawano ludzi rytuałom rodem ze średniowiecza. Narasta wokół tego również cała masa bajek, teorii spiskowych i tego typu opowieści, które padają na chętne ucho różnej maści zwolenników sensacji. Wystarczy zajrzeć na portal w stylu Nautilus. Gdyby pozostawało to jedynie w sferze opowieści nastolatków, którzy szukają dreszczyku emocji, można by to spokojnie olać. Ale niektórzy wyrastają w takich klimatach, by potem podejmować istotne decyzje dla siebie i swoich bliskich w przeświadczeniu zdobytym na tym, co często powstaje jako żart lub fantazja literacka. Dlatego też zabrałem głos. Nie muszę jednak zawsze pisać wyczerpująco, gdyż ci, którzy mają odmienne zdanie i tak nie zrozumieją, a ci którzy nie będą z tym mieli problemu będą wiedzieć bez długich postów. Warto jednak zostawić ślad w takich dyskusjach, aby zasiewać wątpliwości, które być może nielicznych trochę otrzeźwią. Również w dyskusjach politycznych udzielałem się w tej intencji, choć muszę przyznać, że w większości wypadków zamiast oczekiwanych efektów podwyższam jedynie swój poziom stresu. Skąd zaś przekonanie o wywyższaniu się, tego zupełnie nie wiem. Ciekaw jestem czy jest na tym forum ktoś, kto tak wiele razy przyznał, że czegoś nie wie lub przyznał się do pomyłki, jak ja. Zdarza się to jednak wtedy, gdy argumentując wykażesz mi swoją wyższość. Trudno, abym każdemu, kto mnie wyzywał od pijaków, lewaków czy wręcz durni, nadstawiał drugi policzek. W końcu nie jestem ani chrześcijaninem, ani wierzącym.
Goozys - w sumie drugi. Bo nicka Mazio usunąłem sam. Zasłużyłem zapewne, ale też i nie mogłem się powstrzymać.
Cicho jak mozesz mowic takie rzeczy w kraju pelnym katolikow. Zaraz powiesz, ze Matka Boska ktora obawila sie w plamie na scianie to tez nieprawda. Ta historyjka o chlopcu to typowa creepy pasta czy miejska legenda, nic nowego.
Ta historyjka o chlopcu to typowa creepy pasta czy miejska legenda, nic nowego.
Tak... tak...
I jeszcze dodam: wiara jest dlatego wiarą, że nie potrzebuje potwierdzeń. Po to powtarzasz: "wierzę w jednego Boga, stworzyciela Nieba i Ziemi...", aby zadeklarować brak wątpliwości i nie oczekiwać potwierdzeń. Tych bowiem nie znajdziesz, tak ten świat został stworzony, jeśli stworzony faktycznie przez kogoś został. Cała więc ta otoczka mistycyzmu, której elementem są dla mnie egzorcyzmy, jest swego rodzaju policzkiem w twarz głównym jej założeniom. Jest też czymś w rodzaju folkloru, zbudowanego wokół tego co istotne. Akceptowanego nawet przez Kościół, który rozumie naturę prostych umysłów i ich potrzebę poszukiwań. Sądzę, że dla większości światłych umysłów Kościoła czymś w formie alegorii, lub wręcz kompromisem . Ale nawet to zrozumienie kształtowało się na przełomie dziejów - dziś na przykład dawno już nie czci się oficjalnie relikwii, a kiedyś był to ważny element religijnego mistycyzmu. Ciekawe jest to, że główne przełomy w tych sprawach były związane z rozwojem przekazu medialnego, jak na przykład zbieżność w czasie Reformacji i wynalezienia ruchomej czcionki. Nie wiem więc czemu mieszasz mój niesmak na opowieść rodem ze zbiorku taniego horroru i wiarę religijną. Chyba dla draki.
I co, zadzwoniłeś? Fajnie, że ktoś w ogóle zwraca uwagę na takie rzeczy.
Jednak mam młodszego brata i wiem, że dzieci potrafią drzeć japę nawet jak się ich nie maltretuje.
Jak niemowlak jest chory, to może całą noc wyć aż nie padnie ze zmęczenia. Jak trochę starszy, to może ryczeć żeby coś wymusić na rodzicach. I to naprawdę tak ryczeć, że aż się będzie dusił i łapał powietrze.
Zamiast od razu dzwonić lepszym wyjściem było by przejść sie tam osobiście i zobaczyć co i gdzie dokładnie się dzieje, ewentualnie później można dzwonić.
Ale i tak panuje znieczulica.
Ta wyjść na zewnątrz, żeby go jeszcze jakiś psychopatyczny duch zabił!
lepszym wyjściem było by przejść sie tam osobiście i zobaczyć co i gdzie dokładnie się dzieje
NIE! a jeśli ktoś z siekierą stoi nad tym krzyczącym i rzuci nią w każdego, kto się pojawi?
Nie wiem jak u Was, ale w Toruniu dzwoniąc nie trzeba się przedstawiać - wystarczy opisać problem i policjant sam zdecyduje co dalej. Zadzwoniłem dwa razy - raz, gdy szczeniaki rzucały petardami w bezdomnego i raz gdy facet wyglądający na pijaka leżał i coś majaczył w pobliżu mojego domu. Dwa razy przyjechali natychmiast i sami sprawdzili co się dzieje.
Maziomir ma rację.
Ja teraz wstydze się sam za siebie, że parę lat temu łykałem historie z tej żałosnej strony (Nautilus) jak pelikan i święcie w nie wierzyłem, jeszcze do tego wykłócając się na tym forum z ludźmi podważającymi ich prawdziwość.
Byłem młody i głupi. Jak to każdy w wieku gimbusa.
Maziomór [ 0 ] - Junior
I jeszcze dodam: wiara jest dlatego wiarą, że nie potrzebuje potwierdzeń. Po to powtarzasz: "wierzę w jednego Boga, stworzyciela Nieba i Ziemi...", aby zadeklarować brak wątpliwości i nie oczekiwać potwierdzeń. Tych bowiem nie znajdziesz, tak ten świat został stworzony, jeśli stworzony faktycznie przez kogoś został. Cała więc ta otoczka mistycyzmu, której elementem są dla mnie egzorcyzmy, jest swego rodzaju policzkiem w twarz głównym jej założeniom. Jest też czymś w rodzaju folkloru, zbudowanego wokół tego co istotne. Akceptowanego nawet przez Kościół, który rozumie naturę prostych umysłów i ich potrzebę poszukiwań. Sądzę, że dla większości światłych umysłów Kościoła czymś w formie alegorii, lub wręcz kompromisem . Ale nawet to zrozumienie kształtowało się na przełomie dziejów - dziś na przykład dawno już nie czci się oficjalnie relikwii, a kiedyś był to ważny element religijnego mistycyzmu. Ciekawe jest to, że główne przełomy w tych sprawach były związane z rozwojem przekazu medialnego, jak na przykład zbieżność w czasie Reformacji i wynalezienia ruchomej czcionki. Nie wiem więc czemu mieszasz mój niesmak na opowieść rodem ze zbiorku taniego horroru i wiarę religijną. Chyba dla draki.
Wiara nie potrzebuje dowodów. Jeśli mówiąc o potwierdzeniu masz na myśli uzasadnienie to jest ono wymagane, aby potwierdzić dane tezy. Aby je znaleźć wystarczy zaufać. Tak samo jak ufa się sobie. Wiem, że w ramach progresywizmu ,,egzorcyzm" to przestarzała forma ,,manipulowana rzeczywistość". W czasach ,,odczarowywania" nie ma miejsca na egzorcyzm, tylko na inne ,,nowoczesne" rytuały totalnej polityki. Egzorcyzm to nic innego jak posługa właśnie, wypędzanie złego. Wszelkiej maści nominalistyczni heretycki mogą widzieć alegorię nawet w eucharystii. Tam wygania się zło a tu przyjmuje się Chrystusa. Mistycyzm jest czymś właściwym setnej części promila wszystkich ludzi. Nie ma mistycyzmu w tak jasnej obrzędowości i rytuałach jak egzorcyzm albo msza. Mistycznym to BEZPOŚREDNI kontakt z Bogiem, on nie wymaga pośredniczenia. Nie wiadomo jednak czy wówczas rzeczywiście nawiązuje się wież z Panem czy z Diabłem, dlatego jest to coś niepewnego i potencjalnie podejrzanego. Przekaz ,,medialny" w XVI wieku? Serio? Właśnie czasy herezji luterskiej i wszelkie jej następstwo to okres różnych fetyszy i egotycznych kultów. Kult relikwii z natury rzeczy nie mógł być elementem mistycyzmu.
Obecnie wiec w epoce duchowego konsumpcjonizmu opętanie może mieć różne źródła. Wszelkie nowe formy ,,duchowości" są tolerowane i nawet adorowane. Co nie zmienia tego, że te synkretyczne kulty dostosowane do naszego ,,supermarketu" mają tyle samo sensu co fantasmagorie Himmlera. Aktywność duchowa niezwiązana z konkretną religią, wyrwana z jakiegokolwiek kontekstu i niezakorzeniona w niczym jest niebezpieczna.
Mazio, Fett --> Ja tylko przytoczyłem wypowiedź użytkownika Orlando, z któregoś wątku gdzie ta historia o Animce była wrzucona... :)
https://www.youtube.com/watch?v=_QyYaPWasos